ZESPÓŁ GUZA NOWOTWOROWEGO Zespół rozpadu guza nowotworowego (ZRGN) jest to kombinacja zaburzeń metabolicznych, wynikających z gwałtownego rozpadu komórek nowotworowych i uwolnienia pod wpływem stosowanej terapii (najczęściej po chemioterapii) dużych ilości składników wewnątrzkomórkowych do przestrzeni pozakomórkowej. Zespół najczęściej rozwija się po 48-72 godz. od podania chemioterapii. Typowe zaburzenia metaboliczne w zespole rozpadu guza nowotworowego to hiperurykemia (zwiększone stężenie kwasu moczowego we krwi), hiperfosfatemia (zwiększone stężenie fosforu we krwi), hiperkaliemia (zwiększone stężenie potasu we krwi), hipokalcemia i hiperglikemia. Do objawów zalicza się również ostrą niewydolność nerek, zespół DIC, zaburzenia rytmu serca, tężyczkę i drgawki.
Z medycznego punktu widzenia taki scenariusz jest niemożliwy.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Dziękuję.
Tata cały czas wymiotuje, nie wiem po czym w domu tego nie było.
I znowu zaczął się cyrk,tata przeklina,jest wulgarny,cały czas mnie wyzywa,że on nie zostaje dłużej,że jedziemy do domu,że przez okno wyskoczy,wezwie taksówkę i sam pojedzie itd.Jak mówię cokolwiek lekarzowi przy nim to twierdzi,że kłamę.
W domu przez cały czas leżał i patrzył w sufit, a tutaj wyzywa,że mu się nudzi.Stwierdził,że jak się będzie źle czuł to on sobie przyjedzie.Jest totalnie rozkapryszony i tak było zawsze.Jak miał usuwane migdały następnego dnia wyszedł ze Szpitala na własne żądanie, to samo było po operacji przepukliny.
Dzisiaj ma dostać transfuzje.Termin gastroskopii i kolonoskopii dopiero 31.05.
etm35,
To ograniczaj wizyty u taty w szpitalu. Niech Oni się tatą zajmą, będą potrafili. Przy lekarzach jest potulny przy Tobie szaleje. Daj lekarzom działać a Ty się nie wtrącaj i może nie idź do szpitala dzień/dwa i zobaczysz co będzie.
Powinnaś podawać w jakich jednostkach jest opisywany w wyniku poziom hemoglobiny ( i innych też), bo to jest ważne.
Ja mam podawany poziom hemoglobiny w mmol/L przy czym norma jest 6,95 - 9,74. Podawany w g/dl norma jest 12 - 16
Jak widzisz to 6 ma różne znaczenie w tych dwóch przypadkach.
etm35zawieź tacie ubrania na dwa dni i zgrzewke wody i potem zrób sobie małą przerwę. Zapakuj dzieci i wyjedź na zieloną trawkę. Odetchnij. Nikt nie musi dawać się stale obrzucać przekleństwami. Jeżeli inaczej się nie da to po prostu zminimalizuj wizyty w szpitalu. A poza tym jest jeszcze mąż no i mama.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Tata wydzwaniał do mnie dzisiaj od 5 rano,że mam po niego przyjechać,po 6 zadzwonił i słyszałam samochody więc zadzwoniłam do pielęgniarek znalazły go na dworze i zaprowadziły z powrotem do szpitala,ja szybko ściągnęłam teściową do dzieci i pojechałyśmy tam z mamą,tata w międzyczasie zadzwonił po kolegę, który po niego przyjechał i jak ja dojechałam z mamą pod szpital tata siedział już u niego w samochodzie na moje prośby żeby wrócił do szpitala wyzwał mnie od najgorszych,chciał pięściami powybijac szyby w samochodzie,pobiegłam na oddział,wybiegła ze mną pielęgniarka z wózkiem,ale ich już nie było.Wrocilysmy na oddział,po chwili zadzwonił kolega taty,że przywiózł go z powrotem. Wybieglysmy ponownie,żadną siłą nie dało się taty wyciągnąć z samochodu,pod moim adresem rzucił wszelkie przekleństwa jakie istnieją.Wyrwal wenflon.Pielęgniarka powiedziała, że to nie ma sensu i odjechali.Ja poszłam na górę do lekarza.Pani doktor powiedziała, że wezwie do taty policję i karetkę do domu,ale poprosiłam żeby odpuściła nie chcę tak upokarzać taty.Zabrałam rzeczy taty i wróciłam.W domu tata uspokoił się,mówi że chciał się tylko wykąpać,wykąpał się,ale cały czas wymiotuje a ma kontynuować antybiotyk doustnie.Ma też strasznie opuchnięte kostki.Teraz śpi już spokojny.
Moja mama dokładnie tak samo rozrabiała.
Obym się mylił, ale chyba jeszcze czeka się trochę "atrakcji"
Mama praktycznie do końca była nadmiernie aktywna.
Umarła w pozycji półleżącej. Ostatnie 2 tygodnie praktycznie nie spała.
Były takie akcje, że z pulmonologii przewieźli na psychiatrię. Tylko dzięki znajomościom wyciągnąłem mamę stamtąd. Masakra była.
Bardzo trudny pacjent.
Tata zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji w jakiej się znajduje ? czy ktoś miał odwagę szczerze z Nim porozmawiać o Jego stanie zdrowia ? wie na co choruje ?
Osoba bardzo cierpliwa " wyszła by z siebie" przy takich "zagraniach".
Mimo wszystko życzę cierpliwości.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
etm35,
Cholipcia jasna, była już u Was pielęgniarka z hospicjum, lekarz chyba też (bo już się gubię w wątku), przedstaw co się wydarzyło w szpitalu i wyciszcie tatę psychotropami, bo i Wy cierpicie okrutnie i tato, trzeba tatę uspokoić lekami bo przyjdzie moment, że albo tato zrobi krzywdę sobie albo Wam.
W poniedziałek był lekarz i pielęgniarka po badaniu krwi w czwartek kazali natychmiast jechać na SOR.Pobyt w szpitalu to właściwie opisałam.Po ucieczce taty była już pielęgniarka z HD podłączyła kroplówke,ale tata już nie przyjmuje nawet kroplówki,strasznie wymiotuje
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum