I tu Cie zaskocze - tak zwane klasyczne wyksztalcenie wychwala moj szwagier, geograficznie mocno spoza kregu kultury europejskiej, bo rdzenny Senegalczyk. Inzynier aeronautyki wyksztalcony w Europie, lecz do matury nauki pobieral w Dakarze, gdzie uczyl (i nauczyl sie, nie to co ja) laciny i greki. Do dzis sypie sentencjami i zaskakuje moje dzieci (maja lacine fakultatywna, wiec sie niestety nie przykladaja) pytaniami o koniugacje.
Z drugiej strony - wcale nie jest tak, ze wszyscy mieszkancy Dakaru wladaja lacina. Na pewno nie lekarze. Moj kochany doktor ostatnio oslupial, gdy spytalam go, jak lekarz w Polsce ma odczytac moja dokumentacje, skoro nie jest po lacinie. Zdziwil sie, ze ten jezyk wchodzi w sklad wyksztalcenia medycznego w Polsce.
Moj pan profesor ksztalcony w Dakarze i Paryzu, specjalizowal sie w USA. Stanelo wiec na tym, ze w razie pytan odpowie emailem po angielsku. I co Ty na to? I jak to sie ma do samej idei nauki laciny przez polskich medykow, skoro Ci zagraniczni nie wladaja nia?
A swoja droga, na poczatku leczenia siedzialam w gabinecie jak na tureckim kazaniu, zapisywalam wszystko, ale niewiele rozumialam; nie mialam wczesniej potrzeby przyswojenia sobie fr slownictwa medycznego. No i okazalo sie, ze moja kolezanka, polska pani dr reumatolog nie wladajaca fr, wszystko co jej referowalam przez telefon doskonale rozumiala. Wszystkie te diverticule, sigmoïde, cartilage.
Tak, lacina zrodlem nauk wszelkich. Zdecydowanie
Co do poziomu forum. Jest "powalajaco" merytoryczne i profesjonalne. Na zadnym innym nie zagoscilam, uciekalam zawsze wystraszona (nie bede opisywac dlaczego, to chyba jasne
). Tutaj sie nie nakrecam strachem, zlymi emocjami. Tutaj chce sie byc. Dzieki Ci DDS
Dziekuje rowniez Richelieu za linki.
i pozdrawiam serdecznie