Do czego nas ta służba zdrowia doprowadziła? Dziewczyna jest w szoku bo lekarka zajęła się nią tak jak trzeba.
Życzę Ci jeszcze dużo takich szoków, może się przyzwyczaisz i kiedyś będziesz uważała to za normalne, daj od czasu do czasu znać jak Ci idzie leczenie. Pomyślności
Byłam dzisiaj w Krakowie. Jestem w szoku, ze tak szybko zrobiono mi badania i jutro juz mam chemię.
to dobrze, że są takie ośrodki
figa23 napisał/a:
Cieszę się, ze trafiłam na tą Panią Doktor bo w koncu poczułam,ze mnie ktoś potraktował jak człowieka, porozmawiał, wyjaśnił. Chcę się już leczyc i wierzę, ze będzie dobrze.
Nie jest źle. Mdłości da się znieśc. Ogoliłam się dziś żeby nie przezyc szoku jak mi włosy zaczna wypadac bo mialam dosyc długie. Jak zobaczyłam rachunek z apteki na ponad 4 tys.
na leki na pobudzenie szpiku, przeciwwymiotne, osłonowe itd. to byłam w szoku.
Dobrze, ze dzięki refundacji zapłaciłam niecałe 50 zł.
Nie mogę słuchac ludzi którzy narzekają w poczekalniach, narzekają na rzad, ubezpieczenia
i całą resztę. Nie wiem co bym teraz zrobiła gdybym nie miała ubezpieczenia.
Ludzie nawet nie wiedzą jakie leki biorą i jakie to są koszty.
Personel w szpitalu jest naprawdę bardzo miły. Nie mogłabym sobie wyobrazic lepszego.
P.S. Mój niebieściuch staje się coraz bardziej mój . Mam ją trochę ponad miesiąc, adoptowałam z hodowli w wieku 7 lat. Proces adaptacji przebiega fajnie i strasznie się cieszę, ze ją mam bo jest moim małym Słoneczkiem w tych trudnych chwilach. Nie opuszcza praktycznie na krok .
Figa23 jak ja po 1 chemii wychodziłam z lekami ze szpitala też byłam w szoku na paragonie 4500, masakra. Masz rację:
figa23 napisał/a:
Nie mogę słuchac ludzi którzy narzekają w poczekalniach, narzekają na rzad, ubezpieczenia
i całą resztę. Nie wiem co bym teraz zrobiła gdybym nie miała ubezpieczenia.
Ludzie nawet nie wiedzą jakie leki biorą i jakie to są koszty.
Każdy z nas na to pracuje (lub pracował), więc niech każdy to docenia...
Oczywiście są wyjątki, ale generalnie wiadomo, o co chodzi.
Jaką chemię dostałaś? Co ile będziesz "tankować" ?
Dobrze,że masz miły personel, to bardzo ważne!
Trzymam mocno kciuki!!!
Czerwoną chemię dostałam. Kazali mi zrobic test ciązowy przed i pokazac wynik... Musiałam tez podpisac oświadczenie o tym, ze jestem świadoma, że leczenie może doprowadzic do kastracji... :(. na sali ze mną brała chemię kobietka w dosyc zaawansowanej ciązy, wyglądało na 5. lub 6. miesiąc. Pomyślałam sobie o tym jaki ona musi czuc strach. Tez miała czerwoną. Byłyśmy razem na tej sali ale zadna się nie odezwała. Jakoś tak nie wiedziałam co mogłabym powiedziec... Z tego co mówił wstępnie lekarz to 3, 4 chemie w odstępach ok 3 tyg. Chyba, że zobaczą wcześniej, że się nadaję do operacji. To będzie smutny moment, ale przekonuję się każdego dnia, że mam w sobie więcej siły niż myślałam .
A Wy jakie miałyście chemie? Jak znosiłyście to? Kiedy wypadły włosy? Czy wypadają tez brwi i rzęsy czy nie zawsze?
Figa23 ..u każdej /go przebiega to inaczej, każdy reaguje indywidualnie.
Ja przed operacją miałam 3 chemie-czerwone, czyli tax i abo . Po pierwszej już włosy wypadały, więc prędko też pobiegłam ściąć (długie piękne czarne ehhhh)
Brwi i rzęsy wypadły po 3 chemii, po operacji, płakałam gdy patrzyłam w lustro.
Myślałam,że nie odrosną.
Ale ... już są i cieszę się , że są. Nawet takie, jakie są. Ale są.
Trudne chwile przed Tobą, ale dasz radę ! Babeczki są zawsze silne, pamiętaj !
Nawet nie będziesz się o to podejrzewać, skąd masz tyle siły .
Ja to przeszłam, a skoro ja - bojący dudek- przeszłam, to TY tym bardziej!
Buziaki
Wiem,że to brzmi i powiewa masakrą....
Ale wiem,że dasz radę !
Każda z nas to przechodziła, uwierz, było momentami baaaardzo źle ...........
Poczytaj to:
http://www.forum-onkologi...orowej-vf21.htm
i pisz, dawaj znaki , tu są ludzie, którzy potrafią pomóc !
Ściskam :*
że mam w sobie więcej siły niż myślałam .
A Wy jakie miałyście chemie? Jak znosiłyście to? Kiedy wypadły włosy? Czy wypadają tez brwi i rzęsy czy nie zawsze?
Napewno siły masz dużo, dużo!!!!
O chemii, włosach itd... poczytaj u mnie w wątku.
Jak zobaczyłam rachunek z apteki na ponad 4 tys.
na leki na pobudzenie szpiku, przeciwwymiotne, osłonowe itd. to byłam w szoku.
Dobrze, ze dzięki refundacji zapłaciłam niecałe 50 zł.:).
Wiesz, myślę, że pacjenci onkologiczni są grupą uprzywilejowaną. Mama po chemii bierze arimidex, który kosztuje blisko 400 zł a za który płaci 0 zł. Niestety np. część leków na
Alzheimera jest bez złotowki refundacji - 100% odpłatność. Dzisiaj tylko za jeden lek taty zapłaciłam 135 zł (28 tabletek) -
figa23 napisał/a:
Mój niebieściuch staje się coraz bardziej mój . Mam ją trochę ponad miesiąc, adoptowałam z hodowli w wieku 7 lat. Proces adaptacji przebiega fajnie i strasznie się cieszę, ze ją mam bo jest moim małym Słoneczkiem w tych trudnych chwilach. Nie opuszcza praktycznie na krok .
cudnie
RUS-y mają wielkie serca, dzisiaj mam 3 rocznicę przybycia Timuszki z chodowli. Przez te 3 lata zupełnie odmienił nasze życie. Dał nam dużo radości i miłości. Zobaczysz, te koty naprawdę przynoszą szczęście !
p/s kup sobie cudne nakrycia głowy z amoeny, poczujesz się lepiej
Dziękuję, dobrze. A Wy? Trochę wieczorem i rano mam bóle w okolicach węzłów chłonnych
przy twarzy i pod pachami, ale poza tym ok. Jak na razie myślę, że przechodzę to bardzo dobrze. Tylko ciągle bym spała i jadła :D.
Z tym jedzeniem to uważaj, wagę trzymaj w gotowości i raz na tydzień się sprawdzaj, jak Cię zacznie przybywać więcej niż 1 kg, to staraj się żeby pod ręką były tylko niskokaloryczne produkty. Ostatecznie to spora różnica czy zaspokajasz apetyt 2% mlekiem i truskawkami, czy żółtym serem, szynką i ciasteczkami. Trzymaj się
Zastanawiam się właśnie jak to jest z tym jedzeniem. Lekarz powiedział, zeby jeśc normalnie a w internecie tak dużo jest tych diet przy raku, ze się zastanawiam czy nie powinnam na coś uważac bardziej. Musze się przyznac, że mam ochotę napic się wina ale nie wiem czy to dozwolone :D. Wiem, że wino jest zdrowe ale nawet w małej lampce jest alkohol i nie wiem czy przy chemii wolno.
Ogólnie mam apetyt na rzeczy o wyrazistym smaku i kwaśne. Czuję, że trochę mój smak się osłabił. W pierwszym dniu po chemii zupa wydawała mi się okropnie słona a wszyscy mówili, że zupełnie nie jest słona (wcześniej to ja dużo soliłam). Owoce i warzywa jedliście bez problemu? Wiem, że na pewno trzeba dobrze je myc.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum