Boże, jak ten Wasz tata źle wyglada, tak z NIm fatalnie?" -Odpowiedziałam - Ciociu, tata nie choruje na katar, tylko na raka, jak ma wyglądać? Jakby ze SPA wrócił czy z Karaibów?".
tak to jest jak ktoś nie zna choroby :((
_________________ Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
Kasiu , Twój tata przez te 2 lata BARDZO dużo przeszedł. Bardzo ciężkie operacje, obciążające w skutkach ubocznych leczenie ...
Fakt, ciocia taty 2 lata nie widziała a więc taka zmiana rzuca się w oczy. "Dobrze", że chociaż powiedziała to szeptem a nie przy tacie.
Bardzo dobrze Jej odpowiedziałaś !!!
Kasiu, piszesz, że Twoja ciocia to siostra Twojego taty a nie widziała taty (Swojego brata), który ciężko choruje 2 lata ? Taka smutna sytuacja dopiero zmusiła do spotkania ? Dzieli Was spora odległość ? (przepraszam, że pytam o rodzinne sprawy)
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Anelio,
Wiesz, rodzina Taty tak za soba średnio przepada, jest dośc skłócona i więzy się mocno poluźniły. Od śmierci Dziadka - taty Ojca 8 lat temu, raczej się rzadko widywali... a to na 1 listopada, a to na jakieś mszy...a to na weselu... Typowych spotkań na zasadzie - odwiedzin w domu nie było wiele pewnie raz do roku...natomiast rozmowy telefoniczne i owszem - są często - tzn. zazwyczaj 2 razy w tygodniu i ciocia dokladnie o Taty zdrowiu wie wszytsko. Inna sprawa, że ja Ciocię uprzedzałam, że Tata jest mocno zmiezernowany i prosilam ją by tego czasem Tacie nie mowiła... Wiedziała, że schudł i nie ma wlosów, a nadal strasznie sie dziwiła...
Ta ciocia o której wspominam mieszka po drugiej stronie Poznania, więc de facto ma jakieś 25 km-30 km do Taty, tyle, że jak tata zachorował, to nie za bardzo chciał być odwiedzany - najpierw w szpitalu (po co mają mnie ogladać w w tym stanie...), potem jak się okazalo, że jest konieczna chemia to tata tez nie za bardzo chciał... (będę mnie oglądać jak obiekt muzealny, że mam raka...), potem ciotka miala problemy z nogą i przez kilka miesięcy nie mogła sie poruszać... i tak zeszły te dwa lata...ale kontakt telefoniczny był mniej więcej co 2-3 dni
Inna sprawa, że zycie tak biegnie zawrotnie... tata sie z siostrą zawsze umawiał, że my ich odwiedzimy, albo oni nas - jak się zrobi cieplej, wiosna, potem latem, potem zawsze coś wypadało...
Ale tak to akurat w rodzinie mojego Taty jest. Tata za nia nie przepada i nie dziwię sie, bo niestety jest wielka zazdrość (pieniadze) i zawiść...
Tata zdecydowanie woli rodzinę mojej Mamy (ich widzimy bardzo, bardzo czesto) i szwagra kochanego niż wlasnego (ziejacego nienawiścią) brata...
Katarzynka36, rozumiem. Ale szkoda, że tak jest. Jakby nie patrzeć to siostra i w dodatku mieszka w tym samym mieście Mieszka w tym samym mieście a zdziwiła się na widok, wygląd Swojego brata
Z drugiej strony dobrze, że chociaż dzwoni tak często ...
Sytuacja dziwna ale dobrze, że jakiś tam kontakt jest.
Mój tata ma brata, który mieszka AŻ piętro niżej (mieszkają w bloku) i wiele lat ze sobą nie rozmawiali, mijali się co dzień jak obcy ludzie ( kłótnię, która przerodziła się w milczenie spowodował taty brat)
Wiedział , że tata jest chory a mimo to nie odwiedzał taty SZOK !
I nie choroba a zwykła dobra sąsiadka wpłynęła na wujka kiedy stan taty BARDZO się pogorszył. Ona nie mogła patrzeć na obojętne zachowanie wujka i wkroczyła do akcji
Ech ...rodzina, co tu dużo gadać !
Kiedy chodzi dodatkowo o kwestie pieniędzy, zawiść i zazdrość jest podwójnie przykro, bo jak własna rodzina może tego zazdrościć, no jak ?! Rodzina powinna się z tego cieszyć ! ech... czasami lepiej przemilczeć
Nie dziwię się, że tata nie chciał być odwiedzany w szpitalu.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Walczę, ale sił czasami już brakuje:( I psychika siada:(
nie wiem czy to wirus - oslabienie po nim. czy dodatkowe nerwy z nim związane, ale od paru dni chce mi się non stop płakać:( Wręcz wyć...
Walczę, ale sił czasami już brakuje:( I psychika siada:(
nie wiem czy to wirus - oslabienie po nim. czy dodatkowe nerwy z nim związane, ale od paru dni chce mi się non stop płakać:( Wręcz wyć...
Wszystko razem. Nerwy, osłabienie, nikt nie jest ze stali, każdy jest człowiekiem. Ale pamiętaj my tu jesteśmy z Tobą. A łzy niech sobie popłyną. I niech słoneczko, choć mały promyczek nad Tobą zaświeci.
Pozdrawiam cieplutko
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Witaj Kasiu.
Łzy przynoszą ukojenie są po prostu potrzebne.
Niekiedy sam popłakałbym ale co najwyżej zdławi mnie w gardle... i nic nie jestem w stanie powiedzieć, nawet nie wiesz jak dobrze jest umieć z siebie wywalić całą frustrację i gniew...
Wszystko wróci do normy. Pozdrów Tatę i pogratuluj mu wspaniałej Córki.
Romku
Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa:)
tata nazywa mnie swoją pielegniarką:)
Miło jest, gdy rozmawiając z dalsza rodziną, ze znajomymi, zawsze podkreśla, że ma super dzieci i żonę i cieszy się, że w tej ciężkiej sytuacji ma oparcie...
faktem jest, że mieszkamy wszyscy blisko siebie (brat na działce obo, ja na tej samej - niby osobno, ale praktycznie razem) i w zasadzie jesteśmy niemal 24 h na dobę...
Staramy się jak możemy...Bo Tatulka bardzo kochamy i pragniemy by był z nami jak najdłużej... Teraz Tata oczekuje narodzin upragnionego Wnuczka (wnuczkę już ma)- maleństwo ma się urodzin na przelomie maja i czerwca a my marzymy, że Tata - mimo przerzutów do mózgu - doczeka tej chwili...
Boże tak mi bardzo na tym zależy...
Romku - pozdrawiam cieplutko!
A ta Twoja Alwernia jest w jakis sposób spokrewniona z Toskanią? Bo nazwa nietypowa:)
Kasiu przykro mi kiedy czytam o takim odcięciu się rodziny, kiedy najbliżsi stają się sobie niemal obcy. U mnie było podobnie i wiem co w związku z tym przeżywasz, jak jest Ci trudno.
Kasiu życzę Twemu tatusiowi i Wam wszystkim abyście w pełnym gronie cieszyli się z narodzin Wnusia...nie ma innej opcji jak przywitanie przez kochanego Dziadka Wierzę, ze będzie Wam dane wiele szczęśliwych chwil.
Moja Mamcia też nazywała mnie swoją pielęgniarką....
Kasieńko pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę Wam dużo siły no i zdrowia
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Dzięki Kochana Czkawuniu:):)
Rodzinka Taty jest specyficzna, ale za to rodzinka ze strony Mamy - jej siostry - wynagradzają wszystko:) Troche to smutne, gdy szwagier okazuje o wiele więcej troski, ciepła, zainteresowania i słuzy pomoca niż wlasny rodzony brat, ale Tata już do tego przywykł, że rodzinka jego jest hmm dośc dziwna... Niestety niezdrowa zazdrość i zawiść ( o pieniadze, o lepszy samochód, o studia dzieci) to spowodowała...Mamy głupie czasy...rodzinę poróżniają kwestia finansowe... a przecież to w gruncie rzeczy jest tak mało ważne... zdrowie najważniejsze - rzecz bezcenna...
Niestety niezdrowa zazdrość i zawiść ( o pieniadze, o lepszy samochód, o studia dzieci) to spowodowała...Mamy głupie czasy...rodzinę poróżniają kwestia finansowe... a przecież to w gruncie rzeczy jest tak mało ważne... zdrowie najważniejsze - rzecz bezcenna
U nas jest to samo Kasiu ,i to wśród najbliższych niestety
_________________ Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum