Dostalam informacje od mamy dostala chemie wg schematu PN.Czuje sie niezle tylko nie ma wcale apetytu.Wypisana do domu i ma przyjechac na chemie znow za 2tygodnie.W karcie wypisowej slowa ktore mnie zmrozily ze pacjentka zdyskwalifikowana do leczenia radykalnego z powodu obstrukcyjnej choroby pluc i hipoksemii spoczynkowej.CZy to oznacza koniec??Czy nie jest tu mozliwym zabieg chirurgiczny??Czy tylko chemia??Ciezko mi w to uwierzyc!!Prosze o pomoc i opinie.
liberdade, Witaj,niestety ja nie potrawię odpowiedzieć na Twoje pytanie,z pewnością odpowie ktoś bardziej doświadczony w tym temacie. Co do apetytu to chyba normalne,że nie dopisuje,często tak jest. Nie wiem czy to już próbowałyście ale kup mamie może Nutridrinki,z pewnością to da rade przełknąć. Sa smaczne,o różnych smakach,wysokokaloryczne i dostępne w aptekach. Polecam.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Czy wlasnie POCHP dyskwalifikuje calkowicie???Jezeli nawet nie ma zadnych przezutow??Jakos ciezko mi w to uwierzyc!!Czy nie raczej poradzic innego splecialisty??Kazdy lekarz ma inne opinie i jedni podejmuja sie operacji drudzy po prostu ida na latwizne!!A tu przeciez chodzi o ludzkie zycie..
jedni podejmuja sie operacji drudzy po prostu ida na latwizne!!
liberdade, nie możesz czegoś takiego pisać.
Operacja ma za zadanie pomóc, prawda?
Ale jeśli istnieje zagrożenie, że zabieg pogorszy stan chorego, to wówczas lekarze rezygnują z wykonania operacji.
Tu nie chodzi o żadne lenistwo, tylko o dobro pacjenta.
Po pierwsze, nie szkodzić...
Nie znam wynikow spirometrii.W czwartek przylatuje do kraju wiec zaraz z lotniska udaje sie na rozmowe z lekarzem prowadzacym mame .Po tej rozmowie postaram sie je tutaj przytoczyc bo tak naprawde nie wiem jakie dokladnie badania byly wykonane by okreslic wydolnosc oddechowa mamy.Pracuje w centum kardiologicznym gdzie wykonywane sa operacje lobectomii,bulectomy,broncoscopy itp wiec pacJENCI z POCHP to u nas nic nadzwyczajnego i stanowia wiekszosc pacjetow musze przyznac sa kwalifikowani do zabiegu.Dlatego w mamy przypadku chcialabym wiedziec co przesadzilo o tak radykalnej decyzjii lekarzy o ostapienia od zabiegu chirurgicznego.POniewaz mama nie przebyla zawalu,zatoru,czy wylewu itp w przeszlosci.Zdaje sobie w pelni sparwe jakie komplikacje przynosi operacja usuniecia plata pluca lub nawet calego pluca szaczegolnie dla palacza ale takze wiem ze jest to najwieksza szansza na to ze mama bedzie z nami jescze dlugo.Oczywiscie nie ma nigdy gwarancji bo zycie potrafii zaskakiwac ale z opercaja wiazalam najwieksze nadzieje
Dziekuje za odpowiedzi i Zainteresowanie
Pracuje w centum kardiologicznym gdzie wykonywane sa operacje lobectomii,bulectomy,broncoscopy itp wiec pacJENCI z POCHP to u nas nic nadzwyczajnego i stanowia wiekszosc pacjetow musze przyznac sa kwalifikowani do zabiegu.
O kwalifikacji bądź dyskwalifikacji od zabiegu operacyjnego nie stanowi obecność/nieobecność POCHP, a wydolność oddechowa (najważniejsze badanie to spirometria) - i taki standard diagnostyczno-terapeutyczny obowiązuje jednakowo na całym świecie.
liberdade napisał/a:
chcialabym wiedziec co przesadzilo o tak radykalnej decyzjii lekarzy o ostapienia od zabiegu chirurgicznego.
Bardzo słuszne pytanie - warto znać konkretną odpowiedź.
liberdade napisał/a:
POniewaz mama nie przebyla zawalu,zatoru,czy wylewu itp w przeszlosci.
To nie ma znaczenia - POCHP może być na tyle zaawansowane, że czyni chorego nie wystarczająco wydolnym oddechowo by zakwalifikować go do radykalnego leczenia chirurgicznego.
liberdade napisał/a:
Zdaje sobie w pelni sparwe jakie komplikacje przynosi operacja usuniecia plata pluca lub nawet calego pluca szaczegolnie dla palacza ale takze wiem ze jest to najwieksza szansza na to ze mama bedzie z nami jescze dlugo.
Mówimy o komplikacjach u pacjenta, u którego przed zabiegiem nie stwierdzono przeciwwskazań do resekcji miąższu płucnego? Czy o powikłaniach u pacjenta nieprawidłowo zakwalifikowanego do w/w zabiegu?..
Będą bowiem zgoła inne.
Przed rozmową z lekarzem mamy zapraszam do lektury:
Na koniec zaznaczę, że nieprawidłowe zdyskwalifikowanie od zabiegu również czyni choremu krzywdę - ale to, jak sądzę, jest jasne.
Waszym prawem jest sprawę szczegółowo wyjaśnić - warto się jednak przedtem dobrze do rozmowy (merytorycznie) przygotować.
I tu najbardziej sie obawiam pomylki w tej kwalifikacji.Czy jest zatem mozliwosc zrezygnowania lub dokonczenia terapii i skonsultowanie sie z innym lekarzem onkologiem lub Placowka??
liberdade, oczywiście, że zawsze macie prawo skonsultować się z innym onkologiem, nie ma rejonizacji, nie potrzeba skierowania. Jak już przyjedziesz, zapisz mamę gdzieś, gdzie będzie najszybszy termin. Nie musi to oznaczać rezygnacji z leczenia tam, gdzie mama jest teraz. Po prostu kserujecie wszystkie badania i jedziecie.
Ale tak jak DSS napisała - zasady kwalifikacji są określone, takie same wszędzie i jeśli wynik spirometrii mamy był poniżej określonego minimum kwalifikującego do zabiegu, to nikt jej tego zabiegu nie zrobi.
Bedac 4tyg w POlsce napotklam sie z wiloma barierami jezeli chodzi o lecz\enie,lekarzy i bylam bardzo tym zdziwiona.Z przyslowiowa swieczka w reku mozana znalezc lekarza ktory objasni wszystko jak nalezy.Wiec kolejne mem pytanie.Czy znowu nie na potkam na problemy dotyczace kserkopii wynikow z tego szpitala w ktorym mam sie terza leczy???Poniewaz spodziwewam sie wszystkiego!!A na na marginesie nie wiem czy mama nawet maila robiona sprometrie!!!Wiem ze mila robiona gazometrie i Rtg pluc.
Dziekuje serdzecznie za odpowiedz i czekam na opinie
Dziekuje za wszystkie porady i wskazowki sa niezmniernie pomocne i cala dokumentacje wydrukuje w razie napotkanych trudnosci.SZpital w ktorym parcuje rzadzi sie zupelniie innymi prawami.Wlasnie jestem w pracy na dyzurze.
SZpital w ktorym parcuje rzadzi sie zupelniie innymi prawami.
liberdade, nie ma systemu, który czyniłby obszar pomocy medycznej doskonałym
Mama moja jest lekarzem. Pracuje w klinice w Londynie. Opowiada o masie pracy papierkowej i zakrawającym na absurd obowiązku notowania każdego szczegółu wizyty pacjenta: jakie zadał pytanie, jaka padła odpowiedź, czy wyszedł zadowolony.. Wszystko to w ramach ochrony przed ewentualnymi procesami, którymi pacjenci w Wielkiej Brytanii nękają swych lekarzy na wcale pokaźną skalę.
Ja bym to nieco kolokwialnie nazwała "przegięciem w drugą stronę"
Mi z kolei chyba do końca życia w snach będzie powracać scena, w której musiałam wezwać pomoc dla mego ojca - lekarza, pracującego w swym zawodzie w Niemczech. Opisałam ją kiedyś -> tutaj <-.
Jak to w życiu zatem - nic nie jest czarno-białe
Pozostaje nam wszystkim postępować zgodnie z uprawnieniami (i powinnościami), które są naszym udziałem. Tak pacjentom, jak i lekarzom.
A propos możliwości skorzystania przez Ciebie z pewnych uprawnień - poproś mamę by przed Twym przyjazdem złożyła pisemne oświadczenie o upoważnieniu Cię do otrzymania wszelkich informacji na temat jej stanu zdrowia i by to oświadczenie dołączono do dokumentacji medycznej mamy.
Tym sposobem faktycznie będziesz mogła po przylocie niezwłocznie starać się o rozmowę z lekarzem i złożyć dyspozycję wykonania kopii dokumentacji z historią choroby mamy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum