Skoro dla Ciebie ważniejsza jest praca niż zdrowie to mogę tylko pogratulować...
Wycięcie węzłów tak jak i każdy inny zabieg czy operacja to sprawa indywidualna...
Najpierw poczekaj na dokładny wynik bo może (czego Ci bardzo życzę) nie będzie trzeba nic robić...
Kubo, przykro mi, ale z tego co widzę konieczne będzie jednak oznaczenie i wycięcie węzła wartowniczego.
Ja miałam taki zabieg na nodze. W szpitalu leży się ok 3-4 dni najdłużej. Jednak początkowo trochę tę rękę trzeba oszczędzać. Wycięcie jednego węzła nie jest zabiegiem tak radykalnym jak wycięcie wszystkich węzłó, ale mimo wszystko może pojawić się obzęk limfatyczny, dlatego trzeba będzie na tę rękę uważać. Powrót do pracy w dużym stopniu zależy zarówno od tego jak będziesz się czuł (bo to sprawa indywidualna) jak i od tego, co to za praca -to znaczy jak bardzo obciąża rękę.
Jednak głowa do góry. Obrzęki po wycięciu węzła nie często się spotyka i dosyć szybko wraca się do zdrowia, więc myśl pozytywnie.
Nie chcę też odnosić się do tego, gdzie powinieneś się leczyć, bo nie orientuję się w tych kwestiach ubezpieczeniowych.
Ale moim zdaniem powinieneś rozważyć zarejestrowanie sie u onkologa w Holandii. Znajomość lekarza to nie wszystko. W Polsce lekarze powtarzają, że wiele nowych metod i leków jest już na zachodzie a w Polsce dopiero na nie czekamy. Skoro masz możliwość leczenia się w Holandii to może warto z tego skorzystać. Tam szybciej może pojawić się coś, co będzie skutecznie walczyło z czerniakiem.
Mój wpis był po to aby zwrócić Ci uwagę z czym możesz mieć do czynienia. Jeśli Cię uraziłem to przepraszam.
Teraz do konkretów...
Trzeba poszerzyć bliznę, oznaczyć wartownika(wartowniki) i znów czekać na wynik. Myślę pewnie jak większość z osób na forum, że najlepszym rozwiązaniem byłoby CO-I w Warszawie ale zrobisz jak uważasz.
Dosyć poważnie to wygląda, nadal uważam że szybciej i taniej wyniesie Ci to w NL, ale tak szacuję że z samym wycięciem i przebadaniem (kilka dni w szpitalu) powinieneś się zmieścić ok 3-4 tys. Tylko że Twój przypadek będzie wymagał później kontroli (poczytaj w tym dziale) z dosyć drogimi badaniami początkowo co kwartał a później trochę rzadziej (dopytaj tego swojego znajomego). Jeżeli Cię interesuje miejsce w Warszawie gdzie to dobrze zrobią prywatnie to mogę Ci podać na pw.
Ale rozważ to sobie. Tłumaczenie tego wyniku u tłumacza przysięgłego to kilkadziesiąt zł i naprawdę wszystko co musisz zrobić to pokazać to u lekarza w Holandii. Dlaczego nie spróbujesz? Tylko się pośpiesz bo oznaczenie węzła wartowniczego można zrobić tylko do pewnego czasu.
No juz nie jedna osoba pisała mi żeby w NL to robić, wiec tak zrobię. czekam na wiadomośc od lekarza z PL co i jak mam z tym zrobić i na wyniki w języku ang. aby pokazać u lekarza
Nie będę mówić Ci gdzie się leczyć w Polsce czy w Holandii.Mogę tylko powiedzieć że my mieliśmy szansę leczyć męża w Niemczech,gdyż tam był zameldowany i pracował prawie trzynaście lat.Za namową lekarza z Polski Piotr wrócił i leczyliśmy się w kraju.Dziś,patrząc z perspektywy czasu i doświadczenia,wiem,iż była to zla decyzja.
Nie mam pewności,czy Piotr żył by dłużej lecz mimo to chcialabym cofnąć czas...
Kiedy podczas pobytu w Austrii,Piotr źle się poczuł i zabrało Go pogotowie,pierwszą rzeczą,którą Mu zrobiono to tomograf a w Polsce różnie to bywa.Nie raz musieliśmy prosić lub robić prywatnie.Nie wspomnę o lekach,które w Polsce są nieosiągalne.
Pozdrawiam,Tamara
Pani Tamaro wiele mi pomogła Pani.
Choć w mojej sytuacji nie jest tak kolorowo bo z tego co wyczytuje w internecie to moja Holenderska ubezpieczalnia nie ma podpisanego kontraktu ze szpitalem w moim mieście
Wtrącę swoje pięć groszy.
Szpital, w którym będziesz się leczył, powinien być nie tyle w Twoim mieście, co - powinien być wyspecjalizowany w leczeniu nowotworów skóry. To są dośc rzadkie nowotwory i nie każdy potrafi właściwie je leczyć - przynajmniej tak jest w Polsce.
Wyniki badan, które wkleiłeś, wskazują że nie powinieneś absolutnie niczego zaniedbać ani zlekceważyć - typ guzkowy nowotworu i obecnośc owrzodzenia wskazują na to że trzeba sie porządnie za tego gada zabrać.
Zyczę powodzenia w podejmowaniu trafnych decyzji i skutecznego leczenia.
Kibicuję Ci
Mariuszu drogi nawet nie skomentuję ,,skoro dla ciebie ważniejsza jest praca niż zdrowie to mogę tylko pogratulować"!
To naturalne, iż inaczej postrzega hierarchię ważności w życiu osoba, która nie doświadczyła jeszcze okrucieństwa choroby nowotworowej, a ktoś inny - w tym wypadku młodziutki ojciec kilkumiesięcznego dziecka, zmagający się z masywnym rozsiewem (w tym rozsiewem do mózgu) i świadomością, że dalsze rokowanie jest bardzo niepewne. Jak i możliwość obserwowania jak rośnie jego dziecko...
Jesteś Kubo1985 na początku tej drogi i obyś nie doświadczył takiego przebiegu choroby jak Mariusz (http://www.forum-onkologi...iist-vt7343.htm).
Teraz do rzeczy.
Kubo1985 napisał/a:
Dostałem wyniki już wklejam (tzn postaram sie bo jestem nowy na tym forum) obraz wyników
To nie jest dobrze rokujący wynik. Twego czerniaka charakteryzuje szczególna złośliwość: mamy owrzodzenie (bardzo ważny czynnik rokowniczy) oraz aktywność mitotyczną (j.w.). To poważny wróg - wróg, który może szybko zabić.
Może się jednak równie dobrze stać to, że rozstaniecie się na zawsze i dożyjesz późnych lat w zdrowiu i spokoju realizując się zawodowo i prywatnie. Do tego obecnie jest Ci potrzebny dobry chirurg-onkolog.
W Polsce znajdziesz ich w Klinice Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków w Centrum Onkologii-Instytucie w Warszawie. W wynikach leczenia poszczególnych stadiów zaawansowania czerniaka ośrodek ten nie odbiega od innych, renomowanych w Europie (warto zauważyć, że czerniak to stosunkowo rzadki nowotwór złośliwy i TYLKO ośrodki specjalizujące się w tym typie nowotworu winny go leczyć). Gorsze statystyki ogólne wynikają wyłącznie z faktu braku świadomości Polaków (profilaktyka pierwotna i wtórna, nieświadomość, iż ten typ nowotworu prawidłowo leczy niewiele ośrodków) i zbyt późnego zgłaszania się do w/w ośrodka.
Jeśli wybierzesz Holandię - tam również winien zająć się Tobą ośrodek doświadczony w leczeniu czerniaka złośliwego skóry (a nie 'jakakolwiek' chirurgia onkologiczna).
Twoje życie znalazło się na wadze - jak dwa podobne ciężarki - będziesz żył albo nie.
Na dzień dzisiejszy możesz mieć spory na to wpływ.
pozdrawiam ciepło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum