Mama jest po usunieciu piersi na skutek stwierdzenia nowotworu.
Mija cztery lata od zabiegu.
Na ostatnim USG zanleziono cos na watrobie.
Po badaniu TK, mama dostala dzisiaj taki oto opis:
Rozpoznanie: C50.9 - nowotwor zlosliwy sutka - sutek nie okreslono
Badanie TK jamy wykonano u pacjentki z rozpoznaniem ca mammae.
Watroba jest w wielkosci w normie. W obu jej platach stwierdza sie obecnosc licznych, niezupelnie ostro ograniczonych, hipodensyjnych ognisk, ktore odpowiadaja zmianom meta. Ogniska nie przekraczaja sr, 1,7 cm.
Stan po resekcji pecherzyka zolciowego. W lozy po usunietym pecherzyku widoczne sa metaliczne klipsy.
Drogi zolciowe sa prawidlowej szerokosci.
Pozostale narzady miazszowe jamy brzusznej sa prawidlowe.
Nie uwidoczniono powiekszonych wezlow chlonnych w obszarze badania.
W trzonach kregow od Th9 do L5, w kosci krzyzowej i w obu kosciach biodrowych stwierdz sie obecnosc roznej wielkosci osteosklerotycznych ognisk o charakterze meta.
Na dolnej powierzchni trzonu Th10 widoczny jest gleboki guzek Schmorla.
Wysokosc trzonow pozostalych kregow objetych badaniem jest prawidlowa.
Swiatlo kanalu kregowego jest szerokosci w normie.
W segmencie 10 lewego pluca uwidocznil sie podplucnowy guzek wielkosci 0,50 cm.
R: Cechy rozsiewu procesu npl do watroby oraz ukladu kostnego.
Blagam o pomoc w interpretacji tego.
Co to tak naprawde oznacza.
Prawdopodobne przerzuty nowotworu do wątroby oraz kości.
Musisz jednak umieścić wyniki mamy z okresu leczenia raka sutka - jak zaawansowana była wówczas choroba, histopatologia nowotworu, sposoby leczenia (czy tylko operacja?), na czym zakończyło się leczenie - aby można było powiedzieć coś więcej odnośnie rokowań obecnie.
W tym miejscu chialbym przeprosic za tak dluga zwloke, ale musialem opanowac bierzaca sytuacje.
Jezeli chodzi o historie choroby, to 30.10.2007 zdiagnozowano w badaniu mammograficznym zmiane wymagajaca dalszej dignostyki. Po wykonaniu badan dodatkowych ustalono rozpoznanie: BIRADAS 5. W informacjach uzupelniajacych podano: PP na g.9-7cm od otocz lity guzek wlk 16 mm - do BMU. w dole pach prawym patologiczne wezly chl do 17 mm.
Badania histopatologiczne
02.01.2008:
carcinoma ductale infiltrans M-8500/3
07.01.2008:
Receptory ER/++/(do 50%, do 8pkt) i PgR/+/(do 10%, do 3pkt)
14.01.2008:
Her - 2/neu/+1/
U mojej mamy zdiagnozowano nowotwor zlosliwy gruczolu piersiowego prawego IIA (T1cN1M0).
Operacja byla 06.03.2008. Wykonano prwostronna kwadrantekomie z usunieciem wezlow chlonnych pachowych. Przebieg pooperacyjny niepowikłany. Leczenie: Quadrantectmia et lymphangiectomia axillaris dex.
Wyniki badan histopatologicznych 06.03.2008:
1) kwadrant sutka prawego
2) Wezly chlonne pachy prawej
3) Tkanka z gornego bieguna rany
4) Naciek nowotworowy z miesnia piersiowego mniejszego
Ad1. Kwadrant sutka prawego - carcinoma ductale invasivum GII magnitudinis 2x1cm Granice ciecia chirurgicznego od zmiany od 3 mm do 60 mm / najblizsza granica dopowieziowa 3mm, gora 4mm
AD2. Wezly chlonne (3/4) metastases carcinomatosa telae adiposae perillymphonodi. W jednym z wezlow chlonnych - micrometastasis. Ponadto w obrebie tkanki tluszczowej izolowane ogniska w otoczeniu naczyn - metastases carcinomatosae. Infiltratio carcinomatosa trunci necrosi.
Ad3. Emboliae carcinomatosae in luminae vasorum
Ad4. Infiltratio carcinomatosa nervi.
Na poczatku kwietnia mama zostala ponownie przyjeta celem reoperacji z uwagi na zaawansowanie miejscowe. 09.04.2008 operowano, wykonano prawostronna mastektomie. Przebieg pooperacyjny niepowiklany.
Badania histopatologiczne:
Sutek prawy - brodawka z okolica - sine neoplasmate.
Okolica lozy po usunietym kwadrancie - sine neoplasmate.
22.09.2008 po wczesniejszym przebadaniu zakwalifikowano do konformalnej radioterapii w technice 3D. W czasie pobytu otrzymala na ap. Clinac B fotony 4 i 10MeV / elektrony 12MeV wezlow chlonne szyjno nadobojczykowe po stronie prawej i zamostkowe po 50Gy w 25 frakcjach oraz na obszar sciany kl. piersiowej strona prawa z podniesieniem dawki do 60Gy z uwagi na wynik histopatologiczny ( naciek miesnia piersiowego mniejszego i nerwow ) Z uwagi na dodatnie receptory wlaczono leczenie hormonalne Tamoxifen. W leczeniu uzupelniajacym stosowano: Tanatril, Dobrosan. Leczenie napromienianiem zniosla dobrze. Odczyn popromienny II stopnia wg RTOG/EORTC
12-12-2008 Wyniki badania PET-CT:
problem kliniczny: podejrzenie przerzutow do kosci.
Opis badania:
Glowa: prawidlowy obraz PET
Szyja i klatka piersiowa: prawidlowy obraz PET
Jama brzuszna i miednica: prawidlowy obraz PET
Uklad kostny: ogniska wzmozonego metabolizmu glukozy (SUVmax= 4,4) w trzonach kregow C3, Th2, Th8 - w TK widoczne szczeliny w trzonie Th2 i Th8 (zalmanie kompresyjne?).
Ogniskowzmozonego metabolizmu glukozy w trzonie kregu L4 (SUVmax=4,3) - TK widoczne zmiany osteolityczno-osteosklerotyczne.
Inne: zaawansowane zmiany przeciazeniowo-zwyrodnieniowe w kregoslupie.
Wnioski: Obraz PET z wysokim prawdopodobienstwem odpowiada ogniskom "meta" w opisanych lokalizacjach.
10.01.2009 mamae zakwalifikowano do radioterapii. W czasie pobytu w Oddziale otrzymala na ap. Clinac-S: w I etapie fotony 10 MeV na obszar kregoslupa ledzwiowego (L3-L5) jednorazowa ekspozycje 8 Gy a nastepnie w II etapie fotony 6 MeV na obszar kregoslupa Th1-Th3 oraz Th7-Th9 dawke 20 Gy/p.ref. w 5 frakcjach. Kontynuowano takze leczenie hormonalne Tamoxifen 1x20 mg/dz. Po konsultacji z onkologiem klinicznym zmieniono hormonoterapie (tamoxifen) na inhibitory aromatazy. W leczeniu uzupelniajacym stosowano Bonefos.
24.03.2009 mama brala caly czas memostrol i benefos.
Jezeli sa potrzebne jeszcze jakies dane, bardzo prosze o informacje. Natychmiast uzupelnie.
Rak jest hormonozależny, zatem podatny na hormonoterapię, przy korzystnym ujemnym HER2 (= +1),
jest także w średnim stopniu złośliwości, G2.
Niestety, najgorszą okolicznością źle wpływającą na rokowanie jest wynikająca z badania PET wysoce prawdopodobna obecność przerzutów do kości,
a także wynikające z TK cechy rozsiewu procesu npl [nowotworowego] do wątroby.
W tej sytuacji dalsze leczenie ma charakter paliatywny, i takie jest stosowane: naświetlania (przeciwbólowo), hormonoterapia (spowolnienie postępu choroby) oraz Benefos przeciw destrukcji kości.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Jedna uwaga. Nowotwór nie jest już wrażliwy na leczenie hormonalne; wykorzystano już dwie linie hormonoterapii (tamoksyfen a następnie inhibitory aromatazy), i w trakcie leczenia hormonalnego mamy progresję.
W tej sytuacji należy przerwać hormonoterapię i rozpocząć chemioterapię ze względu na zmiany w wątrobie.
Jedna uwaga. Nowotwór nie jest już wrażliwy na leczenie hormonalne; wykorzystano już dwie linie hormonoterapii (tamoksyfen a następnie inhibitory aromatazy), i w trakcie leczenia hormonalnego mamy progresję.
W tej sytuacji należy przerwać hormonoterapię i rozpocząć chemioterapię ze względu na zmiany w wątrobie.
JarekF,
bardzo podobna sytuacja jak u mojej mamy. jeśli masz chęć zajrzyj do mojego wątku
Dziekuje Bardzo Mocno I Serdecznie za wszystkie informacje.
Mama wczoraj dostala pierwsza chemie. Dzisiaj ja odbieram. Umieszcze dokladnie co dostala jak dostane wypis z szpitala.
Przepraszam Kam, ale zapoznam sie z Twoim watkiem dzisiaj wieczorem. Zaczalem wczoraj czytac ale niestety zmeczenie zwyciezylo.
Chcialbym sie Was doradzic i zapytac, czy chory na tym etapie jest skazany na system szpitalny. Czy mozna zaproponowac cos wiecej niz ta chemia ktora proponuje sie w szpitalch. Byc moze jest taka mozliwosc, ale naprzyklad NFZ czegos nie refunduje albo sa inne przeszkody.
Chcialbym na tym etapie dokonac wszystkiego co tylko mozliwe.
Mama dzisiaj czuje sie wysmienicie. Nic ja nie boli i nie dokucza. Gdyby nie te wyniki, cizezko byloby powiedziec ze jest chora.
Mama jest juz drugi dzien po dawce chemii. Lekarze przepisali jej AT.
W poniedzialek zostala przygotowana do pierwszej dawki.
We wtorek miala rozmowe z psychologiem i pierwsza dawke.
Wczoraj ja odebralem.
Strasznie sie ciesze, bo wszystko wrocilo do "normy".
Mam psychicznie i fizycznie czuje sie bardzo dobrze.
Staram sie jak moge aby dostarczac jej jak najwiecej pozytywnych wrazen, aby nie wrocil jej stan psychiczny w momentu otrzymania TK.
Najgorsze jest to, ze mam w sobie jakis strach i obawe.
Poprostu boje sie o nia. Na szczescie ten strach dusze gdzies w sobie, ale sa momenty ze wychodzi on na zewnatrz. Na szczesci na dzien dzisiejszy kontroluje go i pozwalam mu wychodzic jak jestem sam.
Najgorsze jest to, ze mam w sobie jakis strach i obawe.
Jest to nie unkinione jak choruje bliska osoba
JarekF napisał/a:
Staram sie jak moge aby dostarczac jej jak najwiecej pozytywnych wrazen
Poprostu bądz przy niej wtedy ,kiedy tego potrzebuje.Czasami osoba ,która choruje (wiem bo sama choruje) chce być chwilę sama ze sobą ,żeby rodzina nie widziała jej łez, bo to ją jeszcze bardziej denerwuje ,gdzieś musi wyłwdować swoje emocje.
Postaraj się spędzać jak najwięcej czasu z mamą
Pozdrawiam i Trzymam kciuki za was
Kam, zapoznalem sie z Twoim watkiem i trzymam kciuki.
Nika, dziekuje rowniez Tobie bardzo mocno za wpisy i podpowiedzi.
Dzisiaj mija trzeci dzien po pierwszej dawce chemii.
Mama ciezko spala, bo bolaly ja kosci. Ale z tego co wiem tak ma byc.
Mam nadzieje, ze doszlo do konfrontacji z tym paskudztwem i mamy do czynienia z bitwa. Wierze w to ze wygramy nie tylka ta bitwe ale i cala wojne.
Nie odzywalem sie dlugo, poniewaz moja Mama odeszla ...
Nie bede obisywal bolu i nieszczescia jakie nas dotknelo, ale mam potezny zal do lekarzy i calej sluzby zdrowia.
Mama poszla w pelni sil, radosna i pogodna na pierwsza dawke chemii.
Schemat chemii AT.
W poniedzielek to jest 20.02.2012 Mama zostala przygotowana do chemii.
21.02.2012 Mama otrzymala chemie.
22.02.2012 Mam wychodzi w pelni sil zdrowa i zadowolona.
23.02.2012 bola troche kosci.
24.02.2012 dalej pobolewa w kosciach biodrowych.
25.02.2012 bol ustaje, pozno wnocy zaczyna sie biegunka
26.02.2012 zaczynaja sie wymioty i biegunka.
27.02.2012 jade z rana do lekarza po rozmowie z nim mama trafia do szpitala. Podlaczaja kroplowke, badania krwi, minimalan ilosci leukocytow. Dostaje recepte na tabletki ktore maja powstrzymac wymioty i biegunke oraz recepte na zastrzyk zwiekszajace leukocyty. Zajmuje to okolo godiny czasu i oczywiscie do domu.
28.02.2012 biegunka nie ustaje, wymioty rzadsze, Mama coraz slabsza, nawet po zastrzykach zwiekszajacych leukocyty. Wieczorem przyjezdza karetka, standardowe badanie, cisnienie 90/60, czytaja karte choroby wypisuja swoja karteczke jada dalej (tak jakby choroba nowotworowa zwalniala z podejmowania jakichkolwiek wysilkow).
29.02.2012 Mama jest juz zupelnie inna osoba. Mocno oslabiona. Nad rana nie potrafi utrzymac rownowagi. Przewraca sie w kuchni ( wymioty zmusily ja aby wstac z lozka ). Dzwonimy znowu na pogotowie, ze Mama jest coraz slabsza, ze z trudem lapie oddech. Karetka przyjezdza zabieraja Mame z oporem do szpitala ( czyzby ja juz przkreslili ??? ). Trafia na SOR. Przeswietklenie jamy brzusznej, klatki piersoiowej, badanie gastro nic nie wykazalo. W ciezki stanie przenosza ja na oddzial wewnetrzny.
Ostatni raz odwiedzamy mame kolo 23.00 i zastajemy ja juz bez oznak zycia ...
Tlumaczenie wszystkich dookola to chorba nowotworowa ktora jest nieprzewidywalna !!!
Moim zdaniem mam zostala zatruta chemia.
Niemozliwe jest aby byl taki regres choroby.
Tym bardziej, ze w czasie chemii nie powinno byc postepu choroby ( tak uslyszalem od lekarza ).
Dziwna sytuacja, ze mialem dostarczyc po pierwszej dawce chemii ktora Mama dostala, dane z pierwszej chemioterpaii celem ustalenia dawki !!! ???
Zal jest tym wiekszy, ze Mama profilaktyke podjela od 2005 roku.
Badal sie w 2006, nic nie wykazaly badania mamograficzne ( te slynne busy ).
W 2007 roku kolejne badanie i juz niestety naciek z zajetymu wezlami chlonnymi.
Pozniej cale leczenie opisane wyzej w roku 2008.
Zal jest rowniez do calej profilaktyki, Mama badala sie tak jak kierowali ja lekarze. Co trzy miesiace badanie krwii, USG rzadziej chyba doktor kazal raz na rok. Robila mama wszytsko tak jak trzeba bylo, zgodnie w wytycznymi i wskazaniami lekarzy. Wszystkie wyniki byly dobre. Wszytko bylo w porzadku.
Kolejne badania USG w 2012 wykazlo zmiany echogenne na watrobie, skierownie na TK zreszta wszystko jest opisane wyzej.
Brak mi slow do opisania calej tej sytuacji.
Ktos popelnil blad i moja Mama za to zaplacila.
Dowodem na to jest fakt, ze chcieli Mamie robic sekcje zwlok.
Czemu ... ???
Niezgodzilismy sie na nia ...
Chcialbym poznac opinie w tym temacie: DSS, Richelieu i Alisenteeism.
Tlumaczenie wszystkich dookola to chorba nowotworowa ktora jest nieprzewidywalna !!!
Bo tak najprościej powiedzieć (podobna sytuacja była » tutaj «).
Tymczasem tu wszystko wskazuje na powikłania po chemioterapii. Zdarzają się, zdarzają się i ciężkie - należy sobie jednak zadać pytanie czy właściwie je leczono.
Czy dysponujesz jakimikolwiek wynikami badań z okresu 27-29 luty (w szczególności chodzi o różne wyniki badań krwi - morfologia, CRP, elektrolity i wszystkie inne) ?
Czy w dniach 27 oraz 29 lutego mama miała kontakt ze swoim onkologiem i w jakich szpitalach przebywała - tj. kto zajmował się leczeniem powikłań? Czy pierwszy i/lub drugi szpital był tym, w którym mama była wcześniej leczona onkologicznie?
Na jakich etapach pogarszania się stanu mamy był o tym informowany jej onkolog?
JarekF napisał/a:
Dowodem na to jest fakt, ze chcieli Mamie robic sekcje zwlok.
(...) Niezgodzilismy sie na nia ...
Niestety w tych okolicznościach jeśli ktoś popełnił błąd - już za to nie odpowie.
Oczywiście możemy analizując wyniki badań wysnuć jakieś przypuszczenie, jednak dowodu na to co się naprawdę stało - nie będzie.
pozdrawiam ciepło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum