mam pytanko - czy znacie osobę z nowotworem która by odebrała wszystkie zalecane chemie paliatywne ?? tata ma skierowanie na 6 i powiedziano ze to nie koniec a dziś była u mnie kolezanka pielęgniarka i powiedziała że nie ma szans zeby tata odebrał całe 6 chemii , że po 3 lub 4 bedzie się zle czuł i zostanie chemia przerwana i to bedzie koniec leczenia .....zdołowała mnie dzisiaj.....dodam ze nie widziała na oczy taty mojego ani jego wyników
krado, w całym Twoim wątku przewija się Twoja bezradność z bólem u taty.
Faktycznie jest tak, że są leki przeciwbólowe po to, aby chorzy nie cierpieli.
Ważne jest to, aby lekarz umiejętnie potrafił je dobrać.
Jesteście teraz na chemioterapii, więc idź do lekarza, który tatę prowadzi i powiedz jak jest z tym bólem, napewno pomoże.....
Teraz, kiedy taty organizm musi walczyć ze skutkami chemioterapii, które z każdym następnym wlewem mogą się nasilać, tym bardziej warto postarać się o odpowiednie leki przeciwbólowe.
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
jutro jedziemy do szpitala na chemię to porozmawiam z lekarzem , najgorsze jest to że ja bardzo chciałabym pomóc tacie ale on sobie nie pozwala -czytam ze po to są leki w chorobie nowotworowej żeby chory jak najmniej cierpiał a tata bierze naprawdę kiedy już nie daje rady - on się boi że uzalezni organizm , lekarz mu powiedział że po tramalu jest tylko morfina i on się chyba tego podswiadomie boi , poza tym nie chce słyszeć o domowym hospicjum a ja bym bardzo chciała mieć lekarza pod ręką którego zawsze mogę się doradzić bo na tą chwilę to gdyby coś to albo lekarz rodzinny albo onkologia do której mamy 50 km ,
tata był bardzo aktywną osoba a teraz tylko leży .....dziś cały dzień nie jadł tak bardzo go bolało i chyba z 5 razy wymiotował .....cieszę się że jutro jedziemy na oddział chemioterapii , myślę że tam na pewno mu pomogą z tym bólem .....
tata został dziś na oddziale chemioterapii, wczoraj cały dzień go bolał brzuch , nic nie jadł , tylko wymiotował , dziś w szpitalu też nie jadł , wypił tylko nutridrinka i cały czas wymiotuje , ma nudności i boli go brzuch , lekarze zdecydowali się na podanie chemii więc już leci..... gdyby taka reakcja organiamu była po chemii to nie byłoby w tym nic dziwnego ale niepokoję się że takie bóle i wymioty są przed podaniem chemii, mimo wszystko cieszę się że tata jest w szpitqlu bo tam ma zapewnioną opiekę , ponadto tata powiedział dziś pani lekarz że ten tramal mu już nie pomaga i na pewno mu podadzą leki uśmierzające ból - ponadto ma jadłowstręt do wszystkiego , nawet do chleba ..... a nawet jesli cokolwiek zje to zaraz go boli brzuch
no i stale jest mu duszno.....
wieczorem jak do niego dzwoniłam do szpitala to powiedział że jest tak słaby i tak sie zle czuje że nie ma siły rozmawiać
jestem dzis załamana jego stanem zdrowia
krado, Twój Tato ma niestety rozsiew nowotworu- nie wiadomo, gdzie ten gad jeszcze jest To raczej on tak dokucza, nie chemia. Naprawdę dobrze, że Tata jest w szpitalu- pomogą mu dobrać odpowiednie leki, aby nie cierpiał tak z powodu bólu. Chemia to też oczywiście obciążenie, ale miejmy nadzieję, że będzie czuł się lepiej.
Pozdrawiam
dzis odebrałam tatę ze szpitala po chemii - nadal nic nie je - tylko , rozmawiałam z lekarzem z oddziału chemioterapii że non stop boli go brzuch ,że w niedziele już tak bardzo go bolał że nie szło nijak mu pomóc , mama poszła do lekarza rodzinnego który zapisał plastry transtec ale nawet i one nie pomogły , ze tata bierze tramal 150 wiec chciałam ,zeby lekarz zapisał coś silniejszego np tramal 200 , lekarz wogóle nie chciał słyszeć o silniejszej dawce , powiedział że on może przepisać nospę i majamil i nic silniejszego nie potrzebujemy :( powiedział ze jak tatę bedzie bolało to mamy pojechać do rodzinnego lekarza i niech on zadecyduje , powiedział że co do stanu zdrowia taty to bedzie mógł powiedzieć coś więcej za 3 tygodnie bo po 3 serii robią badania ( tomografia ) i zobaczą jak organizm reaguje
tata ma problemy z oddawaniem moczu , jak był teraz na chemii w szpitalu to poszedł do przychodni urologicznej i tam mu lekarz powiedział że jeśli zatrzymie się mocz to ma udać się do miejskiego szpitala i żeby założyć cewnik , a w tygodniu tata był prywatnie też u urologa którzy też pracuje w tym samym szpitalu onkologicznym i ten lekarz z kolei powiedział że w żadnym wypadku tata nie ma się zgadzać na cewnik bo tata ma stomię i cewnik może ją przebić , więc kogo słuchać ???
i ten lekarz jeszcze powiedział że tata ma zrobic wszystko aby nie doszło do zapalenia nerek - ale co mamy w tym kierunku robić ?? nastraszył tatę ze w przypadku zapalenia nerek wyciągną mu jakies dreny na wierzch - tata już jest przerażony .....
ale ogólnie muszę powiedzieć że jesteśmy po 2 chemii paliatywnej i oprócz wymiotów i nudności tatę przestał boleć brzuch )) i czuję się dobrze
własnie odjechało od nas pogotowie , tata dostał takiego bólu prawej nerki że pierwszy raz widziałam jak ktoś tak zwija się z bólu .... lekarze dali zastrzyk tramal i pyralginę i wszystko- lekarz pogotowia powiedział że tata ma na pewno naciek na miedniczki , wiec nic tu już nie możemy zrobić , poza tym dodał że tata jest już tylko na chemii paliatywnej więc wszystko wiadomo - szczerze mówiąc ten lekarz zbarał mi całą nadzieję - jestem po prostu zdołowana, jutro tata ma chemię trzydniową , niewiem jak na nią dojedziemy bo mamy do pokonania 50 km , mam nadzieję że jutro rano będzie się lepiej czuł ,mam nadzieję że w razie co bedzie pod opieką lekarzy .....
[ Dodano: 2011-09-18, 23:17 ]
zapomniałam dodać ze tata ma stomię i w woreczki w którym powinien zbierać się kał jest coraz więcej moczu ....tak chyba nie powinno być
NIe powinno, możliwe że wytworzyła się przetoka (chociaż nie wiem jak wygląda to przy stomii), dobrze że jest w szpitalu, oby zwrócili na to uwagę. Jeżeli nie, zgłoś lekarzowi, bo różnie to bywa...
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
tata po lekach danych przez pogotowie czuł się w nocy już dużo lepiej , dziś ok , oczywiście na oddziale chemioterpii zasygnalizowaliśmy ten problem , pani doktor powiedziała że moze to były kamienie , ze ona to musi skonsultować ale byc może tata chemii nie dostać :(
Zebra dziękuję za odpowiedz , tata dzwonił ze szpitala ze zaczyna go boleć druga nerka ....:)
[ Dodano: 2011-09-20, 17:40 ]
mam pytanie dotyczące podawania chemii , lekarz np mówi tacie że bedzie miał 2 wlewy jeden 18 godzin , drugi 22 , a pózniej się okazuje że tata po 16 godzinach wychodzi ze szpitala , czy oni mogą skrócić chemię ??czy jest ona po prostu szybciej podawana - ??
krado, mogli z jakiegoś powodu nie podać któregoś leku z tych wchodzących w skład schematu, ale o tym musiałby tata zostać poinformowany.
Czas podawania chemii jest jednak indywidualny, ponieważ ilość leku zależy od wagi pacjenta, a szybkość spływania z kroplówki od możliwości jego żył. Widziałam też kiedyś, jak pacjenta dla oszczędności czasu (o którą sam prosił, nie chodziło o widzimisię pielęgniarki) podłączono na dwie ręce.
Najlepiej by jednak było upewnić się u lekarza, skąd się bierze ta różnica.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum