1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nowotwór jądra - nasieniak (seminoma) z przerzutami
Autor Wiadomość
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #106  Wysłany: 2010-12-15, 14:16  


Seba dziękuję za przepis...tylko że czeka mnie ciężkie przejście..namówić Małżowinka na spożycie :)

I wiesz...ja też muszę "to" pić, żeby solidarnie było :)

[ Dodano: 2010-12-15, 14:19 ]
a tak przy okazji...ledwo co się ruszam, bo herkules powrócił...przeniosłam 750 kg groszku węglowego....no nie na raz...w woreczkach po 25 kg....no i jeszcze Szczecin nasz dziś zasypało więc do łopaty i odśnieżać...2 godzinki pękło jak nic, ale i tak Najmłodsza do szkoły nie zdążyła... :) ;)
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
iwona2010 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 07 Paź 2010
Posty: 746
Pomogła: 120 razy

 #107  Wysłany: 2010-12-16, 19:58  


Witam was serdecznie.Peti to za solidarnosc :flower:



[następne komentarze]
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #108  Wysłany: 2010-12-16, 21:58  


Martusiu nie, nie wzorowa...

Gdybym była wzorowa, to po pierwszym badaniu histo-pat, nie uwierzyłabym urologowi, że wszystko jest w porządku, i bym drążyła sprawę.

A potem gdy już były przerzuty i lekarze zaczęli leczyć Małżowinka powinnam gdzieś wyczytać że to nie musi być nasieniak, tylko nienasieniak !

I powinnam mniej wierzyć lekarzom, że nie trzeba tak często robić wyniki markerów i powinnam już wtedy wiedzieć tyle ile wiem teraz.

Wyrzucam to sobie bardzo... :cry:

Pamiętam słowa lekarza na pierwszej komisji onkologicznej : proszę państwa proszę się nie martwić, my mamy doświadczenie w leczeniu tego nowotwora, napewno się uda..."

Tak...mieli takie doświadczenie , że mamy teraz chemioterapię paliatywną :cry:

Gdybym mogła cofnąć czas...nie mogę...nie wiem czy nasza walka się uda...może nie...

Każda chwila z moim Małżowinkiem to najcudowniejsze chwile...i nawet jeśli tych chwil zostało nam niedużo...będzie ich wystarczająco na całe życie...

[ Dodano: 2010-12-16, 22:22 ]
szczerzej: gdy dowiedziałam się od Małżowinka o usunięciu jądra , a jesteśmy razem dopiero 6 lat, i po opowiadaniu jego, że urolog powiedział, że wszystko jest ok...poprostu przyjęłam to bez drążenia tematu.
To był bardziej temat wstydliwy dla niego, a dla mnie zupełnie bez znaczenia. Nie kocha się kogoś z wyłączeniem warunku czy ma dwa jądra czy jedno.

Zapytałam go wtedy tylko, czy były badania histo-pat. - odpowiedział, że tak ale było wszystko ok i on tych wyników nie ma.

Gdy już były przerzuty pojechałam szukać w archiwum tych wyników...jak zobaczyłam seminoma...mimo, że jestem laikiem...wiedziałam że to nie może być "nic".

Nie mogę tego przeżyć...dlaczego wtedy nie drążyłam tego tematu...nie wybaczę tego sobie do końca życia.
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #109  Wysłany: 2010-12-20, 09:51  


Napiszę co u nas:

- Małżowinek dobrze się czuje, tylko tych sił ciągle brak, no ale myślę że to ten niski poziom hemoglobiny.

- następna chemię mamy 27.12 a w wigilię badamy krew.

I właściwie nic sięnie dzieje...czekamy na nastepne wyniki poziomu markerów które będą 27 lub 28.12


wcale mnie te święta nie cieszą, ale nie dlatego, że brak mi wiary, że wygramy z tą chorobą, nie - brak mi sił fizycznych i psychicznych. Jestem poprostu zmęczona a wiem, jak będzie wyglądało, gdy przyjadą goście- właściwie nie goście, bo rodzice i teściowa. W porządku są, ale moja teściowa - złota kobieta zresztą- ma zasadę, że kobieta musi "usługiwać" mężczyźnie. I to wygląda tak: męźczyzna odpoczywa a kobieta biega i przynosi mu smakołyki. No ja rozumiem wszystko, ale hellooouuu...kobieta też może być zmęczona i też może mieć ochotę, żeby ktoś jej chociaż raz kawę podał.

Rozumiem osoby, które mają potrzebę tutaj na forum się wygadać, bo mam tak samo, nie mam w realu takiej możliwości. A ja poprostu , po tym jak przejęłam wszystkie ciężkie męskie obowiązki sił już nie mam...to takie proste, że aż banalne.
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
seba 


Dołączył: 26 Lis 2010
Posty: 93
Pomógł: 7 razy

 #110  Wysłany: 2010-12-20, 21:04  


Gosiu, troche myślałem co napisać. I nie wiem, od dobrych rad to już mamy pełne szafy.

a właściwie, to zrób tylko tyle co nie zbedne i nie stój przy garach. Aj albo wyjedźcie gdzieś, o! :) Trzymam kciuki i dodaje sił myslami.

Pozdrawiam!



[następne komentarze]
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #111  Wysłany: 2010-12-20, 21:11  


:-D Obiecuję, że odpocznę...jestem po rozmowie z teściową-złotą kobietą - i ustawiłam już plan działania - mamusie wigilia i śniadanka świąteczne, ja-obiady :)

No i mój tatuś kochany - przyjechał i zdjął ze mnie obowiązek odśnieżania i noszenia woreczków- mogę powiedzieć, że czuję się przez niego zaopiekowana :)

Dziekuję Wam Kochani...co ja bym zrobiła bez tego forum i bez Was...
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #112  Wysłany: 2010-12-20, 22:04  


o, i to jest należyty podzial obowiązków:):):)

pozdrowionka:)
_________________
Katarzynka36
 
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #113  Wysłany: 2010-12-27, 11:54  


Dziękujemy za zyczenia :)

My dzisiaj mamy badania krwi, bo jutro kolejna chemioterapia, mam nadzieję że będzie dobrze, chociaż mieliśmy w święta malutki incydent z gorączką nocną - ale łączymy to z hm...ilością świątecznego jedzenia, no ale wg przysłowia troszeczkę zmienionego " nie będziesz słuchał żony, będziesz słuchał psiej skóry" - cokolwiek by to nie miało znaczyć.

Małżowinek nie mógł się oprzeć kapuście z grochem ( wieczorem) i pewnie stąd gorączka wskutek problemów trawiennych.

Ech trudno być tą złą, nie dającą jeść "smaczności" wredną żoną ;)

Z drżeniem serca czekam na jutrzejsze wyniki markerów...
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
owcaMarta
[konto usunięte]



Posty: 0

 #114  Wysłany: 2010-12-27, 19:34  


Gosiu TRZYMAM KCIUKI za jutrzejsze markery!!!!

Buziaki...
 
arek 


Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 54
Skąd: dolny_śląsk
Pomógł: 5 razy

 #115  Wysłany: 2010-12-27, 20:31  


dajcie znać, jak tylko będziecie mieli wyniki! :-)
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #116  Wysłany: 2010-12-28, 13:07  


Chwile grozy niestety nas dziś nie ominęły:

- pierwszy wynik markeru LDH - 5000 czyli troszkę pdskoczyło w stosunku do poprzedniego wyniku

czekamy na drugi- na AFP- jeśli bedzie wyższy niż poprzedni czyli 25.444 nie dostaniemy chemii i nie wiadomo własciwie co dalej.

Na szczęście AFP - na dziś czyli p drugiej chemii - 16000,00 - czyli mamy kolejny spadek :)

betaHCg- norma

Pani doktor uznała, że podwyższony wynik LDH to niestety grzechy żywieniowe świąteczne, powtórzymy je za tydzień przed dolewką ( a mowiłam dieta a nie szaleństwo świąteczne)

Hemoglobinka stoi w miejscu - czyli 8,7 - już mnie zaczyna denerwować.

Ale póki co kamień z serca...

[ Dodano: 2010-12-28, 14:03 ]
a teraz takie małe przemyslenie:

siedzę w szpitalu na pobycie dziennym , na taboreciku sobie siedze..i patrze na te przerazone twarze ludzi tutaj niestety też przybywajacych. widzę ich brak wiedzy na chorobę, naszą rozmowę z Małżowinkiem o CHTH niestandardowej słuchali jak wykładu , i to mnie przeraża!
ale tyle wiary w tych oczach...
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #117  Wysłany: 2010-12-28, 21:58  


Peti
Cieszę się ogromnie, że AFP obniżył się:) :)

Ja jak czekałam na tatę (dzienna chemia) to też widzialam mnóstwo przerażonych oczu :-(
ech...

Peti, z taka niską hemoglobinką Małżowinek dostaje chemię?
U nas onkolog mówił, że jak spadnie poniżej 10 to chemii nie bedzie...

pozdrawiam cieplutko
_________________
Katarzynka36
 
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #118  Wysłany: 2010-12-28, 23:03  


Katarzynka36 napisał/a:
z taka niską hemoglobinką Małżowinek dostaje chemię?
U nas onkolog mówił, że jak spadnie poniżej 10 to chemii nie bedzie...


Katarzynko na szczęście dostajemy, oj bo mielibyśmy problem, bo tak nisko jest u nas od miesiąca.

Mimo buraków, pokrzywy i innych paskudztw, które łykamy hemoglobinka ani drgnie ...ale najważniejsze, że regularnie chemię bierzemy :) ( to jest dziwne-cieszyć się z chemii)
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
Katarzynka36 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 23 Cze 2010
Posty: 2253
Skąd: Poznań
Pomogła: 393 razy

 #119  Wysłany: 2010-12-29, 00:21  


No to polecam jeszcze wątróbeczke, chyba, że już serwujesz:)
A pokrzywa to tabletki, czy w płynie? Mój Tata po płynnej pokrzywie mówił, że Go niemiłosiernie mdli:( A dr nie kazał Wam żelaza łykać w kapsułkach?

A Mąż mocno osłabiony, bo niska hemoglobina to jednak daje o sobie znać... ?


pozdrawiam cieplutko:)
_________________
Katarzynka36
 
 
Peti 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 762
Skąd: Szczecin
Pomogła: 175 razy

 #120  Wysłany: 2010-12-29, 13:01  


Katarzynko

pokrzywka w tabletkach na szczęście:-)

z jedzeniem wogóle mamy problem bo mamy dietę wątrobową i Małżowinek cierpi bo nie bardzo lubi gotowane rzeczy, bo apetyt ma na pyszności zupełnie inne.

A ja wredota mu zabraniam:-)

Z tym osłabieniem to nie jest tak bardzo źle, napewno się oszczędza, ale siłę na gadanie na przykład to ma:-)

Dziś dzień po chemii troszkę problem mamy jak zawsze dzień po. Na szczęście nie ma wymiotów tylko gorączką i osłabienie większe niż zawsze.

Ale damy radę:-)
_________________
Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group