W chorobach nowotworowych każda wygrana bitwa/wojna wlewa otuchę w serca, że jest sens, że jest o co walczyć dlatego tak wszyscy wspierają Cię w walce z chorobą mamy.
Cieszę się bardzo, że u Was wszystko OK.
Pozdrawiam i życzyć sobie można tylko takich pozytywnych wątków.
Ja tez sie bardzo ciesze , choc moją radosc przysłania troche strach, ale mimo wszystko, mimo tych statystyk które nie sa niestety optymistyczne, staram sie wierzyc ze mamy jeszcze duuuuuuużo czasu dla siebie , ze moze stanie sie cud, ze to nie wróci.......chce w to wierzyc, bo coż innego mi pozostało. Póki co staramy sie zyc normalnie, jakby choroba szła gdzies obok nas, ale nie z nami w parze
Jeszcze raz dziekuje za wsparcie i za odwiedziny w moim watku, Wasze posty sa bardzo budujące i dodaja mi nadziei.
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Dziękuję za pamięć, za to że zaglądacie do mojego wątku, pytacie co u nas i wspieracie
U nas odpukać wszystko ok, święta mineły spokojnie i mam nadzieję ze jeszcze długo bedzie wszystko dobrze.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Przepraszam ze mało się odzywam ostatnio ale jakoś czasu brak na wszystko
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Straciłam chęć zycia i jedyne co mnie przy nim trzyma to dzieci
Niestety mamy progresje jedno ognisko za mostkiem 15mm, podopłucnowe 9mm i jedno nowe ognisko na języczku 11mm Jestem kompletnie załamana, co teraz będzie? Czy nie ma już ratunku? Czy pozostało nam czekać tylko na najgorsze? Proszę powiedzcie co robić i gdzie szukac pomocy? Muszę coś robić
HELP HELP HELP
Marzenko, pora na zadanie pytania onkologowi prowadzącemu (lub znalezienie innego prowadzącego) o chemioterapię lekiem taxotere (czy dobrze kojarzę, że mamy tu raka płaskonabłonkowego?...)
Jest jeszcze jakaś szansa na zatrzymanie na czas jakiś progresji.
Jeśli to nie rak płaskonabłonkowy to możliwe są i inne scenariusze.
ściskam.
PS. Czy macie w rodzinie możliwość odbycia z chorą raz na 2-3 tygodnie podróży samochodem do innego miasta (powrót tego samego dnia)? Czy też leczenie możliwe jest jedynie w Łodzi?
pozdrawiam, DSS.
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
DSS dziekuje za odpowiedź, podróż jest mozliwa nawet w drugi koniec Polski byle tylko cos dało sie zrobić zeb tylko mogło byc jakies leczenie
Dobrze pamietasz u nas jest płaskonabłonkowy. Jutro mama bedzie dzwonic do onkologa bo najbliższy termin był na kwietnia ale ze sprawa jest priorytetowa to mam nadzieje ze uda sie jak najszybciej umówic wizyte, choć wątpie ze nasz onkolog wymysli cos sensownego bo na poprzedniej wizycie zasugerował ze to jakby ostatnia szansa
Dziękuje wszystkim za wsparcie i odwiedznie mojego wątku. Jestem swiadoma sytuacji aczkolwiek mam iskierke nadziei na jakiekolwiek leczenie a druga iskierke na zatrzymanie choroby
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum