Dzis pierszy dzien na oddziale niestety mam duza anemie w zwiazku z czym przetaczaja mi krew, o ogolnie zle sie czuje strasznie mnie boli w klatce piersiowej,nie dziala efentora ani matrifen 75, boje sie ze zbliza sie zly czas
Myślałam o Tobie od rana......czy dobrze znosisz chemię?
Mam nadzieję ,ze dostaniesz krew i poczujesz się mocniejsza,ze opanują ból .
Trzymaj się Kochana ,wszystkie dobre myśli kieruję do Ciebie.
syla127,
Po przetoczeniu powinnaś się poczuć silniejsza.
syla127 napisał/a:
strasznie mnie boli w klatce piersiowej,
Rozumiem, że jesteś w szpitalu?, jak tak zgłoś ból lekarzowi, nie jest to ból od serca?, może trzeba zrobić ekg?, jak nie serce niech dadzą Ci coś silniejszego na ból, nie cierp w milczeniu, proś o pomoc.
Bądź silna na ile możesz, jak jest Ci źle to mów to lekarzom, mocno Cię przytulam dzielna dziewczyno
Wszystko wczoraj zglosilam,mialas robione ekg,lekarze zgodnie orzekli ze bol jest ewidentym symptonem progresjii choroby,mialam teraz sporo przerwy wiec dziad zaatakowal,teraz dostaje morfine i beda mi zwiekszac dawke plastrow.Dzis juz bol fajnie opanowany.Co do chemii narazie trudno mi sie wypowiedziec bo dostaje zastrzyki przeciw wymiotne wiec czuje sie dobrze,jak wroce do domu to pewnie wiecej sie wypowiem w tym temacie
[ Dodano: 2017-01-13, 16:09 ]
Po tym przetaczaniu krwi duzo lepiej sie czuje, juz nie jestem taka slaba
Po tym przetaczaniu krwi duzo lepiej sie czuje, juz nie jestem taka slaba
To się bardzo cieszę, że Ci lepiej.
syla127 napisał/a:
mialas robione ekg,lekarze zgodnie orzekli ze bol jest ewidentym symptonem progresjii
Trzeba być czujnym, jak boli mówić bo chemia serce też osłabia i dobrze, że serce (ekg) sprawdzili, niedobrze, że dziadostwo się rozrasta.
Zabezpiecz się w szpitalu w recepty, żebyś jak najmniej cierpiała jak wrócisz do domu, żebyś nie została sama bez leków w tym bólu.
Walcz dzielna wojowniczko, jesteś na prawdę dzielną dziewczyną, mocno ściskam i jestem sercem i myślami z Tobą, pełna podziwu dla Twojej postawy.
Najważniejsze, że ból opanowany i że lepiej się czujesz. Ciężko psychicznie walczyć z dziadem, który fizycznie dobija, chociaż jak dla mnie doskonale dajesz sobie radę z psyche i jesteś moim niedoścignionym wzorcem zmagania się z padalcem. Długo zostaniesz w szpitalu? Myślami jestem z Tobą i ściskam mocno kochana
marzena66, dziekuje za cieple slowa,arawis, wstepnie zostaje do wtorku wlacznie, jak zwykle duzej nic bylo planowane
Powiem Wam moje kochane dziewczeta ze wczoraj sie mega wystraszylam- mialam juz mysli czy to koniec sie zbiza, nie wiarygodne jak bol dziala destrukcyjnie na psychike...dzis jest calkiem inny dzien
Żaden koniec się nie zbliża. Jeszcze nie czas i pora na Ciebie . Wierzę Ci, że ból bardzo wpływa na psychikę, więc bardzo dobrze, że został wyciszony. Wiem, że nie powinnam się do Ciebie porównywać, bo nie mam przerzutów odległych (chociaż w sumie na chwile obecną to nie wiem, bo badania kontrolne przede mną), ale wszystkie bóle mniejsze lub większe kojarzą się od razu z najgorszym. Ale nie będę Ci zaśmiecać wątku swoimi dolegliwościami, od tego mam swój Baardzo się cieszę, że jest lepiej i niech tak już zostanie.
Syla Kruszynko, a co to za defetyzmy? Ból każdego człowieka jest w stanie rozłożyć na łopatki, głupi ból zęba czy ból głowy. A co dopiero w chorobie, kiedy człowiek od razy myśli o najgorszym. A że się przestraszyłaś? To całkiem naturalne, każdy by się przestraszył. Tak jak pisze Arawis, ja mogę powiedzieć że moja mama też tak miewa, jak ją co zaboli i żeby było weselej zaczyna swoje mroczne wizje roztaczać. Mam ją ochotę trzepnąć i Ciebie też mam ochotę trzepnąć, ale zamiast tego czuj się wyściskana
Dzisiaj jest dobrze i tego się trzymajmy
Ściskam Cię mocno Dzielna Dziewczynko i przesyłam pozytywną energię
Śledzę Twój wątek od początku i pomimo, że nic się do tej pory nie odzywałam, ale bardzo Ci kibicuję i codziennie wysyłam garść pozytywnej energii w Twoja stroną.
Napisałaś kiedyś, że opiszesz jak to było z pocżatkiem diagnozowania u Ciebie, że ginekolog coś zaniedbał.
Czy możesz to zrobić ku przestrodze?
Na co zwracać uwagę przy rutynowych badaniach?
Syla Wojowniczko jesteś już w domku?
Wierzę ,ze chemię dzielnie przetrwałaś najważniejsze żebyś nie cierpiała.
Przesyłam moc dobrych myśli.
Trzymaj się dziewczyno.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-01-18, 21:15 ] Ja też
fifi007, hej kochane tak jestem już w domu, odpoczywam, mam zakrzepice żylną lewej nogi, ktora strasznie daje mi w kość a tak poza tym że jestem słaba to jest ok, nie wymiotuję
Pozdarwiam ciepluko
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum