Dzień dobry
Piszę tu pierwszy raz choć odwiedzam forum już od jakiegoś czasu.
Opiszę historię choroby mojej Mamy (bo to o moją Mamę tu chodzi).
Mama choruje na raka piersi.
W listopadzie 2014 r. wieku 51 lat przeszła najpierw operację oszczędzającą,
a w grudniu 2014 r. mastektomię piersi lewej.
1. załączam
Historię choroby
Mamę poddano radioterapii oraz hormonoterapii (tamxifen).
Podczas jednej z rutynowych kontroli u radioterapeuów moją uwagę zwrócił poziom markera ca 15.3.
Lekarz uspokajał, że to nic.
Przy kolejnej wizycie marker znów rósł, ale lekarze nadal uspokajali.
Na kolejna wizycie inny już radioterapueta skierował nas do chemioterapeutów.
Markery były znacznie ponad normę.
Tam Mama, skarżąca się przy okazji od pewnego czasu na bóle brzucha,
dostała skierowanie na TK jamy brzusznej oraz skierowanie na biopsję gruboigłową węzła na szyi,
który wydawał jej się powiększony.
Pani dr zmieniła też lek
z tamoxifenu na letrozole. To było w listopadzie 2016 r.
2. załączam poniżej wynik z TK jamy brzusznej
Scyntygrafia kości ok.
Był pomysł na biopsję brzucha, ale po uzyskaniu wyniku biopsji szyi odstąpiono od biopsji brzucha -
wynik biopsji węzła szyi wskazał przerzuty raka piersi. (niestety nie mam kopii wyniki).
W tym czasie Mama konsultowana była także przez ginekologa-onkologa,
ponieważ chemicy czekając na wynik biopsji nie mieli pewności, czy nie mamy do czynienia z kolejnym nowotworem,
ginekolog zlecił TK miednicy mniejszej oraz test ROMA (95% prawdopodobieństwo wystąpienia raka)
i wypowiedział się, że jego zdaniem to jednak nowotwór piersi (a nie inny).
Chemik także powiedział, że chce zobaczyć czy letrozole działa, czy markery zareagują, więc kolejną wizytę wyznaczył za 2 miesiące.
3. Wynik TK miednicy mniejszej (styczeń 2017)
Jednocześnie ze względu na dolegliwości związane z brzuchem (ból, biegunki, refluks, też utrata wagi), zgodnie z poradą onkologa, Mama zgłosiła się do gastrologa - okazało się, że ma wrzód, zastosowano leki, pobrano też wycinki do hist-pat (wszystko ok).
Minęło kilka tygodni, USG brzucha wykazało, że płynu (który był widoczny w TK) jest mniej,
4. a już w usg z 23.02.2017 w ogóle lekarz go nie widział.
Już wcześniej ginekolog badając Mamę pytał czy bierze jakieś leki na odwodnienie, bo on żadnego płynu nie widzi.
Trafiłyśmy do gastroenterologa, który stwierdził, że w żołądku zalega żółć a co dla niego dziwne ściany żołądka pogrubione są do ok 2 cm.
Zlecił badanie hydoro TK żołądka, wykonał kolonoskopię (niepełną bo jelita były zaciśnięte i nie można było wprowadzić wziernika do końca).
Jelito tez ma pogrubiałe ściany.
W sumie rozłożył ręce i powiedział, że nie wie co to jest.
Żebyśmy skonsultowały się z onkologami, bo jego zdaniem żołądek i jelita od środka są zdrowe, jednak coś jakby uciska je od zewnątrz, i powoduje pogrubienie tych ścian.
5. Wynik hydro TK (08.03.2017)
Dwa dni później siedziałyśmy u chemika z tymi wszystkimi wynikami.
Największym obecnie kłopotem są płytki.
Od października 2016 z poziomu 157 spadły do poziomu 64 (16.03.2017).
No i markery:
CEA - 20,4, CA 15.3-281,9, CA 125- 593,1. (16.03.2017, praktycznie ich poziom nie zmienił się od ok 2 miesięcy, na początku po rozpoczęciu leczenia letrozlolem troszkę spadły, ale teraz trzymają poziom)
Z całego obrazu pani dr orzekła nowotwór uogólniony i powiedział, że
Mamie potrzebna jest agresywna chemioterapia, której nie może jednak dostać, bo by jej po prostu nie wytrzymała.
Mama czuje się ogólnie dobrze. Pani dr zanotowała, że stan jest ustabilizowany i zleciła wizytę za 6 tygodni. Czyli 5 maja.
Mama przez tę historię z wrzodem zmieniła dietę, schudła, ale od 2 miesięcy trzyma wagę na poziomie 61 kg przy wzroście 167 cm.
Czuje się ogólnie dobrze. Czasem pobolewa ją brzuch kiedy zje więcej.
Czytałam trochę o płytkach, zdaje się, że nie jest łatwo je podnieść, ale może można zbadać przyczynę lub zrobić cokolwiek, a nie tylko czekać?
Może powinnyśmy pójść do hematologa?
Bardzo proszę o jakieś sugestie.
Co Państwo myślą o badaniu PET w tej konkretnej sytuacji?
A może domagać się konsylium? Może konsultacja w innym ośrodku?
Czy coś jeszcze można zrobić?
(Może trochę sparafrazuję, ale usłyszałam, że nie ma co robić więcej badań, bo co z tego, że coś się okaże, jak i tak nie ma co z tym zrobić przy takim poziomie płytek ("nie ma odpowiedzi terapeutycznej")).
Z góry dziękuję za poświęcony nam czas.