Witam Wszystkich . Od kilku dni poczytuję sobie po cichu to forum . W sumie wydawałoby się , że lekarze którzy mnie zdiagnozowali wyjaśnili mi wszystko co i jak ... niby wszystko rozumiem , czarne chmury chyba ? przegoniłam , aczkolwiek czasem przechodzi mnie dziwny dreszcz na samą myśl , że wyhodowałam jakiegoś intruza .
Guzik towarzyszy mi od ładnych paru lat - może osiem , może dłużej ???
Pierwszy raz pokazałam go lekarzowi 5 lat temu . Usg wykazało powiększony węzeł chłonny bez patologicznych zmian .
Pięć kolejnych lat chodziłam sobie z nim . Przy okazji wizyt u lekarza zawsze twierdzono to samo - powiększony węzeł .... przyczyny takiego stanu różne... taką niby mam urodę , pozostałości po infekcjach .
Zalecenia - obserwować ... No to zaobserwowałam , że chyba jest większy , zaczyna lekko dawać o sobie znać , czasem przeszkadza a przede wszystkim jest obleśny , widoczny na zewnątrz no i dość spory .
W ciągu pięciu lat z 2 cm urósł do 3,5 ( w/g USG ) . Dziś lekarz stwierdził że jest znacznie większy niż te 3,5 cm ( palpitacyjnie ) .
Historia moich wizyt lekarskich jest dość krótka
1) Wizyta u onkologa - skierowanie na usg i do laryngologa
2) Usg - guz mieszany
3) Laryngolog - skierowanie na oddział otolaryngologiczny celem leczenia. Lekarz nie wykluczał biopsji i usunięcia .
Kolejna wizyta u onkologa 28 maja
No i w tym momencie zaczęłam głupieć .
Znajomy lekarz odradził mi stanowczo szpitale w Rybniku , Jastrzębiu ... twierdzi , że tam lekarze mogą mieć,, zbyt krótkie ręce ,, Zalecał szpital kliniczny w Katowicach . Dziś przeczytałam o CO w Gliwicach . No kurcze wszystko ładnie , pięknie , ale skierowanie już mam . Jak to ugryźć , żeby dostać się w odpowiednie ręce ??? Boję się , jak każdy pewnie ... Dziś lekarz powiedział mi , że tak naprawdę , to guz jest duży i nie wiadomo czy pochodzi od ślinianki , czy od węzła . W opisie z usg jest napisane ,, w okolicach pogranicza ślinianki podżuchwowej i przyusznej ,,
W pierwszym usg - sprzed pięciu lat , było napisane węzeł chłonny w kącie żuchwy ...
No więc pytanie - gdzie z tym iść , gdzie operować , od kogo wydębić odpowiednie skierowanie i jak to zrobić , żeby zamierzony cel osiągnąć ???
Bardzo proszę o jakieś wskazówki .
Jestem z górnego śląska
Pozdrawiam
Dobry oddzial laryngologiczny jest w Katowicach Ochojcu, tam na pewno jeżeli trzeba wykonają operację. Ordynator to brdzo dobry chirurg i podejmuje się trudnych wyzwan.Minusem jest (przynajmniej w zeszlym roku tak bylo czekanie na wynik histopat. nawet miesiąc.Potem jezeli jest potrzebne dlsze leczenie chemio lub radio dają pacjentom skierowanie i z reguły chyba zalecają szpital na Raciborskiej. Tyle wiem, tam leczyl się mój tata . w Gliwicach był zdiagnozowany ale nie podjęto sie tam leczenia chirurgicznego . Natomiast z tego, co piszą pacjenci tu na forum (i z tego co tata mówił) w Gliwicach jest nowoczesny sprzęt, wiele badań wykonywanych jest na miejscu. Może ktoś kto leczył się w Gliwicach się wypowie
Witam, poczytaj proszę sobie o nas tu: http://www.forum-onkologi...kcja-vt9966.htm
Jestem z Gliwic, tu mój tata się leczy od stycznia '14. Zdaje się, że pracują tu wybitni specjaliści zwłaszcza rejonu głowy i szyi. Czekanie na rejestrację pierwszorazową jest długie, my dostaliśmy pierwsze skierowanie z nazwą Instytutu Onkologicznego jako ośrodka, w którym ma być leczony tata (od laryngologa, który wykonał pobranie fragmentu guza). Jak już dostaniesz się do szpitala to wszystko idzie sprawnie - i chemia i operacja ...
Tu masz link Pani, której mąż tez leczył się w Gliwicach: http://www.forum-onkologi...ghlight=#238291
Jeśli będę mogła jakoś pomóc - pisz, opowiem wszystko, co pamiętam.
Dziękuję Wam za odpowiedzi . Jutro idę do swojego lekarza rodzinnego , dziś robiłam podstawowe badania krwi . Nie mam bladego pojęcia co robić . Z jednej strony chciałabym jak najszybciej usunąć guza , nawet na ślepo , bez żadnych badań , byle gdzie , żeby tylko mieć to z głowy. Z drugiej strony chciałabym jednak być dokładnie przebadana , dokładnie zdiagnozowana , bo tak na prawdę , to diagnozy są dwie ... Czy możliwe jest aby lekarze pomylili guza z węzłem ?? A może węzeł przez tych pięć lat zamienił się w guza ? Czytałam o nerwach twarzowych , o ich możliwym uszkodzeniu ... wizja sparaliżowanej twarzy mnie przeraża , świadomość że mam guza również . Co tu dużo pisać ... każdy z Was obawiał się o siebie lub o swoich bliskich , każdy na pewno miał te same wątpliwości . Tak jak pisałam skierowanie dostałam od laryngologa na oddział otolaryngologiczny . Czy istnieje możliwość aby lekarz rodzinny wypisał mi skierowanie na oddział onkologiczny albo jakiś inny . Czy ma to w ogóle jakieś znaczenie kto operuje ?
Myślę, że ma. Powiem tak, w całym koszmarze choroby mojego taty najlepsze co nas spotkało (bywało i tak, że na szpital, system, lekarzy, niefortunne zdarzenia - wściekałam się) to to, że mieszkam w Gliwicach i tu leczy się mój tata. Popularny przeszczep twarzy wykonywany jest przez tę samą grupę lekarzy, którzy operują nowotwory głowy i szyi. To mistrzowie. Koszmarny jest czas oczekiwania na cokolwiek, terminy są takie, że nawet jak widziano guza po operacji - nikt nie przyspieszył badania obrazowego. Nie wierzę, że onkolodzy nie wiedzieli, że rosnąca gula to nie zrost pooperacyjny, a guz. Nie zarzucam zaniedbania, podczas jednej z prywatnych wizyt lekarz chirurg - onkolog zapytał: kogo mamy wyrzucić z kolejki? Nikogo - po prostu tylu ludzi choruje i leczy się w Gliwicach. Czy warto - nie wiem, co odgrywa większa rolę - czy tracony w kolejce czas, czy precyzja i doskonałość leczenia. Trudna, Wasza decyzja. Takowych będzie sporo. My trafiliśmy za późno, z zaniedbanym, rosnącym od lat guzem będącym skutkiem nikotynizmu. Szanse od początku były marne, nadzieje wielkie. Walcz o jak najlepszą opiekę. Życzę Ci dużo siły (i myślę ,że skoro Gliwice nosi miano najlepszego ośrodka na Śląsku warto z tego skorzystać).
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Heh Dronko :-) Ja tak na prawdę jeszcze nie zaczęłam leczenia a już się wściekam - co będzie potem już sobie wyobrażam . Mam ogromną nadzieję , że na wycięciu się skończy , potem obserwacja i radość . Ale gorszy scenariusz też biorę pod uwagę . Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy , bagatelizowałam to o czym wiem już od lat.... teraz żałuję . Nie chcę dłużej czekać bo im większy guz , tym trudniejsza operacja ( podobno )
Jeżeli chodzi o naszą służbę zdrowia ... no cóż ... może dlatego ludzie odwlekają wszystko a potem masz
Jak to się mówi , żeby chorować , trzeba mieć wór pieniędzy i końskie zdrowie . I to chyba najprawdziwsza prawda .
Pamiętam jak kiedyś pojechałam na pogotowie z ogromnym bólem głowy - trwał może drugi tydzień . Brałam proszki , które nie pomagały , albo pomagały na chwilkę . Nie wytrzymałam już i w nocy pojechałam po pomoc ( zastrzyk albo coś silnego ) i co ??? Lekarz zaspany stwierdził , że ja cierpię na bezsenność i mam jechać do apteki kupić sobie pyralginę . Tak też zrobiłam , dołożyłam jakiś psychotrop i przespałam do rana . Głowa bolała nadal ale nie pozostało mi nic innego jak przywyknąć . Przeszło po jakimś czasie . Takie bóle mam co jakiś czas . Trwają nawet koło miesiąca . Lekarze nic nie robią , nie leczą , nie badają . Teraz też boli - od jakiegoś miesiąca . Nic z tym nie robię - no bo co mam zrobić ??? Pytałam lekarza , czy może od tego guza , ale powiedział , że nie , no chyba że toczy się tam jakiś stan zapalny to wtedy jak najbardziej . No i tak to wygląda :-)
Dziękuję bardzo . Wczoraj odebrałam wyniki morfologi - żelaza mało , ale p. doktor stwierdziła , że guzy i żelazo się nie lubią więc poradziła bogatą w żelazo dietę . Szpinak już zakupiłam :-)
mięsa nie jadam Poprosiłam o skierowanie do neurologa i na rtg klatki . Nadal zastanawiam się nad szpitalem . Chciałabym jak najszybciej pozbyć się guza i zapomnieć o nim - ale to nie jest takie proste chyba . 28 idę do onkologa - zobaczymy co powie , może uda mi się uzyskać skierowanie na oddział onkologiczny , albo jakiś inny - ale taki gdzie tego typu operacje wykonuje się często . Pani doktor również jest za tym aby spokojnie poszukać dobrego miejsca .
Wczoraj pooglądałam zdjęcia ludzi po porażeniu nerwu twarzowego . Ehhh. Jaka ja głupia !!! Bez łez się nie obeszło
Pozdrawiam
Szpinak ma mało żelaza. Może ryby jesz? Makrela ma sporo- zawsze łącz z wit.c - wtedy się wchłania. Figi suszone też mają dużo żelaza - (jak na owoce, bo najwięcej wątroba i cielęta, woły) zblenduj z naturalnym jogurtem-pycha Ze zboża - amarantus, komosa ryżowa, z gotowców spirulina, zielony jęczmień. Ale podejrzewam, że to żelazo z mięsa będzie Ci ciężko zastąpić. A wiem to z autopsji:)
_________________ "Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem!" (złotousty Tuwim)
Wiem , wiem .... Oczywiście ten szpinak to tak na dobry początek :-) . Będę czytała i próbowała wszystkiego , żeby jakoś ten poziom podnieść . Mięsko raczej odpada . Ale ryby , makrela jak najbardziej . O tej witaminie też wiem , jeszcze nie kupiłam , muszę się dobrze zaopatrzyć . Zawsze było łatwiej - dostawałam Hemofer , albo zastrzyki i żelazo pięknie rosło - teraz trochę się pokomplikowało - ale muszę jakoś sobie radzić :-)
Hej . Wszystko zmienia się u mnie jak w kalejdoskopie . Miałam wytrzymać do 28 maja i zobaczyć co powie onkolog . Nie wytrzymam tak długo . Jutro jadę do Katowic na ul Francuską . Chyba za dużo się naczytałam . Dwa tygodnie oczekiwania na wizytę u onkologa , potem Bóg wie ile jeszcze ... Stwierdziłam , że nie ma na co czekać . Mam nadzieję na szybką biopsję . Jak to wygląda z terminami ??? Istnieje opcja , że na oddziele zrobią mi ją od ręki ? Chyba mało prawdopodobne , ale może ktoś coś wie ?
To że guz do usunięcia już raczej jest przesądzone . Jak przygotować się do szpitala , co zabrać ? Wiem , że pytania głupie , ale skoro nic nie można jeść , to nie ma sensu się zaopatrywać . Szpital jest kawałek od domu . Nie będę miała bliskich przy sobie na każde zawołanie
Pozdrawiam
Bardzo proszę o wytłumaczenie opisu usg .
Tarczyca niepowiększona , bez zmian ogniskowych . W okolicy pogranicza ślinianki podżuchwowej i przyusznej po prawej , owalna nieco policykliczna i niejednorodna zmiana o płatowej budowie do wielkości około 36 / 20 mm , o nieco wzmożonym unaczynieniu w PD w części tylnej - obraz może odpowiadać tu mixtus . W grupach 2 i 3 obustronnie kilka podłużnych węzłów chłonnych do 8 mm dł , najpewniej odczynowych .
Założylam już jeden temat , ale może ktoś konkretnie wytłumaczy mi o co chodzi z unaczynieniem , skąd te węzły chłonne ( ostatnio robiłam morfologię ) OB w normie .. Co oznacza skrót PD .
Będę wdzięczna za wszelkie informacje
Czy dotyczy on tej samej osoby, której ostatni Twój powyższy post ?
Maryśka napisał/a:
o co chodzi z unaczynieniem
Lekarz opisujący wynik wskazuje, że jest ono większe niż normalnie.
Może to, choć nie musi, wynikać np. z wytworzenia dodatkowych naczyń przez guz,
potrzebujący dodatkowego zaopatrzenia w krew i transportowane nią substancje odżywcze.
Maryśka napisał/a:
skąd te węzły chłonne
Można powiedzieć, że "z natury", albo inaczej: wszędzie w organizmie ich pełno.
W normalnym stanie są niezauważalne, w stanach patologicznych (np. przy infekcjach)
ulegają powiększeniu, stają się odczuwalne i mogą powodować różne dolegliwości.
Maryśka napisał/a:
Co oznacza skrót PD
Tego nie wiem.
Może jest to oznaczenie konkretnego umiejscowienia obszaru występowania tego unaczynienia
(np. położenie, projekcja: dolna, dystalna, itp. ?).
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witam i dziękuję . Temat , który wcześniej poruszyłam dotyczył tej samej osoby - mnie :-)
Co do tego unaczynienia - czy to znaczy , że dzieje , albo może się dziać coś niedobrego ?
Czy to może oznaczać złośliwego guza ? Albo inaczej - czy guzy niezłośliwe nie są unaczynione ?
Sporo pytań , sporo niewiadomych jak dla mnie . Jutro jadę do lekarza , ale jak znam siebie zapomnę zapytać o to co mnie najbardziej nurtuje .
Temat , który wcześniej poruszyłam dotyczył tej samej osoby - mnie :-)
Następnym razem będzie oficjalne ostrzeżenie za łamanie (świadome !) Regulaminu
(posty scaliłem).
Maryśka napisał/a:
Co do tego unaczynienia - czy to znaczy , że dzieje , albo może się dziać coś niedobrego ?
Niekoniecznie że się dzieje, raczej że może - dlatego trzeba to sprawdzić.
Moim zdaniem najlepiej rozważyć operacyjne usunięcie tej zmiany, a co najmniej jej biopsję
(która może być pierwszym krokiem przed zakwalifikowaniem zmiany do usunięcia).
Maryśka napisał/a:
Jutro jadę do lekarza
On jest najbardziej kompetentnym do udzielenia Ci wyczerpujących odpowiedzi.
Maryśka napisał/a:
jak znam siebie zapomnę zapytać o to co mnie najbardziej nurtuje .
Jest na to bardzo dobry sposób, polecam: zobacz fragment tego posta ("Przygotowanie do rozmowy").
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum