Witaj agata96,
ja, czytając statystyki boję się, najbardziej się boję, że ten czas dobrego w miarę samopoczucia taty powoli się kończy... staram się nie dopuszczać takich myśli do siebie, ale strach jest w tej chorobie obecny chyba bez przerwy. Nadzieję i pozytywne myślenie trzeba sobie wmówić praktycznie "na siłę"... i to się wbrew pozorom udaje
Mam nadzieję, że u Was choroba nie będzie na tyle zaawansowana, żeby wykluczyć operację, bo to jest jedyna szansa na całkowite wyleczenie i tego Wam życzę najbardziej,
pozdrawiam!