Wlasnie przyjechałam ze szpitala.Tata pomału odchodzi...oczy szkliste,czasem sie zrywa,patrzy w jeden punkt i te bezdechy...ile to moze trwac?Straszne najpiere walczylam z choroba tesciowej.Drobnokomorkowy..potem nastepne nieszczescie tesciu ulegl powaznemu wypadkowi,a teraz ...
Dzis tata zrywal sie z łóżka.Zacewnikowany bo slaby zeby wstac.Z badan na dzien dzisiejszy to proby watrobowe podwyższony wynik,natomiast markery nowotworowe w normie.Tu sie zastanawiam skoro jwst jakis nowotwór to czemu ten wynik wychodzi w normie? Po swietach ma byc wykonana gastroskopia i tomograf klatki piersiowej i brzucha.Problem z jedzeniem.Dlawi sie gestym pokarmem. Od czego moga być zaczerwienione dlonie.?Bezdechy dalej są. Tata chwilami jest nieobecny. Co przyniesie kolejny dzien?
misiak,
Markery nie zawsze są najczulszym badaniem - niestety można mieć rozsiany nowotwór i markery w normie. Zresztą nie wiemy ile i jakie markery sprawdzano. Czerwone dłonie są najprawdopodobniej związane z postępującą dysfunkcją wątroby.
Ogromnie mi przykro, źle to wszystko wygląda.. Bądź z Tatą tak często jak możesz.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej.
Dziś tata sie zrywal z łóżka. Twarz czerwona, klatka piersiowa coraz wiecej sie unosi.Bezdechy i łapanie powietrza. Nic nie mowi...czasem tylko w zlosci cos krzyknie i cisza. Palce u rąk chlodne,blade😒. Choc bylam przy smierci tesciowej znowu ogarnia mnie ten strach. Tym razem juz widzę i wiem jak to wyglada...śmierć. I to czekanie tak jak sie czeka na narodziny tak teraz czekam na to najgorsze. Zastanawiam się czy tata cierpi? Czy doczeka do badań?To jeszcze długie dwa dni...
Zastanawiam się czy tata cierpi? Czy doczeka do badań?
Myślę, że w szpitalu tatę zabezpieczają tak żeby nie cierpiał. To, że tak ciężko oddycha to nie znaczy, że cierpi to bardziej dla nas, osób przebywających obok jest widok, który wydaje się strasznym i myślimy, że pacjent cierpi. Gdyby tato cierpiał to albo by to mówił, że bardzo boli a jak by nie mógł to będzie jęczał, pacjent daje jakieś znaki jak cierpi. nie wiem czy doczeka tato badań, bo na prawdę wszystko to co opisujesz jest bardzo niepokojące, tak jakby zapowiadało bliski koniec, przepraszam za takie gorzkie słowa i straszną prawdę.
Mam pytanie..tata jest zacewnikowany i tu jest problem bo za kazdym razem jest zmoczony.To trwa od wczoraj. Poprosilam pielęgniarkę zeby zobaczyla czy cos jest nie tak a ona ze wszysrmtko w porządku. Dzis od rana tata zmoczony i cale łóżko.Wizyty od 13stej ale my mamy pozwolenie od lekarza ze mozemy z tatą przebywać. I tu rano zdziwiona pielęgniarka...i siostra moja rowniez bo dwa dni temu zapewniano nas ze karmią i myją i dbają o pacjenta. Czy jest mozliwisc zeby osoba miala cewnik i byla cala zmoczona?Przepraszam ze może glupie pytanie ale tam nie ma jak narazie kogo sie dopytac.To jest masakra jakaś😒.
misiak,
albo nieodpowiedni cewnik, albo się coś obsunęło, przytkało, na pewno nie powinno być przecieków, powinna pielęgniarka sprawdzić co się dzieje.Poproście pielęgniarkę, musi to sprawdzić co się dzieje i dodatkowo dla zabezpieczenia można założyć pampersa, będzie zabezpieczenie.
misiak napisał/a:
bo dwa dni temu zapewniano nas ze karmią i myją i dbają o pacjenta.
Z własnego doświadczenia doradzę, żebyście to sami robili bo może tato nie doczekać się jedzenia, albo dostać zimne z myciem też może być problem. To powinno być robione ale przebywałam wiele w szpitalach, obecne też przebywam od dwóch tygodni codziennie, prawie całymi dniami i wiem jak to wygląda, dbajcie sami dla taty dobra.
Kochana siedzimy na zmiane caly dzien.Myjemy karmimy.Chodzi o to ze ten oddzial to jak psychiatryk.Dzis bylam wrecz wepchnieta to pokoju bo stalam na korytarzu i czekalam za mezem a w tej chwili zmarla osoba...ktorej corka bardzo plakala.Pielegniarka potraktowala mnie jak jakas smarkule zamykajac drzwi przed nosem....taty micz robi sie ciemniejszy czy o czyms to swiadzy?
.taty micz robi sie ciemniejszy czy o czyms to swiadzy?
może być ciemny od wątroby, która przestaje pracować, może być ciemny ciemnobrunatny wtedy jest z krwią i odmawiają posłuszeństwa nerki, kłopot z pęcherzem.
Na pewno zachowanie o jakim piszesz nie powinno mieć miejsca, świadczy to tylko o ludziach, którzy tam pracują, brak serca, empatii, uzbrój się w silną cierpliwość, jak sami czasami nie zadbamy o naszych bliskich to nie zawsze można liczyć na innych.
Jestem tak jak Ty codziennie w szpitalu i mogę powiedzieć, że w wielu jest podobnie, smutna prawda.
Jak jest śmierć na oddziale to każdy kto nie usunie się z drogi jest spychany, czasami to reanimacja, czasami to zachowanie rodziny. Personel nie ma czasu prosić ani tłumaczyć, tak jest również w najlepszych klinikach. I to akurat mnie nie oburza.
Zapomnialam was jeszcze spytac o jedno...odbijanie..tacie sie odbija czy je czy nie to takie objawy wystepuja. Zauwazylam to juz duzo wczesniej,zapomnialam napisac😒. Czy to moze oznaczac problemy z zoladkiem? Lekarz rodzinny powiedzial ze prawdopodobnie ten guzet na watrobie to przezut np:jelit lub żołądka..dodatkowo tata drapie sie po głowie..to tez mnie niepokoi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum