Witam
Mama wyszla z hospicjum w czwartek , miała planowane w tym dniu badanie TK pluc.., nastepnie przywiozlam ja do mnie
Mamusie nic nie bolalo , leki ustawione cudownie...jedynie klopot z przelykaniem , pokarmy prawie plynne ale ogolnie ok.
W niedziele przyjechala pilegniarka z hospicjum , podpiela kroplowke nawadniajaca , bo mama malo pila i poradzila by do czwartku poczekac to przyjedzie lekarz i moze stwierdzi , ze potrzebne bedzie zywienie pozajelitowe i poradzila wypozyczyc od nich koncentrat tlenu jak mamie czasami zle sie oddycha i jest duszno.
Od poniedzialku Mama juz non stop mowila , ze jej duszno i nie chciala jesc, bo sie krztusi. Koncentrat tlenu malo pomagal. Wczoraj nad ranem wezwalismy pogotowie na Mamy prosbe , nie chciala nawet czekac do 7 rano na kontakt z hospicjum.
Pogotowie zawiozlo Mame do szpitala ..zostala przyjeta , lekarze podejzewali przetoke przelyku ...ktora dzisiaj po badaniu rtg sie potwierdzila. Decyzja sonda.
Ale nie udalo sie za pierwszym razem sondy zalozyc bo mame bardzo bolalo , wtedy ja pojechalam po syna do szkoly i teraz mama telefonicznie poiedziala ,ze potem inny lekarz zalozyl sonde na sile mimo protestow bolowych mamy ale kolejny lekarz sie ulitowal i wyciagnal ta sonde i podpieli 24godzinna kroplowke odzywcza....i co dalej ...nie wiem...dlugi weekend
Jade teraz do Niej , jest obolala po tej sondzie , boli ja gardlo i charczy
Jak wroce wrzuce wynik TK ze znaczna dalsza progresja