Stała opieka to podstawa. Z biegiem czasu raczej będzie bolało coraz częściej i coraz bardziej, a bez lekarza 24/24h chociaż pod tel. smsem jest olbrzymi problem i lęk, lęk dla Ciebie i dla Taty.
Rozumiem, że nie chce słyszeć o hospicjum, trzeba więc przedstawić lekarza jako np. z "innej przychodni", który ma więcej czasu i np. jest lepszym specjalistą.
Jest to trudne, ale z Mamą miałam bardzo podobnie, mdlała - ale wstawała, mdlała - ale leków nie chciała, itd. Jak już pisałam, uparta ale czasami w złym kierunku.
Możesz zadzwonić do hospicjum i tak się umówić, to samo z pielęgniarką. Oni wiedzą, że są sytuacje kiedy chory nie chce o nich słyszeć i dostosowują się. No i będziesz miała tel. kom. do lekarza i pielęgniarki, i dodatkowo tel. weekendowy. Nie musisz korzystać, ale sama świadomość, że jest fachowa opieka pod bokiem to duża ulga i poczucie bezpieczeństwa.
Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie osobiście zadzwonienie do hospicjum było dużym wyzwaniem. Moja Mama i hospicjum? Bzdura! Przecież w miarę dobrze się czuje. Pierwszego skierowania od onkologa nie wykorzystałam, bo uznałam, że to pomyłka. Później, gdy już było trudno, przełamałam się. Myślę, że im szybciej, tym lepiej, chociażby dla Waszego spokoju ducha.
[ Dodano: 2011-07-24, 22:09 ]
krado napisał/a: |
no własnie się zdziwiliśmy że lekarz nie skierował na badanie moczu , teraz 29 mamy w CO wizytę państwową u urologa , moze on zleci badanie moczu , tata mu powie o tej nerce i moze coś poradzą |
W aptece możesz kupić pojemnik na mocz i zawieźć do badania do przychodni, żeby nie czekać (wcześniej skierowanie od pierwszego kontaktu na badanie).
To skąd wiadomo, że to infekcja skoro nie zbadali moczu?