1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
rak płuca - przerzut do mózgu
Autor Wiadomość
blatka 


Dołączyła: 13 Lis 2009
Posty: 172
Skąd: Grodzisk Maz.
Pomogła: 22 razy

 #196  Wysłany: 2010-05-14, 19:34  


monika30,
kochana trzymam kciuki a co do kichania to i ja jestem z chustką przy nosie :) Nie jesteś tutaj sama ;) ale to już wiesz.
Pozdrawiam :)
 
madziorek
[konto usunięte]



Posty: 0

 #197  Wysłany: 2010-05-14, 19:36  


monika30, wiesz, że kciuki i ciepłe myśli masz u nas na full.
O tarcevę spytaj, bo może się uda ugrać czas.
Smarkata Moniu ;) uważaj! kuruj się szybko, i nie siej zarazków. Tacie się one do niczego nie przydadzą.
Monika odnośnie samopoczucia Taty........ co dzień, musicie mu wyznaczać cele, małe, wzg samopoczucia, Tato nie może czuć się bezużyteczny!! wiem, że sobie poradzisz.
Buziaki M.
 
lemonnka 



Dołączyła: 29 Lip 2009
Posty: 28

 #198  Wysłany: 2010-05-15, 00:04  


monika30 przeczytałam twój wątek od poczatku, mój tata równiez ma raka płuc z przerzutami do mózgu, super ze jakos dajesz rade w tej okropnej chorobie, ja nie wiem jak sobie z tym poradze, zwłaszcza ze z tatą jest gorzej.

Pozdrawiam wspierajmy sie nawzajem

Monika
 
natka7 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 14 Cze 2009
Posty: 265
Pomogła: 42 razy

 #199  Wysłany: 2010-05-15, 09:34  


monika30
Trzymam za ciebie i za twojego tatę kciuki
oby się nie poddawał,nie załamywał
pozdrawiam
 
lopenka 



Dołączyła: 16 Lis 2009
Posty: 235
Skąd: Kłodzko
Pomogła: 17 razy

 #200  Wysłany: 2010-05-15, 11:52  


Witaj Moniko właśnie skończyłam czytać cały Twój wątek.
Wiem co czujesz bo u mojego taty ponad rok temu wykryto guza na lewym dolnym płacie płuca. był wielkości pomarańczy. w listopadzie miał przerzuty do mózgu. miał dwie operacje. lekarz był na tyl bezszczelny że powiedział mu że ma się cieszyć każdym dniem bo już dużo mu nie zostało. mamy maj mój tato żyje, faktem jest, że nie jest dobrze ale żyje. Cały czas się modlimy i wierzymy że bedzie dobrze. Wiadomo rak to okrutna i podstępna choroba. następują pogorszenia ale i też polepszenia stanu zdrowia. ale trzeba wierzyć i walczyć.Przecież są ludzie którzy wygrywają z tą chorobą. Musicie dodawać tacie otuchy i dużo wiary w to że będzie dobrze. nie wolno Wam pokazywać bezsilnośc i tego że cierpicie, bo załamie się. Ja cały czas mówię do taty że będzie dobrze, że wyjdzie z tego bo jest silny i chce żyć. Wiem ,że go oszukuję ale widzę ,że w to wierzy (tak naprawdę ja też w to wierzę).Wiem jak wygląda smierć człowieka chorego na raka, jego ostanie godziny. 6 m-cy temu byłam przy śmierci cioci...
Życzę Ci wytrwałości i powodzenia. Trzymam kciuki za Twojego tatę.
Tulę mocno.
Basia
 
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #201  Wysłany: 2010-05-15, 19:09  


Ja też trzymam kciuki :tull:
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
lopenka 



Dołączyła: 16 Lis 2009
Posty: 235
Skąd: Kłodzko
Pomogła: 17 razy

 #202  Wysłany: 2010-05-16, 10:32  


Monika jak Twój tato się czuje???
 
 
monika30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2009
Posty: 410
Pomogła: 77 razy

 #203  Wysłany: 2010-05-16, 21:03  


lopenka, dziękuję za pamięć.... :cmok:

Dziś rodzice byli u nas na kawce....Tata bardzo zmęczył się drogą choć z domu rodziców do nas jest jakieś 500 metrów, posiedzieliśmy, porozmawialiśmy i w tv zaczął się jakiś film i Tata bardzo się zdrenerwował, że On przychodzi do nas a my oglądamy film....ale wcale tak nie było. Kiedy były w tv zawody sportowe i Tatę to interesowało wogóle nie podejmował z nami rozmowy natomiast gdy tylko zaczęło się cos innego zaraz sie zdenerwował...i po co??? Wiem że przeszedł poważną operację głowy i wiem też ze niektóre jego zachowania to tak naprawdę nie On, ale.....to przykre.

Jutro rano w tajemnicy przed Tatą wybieram się z Mamą do Pani onkolog....napiszę co się dowiedziałam....

Liczę na Wasze kciuki bo mam nie lada stresiek <stres>
 
banialuka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 22 Lut 2009
Posty: 1294
Pomogła: 235 razy

 #204  Wysłany: 2010-05-16, 21:10  


monika30 moje kciuki masz zapewnione :okok" Pozdrawiam :tull:
_________________
Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
 
 
harieta 


Dołączyła: 26 Cze 2009
Posty: 95
Skąd: Canterbury UK
Pomogła: 13 razy

 #205  Wysłany: 2010-05-16, 21:16  


... jestem i mysle o Was
no i oczywiscie trzymam kciuki
 
AGGIE 


Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 25
Pomogła: 1 raz

 #206  Wysłany: 2010-05-16, 21:57  


Monika musimy wierzyc, ze sie uda, to dla nich musimy w to wierzyc, chociaz czesto i my mamy niezle doly... i te kciuki to trzymamy oczywiscie mocno, i nie tylko dla Twojego Taty ale dla wszystkich, ktorzy walcza i wierza, ze jutro bedzie lepiej, latwiej...
 
monika30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2009
Posty: 410
Pomogła: 77 razy

 #207  Wysłany: 2010-05-17, 08:19  


Wróciłyśmy własnie ze szpitala. Byłam razem z Mamą w wielkiej konspiracji przed Tatą. Nie mówiłyśmy nic Tacie bo nie wiedziałyśmy czy i co uda nam się załatwić. Nie ugrałyśmy za dużo, ale.... W rozmowie z Panią onkolog dowiedziałyśmy się w sumie to co juz wiemy tzn. ze choroba Taty jest w bardzo poważnym stadium i nie rokuje poprawy, chemia nie przyniosła rezultatu tzn. guz nie odpowiedział na chemię tak jakby się tego można było spodziewac. Terapia Tarceva nie wchodzi w grę bo ten rodzaj raka nie reaguje na ten sposób leczenia. Powiedziałyśmy ze guzek na węzłach rośnie i to najbardziej Tatę niepokoi wiec Pani doktor przerejestrowała Tatę i najbliższą wizyte w poradni onkologicznej mamy nie 26 lipca tylko juz na 31 maja.

To tyle. Nie ma się z czego cieszyć, ale teraz idę się przespać bo stresik mi się nieźle udzielił.....

Pozdrawiam....
 
momika 


Dołączyła: 21 Kwi 2010
Posty: 138
Skąd: Rzeszów
Pomogła: 6 razy

 #208  Wysłany: 2010-05-17, 17:02  


monika30 napisał/a:
Tata bardzo zmęczył się drogą choć z domu rodziców do nas jest jakieś 500 metrów, posiedzieliśmy, porozmawialiśmy i w tv zaczął się jakiś film i Tata bardzo się zdrenerwował, że On przychodzi do nas a my oglądamy film....ale wcale tak nie było. Kiedy były w tv zawody sportowe i Tatę to interesowało wogóle nie podejmował z nami rozmowy natomiast gdy tylko zaczęło się cos innego zaraz sie zdenerwował...i po co??? Wiem że przeszedł poważną operację głowy i wiem też ze niektóre jego zachowania to tak naprawdę nie On, ale.....to przykre.

doskonale wiem o czym piszesz
u nas jest to samo
Tato sie denerwuje tym czekaniem i wyładowuje emocje na Mamie najbardziej
tez mi ich szkoda :(

Moniczko super ze udalo sie przyspieszyc wizyte w poradni onkologicznej
cly czas trzymam za Was kciuki
sciskam Cie mocno
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #209  Wysłany: 2010-05-18, 05:02  


monika30 napisał/a:
W rozmowie z Panią onkolog dowiedziałyśmy się (...) [że] Terapia Tarceva nie wchodzi w grę bo ten rodzaj raka nie reaguje na ten sposób leczenia.

No nie całkiem tak jest.

Tata Twój jest chory na niedrobnokomórkowego raka płuca (NDRP).
Najczęściej spotykane typy histologiczne NDRP to gruczolakorak oraz rak płaskonabłonkowy.
Jeszcze 2-3 lata temu sądzono, że korzyść z leczenia erlotynibem (tarcevą) mogą odnieść wyłącznie pacjenci u których stwierdzono gruczolakoraka. Jednakże najnowsze doniesienia kwestionują radykalność takiego twierdzenia.

W Polsce erlotynib jest zarejestrowany w leczeniu pacjentów z miejscowo zaawansowanym niedrobnokomórkowym rakiem płuca lub niedrobnokomórkowym rakiem płuca z przerzutami, u których doszło do niepowodzenia leczenia po uprzednim zastosowaniu co najmniej jednego schematu chemioterapii. Niestety nie jest to świadczenie gwarantowane, a przysługujące na podstawie indywidualnego programu terapeutycznego dla danego pacjenta. Oznacza to, że każdorazowo lekarz prowadzący musi wystąpić z wnioskiem o zgodę na refundację leczenia tarcevą u swojego konkretnego pacjenta. I uzasadnieniem wniosku, rzecz jasna.

No i teraz kilka słów na temat tego, co uzasadnia takie leczenie.

Cytat:

Erlotynib w leczeniu zaawansowanego niedrobnokomórkowego raka płuca

Autor:
Dr Tadeusz Denisso, Klinika Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Centrum Onkologii w Warszawie; Kierownik Kliniki: Prof. dr hab. med. Maciej Krzakowski
Opublikowany: 2009-03-20 w poradnikmedyczny.pl | sekcja: Onkologia




(...)
Obecnie wiadomo,
że obecność aktywujących mutacji genu EGFR jest najistotniejszym biologicznym czynnikiem predykcyjnym odpowiedzi na leczenie erlotynibem.(...) Warto podkreślić, że koszt oznaczenia ekspresji i amplifikacji EGFR jest zbliżony do kosztu jednej tomografii komputerowej.

(...)
W odniesieniu do charakterystyki klinicznej w analizie danych badania BR.21 wykazano, że płeć i podtyp histologiczny są czynnikami prognostycznymi, ale nie predykcyjnymi leczenia erlotynibem; natomiast cechy czynnika predykcyjnego przeżycia wykazuje negatywny wywiad w kierunku palenia. Nie oznacza to jednak, że pacjenci będący byłymi lub obecnymi palaczami nie mogą odnieść korzyści z leczenia erlotynibem.
Stwierdzono, że erlotynib pozwolił na uzyskanie korzystnego efektu także u palaczy, lecz efekt ten był lepszy w grupie osób, które nigdy nie paliły. Wśród czynników klinicznych najważniejszym pozostaje negatywny wywiad w kierunku palenia – w badaniu BR.21 przeżycie chorych, którzy nigdy nie palili, było dłuższe niż u obecnych lub byłych palaczy. Należy podkreślić, że w ocenie wyników terapii celowanej wartość uzyskanego wskaźnika odpowiedzi na leczenie według standardowych kryteriów RECIST, czyli fizyczne zmniejszenie zmian nowotworowych, nie jest całkowicie adekwatnym parametrem skuteczności leczenia. Z teoretycznej wiedzy na temat mechanizmów działania terapii celowanej wynika, że jej głównym efektem może być zahamowanie wzrostu guza, natomiast w dalszej kolejności jego istotna regresja. Powinniśmy jednakże pamiętać, że z punktu widzenia chorego długotrwała stabilizacja nowotworu to także pozytywny efekt leczenia, ponieważ jej odzwierciedleniem jest to, co najważniejsze – wydłużenie przeżycia.
(...)

Korzyści z leczenia erlotynibem.

W podsumowaniu należy stwierdzić, że w chwili obecnej erlotynib jest racjonalną opcją leczenia u chorych z nawrotowym NDRP, pozwalającą na uzyskanie statystycznie istotnych korzyści klinicznych w zakresie ogólnego przeżycia, przeżycia wolnego od progresji oraz poprawy jakości życia. Korzyści z leczenia erlotynibem, aczkolwiek w różnym stopniu, mogą odnieść prawie wszystkie grupy chorych, w tym chorzy bez klinicznych i biologicznych czynników przemawiających za prawdopodobieństwem uzyskania pozytywnego efektu leczenia. Przyjmuje się, że obecność aktywujących mutacji EGFR oraz zwiększonej ilości kopii genu EGFR (amplifikacja) świadczą o wysokim prawdopodobieństwie uzyskania odpowiedzi na leczenie erlotynibem. Ponieważ wydłużenie przeżycia w wyniku leczenia erlotynibem jest także udziałem chorych bez odpowiedzi na leczenie według kryteriów RECIST (na przykład u chorych z długotrwałą stabilizacją zmian nowotworowych), w celu określenia wartości predykcyjnej tych biomarkerów w odniesieniu do przeżycia niezbędne są dane z prospektywnego randomizowanego badania klinicznego z grupą kontrolną. Analizy mutacji lub amplifikacji EGFR są przydatne do kwalifikacji chorych do leczenia erlotynibem. Jednak nie można obecnie ściśle określić grupy chorych, która nie odniesie korzyści z leczenia erlotynibem, a zatem chorzy z negatywnymi wynikami badania mutacji lub amplifikacji EGFR i/lub bez obecności klinicznych czynników predykcyjnych nie powinni być z założenia pozbawiani możliwości leczenia erlotynibem. Chorzy bez mutacji EGFR również odnosili korzyść z leczenia.
(...)



W poszukiwaniu czynnika predykcyjnego obecnie zazwyczaj pobiera się wycinek z guza i przekazuje do badania pod kątem obecności mutacji i amplifikacji genu EGFR. Tak uczyniono na przykład u naszej forumowiczki JaInki, zmagającej się również z płaskonabłonkowym NDRP.
Jeśli takiego badania u Twojego taty nie wykonano, to nie ma podstaw do twierdzenia, że nie mógłby on odnieść korzyści z leczenia tarcevą.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
monika30 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2009
Posty: 410
Pomogła: 77 razy

 #210  Wysłany: 2010-05-19, 08:07  


Witam....nie wiem dlaczego ale wczoraj przez cały dzień nie mogłam się zalogowac. Nie mam pojęcia co się działo, ale dziś jak widac jest lepiej :)

DumSpiro-Spero, wielki ukłon dla Ciebie za wyjaśnienie kwestii leczenia tarceva. Jestem pewna na 100% a nawet i więcej że Tata nie miał robionego badania wycinku guza pod kątem obecności mutacji i amplifikacji genu EGER. Ostatnie badanie jakie Tata miało robione to była bronchoskopia kiedy leżał na pulmunologii w listopadzie a wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał że chemia nie przyniesie oczekiwanego rezultatu.

Zastanawia mnie fakt, dlaczego bez jakichkolwiek badań lekarz stwierdza, że u chorego leczenie tarceva nie moze byc zastosowane??? :?ale?: (oszczędności???)

Momentami tak mnie to wszystko wkurza że szok.....
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group