1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Mnogie cienie okrągłe - meta.
Autor Wiadomość
renbaz



Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 99
Skąd: Warszawa
Pomógł: 10 razy

 #1  Wysłany: 2009-11-05, 20:59  Mnogie cienie okrągłe - meta.


Witam,
dziś odebraliśmy wynik tomografii mojego taty - 71 lat, dobrze zbudowany mężczyzna, stan zdrowia dobry, apetyt dobry, nie ma ubytków wagi...
Rok temu znaleziono u niego guz płuca lewego. Bronchoskopia, padanie jakiegoś płynu z płuc, tomografia, 2 biopsje - nic nie wykazały. Koniec.
Jakiś czas temu urósł tacie guz nad lewym obojczykiem...oczekiwania na badania i oto wynik:


W obu płucach mnogie cienie okrągłe-meta. Oraz ok. 25 mm guzek o spikularnych zarysach w płacie górnym lewym – ognisko pierwotne? Niewielka ilość płynu w opłucnej lewej. Powiększone liczne węzły chłonne śródpiersia i wnęk obustronnie(większe zmiany węzłowe po stronie lewej). Ponadto w dolnej części szyi i w ok. nadobojczykowej po stronie lewej – widoczne powiększone węzły oraz masa guzowata k. 7x5 cm w ok. osklepka opłucnej, z niszczeniem struktury kostnej żebra I-szego. Nieznacznie powiększone również węzły nadobojczykowe prawe. W polach dolnych płuc zmiany śródmiąższowe o charakterze włóknienia.

Od poniedziałku tata zaczyna chemioterapię...
Jak dalece posunięty jest nowotwór? Jakie ma szanse? Lekarka nie jest zbyt rozmowna, ale pojadę tam sama i nie odpuszczę...tylko czy na pewno chcę wiedzieć jak dużo życia mu pozostało?
Proszę o pomoc.
renbaz
 
agni5 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 21 Kwi 2009
Posty: 784
Skąd: Szczecin
Pomogła: 146 razy

 #2  Wysłany: 2009-11-05, 21:09  


Witaj renbaz !
Ogromnie mi przykro,że Twojego Tatę doświadczyła ta koszmarna choroba. Niestety jest to stadium dość mocno zaawansowane i nie dające szans na całkowite wyleczenie.
Trudno mi uwierzyć,że rok temu lekarze nie postawili właściwej diagnozy tylko dopuścili do tego, by proces nowotworowy się rozsiał.
Trzymaj się w tych trudnych chwilach! Walcz razem z Tatą! Na forum na pewno znajdziesz pomoc i wsparcie emocjonalne.
_________________
agni5
 
agakata 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 09 Wrz 2009
Posty: 426
Skąd: Gdańsk
Pomogła: 92 razy

 #3  Wysłany: 2009-11-05, 21:16  


Renbaz, zycze Ci duzo sily w tej walce...jestesmy tutaj z Toba i bedziemy wspierac....
_________________
Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #4  Wysłany: 2009-11-05, 21:18  


renbaz, niestety tak to bywa - wiele badań i nic nie są w stanie wykryć, rak to podstępna choroba. Najważniejsze, że Tata bardzo szybko zaczyna chemię i walczy!
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #5  Wysłany: 2009-11-05, 23:40  


Witaj renbaz
Przykro mi, że dołączasz do grona osób dotkniętych tym choróbskiem. Niestety agni5 wyłożyła Ci całą prawdę o zaawansowaniu choroby. Zajęcie węzłów chłonnych śródpiersia zmiany w obydwu płucach, chorba bardzo zaawansowana, operacja wykluczona szanse statystycznie niewielkie. Musisz zdawać sobie sprawę z czym walczycie.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Andrzej W.
 
renbaz



Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 99
Skąd: Warszawa
Pomógł: 10 razy

 #6  Wysłany: 2009-11-06, 00:02  


Dziękuję Wam bardzo za wsparcie.
Zdaję sobie sprawę z czym zaczynamy walkę...obawiam się, że stoimy na przegranej pozycji i, że będzie to tylko walka z czasem...
Mój tata ma ogromną wolę walki, ale czy to wystarczy?
Będzie chemia...ale wiadomo paliatywna :-( To będzie walka o kolejny miesiąc życia, miesiąc lub dzień.
Najbardziej boję się tego, że postępujący proces chorobowy będzie zwalał tatę z nóg - człowieka o ogromnej energii i pracowitości:-(, aż do momentu...
Boję się tej chemii, powikłań...nikt z moich bliskich nie walczył z rakiem...nie wiem czego się spodziewać.
Tata będzie miał bardzo intensywne leczenie - chemia co TYDZIEŃ!!! Nie wiem, czy to normalna częstotliwość? Wydaje mi się, że z reguły podawana jest w większych odstępach czasu.
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #7  Wysłany: 2009-11-06, 00:34  


Wiesz wszystko zależy od schematu chemii. Nie wiem czy macie wynik histopatologiczny nowotworu. Na jego podstawie można ustalić typ i stopień złośliwości nowotworu. Gra idzie o życie więc chemia i jej skutki odchodzą na plan dalszy. Odnośnie chemii też mądrych nie ma. Każdy organizm przechodzi ją inaczej co nie zmienia faktu że leczenie onkologiczne do przyjemnych nie należy.
Trzymaj się mocno
_________________
Andrzej W.
 
joanna
PRZYJACIEL Forum


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 178
Skąd: żyrardów
Pomógł: 46 razy

 #8  Wysłany: 2009-11-06, 10:10  


Witaj Renbaz
mam jedno pytanie: jesteś z W-wy gdzie Twój tata był rok temu diagnozowany? Wiele mi to przypomina...

pozdrawiam

Asia
 
renbaz



Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 99
Skąd: Warszawa
Pomógł: 10 razy

 #9  Wysłany: 2009-11-06, 14:33  


Tata rok temu był początkowo diagnozowany na Płockiej (dokładne badania), skierowano go na Peta-a, ale z tym wynikiem pojechał juz na Ursynów, tam kolejna biopsja i nic nie wykazała...
Wyniki PET-a oglądali lekarze z C.Onkologii i nic ich nie zaniepokoiło, choc mnie laika jednak tak...ale cóż nie jestem lekarzem...
A teraz jest jak jest :-(
_________________
"W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca..." - Paulo Coelho
----------------------------------------------------
pozdrawiam
renbaz
 
joanna
PRZYJACIEL Forum


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 178
Skąd: żyrardów
Pomógł: 46 razy

 #10  Wysłany: 2009-11-06, 14:45  


Jednak niezależnie od miejsca wpadki się zdarzają. Chyba trzeba do lekarzy podejść przez pryzmat rzemieślnika - są lepsi i gorsi. I w zależności na kogo trafisz takie będzie twoje leczenie. Głęboko wierzę, że chemioterapia przyniesie dobre efekty. Skoro Tata chce powalczyć to już dużo. Przebieg choroby jest naprawdę bardzo indywidualną sprawą.

pozdrawiam
Asia
 
renbaz



Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 99
Skąd: Warszawa
Pomógł: 10 razy

 #11  Wysłany: 2009-11-06, 20:28  


Ja tez głęboko wierzę w to, że Tata będzie walczył :-)
Wiecie, on 24 października tego roku wziął ślub z kobieta, która go kocha i ona naprawdę kocha ja. Moja Mama zmarła 12 lat temu...
Tata ma dla kogo walczyć...dla siebie, dla nas , dla żony...
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie.
Asiu, a jak wyglądała Twoja "sytuacja"?
Pozdrawiam
renbaz
_________________
"W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca..." - Paulo Coelho
----------------------------------------------------
pozdrawiam
renbaz
 
lukaszandrzejewski 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 182
Skąd: Wrocław
Pomógł: 63 razy

 #12  Wysłany: 2009-11-06, 22:36  


renbaz napisał/a:

Boję się tej chemii, powikłań...nikt z moich bliskich nie walczył z rakiem...nie wiem czego się spodziewać.
Tata będzie miał bardzo intensywne leczenie - chemia co TYDZIEŃ!!! Nie wiem, czy to normalna częstotliwość? Wydaje mi się, że z reguły podawana jest w większych odstępach czasu.


Witaj,

Na pewno wszyscy, tutaj, na miarę możliwości, będziemy Cię wspierać. Na chemię każdy reaguje inaczej. Wiek Twojego taty ma znaczenie, ale ma też znaczenie jego niezła forma, o której tutaj wspomniałeś. Właściwie, jak tylko przejrzysz wątki dotyczące "wrażeń" z chemioterapii, zobaczysz, że każdy reaguje na swój sposób, ale jest jeden wspólny mianownik, o którym musisz wiedzieć: złe samopoczucie. Tego nie jest w stanie wyeliminować żaden z leków uzupełniających, które będzie dostawał Twój tato. Najpewniej wystąpią inne, też tutaj wielokrotnie opisywane skutki uboczne: spadek wyników krwi (te parametry plus praca nerek będą stale monitorowane), nudności, wymioty (inne niż te "normalne"), no i wypadanie włosów, łamiące się paznokcie, przebarwienia na skórze, bóle żył wywołane kontaktem z bardzo silnymi substancjami, jakimi są cytostatyki. Na większość z tych dodatkowych dolegliwości Twój tato dostanie lekarstwa, które będą go skutecznie osłaniać. Niestety, leki osłonowe też mają swoje nieprzyjemne skutki uboczne, ale wszystko jest do przewalczenia. Z własnego doświadczenia wiem, że warto już na wstępie zaopatrzyć się w maść z kasztanowca, którą smaruje się miejsca po wkłuciach naprawdę mniej boli. A i jeszcze domagaj się cyklicznych zmian leków przeciwymiotnych - w formule rotacyjnej, działają lepiej.
Jeszcze w kwestii terminu - cotygodniowe "sesje" to standard. Pamiętaj też, że jeśli tylko cokolwiek zaniepokoi lekarzy, podawanie chemioterapii zostanie wstrzymane.

Trzymam kciuki i za Twojego tatę, i za Ciebie.

Ł.
 
 
joanna
PRZYJACIEL Forum


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 178
Skąd: żyrardów
Pomógł: 46 razy

 #13  Wysłany: 2009-11-06, 23:23  


:uuu: :uuu:

Pisałam na telefonie i tylko tyle zostało... ach ta technika. Mój Tata na zmianę guzowatą w płucu leczył się na Szaserów już od 2007 roku. Jeszcze w maju tego roku prof XXX zapewniał mnie, że te zmiany nigdy się nie uzłośliwią i Tato będzie żył i żył... Co z tego wyszło możesz przeczytać w moim wątku. Czytając wypowiedzi speców w tej dziedzinie mogę ci tylko zaproponować z własnego doświadczenia abyście walczyli do końca jednocześnie szanując wolę Ojca. Tacy ludzie są bardzo przerażeni sytuacją w jakiej się znaleźli, więc ile tylko można to Wy jako rodzina zdejmijcie choremu z barków.

pozdrawiam

Asia
P.S. Jeśli chodzi o lekarza prowadzącego z COI w W-wie to nie ma słów aby mu podziękować za troskę. On był dla nas do ostatnich chwil zarówno onkologiem, jak i dla mnie samej psychologiem. Pomógł przejść przez najgorsze momenty choroby.
 
renbaz



Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 99
Skąd: Warszawa
Pomógł: 10 razy

 #14  Wysłany: 2009-11-06, 23:32  


Dzięki za rady:-)
Takie fora są bardzo pomocne, tzn. uczestnicy forów...jestem po operacji kręgosłupa (sierpień br) i właśnie ludzie z podobnego forum przekazali mi moc wiadomości, porad i przede wszystkim wsparcia, na które na tym forum bardzo liczę:-)
Musze się dowiedzieć czy jest to chemia radykalna, czy raczej już paliatywna...obawiam się tej drugiej możliwości, tatę boli bardzo lewy bark (niszczenie I żebra - przerzut do kości???)
Boże, choć parę miesięcy...
_________________
"W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca..." - Paulo Coelho
----------------------------------------------------
pozdrawiam
renbaz
 
awilem 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 23 Cze 2009
Posty: 1503
Skąd: Toruń
Pomógł: 371 razy

 #15  Wysłany: 2009-11-06, 23:34  


Choroba jest zaawansowana, niestety wg mnie jest to leczenie paliatywne. Z tak zaawansowanego nowotworu o wyleczeniu nie może być mowy.
Pozdrawiam serdecznie
_________________
Andrzej W.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group