Kasiu, ja też byłam pewna że nie ma takiej możliwości żeby chemia cofnęła wszystko. Rozumiem Twój wpis, bo wydaje mi się że czujemy podobnie. Dobrze że jest taka możliwość. Nie wiesz czy widziałaś ale Grzegorz, który ma tatę chorego tatę na to co nasi rodzice mają i KASIA, dobra wiadomość ZMIANY SIĘ COFNEŁY. A myślałam że nie odzywa się bo ich walka już się zakończyła. Tatę zaczęło kaszleć. Kurak musze napisać na swoim wątku czy to możliwe żeby bo chemii kaszlało, czy to może być jeden ze skutków ubocznych chemii. Jak z nim rozmawiałam to też mi powiedział że czasem mu ucho zatyka. Ogólnie po chemii trochę się uspokoił bo kroplówka poszła, poprosiliśmy pielęgniarkę żeby dała mu kroplówkę wzmanciajacą to mu dała jakieś witaminki, ale jakiś słabiutki były wczoraj, spał po obiedzie, potem jak siedzieliśmy wieczorem, bo mieliśmy gości to tak mówi że to siedzenie go zmęczyło. Tak jak piszesz o babci to właśnie o to chodzi, że zdajemy sobie sprawę że każdy odejdzie tylko pozostanie pustka i tęsknota za bliskim. Mojej kuzynce też zawsze śni się tata ( brat mojego taty, zginął w wypadku) i wyobraź sobie że wiedziała że tata nie chce iść do szpitala i zadzwoniła w niedzielę czy może przyjechać ( mówi że śnił się jej ojciec i ja o to prosił) i pogadać z ojcem. I przyjechała rozmawiała, rozmowa nic nie dała i zadzwoniła po pogotowie zabrali go i tak dzięki niej jest teraz jak jest, myślę że byłoby bardzo źle gdyby nie ona. Nie wiem czy dobrze Ci radzę czy jest tak u Ciebie jak myślę. Ale mam wrażenie że dużo z mamą o tym mówisz, że smucisz się przy niej. Wiem że teraz gorzej jest jak ma ból, ale spróbuj z nią rozmawiać normalnie śmiać się. Może na jakieś babskie zakupy, coś co lubi. Ponoć nastawienie też ważne jest. My tatę zabieramy na Kasprowy(oczywiście koleją
) i na Wawel. Póki ma siłę to niech chodzi jakaś rozrywka. Masz dużo czarnych myśli, zupełnie jak ja. Ale to złe jest. Sny też są odbiciem naszych myśli. Zbliża się termin tk i się denerwujesz.