wiesz one zaczynają okres dojrzewania i wszystko przed wami jeszcze......
czy żona wpłynie na nie czy nie będziecie mieli sajgon w domku, a jak hormony ruszą w ruch zanim wszystko się poukłada , będą wojny spięcia itd
one są małe , nie umieją sobie z sytuacją poradzić (zobacz Ty jesteś dorosły i jak to wpływa na Ciebie) jedyne co mogą zrobić jak sie bronić to atak , najłatwiej chyba im .
wiesz zapisz może je na taniec, koło plastyczne żeby wyszły gdzieś nie myślały . były zajęte , jak się wytańczą trochę zbastują .przynajmniej tak myślę
Tobie radzę dużo spokoju i opanowania a przede wszystkim konsekwencji , choć raz na jakiś czas odpuść
my z siostrą różnica 4 lata byłyśmy i nie było buntu ale nasze kleżanki nie raz dawały popalić rodzicom że ho ho ale powiem, tylko tyle że w końcu się uspokoiły, każdy musi przeczekać
ja ,pisze z doświadczenia jako córka i obserator i jako kobieta, mogę Ci tylko powiedzieć że ja buntu nie miałam ale jak zbliżały się babskie dni byłam drażliwa, płacząca nerwowa, -to było silniejsze odemnie. wojny z ojcem toczyłam ostre ale z resztą to jest inny temat. moę Ci tylko powiedzieć z mojego punktu obserwacyjnego choć wiem że każda syt jest inna itd , ale bądź kochaj, ostrzegaj, daj im prawo popełniania błędu, ostrzegaj , ale jak zrobią po swojemu i przyjdą się wybeczeć , nie mów -a nie mówiłem, tylko przytul. nie naprawiaj za nich, tylko im pomóż , wiem łatwo tak mówić, przedemna też to jest jeszcze , ja mam 2 chłopaków i pocieszam się ze będzie łatwiej... choć nie wiem sama.
wiesz ja mam sama raka, i nie wiem czy dożyje tego okresu u nich ale jak na razie sieję ziarno, co z tego wyjdzie? -nie wiem?
ja jestem w tej syt że chorobie wiem i jakoś mogę z nią kształtować codzienność . nie wiem czy mi się udaje, ale innego wyjścia na razie nie dostrzegam... może źle robię myśle .
mogę jedynie zaoferować Ci pomoc na priw w sensie, wysłuchania ...może doradzenia ...wiesz ja ten okres skoczyłam parę lat temu więc jestem na świeżo u siebie jeszcze wielu rzeczy nie zapomniałam, zawsze mogę napisac jak widzi to dziewczyna
Miałam nie pisać w tym wątku, ale jak tak czytam to muszę zadać pytanie.
Jak możesz pisać,że złe wychowanie, czy zachowanie córek to wina żony. Może nie doczytałam, ale gdzie Ty byłeś jak Twoja zona źle wychowywała Wasze córki. Szukasz usprawiedliwienia na to, że do tej pory chyba mało czasu poświęcałeś swoim pociechom i wszystkie problemy spadały na żonę. A teraz wszyscy nie możecie sobie dac rady z emocjami. Szukaj kontaktu z córkami. Poświęcaj im jak najwięcej czasu. One są jeszcze małe i z tą sytuacją naprawdę mogą sobie nie dać rady.
_________________ KlaWik
Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić
- ja też miałam nie pisać,bo to wszystko jest bardzo dziwne.Mamy tutaj tylko głos męża i ojca,a nie ma głosu zony.Generalnie wątek juz się zaczął od ja wiem,jak to nazwać-pretensji do żony,że jest chora.Zła dieta,mało ruchu i coś tam jeszcze.I pretensje do córek -do DZIECI,nie pojmuję tego.Jeśli zdarzy się,że żona umrze,to jaki bedzie los starszej córki?
Bo,dziecko jest odbiciem nas rodziców.To,jacy my jesteśmy -ojciec i matka przekłada sie na to jakie są dzieci.Sama mam dwójkę ,jedno w szkole podstawowej i drugą w gimnazjum.
Boję się napisać zbyt dużo,bo moge jednak być niesprawiedliwa,ale sytuacja w domu wydaje mi się być toksyczna.Jednak powtarzam,nie da się obiektywnie osądziać,znając sytuację tylko z jednej strony.
Pozdrawiam,frienda.
[ Dodano: 2012-03-16, 20:34 ]
Prawidłowo powinno być pozdrowienia dla friend,
_________________ Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak szczęście
Witaj,
czytam i trzymam kciuki za Ciebie, byś dał radę temu. Sama mam nastolatkę w domu i wiem jak jest ciężko. U mnie zaczynają przynosić skutek bardzo przejrzyste zasady w domu i jednakowe traktowanie wszystkich domowników bez wyjątku. Czyli jeśli dzieci mają być: miłe, grzeczne i uczynne, sami musimy świecić przykładem. Chodzę do psychologa sama, chodzi mój "Niemąż" i zebrani razem zaczęliśmy dawać radę. Zależało mi bardzo, by sześcioletni syn miał dobry kontak z "wściekłą" nastolatką, ale to wymaga strasznej pracy przede wszystkim od siebe. Cały czas, my dorośli, rzucamy do siebie :modelowanie, bo to chasło, które sprzedal nam psycholog. W skrócie, jeśli wymagasz czegoś od dziecka, sprawdź, czy sam dajesz sobie z tym konkretnym tematem radę.
Wiem, różne traktoanie dzieci przez rodziców i brak wspólnego frontu to najgorszy koszmar dla dziecka w każdym wieku. Tutaj tylko cierpliwość, ale też nie można się zgodzić na brak szacunku dla obu stron. To trochę tak, jak w sklepie. Idziesz do sklepu i dla pań ekspedientek jesteś odruchowo uprzejmy, a czasem się człowiek łapie, że sił na takie zachowanie w domu już brakło...
Bardzo trzyma mocno za Was kciuki, wiem, że dasz radę.
Pomyśl o hospicjum, wszyscy, którzy mieli okazję sprawdzić jak to działa, bardzo sobie chwalą. Może wystarczy Żonie nazwać opiekę hospicyjną inną nazwą i da się przekonać?
Czytam wiele wątków na tym forum, i widzę jak wielu osobom przyniosło to ulgę w cierpieniu ich bliskich.
A Twoje dziewczynki muszą mieć szansę na wykorzystanie ostatnich chwil z Mamą świadomie. Może dyktowany pamiętnik od Mamy dla Nich na później? A może wspólna produkcja pamiątek na najważniejsze chwile w życiu dziewczynek (matura, chłopcy, studia, śluby, narodziny dzieci?) podobno łatwiej zaakceptować nadchodzący trudny czas, gdy świadomie korzysta się z tego co nam jeszcze dane. Pomyśl. Może to zainspiruje także Twoją Żonę do działania. Tak podobno łatwiej.
Buziaki dla Was i przekaż je swoim dziewczynom w czółka.
pozdrawiam
-zgoda lub jej brak nie ma tutaj nic do rzeczy.Ojciec,Matka,Nauczyciel ,Ksiądz najpierw muszą sobie na ten szacunek zapracować.Muszą być GODNI szacunku.Oczywiście ,jeśli sami swym zachowaniem,postawą na szacunek pracuję,to znaczy,że dobrze,z szacunkiem traktują swoich bliznich.
Pisze friend, -że korzysta z pomocy psychologa.Tyle,że jesli terapia dotyczy całej rodziny,to wszyscy jej członkowie powinni w niej uczestniczyć.Wszyscy bez wyjątku,inaczej to ten "psycholog"może zrobić dużą krzywdę i w mojej ocenie jest marnym psychologiem.
-w jakim jest wieku?Bo u friend, -to moim zdaniem jeszcze dziecko,ma zaledwie 12 lat.Jak pójdzie co gimnazjum,wtedy dopiero mogą zacząć się klopoty.
friend napisał/a:
. Staram się trzymać nerwy na wodzy.....
-ta za mało.Powinieneś je kochać i to bezwarunkowo.Masz być wobec dzieci i żony lojalny.Oskarżaniem publicznym swojej córki,a pośrednio i żony,to tylko siebie stawiasz w kiepskim świetle.
Oczekujesz od nas współczucia,w porządku.Masz je,tyle że te same uczucia okaż swojej schorowanej żonie,która nawet jeśłi kiedyś Cię skrzywdziła,to już teraz nic złego Ci nie zrobi.Okaż te uczucia,swoim dzieciom.Ze starsza krzyczy,jest agresywna.A jakie ma być dziecko mocno przestraszone,ona w ten sposób sie broni.
I sam zastanów się czym w przeszłości TY,a nie zona zapracowałeś sobie na taką niechęć córki do siebie.Z niczego to sie nie wzięło.Dzieci mają duże poczucie sprawiedliwości.Dopiero u nas dorosłych,potrafi zanikać.
I jeszcze jedno-mam sama dwoje dzieci,ucze dzieci w szkole.Bywa różnie,ale nigdy,przenigdy na żadne z dzieci nie obrażałam się.Nigdy!
_________________ Czasami trzeba usiąść obok i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni, wtedy nawet łzy będą smakować jak szczęście
Friend, śledzę, rzadko się tu odzywam. Ale gdy to przeczytałam to uśmiechnęłam się w poniedziałkowy poranek (i to żadne ironiczne, żeby nie było wątpliwości) (przepraszam, jeśli mój wpis jest jakoś niestosowny) .
I mogę tylko napisać trzymaj się mocno (pewnie to wiesz i starasz się trzymać mocno jak możesz, ale aby dalej siły Cię nie opuszczały).
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
To już bardzo dużo. Tym bardziej życzę Ci mnóstwa sił.
Nie wiem czy mężczyźnie wysyła się takiego emotikonka, bo raczej nie lubicie takich czułości, ale pomimo ...
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum