Witam przyjaciół forum i od razu przepraszam za długi czas nieodzywania się. Ale wypada się przypomnieć i napisać co się przez te boisko 2 lata działo, a działo sie wiele.
Więc po kolei:
1. Mama żyje i ma sie hmmm różnie
2. Leczymy sie dalej w co w bydgoszczy i generalnie od razu pare uwag - ten szpital jest ogólnie super, jak porównam go do wawki (wiem co mówię patrzę na niego każdego ranka bo mam instytut pod blokiem) to jest inna bajka - w bydzi jest czysto miło schludnie więc mimo ogromnego obciążenia psychicznego nie jest niemiło tam jechać
3. Koniec końców do Berlina nie pojechaliśmy bo mama sie nie nadawała na wycieczkę
4. Mama dostała dwie chemie - po tem odstąpienio dlaczego? Mamie siadło serducho. Potem zrobiłem dodatkowe badania próbek w instytucie w wawie inpotwierdzilo to fakt ze nowotwór może być czuły na terapie hormonalne więc mama od 1,5 roku jest na femarze ( która w miedzy czasie wypadła z listy lekow refundowanych) plus ściągamy z Holandii ( aktualnie bo wcześniej dzięki przyjaciołom wykupilem cały polski zapas, a potem trochę z Niemiec) bondronat w pastylkach.
5. Walka trwa już prawie 2 lata. Najlepsze lekarstwo ? Wnuczka
6. Badania? Regularnie badania krwi plus badania krwi pod katem kardiologicznym. Do tego scyntygrafia i Pet ct kolejny i właśnie czekamy na kolejny ( druga połowa listopad) do tego usg jamy brzusznej i RTV klatki piersiowej.
7. Stresy? Hmmm całe mnóstwo - pamietam jak pierwszy raz szedlem odebrać wyniki zdajsie scyńtygrafii i sie zastanawiałem jak ukryć to co pokazał Pet ct pierwszy tj. Przezuty do kości a tu suprise scyntygrafia nic pozatym co mama wiedziała tj pierś i płuca nie wykazała. Potem drugie Pet ct tym razem w Bydgoszczy i znów to samo. Można sie wykończyć. Może bondronat zadziałał nie wiem
8. Wahania ? No jedziemy góra dół. Najpierw było powoli w dół ale bardzo powoli. Jak to pani dr określiła na 3+ potem raptem 4 miesiące temu wielka poprawa, po czym dwa tyg temu wszystko up do góry i bądź tu mądry. Po drodze cały czas praca nad mama żeby sie nie podawała
9. Generalnie cieszymy sie każdym dniem. Mama funkcjonuje jako tako. Tzn w sumie normalnie. Ma dni lepsze i gorsze. My mieszkamy m stolicy mama w czestochowie. Może do nas pociągiemm dojechać.
10. Teraz pare słów jak ważna jest psychika. Jak jechałem z mama ostatni raz do bydzi ( jakieś dwa tyg temu) to czuła sie swietnie, powiedziała z wnuczka pare dni i bylo super. Po tem jak zwykle stres z przejazdem i niezbyt dobre wiadomości i nagle po schodach ma problem żeby wejść po tych samych schodach u nas w domu pare dni wcześniej śmigala aż miło. Więc dla tych co chorują - nie łamcie sie to taka głupia choroba raz lepiej raz gorzej - ważne to mieć dobre samopoczucie i do przodu. Dla tych co maja bliskie chore osoby - co możecie przemilczec przemilczcie. To niewiele zmienia a nastrój psychiczny motywuje wszystko.
11. Uff ale sie rzpisalem, na dniach podrzuca po kolei badania mamy dla specow
12. Aktualnie po powrocie marketów na poziom prawie z początku naszej historii i niezbyt dobremu badaniu klinicznemu cZekamy na Pet ct kolejne ( jak pisałem drugapolowa listopada) oraz zaraz po nim jadę z mama do Paryża bo przypadkiem sie okazało ze piąta woda pokisielu ale mamy tam kontakt na dobrego Onkologa. Co nie zmienia fakty ze w Bydgoszczy poza odlegloscia mamy super. Polecam innym szpitalem wybrać sie na korepetycje
13. Rozważań cały czas pozew przeciwko lekrzowi który tak dał ciała. Mam zamiar to wykorzystać w terapii mamy, bo widzę ze tego potrzebuje. Bo jej żal o ta sytuacje jest totalny. Zreszta sie jej nie dziwie.
14. Żeby nie kończyć na 13
walczymy i nie mamy zamiaru sie poddać. Mnie została tylko mama Więc sie nie poddam. Ojciec zszedł na marskosc. Wątroby ale i tak go nie widziałem nascie lat.
Inny, chorym życzę powodzenia i wiary, co góry przenosi. Ich bliskim podobnie.
I jeszcze jedna " pułapka" - po tym jak moja mama poczuła sie lepiej wszyscy w jej otoczeniu uznali ze jest zdrowa. Więc wszelkie wcześniej oiarowane chęci przestały istnieć. O w sumie mama zdrowa. Ostatnio dla testu powiedziałem bliskiej rodzinie kora mówiła ze zawsze wszystko ze z mama dużo gorzej i poszło prawe bez echa. Takie życie.
Jutro albo na dniach trochę bardziej medyczne z prośba o ocenę i możliwości
Raz jeszczerzepraszam za nieodzywanie sie ale prócz mamy ma y trójkę dzieci prace i własne problemy i na fora już brakuje czasu
Ps śmiejemy sie ze chyba książkę napiszemy jak sie zachować jak ci ktoś bliski zachoruje i jakmszybko pozalatwiac wszystko
Pozdrawiam
J
[ Komentarz dodany przez Moderatora: Richelieu: 2012-11-06, 07:21 ]
Miło czytać, że jakoś radzicie sobie w chorobie. Czekamy w takim razie na zapowiedziane wyniki. Powodzenia.