Myślałm że kiedyś choroba mamy i śmierć, nikogo juz mi bliskiego nie dosięgnie, los jednak nie jest łaskawy.
Moja teściowa, lat 65, wykształcona, nie wiadomo ile czasu przechodziiła z piersią cieknacą,
do momentu kiedy zadzwoniono ze skargą że od niej śmierdzi, zaczeliśmy badania.............
dokładnie tydzień temu, oczywiście nic nie wiedzieliśmy o piersi, badania bardzo złe,
prywatnie został wezwany lekarz ogólny, który rutynowo robił badanie i zobaczył pierś cieknącą
stwierdził rak sutka skierowanie Warszawa ul. Wawelska.
Obecnie czekamy na wyniki biopsji, i na wizytę u radiologa.
Onkolog stwierdził stan zaawansowany, operacja nie bo duży, chemia i naświetlanie [zasuszenie].
Stwierdził że ma bardzo silny organizm. Teściowa chce iśc do profesora
czy jesteście w stanie kogoś polecić [stwierdziiła ze chce innej opinii] czy ktoś może miał podobną sytuację.
Boję się że ma przerzuty do kości ostatnio chodzi przygarbiona bardzo się postarzała.
Dostała leki, musi mieć lepsza morfologie, co robić, doradzcie, gdzie się udać, jakie jeszcze badania zrobić, czy wszystko rutynowo robią kliniki i szpitale,
w tym momencie nie chodzi o fundusze tylko Życie, mam wrażenie ze teraz tylko batalia o przedłużenia życia raczej już nie wyleczenia,
z góry dziękuję