Dziadek zaczyna mówić rzeczy niezgodne z prawdą. Zawsze miał bardzo sprawny mózg i wszystko świetnie kojarzył. Czy u waszych bliskich też tak się działo przy przerzutach do mózgu lub przy braniu deksametazonu ?
No niestety u nas tak. Przy przerzutach do mózgu zachowanie stawało się dziwne, pamięć zawodziła, bzdury były gadane. Nie wiem jak wpływa lek, nie braliśmy go.
Zadzwonił dziś lekarz z hospicjum, że przyjedzie na wizytę i niestety moje obawy się potwierdziły. Dobrze, że przez telefon przypomniałam, że dziadek nie wie o raku, bo by był duży problem jak lekarz by przyjechał. Powiedział mi, że nic w ankiecie nie było napisane, że pacjent nie wie o chorobie (zastanawiam się czy ta pielęgniarka nie zrobiła tego złośliwie, bo w przeciwieństwie do pierwszej osoby, z którą rozmawiałam telefonicznie, ona była bardzo niemiła i powiedziała, że jak rodzina nie chce żeby pacjent wiedział to musi go ubezwłasnowolnić), podczas gdy ja bardzo prosiłam o wpisanie tej informacji. Lekarz natomiast był bardzo miły i przeprosił, ale powiedział, że to niezgodne z jego sumieniem i on musi pacjentowi powiedzieć że ma raka i jest umierający oraz musi się przedstawić jako lekarz z hospicjum. Stanęło na tym, że wpisał na jakiejś tablicy zapytanie czy któryś lekarz się podejmie wizyty kwalifikacyjnej u pacjenta, który o chorobie nie wie i mamy czekać na telefon, jeżeli ktoś się zdecyduje. Dziadek na razie jest w bardzo dobrej formie, ale wiem że to w każdej chwili może się zmienić i chciałabym żeby jak najszybciej był pod dobrą opieką hospicjum, a widzę że to będzie trudniejsze niż przypuszczałam
A czemu nie chcecie, żeby Dziadek wiedział?
Może będzie chciał się pożegnać lub wypowiedzieć swoje ostatnie życzenie itp. ?
Może ma jakąś sprawę do załatwienia jeszcze za życia?
Moim zdaniem każdy chory ma prawo wiedzieć o swoim stanie.
Skoro zaczyna mówić od rzeczy to znaczy, że choroba się nasila i za jakiś czas możecie stracić kontakt logiczny.
_________________ Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. – (Aureliusz Augustyn z Hippony)
Dziadek nie chce sam wiedzieć, jak w szpitalu próbowaliśmy z nim rozmawiać to mówił że on już jest za stary żeby to ogarnąć i żeby załatwiać wszystko poza nim. Informacja że ma raka spowoduje tylko tyle że się załamie.
Może dziadek jest świadomy na co choruje, może nie. Nie wiadomo czy dziadek nie chce znać choroby, która Go męczy, tego chyba Wam nie powiedział. Dziadek z tego co napisałaś nie ma już siły, głowy, nawet z racji wieku żeby interesować się, co ma robić, dlaczego tak jest i te wszystkie procedury medyczne. Wcale się nie dziwię, nie każdy, zwłaszcza starszy może to wszystko ogarnąć.
To Wasza decyzja co zrobicie, ale Bonaj, ma rację, może dziadek mając świadomość choroby chciałby coś jeszcze zrobić dla Niego ważnego. Nie trzeba mówić o umieraniu, czy cierpieniu można wszystko ubrać w słowa.
Marzena dziadek chyba ma świadomość, że jego ziemska droga dobiega końca. Bardzo się wzrusza jak ktoś go odwiedza, obdziela wszystkich cennymi dla siebie rzeczami. Ale na pewno nie wie że to rak i świadomość, że to rak tylko go załamie. I wiadomo że dziadek nie chce wiedzieć co mu jest bo próby rozmowy na ten temat ucinał w zarodku. Jak widać nie do końca jest to nasza decyzja co zrobimy, bo hospicjum wymusza powiedzenie mu na co choruje i jakie są rokowania.
Może się zdarzyć że będziecie pilnie potrzebowali pomocy. Pogotowie ? udzielają pomocy tylko chorym rokującym na wyleczenie, terminalnie chorym odmawiają udzielenia pomocy, wiem to z własnego doświadczenia. Może poproś o prywatną wizytę lekarza z HD.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Terlewa, pytałam ich czy jest możliwość prywatnych wizyt, mówili, że nie. Zadzwoniła jakaś lekarka z tego HD i ma jutro przyjechać, mówiłam jej że dziadek nie wie o chorobie i nie wie że to hospicjum, powiedziała, że "nie będzie się z tym obnosić", zobaczymy co z tego będzie. Ja jak na złość leżę z gorączką i zapaleniem oskrzeli i nie będę mogła być przy wizycie, mam nadzieję, że rodzice sobie poradzą.
Dziękuję Terlewa. Była dziś Pani doktor. Podobno przeurocza i bardzo dyskretna, mówiła, że w przypadku dziadka to dobra decyzja aby nie mówić mu na co choruje i jakie są rokowania. Zostawiła leki, które należy podać w razie krwioplucia, pogadała z dziadkiem, wszyscy są nią zachwyceni.
Dziadek skarżył się dziś na słabsze odczuwanie smaku i pieczenie w przełyku, lekarka zaleciła mu leki na żołądek i picie siemienia lnianego. Czy u Was też wystąpiły takie objawy ?
W waszym wypadku te dodatkowe przypadłości, które towarzyszą dziadkowi mogą wynikać niejako z jego wieku. Przebieg choroby też może się różnić od przebiegu choroby osób zdecydowanie młodszych. Pocieszające jest to że choroba w tak podeszłym wieku nie postępuje tak agresywnie. Pozdrawiam
_________________ Zbyt szybko się to potoczyło 08.12.14 -18.02.15
Dziękuję za pamięć Karina. U nas każdego dnia inaczej, raz lepiej raz gorzej. Największym problemem teraz jest silne pieczenie przełyku, dziadek każe sobie lody podawać bo to przynosi mu ulgę. Poza tym bardzo kiepsko jest z jego psychiką, jak jest dzień, że nie ma siły wstać z łóżka to od razu się załamuje i nie chce przyjmować leków ani nic pić.
Za to święta i sylwester minęły nam super. Cały czas był na nogach, siedział z nami przy stole, wszystko jadł a w sylwestra dotrwał do północy i nawet szampana się napił.
[ Dodano: 2016-01-10, 10:56 ]
Czy ktoś z fachowców forum mógłby napisać mi czy można zamienić deksametazon na jakiś inny lek ? Bo skutki uboczne tego leku u dziadka są nieznośne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum