1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nowotwór przewodów żółciowych
Autor Wiadomość
Mimi 


Dołączyła: 24 Paź 2010
Posty: 13
Pomogła: 1 raz

 #1  Wysłany: 2010-10-24, 00:21  


Witam
U męża stwierdzono nowotwór który swe główne ognisko ma w przywodach żółciowych. W przeciągu miesiąca choroba tak gwałtownie uderzyła. najpierw były bóle brzucha, dyskonfort, problemy z wypróżnianiem się, następnie kiedy lekarz pierwszego kontaktu nic nie zdiagnozował, nastąpiła żółtaczka. Mąż jest osobą niepełnosprawną ma 60 lat, porusza się o kulach ( Porażenienie Dziecięce ) i w ciągu jednego miesiąca pobytu na odziale internistycznym, niknie w oczach. Badania się przeciągają. Mąż cierpi. Ordynator na rozmowie ze mną w cztery oczy nie daję szansy na wyleczenie i przeżycie, jestem załamana. Ja również jestem osobą niepełnosprawną (po polio czyli Hainego Medina) poruszam się na wózku mamy 12 letniego syna. Jestem załamana.
Proszę o jakąkolwiek odpowiedź jak sobie radzić.

[ Komentarz dodany przez: absenteeism: 2010-10-24, 08:29 ]
Wydzielam post do osobnego wątku, zgodnie z Regulaminem Forum.
 
ewik 


Dołączyła: 08 Paź 2010
Posty: 159
Skąd: Warszawa
Pomogła: 20 razy

 #2  Wysłany: 2010-10-25, 14:21  


Witaj Mimi,
Bardzo mi przykro, że choroba nowotworowa dotknęła Twojego męża. Bardzo mało napisałaś o badaniach w oparciu o które postawiono taką diagnozę (prawdopodobnie Twój mąż miał robione USG, tomografię, RTG - warto byś załączyła wyniki, wtedy łatwiej będzie pomóc).
Zakładam jednak, że nie ma wątpliwości co do źródła nowotworu i że prawdopodobnie są przerzuty ("stwierdzono nowotwór który swe główne ognisko ma w przewodach żółciowych").
Jeśli tak jest, to niestety jest to choroba zaawansowana i nie rokująca zbyt dobrze, prawdopodobnie pozostaje tylko leczenie paliatywne i przede wszystkim opanowanie bólu. Piszesz, że mąż cierpi - koniecznie walcz o to, by lekarze opanowali ból!

Bardzo, bardzo mi przykro...
_________________
pozdrawiam,
Ewik
 
Mimi 


Dołączyła: 24 Paź 2010
Posty: 13
Pomogła: 1 raz

 #3  Wysłany: 2010-10-25, 14:54  


Dziękuję (jak przewrotnie to słowo brzmi) za odpowiedź.
Tak, przeprowadzono wszystkie badania. Dziś był przewieziony do kliniki onkologicznej z całą dokumentacją choroby. Pozostało leczenie paliatywne... mąż dziś dowiedział się o swym stanie, syna poinformowałam również. Pierwszy raz korzystam z tego rodzaju pomocy ( te forum ) gdyż czuję się zupełnie zagubiona.
Sama nie wiem czego oczekuję, gdy wiem, że już nie ma żadnego ratunku.
Jak chronić, prowadzić syna w tym trudnym czasie?
Jak rozmawiać z mężem aby nie być mu kulą u nogi?
Nic nie wiem. To stało się tak nagle...
 
ewik 


Dołączyła: 08 Paź 2010
Posty: 159
Skąd: Warszawa
Pomogła: 20 razy

 #4  Wysłany: 2010-10-27, 09:16  


Mimi,
Rozumiem że swiat zawalił Ci się na głowę, taka diagnoza to szok dla chorego i najbliższych. Nie ma w takiej sytuacji gotowych recept jak postępować... Myślę, że Twój mąż nigdy nie powie, że jesteś "kulą u nogi", obecność bliskiej osoby jest w takiej chwili nieoceniona. Będziesz musiała znaleźć siłę, by mu pomóc przejść przez ten trudny okres. Poza tym szukaj wsparcia u rodziny i przjaciół, może uda Ci się skorzystać z pomocy psychologa, a najlepiej psychoonkologa (pomoże całej rodzinie), niektórzy znajdują wsparcie w wierze.

Może zechcesz sięgnąć po książki dr. Elisabeth Kubler-Ross ("rozmowy o śmierci i umieraniu" "pytania i odpowiedzi o na temat śmierci i umierania"). Napisane kilkadziesiąt lat temu przez szwajcarską lekarkę przez wiele lat praktykującą w USA, mimo że trochę zmieniła się warstwa obyczajowa, te najważniejsze pytania pozostały bez zmian.

No i zawsze trzeba mieć nadzieję - że uda się przedłużyć życie, poprawić jego jakość w chorobie.

ściskam mocno,
_________________
pozdrawiam,
Ewik
 
Mimi 


Dołączyła: 24 Paź 2010
Posty: 13
Pomogła: 1 raz

 #5  Wysłany: 2010-10-27, 12:19  


Droga Ewik
Bardzo dziękuję Ci za odpowiedź, napewno sięgnę po te tytuły które podałaś, chociaż i tak już po nocach wertuję internet by znaleźć wskazówki na ten mój trudny czas.
Dziękuję, że mogłam skorzystać z tego forum.
Być może w przyszłości, będę mogła pomóc komuś kogo podobnie jak mnie los doświadczył, radą z własnego doświadczenia.

[ Dodano: 2010-10-28, 02:19 ]
No i stało sie 27.października o godzinie 22:30 mój mąż zmarł w szpitalu...
Nawet sie z Nim nie pożegnałam...
Żegnam Was ...
 
sylam5 



Dołączyła: 16 Gru 2009
Posty: 133
Skąd: Świecie
Pomogła: 18 razy

 #6  Wysłany: 2010-10-28, 06:59  


Wyrazy współczucia...
_________________
Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.

— Halina Poświatowska
 
ewik 


Dołączyła: 08 Paź 2010
Posty: 159
Skąd: Warszawa
Pomogła: 20 razy

 #7  Wysłany: 2010-10-28, 07:39  


Mimi,
Bardzo, bardzo Ci współczuję...
_________________
pozdrawiam,
Ewik
 
kaja115 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Lut 2009
Posty: 735
Pomogła: 125 razy

 #8  Wysłany: 2010-10-28, 09:18  


[*][*][*]
_________________
kaja
 
momus7 



Dołączyła: 25 Sie 2010
Posty: 101
Skąd: Gliwice
Pomogła: 3 razy

 #9  Wysłany: 2010-10-28, 10:12  


Współczuję serdecznie.
_________________
Maria
 
Lena W. 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 13 Lip 2010
Posty: 423
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 51 razy

 #10  Wysłany: 2010-10-28, 12:21  


Mimi, przykro mi strasznie,wiem co czujesz,przyjmyj moje kondolencje
_________________
Resurgam!
 
 
kikoska 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 16 Maj 2010
Posty: 164
Skąd: łódzkie
Pomogła: 29 razy

 #11  Wysłany: 2010-10-28, 12:39  


Mimi, strasznie strasznie mi przykro przyjmij moje wyrazy współczucia :tull:
_________________
"Ci, których kochamy nie umierają bo miłość jest nieśmiertelna"
 
 
ja100 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 08 Cze 2010
Posty: 1343
Skąd: Dolny Śląsk
Pomogła: 162 razy

 #12  Wysłany: 2010-10-28, 13:30  


Wyrazy Współczucia :-(
 
natka7 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 14 Cze 2009
Posty: 265
Pomogła: 42 razy

 #13  Wysłany: 2010-10-28, 18:35  


przyjmij moje kondolencje
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #14  Wysłany: 2010-10-29, 16:25  


Mimi, Bardzo Ci współczuję.
Moje kondolencje.
[*]
Wiedz,że jeśli tylko będziesz potrzebowała z kimś porozmawiać,jesteśmy tu...
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
Mimi 


Dołączyła: 24 Paź 2010
Posty: 13
Pomogła: 1 raz

 #15  Wysłany: 2010-11-03, 00:16  


Witam...
Przeczytałam mase porad jak radzić sobie po stracie bliskiej osoby, ale ze mną jest chyba coś nie tak...
Przyjełam do wiadomości odejście męża, a jednak moje ciało słabnie, nie potrafię jeść, nie sypiam po nocach. Boję się jak dalej żyć.
Mam syna 12-to letniego i on cierpi, ale już nie z powodu straty Taty ale z powodu mojego stanu. Mam tego świadomość a organizm odmawia posłuszeństwa...
Boję się...
Sytuacja moja jest nietypowa, ale zawsze radziłam sobie i to ja byłam motorem napędowym naszego życia, a teraz sypię się, chcę i nie mogę egzystować.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group