Etm niestety prawda jest taka, że komuś trzeba zaufać i jakąś decyzje podjąć.
I tu masz riin rację komuś trzeba zaufać. Inaczej etm35 bedzie szukać, pytać, męczyć, każdy lekarz może jej powiedzieć coś innego (bo są różne metody leczenia), potem będzie zastanawiać się co robić, a czas - ten czas który tu gra najważniejszą role - ucieka. I może być też tak , że jak już niby "wszystko" bedzie wiadome to lekarz powie - no tak gdyby tak wcześniej zdecydowano ...
riin napisał/a:
Czy to była dobra deycyzja, nie wiem. Ja wtedy byłam za operacją, ale to mama miała głos decydujący - wybrała chemię
Tego się nigdy nie wie. A pytanie co by było gdyby może tylko wpędzić w depresję. Twoja mama tak zadecydowała i to jej prawo jako pacjenta - ty mogłać ją tylko wspierać - tak jak etm35 swojego tatę.
Cytat:
A jakie jest zdanie taty?
Właśnie jakie?........
[ Dodano: 2016-09-07, 10:37 ]
Marcin J napisał/a:
Prawda jest taka ze wlasnie onkolodzy to bardzo trudna specjalizacja, to oni walcza z wiatrakami doskonale wiedzac co bedzie koncem leczenia
Sama mam lekarza w rodzinie (co prawda nie onkologa) i wiem jak to z drugiej strony wyglada.
To żadni cudotwórcy i czasami naprawdę są bezradni...
Marcin J napisał/a:
Takze ETM 35 idz do lekarza i skonsultuj tate, prawo wyboru zostaw jemu i lekarzom, nie googlaj w internecie, masz juz wystarczajaca wiedze aby rozmawiac z onkologiem i chirurgiem.
Właśnie tak...
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Tak,lekarz do którego idę prywatnie pracuje w Centrum.Idziemy prywatnie,gdyż jak pisałam wizyta na NFZ dopiero 20.09. Wcześniej nic nie mogłam zrobić bo nikt nie chciał ze mną rozmawiać bez wyników PET. Owszem trzeba poddać się wiedzy lekarzy bo innego wyjścia nie ma,ale trzeba się mieć na baczności.Chocby fakt,że u taty nie zlecono badania w kierunku mutacji EGFR z uwagi na oszczędności,nie puszczono skierowania na PET w trybie DILO z tego samego powodu.Gdybym sama nie wyprosila badania EGFR nie byłoby wykonane.A gdzie o nim przeczytałam,właśnie w tym zlowieszczym internecie.A ilu przydatnych badań nie wykonano,a możnaby pewnie nigdy się nie dowiem albo dowiem się za późno. Odnośnie taty to mówi,że on chce leczyć się najbliżej.Zdaje się całkowicie na mnie.
[ Dodano: 2016-09-07, 11:15 ]
"Widział pan cuda? Nagłe ozdrowienia? Czy człowiek siłą umysłu potrafi się wyleczyć? Nie. Cudów nie ma. Jest za to niewielka liczba samowyleczenia nowotworów, na co nic ani nikt nie ma wpływu. Po prostu nowotwór nagle sam ginie, nie wiemy dlaczego."
To fragment wywiadu z prof.Maciejewskim to odpowiedź dla tych,którzy zarzucili mi,że żaden lekarz tak nie powie.
Owszem żaden lekarz nie powie proszę się nie leczyć bo może Pan sam wyzdrowieje,ale Ci z którymi ja się spotkałam przyznają to co Pan profesor.Trzeba się leczyć,wykorzystując wszystkie możliwe osiągnięcia medycyny,ale nigdy nie można tracić nadziei bo ludzki organizm potrafi spłatać figla wbrew jakiejkolwiek wiedzy medycznej i rokowaniom.
U taty pierwszy lekarz onkolog też powiedział że tylko chemia paliatywna,że napewno są już przerzuty bo to niemożliwe żeby taki duży guz nie dał jeszcze przerzutów i że nacieka na tetnice płacą więc operacja jest niemożliwa tymczasem okazuje si że tętnica płuca to żaden problem chodzi o aorte
Dlatego tez mozna konsultowac sie u kilku, ale jeszcze raz powtorze prowadzacy powinien byc jeden, mozesz tez sugerowac sugestie innych lekarzy lekarzowi prowadzacemu.
etm35 napisał/a:
operacja jest niemożliwa
Od tym decyduje kilku lekarzy, nie tylko onkolog.
etm35 napisał/a:
napewno są już przerzuty
Wlasnie po to bylo zlecone badanie Pet.
Prosze zaufaj jednemu lekarzowi, moje zaufaj polega "Ufac ale kontrolowac", nie popelnia bledow ten kto nic nie robi.
Natomiast musisz wiedziec ze sami onkolodzy podchodza z dystansem do leczenia, dlatego tez niezbedna jest wiedza zdobyta na forum, aby wiedziec o co pytac i wymagac przejrzystych i szczerych odpowiedzi (lubia pokrecic tak aby czlowiek nie wiele zrozumial).
Zycze aby jednak tate zakwalifikowali do leczenia operacyjnego.
A z tym samo uzdrowieniem to jak najbardziej popieram przedmowcow.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
dociekliwego,pragnącego analizować dany przypadek,szukać nowych rozwiązań i słuchać
Takiego bedzie raczej ciezko znalesc, w Polsce (i chyba na swiecie) obowiazuja standardy leczenia raka.
Wyjatkiem moglo by byc przystapienie do badania klinicznego ale tam sa kryteria, w jednym z nich przy uzyciu chemi celowanej musi byc mutacja genu i jak dobrze pamietam pacjent musi byc po chemioterapi pierwszej lini z brakiem odpowiedzi na to leczenie i wystepuja przerzuty odlegle.
Tych badan jest wiele, musiala bys poszukac.
riin w tym temacie zapewne wie wiecej gdyz jej Mama przystapila do badania i otrzymywala wlasnie chemie celowana.
etm35 napisał/a:
Czyli "kontrola podstawą zaufania".
Bardziej bym sie sklonil do "ograniczonego zaufania", dlatego konsultowac z innym lekarzem o tej samej specjalizacji.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Marcinie,jeżeli chodzi o badania kliniczne to w przypadku raka płuc większość z nich prowadzona jest w Gdańsku,co do kwalifikacji to zależy od badania,ale w większości muszą to być osoby przed rozpoczęciem jakiegokolwiek leczenia.Bylam nawet skłonna wybrać się do Gdańska,ale Prof.Dziadziuszko niekwestionowany autorytet w tej dziedzinie ma najbliższy termin za 2 m-ce
Witaj.
Z góry zaznaczam,że nie przeczytałam Twojego wątku całego.
Czy Twojemu Tacie założono kartę DILO?
[ Dodano: 2016-09-07, 17:38 ]
Pytam dlatego,że z DILO MUSICIE być przyjęci przez lekarza lub miec wykonane badania w terminie nie dłuższym niż 2 tygodnie.
Wybieram sie z moim tatą do prof.Dziadziuszko.
Rejestrując ojca w końcówce lipca ( bylo to jeszcze przed operacją tego samego dnia,kiedy tata odebrał his-pat.z biopsji i kiedy torakochirurg zakwalifikował ojca do operacji)powiedziałam, że będzie wydana DILO i zapytałam czy wtedy termin jest szybszy. Pani rejestr.powiedziała, że z DILO termin do prof.Dz. to tydzień. Ale... Pacjent musi zarejestrować się OSOBIŚCIE z kartą dilo.
A tak,bez dilo to termin faktycznie 2 mce.
Zadzwon koniecznie.Z kartą na pewno dostaniecie się wcześniej ale obawiam się,ze będziecie musieli przyjechać do Gdańska.
Albo zagadaj dobrze z panią z rejestr. Zapytaj czy możesz przeskanować DILO bo jesteście ze Śląska i Tata nie czuje się na siłach jechać. itp.itd.
Panie tam są naprawdę bardzo miłe (ja bynajmniej trafiłam na taka)
Pamiętaj z DILO termin na wizyty i badania nie może przekroczyć 2 tyg.
Powodzenia!
Jeżeli chodzi o podejście taty to początkowo był załamany teraz z kolei bardzo bagatelizuje chorobę i nie chce jechać do Gdańska.Ale sprawa z Gdańskiem się wyjaśniła. Otóż jeżeli ktoś chce iść normalnym trybem nie DILO to trzeba czekać około 2 miesiące wtedy można sobie zażyczyć wizyty u prof.Natomiast z DILO zobowiązani są zapisać wizytę do pierwszego wolnego lekarza,nie wyklucza to profesora,ale mało prawdopodobne.Nie będę się wybierać do Gdańska nie wiedząc na kogo trafię.
Byliśmy wczoraj u onkologa z IO Gliwice.Tata ma wziąć 2 cykle chemii "białej" tzn.2 dni chemia po 8 dniach dolewka i 21 dni przerwy znowu 2 dni chemia i po 8 dniach dolewka. Później TK i decyzja czy da się operować.Lekarz wczoraj mówił,że nowotwór jest ograniczony i może dałoby się usunąć tylko płat płuca.Ta kula na szyi to nie węzeł tylko tłuszczach.Niestety lekarz nie dał przekonać się do powtórzenia TK.Tata po wypluciu kawałka guza czuje się bardzo dobrze.Mam nadzieję,że chemia nie popsuje wszystkiego.
[ Dodano: 2016-09-12, 15:24 ]
Tata ma mieć chemię i leżeć 2 dni w szpitalu,a na ósmy dzień cytuję lekarza "pół dnia kroplówke na świetlicy".Czy ktoś mi może wyjaśnić o co chodzi?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum