Moja mama umarła na raka-było to o tyle dziwne, że wcześniej na nic nie narzekała.Nie wiem czy choroba może postępować tak szybko, ale jestem zdruzgotana, bo nic nie zdążyłam zrobić tak szybko sie to potoczyło. W sumie Mama nawet nie trafiła na onkologię; mam wynik jej tomografii i chciałbym zapytać was o opinie, bo na oddziale wewnętrznym gdzie leżała mama -lekarze nie dawali żadnej nadziei i mam wrażenie,ze nie starali sie jej pomóc. Tak wygląda TK tułowia Mamy:
wątroba powiększona, w obrębie obu płatów, lewy przemieszczony przez linię pośrodkową siego do linii środkowo obojczykowej lewej, w jej obrębie widoczne są różnej wielkości obszary hypodensyjne(co to jest?) , o nieostrych granicach , które mogą odp patologii meta ssugerowanej w rozpoznaniu (celem dokładnej oceny wątroby konieczne podanie kontrastu)Drogi żółciowe nieposzerzone. Głowa trzustki wydaje sie być nieco niejednorodna, powiększona do 5 cm,Trzon i głowa trzustki bez wyraźnych cech patologii.Śledziona niepowiększona, bez zmian ogniskowych.Nerki wielkości prawidłowej, bez cech kamicy i zastoju. Nadnercza prawidłowe.W okolicy dużych naczyń pzo widoczne niejednorodnej gęstości zmiany tkankowe zlewające ze sobą, obmurowujące duze naczynia, schodzące wzdłuż naczyń w obręb miednicy małej, widoczne są do poziomu tt biodrowych zew obustronnie.Opisane zmiany węzłowe widoczne są również po prawej stronie pnia trzewnego oraz poniżej wypustu żołądka.Widoczny jest wolny płyn w jamie brzusznej, przywątrobowo, przyśledzionowo, przyżołądkowo, w przednich przestrzeniach przynerkowych obustronnie, w jamie Douglasa.Niewielka ilosc wolnego płynu widoczna jest w miednicy małej.Pęcherz moczowy średnio wypełniony, prawidłowy. Narządy rodne w badaniu |TK bez zmian,. Węzły chłonne miednicy niepowiększone.Płyn w obu jamach opłucnowych o grubości płaszcza po stronie prawej 1,7 po lewej 0,7.W ujetych badaniem partiach płuc widoczne są obszary konsolidacji tkanki płuc , które w badaniu TK mogą odpowiadać zmianom zapalnym.(jak to mogą?to nie wiadomo na pewno?)
W szpitalu Mammy w zasadzie nie leczyli, bo jak powiedzieli "ona umiera"i umarła-dusiła się,a niby miała raka trzustki(źródło pierwotne nieustalone). Może ktoś mi powie c\na co umarła moja Mama.Bolał ją brzuch, a w szpitalu sie udusiła-każdy lekarz tłumaczył mi to inaczej-że to powiększona wątroba uciska płuca, ze mama ma zapalenie płuc, albo zapalenie obturacyjne albo przerzuty do płuc. Na te duszności nie bardzo umieli cokolwiek poradzić.. pocieszali mnie , że ludzie z choroba Mamy duszą sie tygodniami.
Moja mama umarła na raka-było to o tyle dziwne, że wcześniej na nic nie narzekała.Nie wiem czy choroba może postępować tak szybko, ale jestem zdruzgotana, bo nic nie zdążyłam zrobić tak szybko sie to potoczyło.
Być może chora ukrywała objawy, które jej doskwierały. Mogę podejrzewać, że chora była osobą otyłą, stąd powiększona wątroba, śledziona, płyn w jamie brzusznej nie były widoczne.
Cytat:
chciałbym zapytać was o opinie, bo na oddziale wewnętrznym gdzie leżała mama -lekarze nie dawali żadnej nadziei i mam wrażenie,ze nie starali sie jej pomóc.
Nadziei rzeczywiście nie było. W stadium IV - rozsiany nowotwór prawdopodobnie trzustki szanse na wyleczenie są nikłe.
Cytat:
w jej obrębie widoczne są różnej wielkości obszary hypodensyjne(co to jest?)
Są to obszary o zmniejszonej gęstości tkankowej, prawdopodobnie odpowiadające meta czyli przerzutom.
Cytat:
Głowa trzustki wydaje sie być nieco niejednorodna, powiększona do 5 cm,
Prawdopodobnie to jest ognisko pierwotne.
Cytat:
W okolicy dużych naczyń pzo widoczne niejednorodnej gęstości zmiany tkankowe zlewające ze sobą, obmurowujące duze naczynia, schodzące wzdłuż naczyń w obręb miednicy małej, widoczne są do poziomu tt biodrowych zew obustronnie.Opisane zmiany węzłowe widoczne są również po prawej stronie pnia trzewnego oraz poniżej wypustu żołądka.
Powyższy opis wskazuje na mnogie, rozsiane przerzuty do węzłów chłonnych okołoaortalnych w przestrzeni zaotrzewnowej rozmieszczonych wokół wielkich naczyń jamy brzusznej.
Cytat:
Płyn w obu jamach opłucnowych o grubości płaszcza po stronie prawej 1,7 po lewej 0,7.
Nagromadzony płyn może być wynikiem zapalenia płuc.
Cytat:
W ujetych badaniem partiach płuc widoczne są obszary konsolidacji tkanki płuc , które w badaniu TK mogą odpowiadać zmianom zapalnym.(jak to mogą?to nie wiadomo na pewno?)
Nie wiadomo, radiolog opierając się tylko na analizie obrazów TK, bez analizy historii choroby nie jest w stanie stwierdzić pochodzenia zmian. Może podejrzewać, ale nie może stwierdzić na pewno.
Cytat:
W szpitalu Mammy w zasadzie nie leczyli, bo jak powiedzieli "ona umiera"i umarła-dusiła się,a niby miała raka trzustki(źródło pierwotne nieustalone).
W tym stadium wyleczenie nie było możliwe, jednak należało zastosować leczenie paliatywne. Duszność mogła być spowodowana zapaleniem płuc, które prawdopodobnie podejrzewano i prawdopodobnie miało ono miejsce.
Cytat:
Może ktoś mi powie c\na co umarła moja Mama.
Można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że przyczyną zgonu było zapalenie płuc w przebiegu rozsianego procesu nowotworowego.
Przykro mi z powodu śmierci mamy, ale w tym stadium niestety było to nieuniknione.
Dziękuję za wyjaśnienia, ma jeszcze 4 pytania dla znających się na rzeczy i życzliwych:
1.Jak długo mógł trwac rozwój choroby?- w dokumentach znalazłam informacje, że mamę bolał brzuch od 2 m-cy?Czy to mogło pootczyć sie tak szybko-z trzustki do płuc?
2.Czy ból jest tak słaby, że mozna go ukryć?przeceiz ja mieszkam z mama-zauważyłabym gdyby bardzo cierpiała?
3.Lekarz onkolog stwierdził, że mama ma zator(a nie zapalenie płuc)-i że jak sie uda ja z tego wyprowadzic można zastosowac chemie i bedzie życ do 8 miesiecy?Mylił się?
4.Nie mozna było Mamie podac nic na te dusznosci-musiiała sie tak meczyć(to mnie dobija ponieważ błagała mnie o pomoc)?lekarze mówili, ze inni chorzy dusza sie tygodniami-dlaczego?
aha -mama nie była specjalnie otyła, ale miała duży brzuch(odkąd pamietam); wzyciu bymnie przypuszczała, ze to IV stadium raka dla nas to byl poczatek?
witam odpowiedziałes na mój post , dotyczący choroby MAamy, byłam zaskoczona, że wedłgu Cieboe to IV stadium choroby, nie gniewaj si eporzsz e, ale czy jesteś lekarzem?dla mnei to ważne
1.Jak długo mógł trwac rozwój choroby?- w dokumentach znalazłam informacje, że mamę bolał brzuch od 2 m-cy?Czy to mogło pootczyć sie tak szybko-z trzustki do płuc?
Raczej musiało to być trochę czasu. Nie wiem, rok? Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji. Dla jednych to jest rok dla innych wystarczą 2 miesiące.
Cytat:
2.Czy ból jest tak słaby, że mozna go ukryć?przeceiz ja mieszkam z mama-zauważyłabym gdyby bardzo cierpiała?
Im poważniejszą chorobę chce się ukryć tym większy ból można znieść.
Cytat:
3.Lekarz onkolog stwierdził, że mama ma zator(a nie zapalenie płuc)-i że jak sie uda ja z tego wyprowadzic można zastosowac chemie i bedzie życ do 8 miesiecy?Mylił się?
Nie pomylił się ani trochę, stwierdził ze mama będzie żyć do 8 miesięcy i miał rację.
Cytat:
4.Nie mozna było Mamie podac nic na te dusznosci-musiiała sie tak meczyć(to mnie dobija ponieważ błagała mnie o pomoc)?lekarze mówili, ze inni chorzy dusza sie tygodniami-dlaczego?
Bez dokładnej historii choroby nie można tutaj snuć rozważań. Tak się stało i się nie odstanie.
Cytat:
aha -mama nie była specjalnie otyła, ale miała duży brzuch(odkąd pamietam);
Czyli to właśnie wszystko wyjaśnia. Duży brzuch - duża wątroba tudzież wysięk do otrzewnej. Teraz wszystkie hipotezy to gdybanie.
Cytat:
wzyciu bymnie przypuszczała, ze to IV stadium raka dla nas to byl poczatek?
Dla raka niestety było to już stadium rozsiewu.
Cytat:
witam odpowiedziałes na mój post , dotyczący choroby MAamy, byłam zaskoczona, że wedłgu Cieboe to IV stadium choroby
IV stadium to sytuacja w której występują przerzuty odległe. Stwierdzić to można na podstawie opisu, który przedstawiłaś w pierwszym poście. Co w tym zaskakującego? I informuję, nie jestem lekarzem.
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Zaskakujace było to, że świetnie funkcjonowała tak długo-bo przecież 1,5 tygodnia przed śmiercią przesuwałyśmy razem meble w pokoju!!(jak na taki etap choroby). Mam zakodowane w świadomości, ze ludzie cierpiacy na raka leczą sie latami albo miesiacami, ale nie tydzień jak moja Mama- stąd potworny szok plus wyrzuty sumienia jak mozna bylo to przeoczyć?
A brzuch Maama miala duży odkąd urodziła dzieci(czyli przesżło 30 lat)i wszyscy sie do tego cholera przyzwyczaili.Pytam czy jestes lekarzem nie złośliwie przecież, jestem wdzieczna za odpowiedź; wiesz wiecej ode mnie. Dziekuję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum