Ale czy można hamować biegunkę? przecież to organizm pozbywa się toksyn, a jak dostanie leki to zahamuje ten proces. nie wiem już sama. jest bardzo źle, nie wiem co robić. przewraca się, ma założone te gacie, bo nie trzymają zwieracze. mówi tylko, żeby ją dobic
[ Dodano: 2013-08-20, 11:58 ]
nie jest na sorze, jest w domu. nie wiem, wydaje mi się, ze po tych kroplówkach jeszcze bardziej wymiotowała i ta biegunka się zaczęła. Jezu, nie wiem co mam robić
witam,
mama od wczoraj jest w szpitalu na oddziale wewnętrznym. po wczorajszym dniu wiem, ze nawet gdybym ją zabrała do siebie do domu, to nie dałabym rady. leci z niej strasznie, ten zapach jest nie do opisania. w domu już łózko jest wyrzucone, dywan i inne rzeczy. jeżeli nie wyjdzie ze szpitala na własnych nogach, to nie ma opcji, ze wróci do domu.
moja siostra bardzo to przezywa, chce wszystko koło niej robić. przewija ja i myje. ja zrobiłam to raz i nie jestem w stanie ciało jest takie bezwładne. poza tym one obydwie mają wobec siebie mnóstwo agresji. siostra na siłe podaje jej leki, a mama wypluwa, mimio, ze lezy bez kontaktu, to siostrę odpycha itp.
jest taka powiedziałabym złośliwa. nie wiem być może to taki objaw. dostaął jakies antydepresanty, ale lekarka mówi, ze po pierwsze nie są jakies mocne, a po drugie zanim zaczną dziaąłć to ok. 2 tyg. musi je brać. a ona wszystko wypluwa. wczoraj przegryzła sobie wargę przez ten upór.
wyje jak pies, prosi żeby ją dobić.
to wszystko mnie przerasta.
[ Dodano: 2013-08-21, 09:39 ]
i jeszcze mam pytanie - bo zastanawiam się czy nie zadzwonić do lekarza onkologa do CO prowadzącego mamę i poinformować go o wszystkim, czy jeszcze poczekać. 3 chemia na 3.09 jest zaplanowana. jeszcze tk klatki piersiowej mamy zrobić w przyszłym tygodniu.
witam,
dziękuję Lejandra za odpowiedź.
dziś trochę lepiej, bo chyba leki zatrzymujące zaczynają działać, no i jest zacewnikowana, więc nie ma tego pływania w fekaliach, jak wczoraj, chociaż cały czas zwieracze nie trzymają i trzeba myć, przewijać.
moje rodzeństwo zaubserwowało, ze mama wie już co się dzieje, ale chyba wstyd ją hamuje i dlatego cały czas ma zamknięte oczy i udaje, że spi. ale wszytsko słyszy i potem o to wypytuje. w badanich wyszło, ze ma podwyższoną glukozę. nie wiem jak reszta, bo nie byąłm dziś u Niej [mieszkam w innym mieście].
w moim mieście jest hospicjum onkologiczne, w którym jest podobni bardzo dobra opieka, ale tez bardzo trudno się dostać.
jeżeli mama nie będzie w stanie wyjść ze szpitala na własnych nogach, to musimy o czymś takim pomyśleć.
hospicjum domowe to jest dla niej za mało.
[ Dodano: 2013-08-21, 18:44 ]
tzn. na dzień dziesiejszy hospicjum domowe nie wchodzi w grę.
witam,
dziś rano mama miała tomografię klatki piersiowej i brzucha. teraz czekanie na opis. boję się bardzo.
biegunki ustały, ale nadal jest bardzo osłabiona, wczoraj ledwo kilka kroków zrobiła i od razu nogi się uginały i trzeba było wracać do łóżka.
nadal jest w szpitalu.
witam,
z racji tego, że wyniki krwi słabe, dziś Mama dostała krew. bardzo się tym stresowała, ale już po pierwszym "worku" sama stwierdziła: "komputer zaczął pracować', czyli mózg i od razu zupełnie inna z Nią rozmowa, taka po staremu, bo ostatnie dni były naprawdę niepokojące.
w szpitalu będzie do poniedziałku, a we wtorek już do CO onkologii na chemię. bardzo się boję.
poza tym miała tomografię ale poza tym, że guzy trochę się zmniejszyły i tym, że jakiś płyn gdzieś tam się zbiera, to nic więcej nie wiem, bo nie widziałam opisu na oczy.
w domu mamy jakiś pogrom gardłowy, dzieci gorączkują, mąż ma anginę i nie mam jak się wybrać, no i nie chcę zawieźć zarazków.
witam,
mam pytanie, może ktoś wie jak to jest. otóż mama nadal jest bardzo osłabiona, zacewnikowana, pod kroplówkami, jutro ma mieć wypis ponieważ na wtorek ma się stawić w CO na chemię. ona bierze paliatywną, nie ma tych bóli okropnych, cos tam mówi, ze czuje, ale nie jest to takie straszne, więc nie ma też plastrów, no i tu moje pytanie, czy można przesunąć kolejną dawkę chemii? tak żeby organizm miał czas na regenerację. bo teraz tylko dzięki temu, ze dostała krew, jest trochę lepiej, ale i tak nie porusza się samodzielnie, zrobi kilka kroków do toalety i tyle, zaraz jest słaba.
boje się, ze jak teraz dostanie 3cią dawkę, to będzie znowu źle znosiła i że się po niej nie podniesie, bo już teraz organizm ma wyczerpany.
Generalnie, chemioterapia powinna być podawana w dokładnych odstępach czasu (aby działała tak jak należy), natomiast zrozumiałe jest , że jeżeli pacjent jest bardzo osłabiony, wówczas przesuwa się w czasie lub bywa, że całkowicie się przerywa chemię (tak, akurat było w naszym przypadku).
witam,
zadzwoniłam dziś do lekarza prowadzącego i powiedział, żeby nie męczyć mamy i przesunął termin wizyty na przyszły wtorek.
dziś ją wypisali ze szpitala, jest teraz u mnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum