Teściowa od. Listopada bardzo źle się czula przeszla 2 antybiotyki ale dalej pozostała chrypka. Drążyła dalej i robiła badania. Na USG wykazało guza na tarczycy co dalej pokierowało nas na tomografię prywatnie. Byliśmy u onkologa prywatnie u Pana Adacha w Lublinie. Niestety on wysłał ją do dr. Dąbrowskiego bo u niego teściowa w 99 roku miała operowany przełyk bo wtedy też był jakiś guz nowotworowy. Ale nie kontrolowała się przez te 19 lat nic jej nie dolegało. Teraz schudła wygląda jakby kościotrup. Nie jadła wogole teraz zaczyna jeść ale połowę tego co jadła. Jest bez sił zanika bjej głos. Raz czuję się lepiej raz gorzej. Najgorzej że żaden lekarz nie chce ją przyjąć do szpitala. Byliśmy w Centrum ziemi Onkologii Lubelskiej. Dostaliśmy skierowanie do chirurga onkologicznego w celu zrobienia biopsji.. najprawdopodobniej nieoperacyjne a tesciowa na operację i tak nie wyraża zgody. Nacieki są aż pod obojczykiem. Objawy ma już ponad pół roku. Patrząc się na nią sądzę że jest w kacheksja....wyniszczenie organizmu... Wstawiam zdjęcia tomografu proszę o opinie
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-04-11, 22:33 ] Zamieszczając wyniki badań proszę usuwać dane pacjenta i lekarzy. Poprawiłam załącznik.
Stan wydaje się bardzo poważny, choroba już bardzo zaawansowana, liczne nacieki, okolicznych narządów, nie jest dobrze.
Wyderka napisał/a:
w 99 roku miała operowany przełyk bo wtedy też był jakiś guz nowotworowy.
W wyniku jest mowa o wznowie, to musi być coś powiązane z tamtym okresem ale sporo lat temu był tamten nowotwór, jaki?, złośliwy, łagodny?
Wyderka napisał/a:
Dostaliśmy skierowanie do chirurga onkologicznego w celu zrobienia biopsji.. najprawdopodobniej nieoperacyjne
Raczej te zmiany nawet na pewno nie nadają się do operacyjnego usunięcia ale biopsja jest wskazana. Można poddać pacjenta chemioterapii paliatywnej, radioterapii ale trzeba wiedzieć jaki to konkretnie rak, bo rak jest to na pewno.
Będzie problem, bo jak piszesz teściowa jest wychudzona, słaba i to niestety może być przeciwwskazanie nawet do chemioterapii paliatywnej ale na pewno trzeba coś robić bo zaczyna się już cierpienie i wyniszczanie organizmu.
Trzeba zdecydować czy teściowa decyduje się na biopsję czy tylko leczenie objawowe przy pomocy hospicjum. O hospicjum już warto myśleć, lekarz wystawi zaświadczenie, że będzie leczenie paliatywne i szybko zapiszcie pod opiekę hospicjum, Oni pomogą zapanowac nad wszystkimi niedomaganiami.
wyniku jest mowa o wznowie, to musi być coś powiązane z tamtym okresem ale sporo lat temu był tamten nowotwór, jaki?, złośliwy, łagodny? "
Podobno był łagodny jak wyleczyli ale miała tylko na wysokości klatki piersiowej. Ale był to rodzaj plaskonablonkowiec. Teściowa już sama nie pamięta. Wycięli przeszła chemioterapię i żyła 19 lat do tej pory
Lekarz powiedział że te stadium które ma to nie formowało się miesiącami a latami a ona się nie kontrolowała i to jej wina.
Tak jak mówiłam 3 lekarzy ja zmyło tak jakby nie było już dzansym schudła naprawdę z 10 kg jak nie więcej mimo że apetyt jej powrócił bo żołądek zdrowy to i tak nie może przytyć
Czyli ten rak już jest nie wyleczalny tak? Jakie są rokowania ile można z tym żyć
a rak nie jest łagodny, więc teściowa już wtedy miała bardzo poważną chorobę, która powinna być pod stałym nadzorem onkologicznym.
Wyderka napisał/a:
Wycięli przeszła chemioterapię i żyła 19 lat do tej pory
Druga sprawa "przeszłą chemioterapię", przy zmianach łagodnych chemioterapii się nie stosuje więc kolejna informacja, że była to wtedy zmiana złośliwa.
To po wycięciu i chemioterapii, teściowa nie była pod stałą opieką onkologa?, nie robiła badań co jakiś czas - kontrolnych?
Widzisz moja teściowa to taka mądra kobieta że aż tępa. Lekarz powiedział że już wszystko ok i przestała się leczyć i nie była pod żadna opieka. A teraz nie wiem czego ona oczekuje. Myśli że wyleczą tak jak wtedy. Ja jej mówiłam że plaskonablonkowiec jest złośliwy a ta swoje. Teraz lekarz dał do zrozumienia że jest rak złośliwy przełyku. Pytanie jak długo ja będzie męczyć mam bo za nim dostanie się na jakiekolwiek leczenie to może już paść. Zwłaszcza że nie może oddychać brakuje jej tchu..... Ale pisze niedodma z powodu ucisku. Mam nadzieję aby się nie nie męczyła a my razem z nią. Od pierwszych objawów mija 6 miesięcy
Rak jest zawsze złośliwy.
A z jakiego powodu teściowa miała usunięty płat tarczycy? I kiedy to było?
Bez względu na to czy jest to wznowa raka przełyku czy inny nowotór złośliwy ( tarczyca?) teściowa musi mieć konsultację u chirurga w celu określenia możliwości stentowania tchawicy - nie można pozostawić chorej z narastającymi dusznościami. Oprócz ewentualnego stentu ( taka samorozprężalna sprężynka/siatka wkładana do tchawicy) na pewno przyda się odpowiednie leczenie objawowe, które może zapewnić jedynie hospicjum domowe ( leki przeciwbólowe, przeciw dusznościom, poprawiające apetyt, wizyty domowe lekarza i pielęgniarki hospicyjnej).
Teściowa ma prawo do opieki hospicyjnej ponieważ zaawansowanie choroby nowotworowej nie pozwoli na zastosowanie leczenia innego niż paliatywne. Skierowanie do hospicjum domowego może wypisać np.lekarz rodzinny.
Czyli co ja mam teraz robić. Bo ona w sumie nie chce nic z tym robić. Myśli że weźmie chemię i przejdzie. A ja nie chcę by było tak że będę latać co chwila pampersy zmieniać bo mam malutkie dzieciaki a mąż cały czas w pracy a to jego matka.
Ona też czuję chyba że nie przeżyje tego bo przepisała mieszkanie oszczędności itd. ale jak zrobić to by wkoncu lekarz się nią zainteresował. Byliśmy u trzech już prywatnie i każą czekać na badania
Narazie trzeba poczekać co lekarze zalecą - zapewne bądzie to tylko chemia paliatywna.
Wyderka napisał/a:
A ja nie chcę by było tak że będę latać co chwila pampersy zmieniać bo mam malutkie dzieciaki a mąż cały czas w pracy a to jego matka.
Jeżeli teściowa będzie leczona tylko paliatywnie trzeba się zwrócić o pomoc hospicjum domowego a w przypadku trudnym do ogarnięcia (pieluchy itp) nawet postarać się o stacjonarne gdzie możecie ją odwiedzać kiedy i jak długo chcecie a będzie mieć zabezpieczoną opiekę.
Wyderka napisał/a:
Byliśmy u trzech już prywatnie i każą czekać na badania
I słusznie ponieważ bez wyników badań nikt nie dobierze chemii.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Pomagadam z nią ale uwierzcie nie wiem jak to ugryźć. Bo chodzić jeszcze chodzi raz dobrze się czuje a raz goraejale wydaje mi się że czekając na te badania i patrząc na nią nie wiem czy dotrwa...
Lekarz powiedział że już wszystko ok i przestała się leczyć
Oczywiście mogło tak być, że wszystko na dany moment było dobrze ale pacjent onkologiczny jest latami pod kontrolą lekarzy, pierw częściej, wraz z kolejnym rokiem częstotliwość badań maleje.
Wyderka napisał/a:
Myśli że weźmie chemię i przejdzie
Nie chcę tutaj przygaszać optymizmu ale niestety tym razem tak pięknie to raczej się nie skończy. Przy takim zaawansowaniu choroby jaki jest obecnie to tylko leczenie paliatywne a ono już nie ma za zadanie wyleczyć.
Oprócz pobrania (biopsji) żeby określić rodzaj raka i ewentualne dopasowanie jakiegoś leczenia trzeba pomyśleć koniecznie o tym co napisała missy, i w tym kierunku trzeba działać
missy napisał/a:
teściowa musi mieć konsultację u chirurga w celu określenia możliwości stentowania tchawicy - nie można pozostawić chorej z narastającymi dusznościami
Wyderka napisał/a:
A ja nie chcę by było tak że będę latać co chwila pampersy zmieniać
Musisz się liczyć z tym, że w każdej chwili albo wcześniej niż później to nastąpi na pewno, chyba, że coś złego wydarzy się nagle. Przyjdzie moment, że teściowa będzie musiała być pod opieką 24/dobę.
Jeżeli nie będzie miał się kto opiekować to już warto myśleć o hospicjum stacjonarnym.
Powiem tak dzwoniłam do niej jakoś delikatnie jej wszytko to powiedziałam.
Powiedziała że jeszcze nie umiera i ona nie wyraża zgody na hospicja i jakieś leczenia czy pomoce, także jak ona tym się nie przejmuje to ja nic z tym nie moge zrobić
Najgorsze że jak przyjdzie nagle i ją rozłoży to wtedy będzie problem, a juz jedzie non stop na pyralginie lub na ketonalu
Nic na siłę nie zrobisz - możesz tylko wytłumaczyć, że hospicjum domowe nie jest „zarezerwowane” dla osób umierających, pod taką opieką pozostają osoby z określonymi chorobami przewlekłymi. Lekarz leczący chorobę podstawową ( np. onkolog - rak) najczęściej nie zajmuje się wszystkimi objawami pobocznymi towarzyszącymi tej chorobie, nie zawsze jest czas i możliwość aby udać się do innego specjalisty - w takiej sytuacji bardzo dobrze sprawdzają się lekarze medycyny paliatywnej.
Dziewczyny jak załatwić teściowej opiekę na kilka godzin darmową!?
Do tej pory nic nie wiemy dalej. Biopsja został źle pobrana i znowu musimy pójść na biopsję i kolejny miesiąc lub dwa czekac na wizytę.
Z teściowa jest źle wychudzona same kości ledwo stoi mało je. Ostatnio mówiła że myślała że już koniec Bonnie mógł odkrztuskc flegmy . A tak jest n tarczycy dość duży. Więc znając życie w końcu jej zablokuje drogi oddechowe. Tylko czego lekarze tak zbywają i nie dają nawet leków.
Muszę ją zaciągnąć to internisty zwykłego .. ale on jej powiedział że nic jej nie wypisze jak od onkologa zaświadczenia nie dostanie.a onkolog też umył ręce.... Jesteśmy bezradni
Chce ją wziąć do siebie bo wynajęcie opiekunki to duży wydatek pieniędzy dla nas. Ale ona nie chce do nas iść bo mam dzieci które hałasują ....
jak załatwić teściowej opiekę na kilka godzin darmową!?
Nie wiem czy darmową załatwisz. Każda opieka zazwyczaj kosztuje. Nawet jak załatwisz w Ośrodku zdrowia pielęgniarkę środowiskową to przyjdzie na chwilę i to wszystko.
Załatw hospicjum domowe bo wciąż jesteście bez opieki lekarskiej, nie wiem na co czekacie, będzie coraz gorzej.
Wyderka napisał/a:
Z teściowa jest źle wychudzona same kości ledwo stoi mało je.
Nutridrinki niech teściowa pije, można załatwić od lekarza leki na apetyt wtedy trochę łaknienie się poprawia.
Wyderka napisał/a:
Muszę ją zaciągnąć to internisty zwykłego .. ale on jej powiedział że nic jej nie wypisze jak od onkologa zaświadczenia nie dostanie.a onkolog też umył ręce.... Jesteśmy bezradni
Nie ma diagnozy, biopsja nie daje wyniku więc onkolog nie wie co ma leczyć, po drugie mamy stan wychudzenie również może się nie kwalifikować do leczenia. Nie dziwię się rodzinnemu bo nie chce zaszkodzić.
Pacjenci w stanie leczenia paliatywnego powinni być pod opieką hospicjum domowego, to lekarze z hospicjum dbają o to, żeby pacjent onkologiczny nie cierpiał i lecza objawowo.
Wyderka napisał/a:
Chce ją wziąć do siebie bo wynajęcie opiekunki to duży wydatek pieniędzy dla nas. Ale ona nie chce do nas iść bo mam dzieci które hałasują ....
Za chwile teściowa na pewno nie będzie mogła zostać bez opieki całodobowej, musicie już intensywnie o tym myśleć i coś organizować, nie można tak bardzo chorej osoby zostawiać samej bez opieki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum