Aleczko, Barbaro sama doświadczylam, ze nie każda zmiana jest "Brzydka". 5 dni po histerektomii miałam mały guzek (jak ziarnko grochu) w okolicy pachwiny. Brat (ortopeda wprawdzie) kazał mi to smarować borasolem. Guzek znikł po 3 dniach. Po 4-ej chemii taki sam guzek pojawił się tuż przy odbycie. też go "zniknęłam" borasolem.
A tego doktora kwalifikującego do chemii zaniepokoił może poziom neutrocytów?
Btw. za neulastę zapłacilam 3 złote z groszami. Nigdy sobie nie robiłam zastrzyków i trochę mam obaw jak mi się to uda a o 22.oo wieczorem głupio iść do pielęgniarki prywatnie...
Wczorajszą chemię skończyłam o 22 z minutami... Czas oczekiwania na wlew, w sumie- 7 godzin. Kobitki klęły w żywy kamień. Mnie podniosło cisnienie do 166/85, mimo iż jestem niskociśnieniowcem. Zbijali mi to nadciśnienie tabletką pod językiem.
Kochani, czy znacie jakiś przypadek wyjścia na czysto z mięsakoraka?
Celestyno
Niedobór neurocytów jest częstym skutkiem ubocznym podczas leczenia cytostatykami, mój mąż też doświadczył tego, co do zastrzyku powinnaś sobie poradzić, pewnie aplikowałaś sobie zastrzyki przeciwzakrzepowe po operacji, więc dasz radę, a jak masz naprawdę obawy i blokadę, ja miałam w swoim przypadku, robiłam mężowi, robiłam mamie, tacie, a sobie nie dałam rady, więc robiła mi sąsiadka, która jest pilęgniarką. Myślę, że możesz spokojnie udać się wieczorem na jakąś pomoc dorażną w pobliżu miejsca zamieszkania i pielęgniarka nie odmówi. Znam przypadek wyjścia z choroby, o której piszesz, mojej znajomej mama żyje dziesięć lat i ma się dobrze, jej leczenie to była operacja i radioterapia, chemioterapii nie miała. Bądż dobrej myśli.
Jeżeli obawiasz się zrobić sobie zastrzyk udaj się (jeżeli masz możliwość) do NOLu (nocna opieka lekarska) zawsze jest tam lekarz i pielęgniarka, myślę że zrobią zastrzyk bez problemu:)
Powodzenia!
Basiu, nie robiłam sobie zastrzyków przeciwzakrzepowych. Po operacji przez 4 dni miałam takie zastrzyki w szpitalu - i na tym się skończyło. Dzisiejszą neulastę wstrztyknęła mi znajoma pielęgniarka, którą spotkałam na mieście w dzien i umowiłyśmy się, ze do niej wpadnę tuż po 22-giej. bez problemu. Ten zastrzyk to mniej niż ukłucie komara, widząc jak ona to robiła, byłabym w stanie zrobić to teraz sama.
Ucieszył mnie przypadek Twojej znajomej. Jednak miała lampy... Ja mam obawy czy chemioterapia na mnie działa skoro ta zmiana stoi w miejscu. Chyba, że- jak pisał Richelieu- to nie jest złośliwa zmiana, a zrost.
Dzięki za odzew, pozdrówka!
[ Dodano: 2014-09-10, 01:12 ]
Ireczko, dzięki. Poradziłam sobie- jak wyżej opisałam. Na NOL musiałabym jechać z mojej wsi 20 km. Ten zastrzyk, jak się okazało, to pryszcz, oby tylko nie było przykrych skutków ubocznych, jak to opisują w ulotce. No, ale we wszystkich ulotkach są ostrzeżenia, od których włos się jeży
Ściskam serdecznie.
[ Dodano: 2014-09-10, 01:43 ]
Jeszcze do Basi:
Napisałaś "bądź dobrej myśli". Jestem. I wierzę, ze oprócz ziemskich lekarzy jest ten jedyny Uzdrowiciel, który wszystko może, jeśli taka jest Jego wola. Proszę Jego i jego Matkę o zdrowie, każdego dnia. Oddałam się w Ich ręce z całkowitym zaufaniem.
I byłam w ostatnich dniach świadkiem cudu. Nasz znajomy z Gliwic miał raka jelita z przerzutem na watrobę. Guza z jelita wycięli, zaplanowali 9 chemii, ale po trzech jego stan sie pogorszył, miał transfuzję krwi, czwartej chemii chyba by nie przeżył, zwłaszcza, ze przybył mu drugi rak- chłoniak, podobno b. złośliwy. Chyba setka ludzi się za niego modliła, bo to dobry czlowiek, społecznik potrzebny wielu ludziom i wogóle. Postanowili, że dwóch raków nie moga leczyc i chcieli się zabrać za chłoniaka. Przed trzema dniami miał diagnostykę i okazało się, że chłoniak... znikł całkowicie, a na wątrobie została tylko centymetrowa zmiana, którą zwalczą lampami. Lekarzom opadły szczęki, mówili, że to cud, a nasz znajomy czuje się już dobrze.
Celestyno
Gdłowa do góry, masz myśleć, że ta zmiana to zrost, a jak nie daj Boże co innego, masz do wykorzystania jeszcze inne schematy leczenia. Nie myśl również o skutkach ubocznych podanego leku, jest tak jak piszesz, nawet na niewinnych tabletkach przeciwbólowych jest pełno ostrzeżeń. Mój mąż też przyjął czynnik wzrostu i nie było kompletnie żadnych skutków ubocznych, podobnie jak u Ciebie wyniki badań były graniczne, ale zapobiegliwa i skrupulatna lekarka zleciła podanie, gdyż był przed profilaktycznym naświetlaniem mózgowia i nie chciała, aby ewentualny spadek parametrów spowodował przesunięcie w czasie bardzo ważnej terapii, podobnie jest u Ciebie przed Tobą jeszcze wlew chemii i lepiej zapobiec i jak najmniej ryzykować.
Sciskam i pozdrawiam.
Barbara
W poniedziałek, 29 IX mam mieć ostatnią chemię, a tymczasem hemoglobina spadła jeszcze niżej...
HGB - 10.03
poza tym:
RBC- 3.1 9 (ponizej)
RDW - 20.07 (powyzej)
poza tym: anizocytoza z makrocytozą. (ki czort?)
Wyczytałam, że to oznacza niedobor kwasu foliowego i wit B12
Do poniedziałku raczej nie zdążę tego uzupelnić.
Przyjęłam - nie wiem czy właściwie- taktykę nie wspierania się suplementami, ani farmaceutykami... Sądziłam, że właściwa dieta wystarczy, a tu klops. :(
Przepisaną neulastę oczywiście przyjęłam.
Taka hemoglobina przed ostatnia chemia to calkiem dobry wynik. Nie martw sie, poki nie spadnie ponizej 9, daja bez problemu. Poza tym w odwodzie jest zawsze transfuzja.
Jestem już po 6 planowanych chemiach i mam wyniki tomografii. Jutro- morfologia i 28 X - wizyta w CO.
Tomografia:
Jama brzuszna i miednica.
Badanie z podaniem dożylnego środka kontrastowego.
Widoczne pola płucne bez zagęszczen miąższowych.
Stan po operacyjnym leczeniu ca trzonu macicy i przydatków oraz chth.
Widoczne w badaniu tkanki w rzucie macicy po stronie lewej, na pograniczu z jelitem grubym - zmiany pooperacyjne.
Bez cech wznowy miejscowej.
Poza tym obraz stabilny.
Wątroba niepowiększona. W segm. VII/VI ognisko hypodensyjne 7-8 mm - torbielka, bez innych zmian ogniskowych. Nieznacznie obniżony wskaźnik gęstości miąższu wątroby. Cechy nierównomiernego wzmocnienia kontrastowego miąższu - zaburzenia ukrwienia.
Drogi żółciowe zewnątrz i wewnątrzwątrobowe nieposzerzone.
Pęcherzyk żółciowy bez widocznych uwapnionych złogów. Żyła wrotna prawidłowej szerokości.
Trzustka o budowie prawidłowej, bez zmian ogniskowych. Przewód Wirsunga nieposzerzony.
Śledziona prawidłowej wielkości, jednorodna, bez zmian ogniskowych.
Nadnercza o prawidłowej morfologii, bez zmian guzkowych, prawidłowej wielkości.
Zdwojony układ K-M nerki lewej. Nerki o prawidłowej wielkości. Bez poszerzenia układu K-M. Bez widocznych uwapnionych złogów. Moczowody drożne, prawidłowej szerokości.
Węzły chłonne zarówno trzewne jak i pozaotrzewnowe niepowiększone.
Naczynia tętnicze i żylne drożne , nieposzerzone.
Nie stwierdza się cech wolnego płynu w jamie otrzewnej i między pętlami jelitowymi.
Pęcherz moczowy o gładkich zarysach ścian.
Pozostałe struktury miednicy małej bez widocznych zmian ogniskowych.
Trzecią tomografię opisywał ten sam lekarz - od początku.
Mam pytania:
- co mi teraz mogą zaproponować w CO?
- jak wyleczyć zdrętwiałe palce stóp? Palce u rąk też mi chwilowo drętwieją, zwłaszcza przy zasypianiu.
- czy mogę już pić Biovital i brać jakieś leki na podwyższenie hemoglobiny? 28 X minie miesiąc od ostatniej chemii.
- czy moje rokowania - po rth i chth i ostatnim badaniu obrazowym są lepsze niż na początku? Czy raczej nie ma to wpływu na rokowania?
Będę wdzięczna za odpowiedzi.
Poza tym, czuję się ogólnie dobrze, choć wiem, ze kondycja jeszcze nie ta, co przed chemią, odczuwam to zwłaszcza przy wchodzeniu na schody :(
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich forumowiczek i forumowiczów!
Celestyno, skutki uboczne chemioterapii będziesz jeszcze odczuwać, mój mąż jest dziewięć miesięcy po terapii i jeszcze go trzymają objawy podobne do Twoich. Z tygodnia na tydzień jest lepiej i u Ciebie będzie podobnie, jakiekolwiek suplementacje uzgadniaj z lekarzem onkologiem. Pewnie będziesz miała zalecone co trzymiesięczne kontrole w pierwszym roku po leczeniu, to rutynowe postępowanie. Cieszę się ogromnie z wyników Twoich badań obrazowych i gratuluję. Będzie dobrze, dbaj o siebie i trzymaj się dzielnie.
Pozdrawiam gorąco.
Barbara
Basiu i Alko, serdeczne dzięki.
Na początku kuracji trochę się bałam tego, ze chirurg mi nie wyjął węzłów chłonnych. No, ale po operacji powiedział mi, że obejrzał je dokładnie i nie widział powodu do resekowania. Po pół roku okazało się, że miał dobre oko Uff.
Ze zdrętwiałymi palcami da się żyć, to nie problem, zwłaszcza, że mija.
Ściskam Was mocno
Mój spadek odporności zaowocował potężnym przeziębieniem, a katarem, kaszlem i gorączką. A po przeziębieniu przyplątał się ból w kości udowej; w dzien, kiedy sie ruszam jest ok, za to w nocy, przed zaśnięciem - czuje piekący ból wewnątrz kości, podobnie po obudzeniu. Kiedy wstaję i się rozruszam - przechodzi. Do tego - ciągle zdrętwiałe palce stóp.;-(
Czy takie są objawy neutropenii? Nie wiem co z tym robić.
Przyjaciółko pomóż!
Neutropenia - niski poziom neutrofilii - rodzaj białych krwinek <sama w sobie właściwie nie ma objawów>, natomiast niski poziom neutrofilii = obniżony poziom odporności i z tego powodu duża podatność na różne infekcje zapalenia.
Jaki obecnie jest poziom białych krwinek?
Ten ból kości udowej może mieć różne podłoże.
Celestyna napisał/a:
ból w kości udowej; w dzien, kiedy sie ruszam jest ok, za to w nocy, przed zaśnięciem - czuje piekący ból wewnątrz kości, podobnie po obudzeniu. Kiedy wstaję i się rozruszam - przechodzi. Do tego - ciągle zdrętwiałe palce stóp
wg tego opisu raczej bym nie podciągnęła pod skutki neutropenii ?
Pod neutropenię można byłoby podciągnąć jakieś tam zapalenie. Ale po rozchodzeniu raczej ból by nie przechodził
Może miałaś na myśli neuropatię.
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum