moja Mama 60 lat, z osteoporozą, prawdopodobną miażdżycą, niedoczynnością tarczycy dostała dziś wynik, z którym mam problem aby go zinterpretować - dlatego zdecydowałam się tu zarejestrować i poprosić o pomoc, i o wytłumaczenie co znaczą poniższe oznaczenia:
Opis mikroskopowy:
1-2 Krew, komórki raka niedrobnokomórkowego, prawdopodobnie płaskonabłonkowego,
Wyniki reakcji immunohistochemicznych TTF-1 (-), p40 (+)
Proszę o radę gdzie z tym dalej się udać, guz jest nieoperacyjny, lekarz zaleca radioterapię, Mama zapisała się na wizytę w Wieliszewie i na drugą po dwóch tygodniach w Gliwicach. Co sądzicie o tych ośrodkach.
Czy leczenie w Gliwicach z takim rakiem ma sens? Jakie są rokowania z takim rakiem?
Czy lepiej jak najbliżej domu? Mieszkamy w Warszawie.
Mama używa nutridrinki protein od 22.05 i pije 5 kropel rozcieńczonej z wodą tarczycy bajkalskiej (bajkalina) od 24.05, dowiedziałam się o guzie - 05.05, Mama się dowiedziała 04.05, w tym czasie była w szpitalach - najpierw w Bródnowskim, potem na Płockiej - stamtąd jest wyniki histologiczny - dziś otrzymany.
Proszę o wszelkie możliwe informacje. Z góry dziękuję.
Mama ma bóle w klatce - tak, że trudno jej nosić biustonosz. Też po biopsji miała nagłe bóle ale one nie są stałe, tylko przechodzą.
Wynik badania Tk brzucha i miednicy małej bez i ze środkiem kontrastującym
- w zakresie części nadprzeponowej objętej badaniem uwidoczniono w śródpiersiu tylnym po stronie prawej przedkręgosłupowo na wysokości TH10-TH11 widoczna jest zmiana lita, hyperwaskularna o wym.ok 40x34x27 mm.
Naciek przylega ściśle do ściany przełyku, na tej wysokości przełyk wykazuje okrężne pogrubienie ścian. Powyżej brak poszerzenia przełyku.
Przylega ściśle do ok.1/3 obwodu aorty i na krótkim odcinku do tylnej ściany VSC, brak jest wyraźnie tkanki tłuszczowej między naciekiem, a naczyniami.
jutro Mama jest umówiona na konsultację w Warszawa Wieliszew...
pytam o rokowania, bo będziemy musieli podjąć decyzję - gdzie ją leczyć - czy blisko Warszawy czy w Gliwicach - tam ma wizytę dopiero 12.06 - nie wiemy czy nie zrezygnować z tej wizyty? jak radzicie - warto jechać tyle kilometrów?
czy kliniki w Gliwicach i w Wieliszewie różnią się czymś odnośnie tego raka?
Mama mówiła, że nic jej tak bardzo nie boli...chodzi nawet do pracy od 23.05 - czy to nie czas na rezygnację z pracy?
Leczenie w Gliwicach może okazać się w pewnym momencie niemożliwe, za duża odległość, chyba, że Mama zamieszka tam na czas leczenia.
Wieliszew, słyszałam pozytywne opinie, a dlaczego nie na Płockiej ? świetnie zajmują się pacjentem.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Właśnie sama się zdziwiłam, że nie chcieli Mamy zatrzymać na Płockiej, czy to możliwe, że to nie jest rak płuc, a śródpiersia i dlatego nie zatrzymali?
Polecił lekarz właśnie między innymi Ursynów lub Wieliszew...Ursynów mielibyśmy najbliżej...
[ Dodano: 2017-05-30, 18:33 ]
podobno na ul. Fieldorfa i na ul. Wawelskiej w Warszawie też leczą raka - polecacie któreś z tych miejsc?
[ Dodano: 2017-05-30, 18:50 ]
Może dlatego na Płockiej nie zatrzymali Mamy, bo jest to guz nieoperacyjny.
Czy teleradioterapia to tylko paliatywna w Mamy przypadku?
Czy chemioterapii nie będą jej podawać? wiecie co się podaje w takim raku, czy proponują w ogóle chemię?
kwiatek77,
Od str. 81 masz w linku obecne zalecenia w leczeniu tego typu raka. Zapoznaj się z tym linkiem, będziesz więcej wiedziała, łatwiej będzie Ci rozmawiać z lekarzami i jeżeli będziesz miała konkretne pytania do nas to pytaj, postaramy się pomóc.
Tu link http://www.onkologia.zale...%20oplucnej.pdf
[ Dodano: 2017-05-31, 06:01 ]
"N1 Przerzuty w węzłach chłonnych okołooskrzelowych i/lub wnękowych po stronie guza
pierwotnego oraz wewnątrzpłucnych (w tym bezpośrednie zajęcie przez ciągłość od
strony guza pierwotnego)
N2 Przerzuty w węzłach chłonnych śródpiersia po stronie guza pierwotnego i/lub rozwidlenia
tchawicy
N3 Przerzuty w węzłach chłonnych śródpiersia lub wnęki po stronie przeciwnej, pod mięś-
niem pochyły."
jak rozumieć te wyniki Mamy w powyższym kontekście?
1. TBNA 1 - rozmazy cytologiczne
2. TBNA 1A - materiał z bloczka parafinowego
Hiperwaskularna zmiana oznacza zmianę bogato-unaczynioną.
kwiatek77 napisał/a:
czy naciek oznacza przerzut
Naciek nie jest przerzutem.
Cytat: Naciek, infiltracja (łac. infiltratio) – w medycynie, określenie dla wniknięcia lub gromadzenia się komórek nieprawidłowych (nowotworowych) lub prawidłowych, charakterystycznych dla stanu patologii (zapalnych) w struktury sąsiadujących tkanek. Może to być naciek nowotworowy, gdy guz nowotworowy szerzy się do sąsiadujących tkanek, albo naciek zapalny, gdy komórki zapalne rozprzestrzeniają się w obrębie zdrowej albo uszkodzonej tkanki. źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Naciek_(medycyna)
A tu masz definicję przerzutu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Przerzut_nowotworowy
Pozdrawiam serdecznie
[ Dodano: 2017-05-31, 09:01 ]
kwiatek77 napisał/a:
jak rozumieć te wyniki Mamy w powyższym kontekście?
1. TBNA 1 - rozmazy cytologiczne
2. TBNA 1A - materiał z bloczka parafinowego
U mamy wykonano badanie w technice TBNA.
Opis który zacytowałaś N1-N3 dotyczy jednego z parametrów określenia zaawansowania klinicznego nowotworu określanego symbolami TNM (T-tumor(guz), N-nodus(wązły chłonne), M-metastases(przerzuty))
[ Dodano: 2017-05-31, 09:01 ]
węzły
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
dziś byliśmy w Wieliszewie, lekarz zrobił Mamie jeszcze raz tomografię i powiedział, że w zależności od tego, czy naciek jest na aortę lub inne tkanki, które mogą pęknąć podczas radioterapii i nastąpiłby krwotok...czy też nie ma tego nacieku na takie miejsca...
w zależności od tego - Mama będzie miała takie prześwietlenie, które to wykaże - nie wiem jak się ono nazywa...to będziemy albo stosować radioterapię punktową - tę stereotaktyczną lub podobną do niej - gdzie jest napromieniowana mała ilość komórek zdrowych
lub jeśli nie da się radioterapii - bo jest naciek na aortę...to wtedy chemię...
jesteśmy dobrej myśli...mamy nadzieję, że da się radioterapię bez chemii - bo to chyba lepsze wyjście?
mam pytanie odnośnie karty onkologicznej, czy jeśli zostaliśmy zarejestrowani w Wieliszewie i zabrano nam tę kartę-mamy tylko jej ksero, czy to oznacza, że nie możemy się konsultować na NFZ w Gliwicach z innym onkologiem?
a jakbyśmy chcieli chemię w Warszawie - to co z kartą onkologiczną? czy zostanie już w Wieliszewie? czy będziemy musieli się z Wieliszewa wyrejestrować?
czy jeśli teraz mamy kartę onkologiczną zostawioną w Wieliszewie, to do innego onkologa musimy iść prywatnie, bo na NFZ nas już nie przyjmą?
dzięki za rady, pozdrawiam
[ Dodano: 2017-05-31, 18:49 ]
Mama będzie miała robiony rezonans magnetyczny MRI klatki piersiowej aby sprawdzić czy jest naciek na przełyku, na aorcie, na vcs - co to jest vcs?
[ Dodano: 2017-05-31, 18:56 ]
Ten rezonans magnetyczny to dopiero za 3 tygodnie - czy takie długie terminy oczekiwania na badania to norma?
[ Dodano: 2017-05-31, 19:42 ]
Z tej klasyfikacji wynika, że skoro jest naciek na śródpiersiu to znaczy, że to III etap, bardzo proszę o podpowiedź jak mam rozumieć naciek w śródpiersiu? czy to zaawansowany etap III czy etap I - jak to ustalić?
● I° – nowotwór ograniczony do miąższu płuca, nienaciekający struktury śródpiersia i niezajmujący regionalnych węzłów chłonnych,
● II° – nowotwór ograniczony do miąższu płuca z przerzutami do węzłów chłonnych wnęki płuca,
● III° – nowotwór naciekający ważne struktury śródpiersia, kręgosłup lub ścianę klatki piersiowej lub tworzący przerzuty do węzłów chłonnych śródpiersia lub węzłów chłonnych nadobojczykowych,
● IV° – rozsiew do jamy opłucnej lub do narządów odległych (najczęściej do mózgu, wątroby, nadnerczy, kości i płuca).
Z tej klasyfikacji wynika, że skoro jest naciek na śródpiersiu to znaczy, że to III etap
Konkretnie brzmi to tak - tu cytat:
Stopień IIIB: guz każdej wielkości naciekający jedną ze struktur: śródpiersie, serce, wielkie naczynia, tchawica, przełyk, ostroga główna, trzony kręgów, nerw krtaniowy wsteczny, guz z wysiękiem opłucnowym lub osierdziowym, guz z oddzielnymi guzkami satelitarnymi w obrębie tego samego płata lub mniejszy, ale z obecnymi przerzutami w węzłach chłonnych śródpiersia lub wnęki po stronie przeciwnej lub w węzłach chłonnych pod mięśniem pochyłym przednim szyi lub w węzłach chłonnych nadobojczykowych po stronie guza lub po stronie przeciwnej, bez przerzutów do innych narządów
źródło: http://pulmonologia.mp.pl...pluca-rokowania
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Ustalanie samej co i jak na prawdę mija się z celem. Żeby ustalić stopień złośliwości, stan zaawansowania klinicznego, rodzaj raka to nie polega na dopasowywaniu co do czego tylko od tego służą badania histopatologiczne i badania obrazowe wtedy można określić jaki mamy rodzaj raka, jak to wygląda według klasyfikacji, stopień zaawansowania i czy są przerzuty w węzłach, odległe, to ustala medycyna/lekarze, Ty nie analizuj tylko działaj, żeby mama była zdiagnozowana, żeby miała porobione badania i była leczona, resztę zostaw lekarzom.
kwiatek77 napisał/a:
mamy nadzieję, że da się radioterapię bez chemii - bo to chyba lepsze wyjście?
Tu nie ma lepsze/gorsze wyjście, leczenie jest dostosowane do stanu choroby/pacjenta, zmian jakie ma. Może być radioterapia a później chemia, trzeba się na wszystko nastawić.
kwiatek77 napisał/a:
a jakbyśmy chcieli chemię w Warszawie - to co z kartą onkologiczną? czy zostanie już w Wieliszewie? czy będziemy musieli się z Wieliszewa wyrejestrować?
Tam gdzie jest karta DILO tam pacjent podlega na NFZ, jest jakby przypisany do danego ośrodka.
kwiatek77 napisał/a:
czy takie długie terminy oczekiwania na badania to norma?
Niestety dużo pacjentów i długie terminy ale 3 tyg. to na prawdę nie długi czas oczekiwania.
A teraz mała prośba. Zamieszczaj wyniki badań a nie tylko fragmenty gdzie coś jest niepokojącego, dla nas istotny jest cały wynik od A do Z.
Staraj się pisać post w całości a nie chaotycznie, rozumiem Twój stres ale każda informacja jest istotna, którą nam przekazujesz bo na tej podstawie możemy udzielić konkretnych informacji.
Staraj się przekazywać informacje konkretne bez powtarzania tych samych kwestii.
Zrozum i nas, wszystko jest bardzo ważne, chcesz od nas pomocy i my ją udzielimy/pomożemy ale muszą to być dla nas czytelne informacje bo łatwo się pogubić w gąszczu pisaniny i zamiast pomóc to trzeba się zastanawiać co autor miał na myśli. To jest moja gorąca prośba do Ciebie a na pewno będzie to z korzyścią dla Twojego wątku i dla Ciebie.
Powoli do mnie dociera, że jak jest naciek na przełyk, aortę i vsc - co może nawet spowodować niemożliwość użycia jakiejkolwiek radioterapii - bo spowodowałoby to krwotok...
A chemia jest nieskuteczna w przypadku raka przełyku...
Więc ani operacja - bo nieoperacyjny,
ani chemia - bo nieskuteczna
ani radioterapia - bo żyły mogą pęknąć...
także medycyna konwencjonalna wysiada...
zostaje tylko tarczyca bajkalska...Mama przyjmuje nalewkę do 4ml dziennie zwiększając stopniowo dawkę z 5 kropli do 4ml
Dotarło do mnie, że to może być nawet IV etap, nie wiadomo czy Mama dożyje emerytury - na którą miała iść w październiku 2017
_________________ "Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach!".
Dotarło do mnie, że to może być nawet IV etap, nie wiadomo czy Mama dożyje emerytury - na którą miała iść w październiku 2017
Nie wstawiłaś całego wyniku Tk więc trudno nam ocenić jak to u mamy wygląda, z tego co opisujesz to miejscowo rak jest dość mocno zaawansowany. Jesteście na początku drogi i już tak pesymistyczne nastawienie, nie możesz, pamiętaj że Twoja siła/podejście to teraz siła Twojej mamy do walki z przeciwnikiem. Póki "piłka w grze" należy walczyć, póki medycyna/lekarze oferują jakieś metody leczenia należy z tego korzystać a nie od początku się załamywać.
Owszem przeciwnik jest trudny i niestety śmiertelny, bardzo mi przykro ale z góry nie zakładaj
kwiatek77 napisał/a:
Więc ani operacja - bo nieoperacyjny,
ani chemia - bo nieskuteczna
ani radioterapia - bo żyły mogą pęknąć...
Lekarze wybiorą dla mamy odpowiednią opcję leczenia żeby mama jak najmniej odczuwała skutki raka i żeby życie mamy przedłużyć. Przyjdzie na pewno moment, że może mama ze względu na słabe wyniki czy wyniszczenie/osłabienie organizmu nie nadawać się do dalszego leczenia albo medycyna już nic nie będzie w stanie oferować.
U mamy owszem operacja jest niemożliwa bo nie da się wyciąć wszystkiego radykalnie ale co do chemio i radioterapii jeszcze nic nie jest przesądzone.
kwiatek77 napisał/a:
ani chemia - bo nieskuteczna
raczej nie spowoduje, że mama wyzdrowieje ale da Wam trochę więcej wspólnych chwil.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum