Pierwsze co lekarze zrobili to TK i słusznie, żeby sprawdzić co jest powodem niedowładu i to prawidłowe postępowanie.
hopka napisał/a:
co do samych lekarzy brak słów najpierw wykluczyli udar potem potwierdzili, ale głównym tematem jest rak i wszystko na to zwalaja, na wszystko mają czas...
Rozumiem Twoje rozgoryczenie bo czekanie jest straszne. Podstawowe badanie jest zrobione czyli TK, teraz tatę trzeba ustabilizować, czyli odpowiednie leczenie, żeby ponownie nie wystąpił udar. Za parę dni zrobią dokładne badanie, bo MR jest badaniem dokładniejszym głowy i będzie dopiero wiadomo czy udar tato dostał bo zator jakiś/ ciśnienie wysokie/inna przyczyna czy powodem są zmiany nowotworowe czyli przerzuty do mózgu.
Musisz zrozumieć, że nie można niektórych spraw przyśpieszyć, takich osób jak tato jest wielu. Ja wiem, że dla Ciebie tato jest najważniejszy i rozumiem to doskonale ale na prawdę w tej chwili wszystko jest zgodne z procedurami a tato jest pod opieką lekarską a to najważniejsze.
Oczywiście, że zmiany nowotworowe mogą się przyczyniać do wylewu i lekarze też tu mają rację, że dużo "zwalają" na raka.
Trzeba poczekać co pokaże MR a tato niech teraz dochodzi do siebie, potrzebuje spokoju i jak najmniej stresu.
Rezonans dalej nie wykonany były dwa podejścia i nic, za bardzo się wierci a leki, które teoretycznie podają na uspokojenie nie przynoszą żadnego efektu, decyzja taka że dziś ma mieć wykonane powtórne TK głowy, jak będzie coś niepokojącego będą wracać do rezonansu, z jakim skutkiem nie wiem
Oprócz tego dostałam informację że stan zapalny się pogłębia może to jest powodem nerwówki taty, wyrywa wenflony, drze piżamy i ściąga pampersa, wszyscy na niego narzekają i mają pretensje jak prosimy o zmianę łóżka, to piguły z wielkim fochem , że to to nic trzeba go było zobaczyć po nocy, to ja mam widzieć że o pacjenta się dba a nie robić wszystko sama, gdyby nie było Nas w porach obiadowych i kolacji chłop by padł z głodu bo nawet na łóżko jedzenia nie podadzą.... mało tego odporność u taty kiepska więc nawet nie można go wziąć na wózek i wyjść na spacer co dodatkowo potęguje nerwy i lecą uspokajacze, bo już kilka razy leżał im na glebie, ale procedury nie podejmują tylko twierdzą że wyszedł a nie wypadł, a ciężko o to z niedowładem całej lewej strony, plus taki ze ma cewnik ale mimo wszystko obawa o odlezyny jest, przeciwbólowyvh nie podają żadnych no bo jak pytają pacjenta to mówi że nic go nie boli, a stęka z bólu, ech mam tylko nadzieję że Ci lekarze wiedzą co robią,bo mija tydzień w szpitalu a my dalej nic nie wiemy....
_________________ Otulona płaszczem deszczu, żeby przypadkiem nie było widać łez....
Rezonans dalej nie wykonany były dwa podejścia i nic, za bardzo się wierci a leki, które teoretycznie podają na uspokojenie nie przynoszą żadnego efektu,
Można przecież rezonans zrobić w narkozie, na ok. pół godziny usypia się pacjenta i spokojnie robi rezonans.
hopka napisał/a:
że stan zapalny się pogłębia może to jest powodem nerwówki taty, wyrywa wenflony, drze piżamy i ściąga pampersa, wszyscy na niego narzekają i mają pretensje
Zachowanie taty jest wynikiem Jego choroby, zapewne zmian w OUN, tato jest nieświadomy swojego zachowania. Nie powinno się mieć ani do taty ani do Was pretensji za taty zachowanie.
Żeby tato nie wypadał z łóżka, nie wychodził trzeba zamontować zabezpieczenia, przecież łóżka szpitalne mają takie zabezpieczenia i tato wtedy nie da rady wymknąć się z łóżka.
Strasznie mi przykro bo tato potrzebuje w tej chwili opieki bo jest ciężko chory a Wy wysłuchujecie jeszcze uwag, przecież szpital wie dokładnie, że pacjenci w takim stanie jak tato mogą mieć takie zachowanie.
Czasami mimo, że to dość groźnie i może mało humanitarnie brzmi przywiązuje się bandażem pacjenta rękę podczas podawania kroplówki żeby sobie jej nie wyrwał, albo zawiązuje wenflon żeby pacjenta nie kusił do wyrwania. Może te sposoby nie są mile widziane dla rodziny ale warto je zastosować żeby pacjentowi pomóc.
Na pampersa też jest sposób żeby tato nie wyrywał ale to wymaga trochę długiej koszuli, takiej do kolan i wtedy tą koszulę związuje się na supeł pacjentowi w kroku i raczej nie ma siły taki pacjent tego odsupłać i zdjąć wtedy pampersa.
Zapewne nic nie wywalczycie z personelem i te uwagi będą do Was kierowane, musielibyście być z tatą cały dzień to wtedy nie byłoby uwag ale niestety nie zawsze jest to możliwe.
Ufff tomograf pokazał że to udar a nie przerzuty więc można odetchnąć ale tylko częściowo bo wiadomo że z tymi lekarzami nigdy nic nie wiadomo jutro ma być konsultacja z neurologiem i decyzja co dalej, dzisiaj tato miał super humor był spokojny, żartował oby więcej takich dni
marzena66 jak trzeba to jasne wszystko zrozumiem, nawet przywiązanie do łóżka, co do barierek przy łóżku to ma cały czas podniesione, a mimo to udało mu się wypaść, wenflony też miał wiązane bandażem, ale tato ma dużo siły, o koszulce nie ma mowy bo na sali straszny gorąc u Nas upały po 32 stopnie a on ma salę na poddaszu od słonecznej strony, więc wszyscy w pokojach mają wiatraki bo inaczej by się nie dało, no nic liczę że będzie już lepiej ale wiadomo jak jest z chorobą nigdy nic nie wiadomo, na pewno muszą go wzmocnić bo układ odpornościowy ma bardzo lichy
Co do personelu to jak wszędzie są te złe i dobre, ale mimo wszystko nie powinny się tak zachowywać człowiek jest chory a nie złośliwy więc to ogromna różnica
_________________ Otulona płaszczem deszczu, żeby przypadkiem nie było widać łez....
Udar też niedobra sprawa ale przy dobrym leczeniu i rehabilitacji jeśli tato by się nadawał to można jeszcze udar ogarnąć.
hopka napisał/a:
dzisiaj tato miał super humor był spokojny, żartował oby więcej takich dni
UFF to i ja się cieszę, bo takie dni mobilizują do walki i dają ogromną radość. Każdy taki dzień na wagę złota.
O bandażowaniu, zakładaniu koszuli to były rady z mojego doświadczenia bo moja mama podobnie zachowywała się w szpitalu i mało się nie wykrwawiła bo w nocy powyrywała sobie kroplówki i personel pytał mnie o zgodę na wiązanie rąk bandażem, żeby nie wyrywała, też się zgadzałam bo to przecież dla dobra pacjenta.
hopka napisał/a:
człowiek jest chory a nie złośliwy więc to ogromna różnica
Tu na pewno się z Tobą zgodzę i u taty to absolutnie nie złośliwość czy zła wola ale choroba i tylko choroba.
marzena66 zgadza się, udar to nic dobrego, ale cieszę się, że to nie przerzuty, które mogłyby skrócić mu życie, sytuacja nadal jest poważna, ale liczę, że tato wróci do pełnej sprawności, już jest w stanie ruszać ręką i nogą, a nawet coś w nią chwytać więc idzie ku lepszemu, zobaczymy co powie dziś neurolog
zobaczymy co dzisiejszy dzień pokaże (humor) znów jest upalnie więc może być różnie, ale trzymam za niego kciuki ;-)
dokładnie chory pacjent nie wie co robi, a czasami nawet nie ma świadomości, że ma wenflony, więc powinno się to spotkać ze zrozumieniem, a nie z arogancją i pretensjami ze strony personelu
najważniejsze, że zaczyna odczuwać potrzeby fizjologiczne, co prawda dalej jest zacewnikowany, ale wczoraj już wołał o kaczkę do grubszej sprawy, więc to dobry znak
dziękuję za słowa otuchy, jakoś trzeba to przetrwać, przeczekać i liczyć, że z każdym dniem będzie lepiej odnośnie udaru, bo wiadomo raczysko niestety nie zniknie....
[ Dodano: 2017-08-03, 14:57 ]
masakra sytuacja się zmienia diamentralnie, przed chwilą dzwoniła siostra, że ojciec znów szalał w nocy, dostał uspokajacza z którego nie mogą go wybudzić...niby serce pracuje normalnie,
neurolog nic dzisiaj nie powiedział, jutro ma być konsultacja z jeszcze innym, bo nie wykluczają, że to jednak mogą być przerzuty, bez kitu mam wrażenie, że traktują człowieka jak królika doświadczalnego!!!
_________________ Otulona płaszczem deszczu, żeby przypadkiem nie było widać łez....
hopka,
Tato jest po udarze i są jakieś podejrzenia odnośnie przerzutów do OUN, powinien być zrobiony rezonans ponieważ w tym wypadku jest to bardziej dokładniejsze badanie. Porozmawiaj z lekarzem, niech rezonans zrobią w narkozie jeśli nie ma przeciwwskazań.
Lekarze zajmujący się tatą to magicy, twierdzą, że nie ma sensu robić rezonansu bo po TK są zmiany w głowie i na płucach, że jest kiepsko i lepiej nie będzie, tato do tej pory się nie wybudził...zobaczymy co będzie jutro
[ Dodano: 2017-08-04, 09:21 ]
Nie wiem czy to normalne tato dalej śpi...
_________________ Otulona płaszczem deszczu, żeby przypadkiem nie było widać łez....
A tato śpi bo sobie usnął i tak się nie wybudza, czy coś lekarze robili u taty i zaordynowali jakieś leki?
Jakie obecnie leki tato przyjmuje?
Co lekarze mówią na to spanie?
W ogóle tato się nie wybudza, nawet na chwilę?
marzena66 ponoć po tej dobrej środzie tato w nocy szalał i dopiero w czwartek koło południa podali mu jakiś uspokajacz od tamtej pory śpi i niestety ale się nie wybudza czasami ziewa ruszy ręką ale to tyle, niby ciśnieniowo wszystko w normie, tylko nie wiem po co kombinowali z uspokajaczem na dodatek nowym, nie wiem co mu podali, lekarka niby zwala teraz wszystko na udar że się pogłębił są zajęte 2 półkule mózgowe i martwica przedniej kory mózgowej, tato samodzielnie oddycha, miał robione eeg ale stwierdzili że nie pod kątem potwierdzenia śpiączki tylko pod kątem padaczki nie rozumiem w ogole dlaczego, do tej pory utrzymuja że tato nie jest w śpiączce tylko w głębokim śnie a czy się wybudzi niewiadomo, z leków to nic nie dostaje dzisiaj poszedł paracetamol bo miał gorączkę no i karmienie dożylne kroplowkami....
_________________ Otulona płaszczem deszczu, żeby przypadkiem nie było widać łez....
hopka,
Tato ma zaawansowanego raka, do tego udar raczej rozległy skoro jest tyle uszkodzeń w mózgu i to zapewne wszystko powoduje taki stan taty, bardzo poważny.
Lekarze w tej chwili niewiele mogą zrobić raczej tylko obserwacja i leczenie objawowe. Różnie się to może skończyć nawet tym najgorszym, obym się myliła.
marzena66 oczywiście wiem że może się to różnie skończyć i lekarze tego nie ukrywają, ale nie potrafię zrozumieć jak mogą mówić że to nie śpiączka tylko głęboki sen, a głęboki sen to nic innego jak śpiączka.... Rozmawiałam wczoraj z ordynatororem mówi że u taty nastąpił kolejny udar który wprowadził go w taki stan, na 99%tato jest świadomy i coś w tym jest bo jak się coś do niego mówi to widać jak oddech mu przyspiesza ostatnio jeszcze ściskał za rękę czy piłeczkę która mu daliśmy, wczoraj już to było słabsze, oprócz tego niepokoją mnie następujące rzeczy na rurce cewnikowej zaczęły się pojawiać jakieś czerwone drobinki niby twierdzą że tak powinno być i że to normalne a druga sprawa to kroplowki które dużo dłużej schodzą....
no nic trwam przy nim mówimy do niego więc wie że jesteśmy blisko i czekamy na niego...
_________________ Otulona płaszczem deszczu, żeby przypadkiem nie było widać łez....
jak mogą mówić że to nie śpiączka tylko głęboki sen,
Może chodzi o to
Cytat:
Śpiączki nie należy mylić z zespołem zamknięcia czy ze stanem wegetatywnym, który jest jednym z powikłań śpiączki. W stanie wegetatywnym pacjent również nie ma zachowanej świadomości, ale reakcje odruchowe są zachowane.
marzena66 no akurat dobrze nie jest, lekarz przeprowadził ostatnią rozmowę powiedzial że zrobili wszystko co mogli, że tato dostał najsilniejszy antybiotyk i że mózg powoli wyłącza wszystkie narządy, zostaje najdłużej oddech, jak wychodzilismy ze szpitala tato miał zimne stopy i dłonie oraz bardzo płytki oddech, mam wrażenie że lekarz chcial Nas przygotować że może do tego dojść w nocy bo nawet sam zaproponował, że ktoś z rodziny może zostać na noc...
Tato mial wczoraj rano wykonaną sondę nie było odruchów wymiotnych podczas jej zakładania.... Oby moje słowa się w gówno obróciły, a tata jutro się ocknal ale niestety mam bardzo złe przeczucia....
_________________ Otulona płaszczem deszczu, żeby przypadkiem nie było widać łez....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum