Kochani,
To właśnie dzisiaj 21.12 mija 10 lat od pokonania 'potwora'... Dostałam wtedy jedyny i niepowtarzalny dar - dwa życia. Moje własne (bez raka) i mojego synka, który właśnie tego dnia się urodził.
Nie każdemu się walka udaje, wielu przegrywa z nowotworem, ale zawsze warto walczyć i wierzyć, że można z tej bitwy wyjść zwycięsko - jestem tego przykładem, mimo tego iż przez te 10 lat sporo przeszłam.
Niech ten post doda Wam trochę optymizmu, otuchy i nadzieji.
Przy okazji chcę Wam złożyć świąteczne życzenia:
Pozdrawiam Was ciepło i serdecznie