1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Proszę o pomoc i wsparcie... Dianoza rak niedrobnokomórkowy
Autor Wiadomość
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #151  Wysłany: 2011-01-08, 22:37  


Beatko, może nie na temat wątku, ale wtrace się co do Twoich torbieli. Dlaczego nie chcą Tobie ich usunąć, tylko kontrole zalecają ? Że niby mają urosnąć ? do jakich rozmiarów ?, a może lekarka czeka, aż się same wchłoną ? Dla mnie jest to dziwne, po co masz cierpieć ? Czy konsultowałaś się u innego onkologa ?
Pytam, bo miałam na obu piersiach i wiem co znaczy ten ból.
Troche dużo tych pytań, ale zmartwiłam się.

Szkoda, że Mamusi DHC nie pomaga, my bierzemy 2x i kaszel dużo mniejszy. Może jakieś czopki na te problemy jelitowe.
pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
BeataM 



Dołączyła: 20 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #152  Wysłany: 2011-01-10, 00:30  


Elu, jeśli chodzi o moje torbiele, to nikt nigdy nie mówił mi o ich usuwaniu... Lekarz zalecił tylko kontrolę co jakiś czas... Ja sama nigdy o to nie pytałam i powiem szczerze, że chyba raczej nie chciałabym usuwać... no chyba, ze byłoby to konieczne... Nie wiem co o tym sądzić?? Jak będę na wizycie to zapytam lekarza. Dziękuję Elu za podpowiedź :)

Martusiu, Czkawko, Iwonko... dziękuję Wam za trzymanie kciuków. Ja również bardzo cieszę się, że to nic złego... :) Jednak strach ma wielkie oczy... choć oczywiście nie zawsze... Trzeba dmuchać na zimne ;) I strzeżonego Pan Bóg strzeże... :) Mam nadzieję, że jeśli będę miała wszystko pod kontrolą to nic złego mi się nie przytrafi :)

Dziękuję Dziewczynki za pozdrowienia dla Mamusi |buziaki|

[ Dodano: 2011-01-10, 00:31 ]
Mam ogromną prośbę do osób które mają wiedzę i doświadczenie w kwestii łagodzenia kaszlu przy NDRP... mianowicie proszę o odpowiedź na parę pytań:

1. Czy płyn w jamie opłucnej może powodować kaszel??

2. Czy można w jakiś sposób ściąnąć ten płyn aby nie było ataków kaszlu (pod warunkiem, ze kaszel spowodowany jest płynem w j. opł.)

3. Czy przy zmniejszeniu guza kaszel powinien ustąpić??

4. Czy chemioterapia nie powinna łagodzić kaszlu??

5. Co robic aby kaszel był mniejszy??

Bardzo proszę o pomoc i poradę...
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #153  Wysłany: 2011-01-10, 07:39  


To prawda! Strach ma wielkie oczy ale... leoiej zapobiegać niż leczyć... A więc jak najbardziej powinniśmy nakłaniać WSZYSTKIE kobiety jak i.... MĘŻCZYZN to badań kontrolnych. :)

Martwi mnie ten kaszel Twojej mamy...i przykro mi,że nie mogę Ci w jakiś sposób doradzić co go może zmniejszyć ponieważ... NIE MAM O TYM ZIELONEGO POJĘCIA :/
A jak z jedzonkiem mamy-polepszył się apetyt czy nie bardzo?! :?ale?:

Buziaki..
 
ela1 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 27 Lut 2010
Posty: 2479
Pomogła: 516 razy

 #154  Wysłany: 2011-01-10, 17:01  


Beatko
Oczywiście, jeżeli guz się zmniejsza, to kaszel ustępuje.
Płyn może powodować kaszel.
Chemioterapia powinna zmniejszać ilość gromadzonego płynu, może również spowodować całkowite zniknięcie płynu.
Pamiętaj jednak, że u Twojej Mamusi, chemia działa, ale pomalutku, w grudniu brała antybiotyk na zapalenie........ dochodzi też problem z morfologią.
Najlepiej, żeby Mamusia mogła dalej przyjmować chemie......
Napewno ktoś kompetentny, odpowie badziej dosadnie na Twoje pytania.
pozdrawiam
_________________
"Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
 
BeataM 



Dołączyła: 20 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #155  Wysłany: 2011-01-11, 12:47  


Dziękuję Elu...
Mam wrażenie, że coś jest nie tak :-( guz uległ małemu zmniejszeniu a kaszel jest większy niż był jeszcze przed podjęciem leczenia.... :| Jestem załamana :-( Mama bardzo cierpi a ja nie wiem jak Jej pomóc... :|

Nikt kompetentny na forum też mi nie chce pomóc :|
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #156  Wysłany: 2011-01-11, 13:15  


Beatko,

Z tego co pamiętam, to chyba nie jesteście objęte opieką lekarza z Hospicjum. Tak sama pewnie nic nie zdziałasz za dużo, pomocna byłaby tu wizyta regularna lekarza, który zna się na takich trudnych sprawach.

Jest to nieodzowna pomoc.

Jeśli tylko w miejscu, w którym mieszkasz jest możliwość takiej pomocy, to nie zwlekaj, będzie lżej.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #157  Wysłany: 2011-01-11, 17:52  


Czy wykluczone są stany zapalne - oskrzeli, płuc, zwykłe przeziębienie?
Było robione np. CRP?
Byliście u lekarza rodzinnego - co powiedział nt. kaszlu?

Guz może się zmniejszać, ale mimo to naciekać pewne struktury i drażnić je, powodując kaszel. Nie stwierdzimy tego bez badań obrazowych.

Jakie leki p/kaszlowe są obecnie przyjmowane?
 
BeataM 



Dołączyła: 20 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #158  Wysłany: 2011-01-12, 00:38  


absenteeism dziękuję za odpowiedź...

Więc 27.12 lekarz onkolog zaobserwował u Mamy czerwone gardło i stwierdził - jak to nazwał - "trzeszczenie u podstawy płuc"... Mama dostała 20 tabletek antybiotyku, brała 2 razy dziennie. Żadnych widocznych objawów nie było.
Dodam, że ta infekcja wyszła przy okazji wizyty na kolejną dawkę chemioterapii. W tym dniu tj. 27.12 chemia zostala przełożona - złe wyniki morfologii (wlew odbył sie dopiero 5 stycznia). Również był spadek białych ciałek i robiłam Mamie od 27.12 do 31.12 zastrzyki z Neupogenu - raz dziennie.
Nie wiem czy było robione badanie CRP... Mama standardowo dostaje skierowanie na morfologie z rozmazem... Wyników na oczy nie widziałam bo omawiane są na wizycie i pakowane do karty choroby. Lekarz nic o CRP nie wspominał...
Tak jak wspomniałam Mama dostała wlew 5 stycznia - chemia uzupełniająca N - ze schematu KN. Lekarz na podstawie badań krwi stwierdził anemię.

Na kaszel Mama dostała DHC continus 60 mg - 1 tabl na noc i 1 tabl na dzień. Mama łyka tylko na noc bo mówi, że po tym leku ma okropne zaparcia :|

Kaszel jest straszny z krwistą wydzielina :|
Zapisałam Mamę na prywatną konsultację do onkologa. Idziemy w czwartek 13.01.

Jestem przerażona tymi atakami kaszlu, Mama nie może nic pić bo jak się napije to zaczyna kasłać - nie może nic mówić bo jak zaczyna mówić to zaczyna się równiez dusić :|

pomocy....

[ Dodano: 2011-01-12, 00:40 ]
Jeśli chodzi o opinię lekarza n/t kaszlu to powiedział, że choroba postępuje i stąd takie dolegliwości.... :|

[ Dodano: 2011-01-12, 00:40 ]
O jakie badania obrazowe chodzi?????

[ Dodano: 2011-01-12, 00:48 ]
Chemioterapia miała łagodzić kaszel... skutek jest taki, że kaszel jest większy niz przed podjęciem chemioterapii :|
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #159  Wysłany: 2011-01-12, 01:01  


Jeśli dochodzi aż do kaszlu z krwią to zdecydowanie powinniście się udać do lekarza -dobrze, że wizyta tak szybko.
Wspomnijcie o zaparciach po DHC - to częsty skutek uboczny przy stosowaniu kodeiny.
Może zamiast tego np. Sinecod? Działa silniej niż kodeina w DHC, nie wywołuje zaparć i nie uzależnia.
Ale to naturalnie do decyzji lekarza.
_________________
 
BeataM 



Dołączyła: 20 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #160  Wysłany: 2011-01-12, 11:57  


Dziękuję ślicznie absenteeism :)

Mam nadzieję, że lekarz coś zaradzi, zapytam również o Sinecod - dziękuję za podpowiedź, pozdrawiam Cię ciepło :)
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #161  Wysłany: 2011-01-12, 12:44  


Ja również mam nadzieję, że coś lekarz zaradzi - niech porządnie się Mamie przyjrzy, żeby potem mógł jej pomóc.

Trzymaj się mocno kochana!!!!!
 
BeataM 



Dołączyła: 20 Paź 2010
Posty: 198
Pomogła: 21 razy

 #162  Wysłany: 2011-01-12, 15:41  


Kubanetko dziękuję za wsparcie... Jest mi teraz szczególnie źle :-( Mamusia cierpi a ja jestem taka bezradna... nie wiem czy wizyta u lekarza coś pomoże?... boje się że usłyszymy cos bardzo niefajnego... A w sumie Mama nie wie do końca jak poważny jest Jej stan :-( ... jak lekarz coś "chlapnie" to Mama załamnie się zupełnie a jest taka słaba i psychicznie i fizycznie :-( Mama myśli że wyzdrowieje po tej chemii :-( wolałabym iść sama na tą wizytę ale jak tu iść bez Mamy kiedy jest tak źle?? :-(

eh.... :|
_________________
Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
 
kubanetka 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 15 Lip 2010
Posty: 523
Pomogła: 97 razy

 #163  Wysłany: 2011-01-12, 20:24  


Rozumiem Cię doskonale,

Jak się dowiedziałam o chorobie mojego Taty, to pierwsze co pomyślałam, to to, żeby Tata się nie dowiedział i jak ochronić przed ta informacją.

Nic, jednak lekarz powiedział, ze nie można takich informacji ukrywać. Przyszedł po 4 dniach lekarz i powiedział Tacie ze jest chory.

Jak rozmawiałam z Tatą ostatnią to mówił, że najgorzej się dowiedzieć, potem jakoś idzie.

Niewiadomo jakiej wrażliwości jest lekarz, jeśli go znasz i macie blisko dość do tej przychodni możesz zawsze podejść wcześniej, wejść przed pacjentem jakimś i powiedzieć, żeby nic nie mówił na temat choroby, tylko po prostu coś zaradził.

Ale najbardziej bym radziła Hospicjum, nie wiem czy macie taką możliwość??? Na początku my coś pokłamałysmy Tatę, ale sam się zorientował przy drugiej wizycie, ale jakoś dobrze to przyjął.

Napisz czy macie taką możliwość.
 
kama 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Gru 2010
Posty: 537
Skąd: Poznań
Pomogła: 87 razy

 #164  Wysłany: 2011-01-12, 20:34  


Beatko
skoro mama nie wie w jak poważnym jest stanie i nie chcesz żeby wiedziała,to musisz uprzedzić lekarza,proponuje go odwiedzić wczesniej lub chociaż telefonicznie z nim porozmawiać
przecież ty wiesz najlepiej jak twoja mamcia może odebrać taką wiadomość
zapewne znajdziesz najlepsze rozwiązanie
ściskam serdecznie
 
czkawka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 07 Cze 2010
Posty: 912
Pomogła: 217 razy

 #165  Wysłany: 2011-01-12, 21:55  


Beata....nie chcę Cię straszyć, ale nie należy bagatelizować sprawy z krwiopluciem.
Moja Mama nie przyznała się latem, że pluje czasem krwią, dodatkowo przeziębiła się i finał był taki, że ledwie Mamę uratowano.
Oczywiście w Waszym przypadku nie musi tak być, jednak trzymaj rękę na pulsie, bo w tej chorobie są niesamowite zwroty.

Co do lekarza, to może rzeczywiście warto z nim porozmawiać, szkoda, żeby odebrał Mamie nadzieję. Takie wiadomości trzeba dawkować. Zresztą sama najlepiej znasz swoją Mamę i wiesz jak postąpić w tej sytuacji.

Pozdrawiam.
_________________
"Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group