na zdjęciu widziałam, że guz był okrągły, ale nie wiem czy naocznie można to w ten sposób ocenic.
Jeżeli chodzi o TK płuc to był wykonywany z kontrastem.
Czy medycyna nie ma żadnych możliwości walki z tego rodzaju nowotworem jak tylko zabiegi paliatywne?
i dlaczego zabieg nie został wykonany radykalnie. Nie można było tego zrobic?
DSS mam jeszcze jedno ważne dla mnie pytanie. Mama od wczoraj od południa skarży się na ból tak jakby lewej łopatki promieniujący do przodu. Pytałam też dzisiaj i mówi, że boli ją przy oddychaniu. Stąd też moje pytanie czy to jest wywołane przez tego guzka na płucu? Ma także temperaturę 37,6
na zdjęciu widziałam, że guz był okrągły, ale nie wiem czy naocznie można to w ten sposób ocenic.
Można "naocznie". Okrągły kształt guza płuca charakterystyczny jest dla guzów przerzutowych. Dlatego jeśli w wywiadzie jest inny nowotwór złośliwy - przede wszystkim należy brać pod uwagę, że jest to przerzut.
Ale uwaga, zdarza się, że jest to niezależne ognisko pierwotnego raka płuca (okrągłe bywają guzy leżące obwodowo), nie tak daleko szukając: na tym forum zdarzyły się już dwie takie historie - jedna to podejrzenie meta raka krtani, druga meta czerniaka. W obydwu przypadkach okazało się, że był to pierwotny rak płuca!
Charakterystycznym dla procesu meta do płuc również jest to, że odkryte są na raz drobne mnogie cienie okrągłe. Tu guz jest jeden, więc nie jest to obraz jednoznaczny.
Myślę, że lekarze biorą pod uwagę zabieg chcąc ostatecznie wyjaśnić naturę histologiczną tego guza.
mada napisał/a:
Czy medycyna nie ma żadnych możliwości walki z tego rodzaju nowotworem jak tylko zabiegi paliatywne?
Zależy na jakim etapie zaawansowania. Zaawansowane, a tym bardziej rozsiane zmiany są zazwyczaj nieuleczalne niestety. Na pewno tak jest w przypadku mięsaków.
mada napisał/a:
dlaczego zabieg nie został wykonany radykalnie. Nie można było tego zrobic?
To jest pytanie do chirurga. Wszystko zależy od umiejscowienia guza. Jeśli jest położony blisko struktur/narządów krytycznych, których nie można po prostu naciąć/wyciąć - to trudno o radykalny zabieg. Pacjent mógłby bowiem w trakcie zabiegu lub po nim umrzeć np. z powodu krwotoku lub niewydolności danego narządu, który uszkodzono. Nie wszystko niestety da się wyciąć bezkarnie.
mada napisał/a:
Mama od wczoraj od południa skarży się na ból tak jakby lewej łopatki promieniujący do przodu. Pytałam też dzisiaj i mówi, że boli ją przy oddychaniu. Stąd też moje pytanie czy to jest wywołane przez tego guzka na płucu? Ma także temperaturę 37,6
Czy kaszle? Może warto byłoby mamę osłuchać? Może być to po prostu zapalenie oskrzeli. Może być też naciek na jakiś nerw - trudno mi jest powiedzieć. zawsze najpierw należy wykluczyć infekcję (tym bardziej, że jest temperatura) i zobaczyć w jakim kierunku pójdą sprawy - czy ból będzie się nasilał, czy ustąpi.
DSS przede wszystkim bardzo dziękuję za odpowiedź.
Nie była osłuchana. na TK wyszło, że nie ma nacieków więc już sama nie wiem. Wzięła ibuprom i temperaturę zbiła...Nie wiem jak będzie jutro ale napiszę na pewno.
DSS mam jeszcze jedno bardzo ważne pytanie czy moja mama nie powinna mieć zrobionego badania PET, nie wiem czemu nam w ogole tego nie zaproponowano do tej pory ....i czy po chemii prosić na siłę o to badanie??
mada,
PET nie zawsze jest wskazany i nie zawsze jest potrzebne narażenie pacjenta na tak dużą dawkę promieniowania.
Wskazania do PET to np. poszukiwanie ogniska pierwotnego (gdy np. identyfikujemy przerzut, a nie wiemy gdzie jest ognisko pierwotne),
lub gdy szykujemy się do bardzo obciążającego leczenia radykalnego i chcemy wykluczyć przerzuty odległe,
lub gdy mamy do czynienia z nowotworem z natury rozsianym (np nowotwory hematologiczne) i sprawdzamy czy nie ma wznowy, która może być gdziekolwiek.
U Twojej mamy wskazań do PET nie ma. Ognisko pierwotne zostało zidentyfikowane, leczenie operacyjne przeprowadzone, zlokalizowany został też guz podejrzany o meta.
Brak niewiadomych, które mógłby wyjaśnić PET.
DSS mam pytanie czy orientujesz się po zamieszczonych przeze mnie badaniach i histpat Mamy jaka to może byc grupa, bo w internecie są jakieś podziały
IA - G1 T1 M0
IB - G1 T2 M0
IIA - G2 T1 M0
IIB - G2 T2 M
III - G1-2 T1-2 M1
a ja w sumie zupełnie nie wiem i w badaniach też tego nie widziałam...
mada,
jeśli mamy do czynienia z przerzutem odległym - to mamy zawsze ostatni stopień zaawansowania choroby. A więc III lub IV stopień - zależy którą klasyfikację zastosujemy, w przypadku mięsaków mamy bowiem dwie; o tym zresztą -> TUTAJ <- , w tym Dziale (wątek przyklejony) - polecam lekturę.
W przypadku mięsaków uwzględnia się również złośliwość histologiczną (cecha "G"), jednak jeśli występuje przerzut odległy - czynnik ten traci na znaczeniu o tyle, że tak czy siak mamy do czynienia z ostatnim stopniem zaawansowania choroby.
Mam gorącą prośbę o informację. Mama jest po operacji płuca. Guzek został usunięty z odpowiednim marginesem. Niebawem będzie wynik histpat. Martwi mnie jednak inna rzecz. Od jakiegos czasu Mama ma niewielką opuchliznę pod prawą pachą. Boję się, że to coś związanego z węzłami chłonnymi. Mama mówi, że nic nie wyczuwa i nie odczuwa bólu, ale ja znów sie zamartwiam. Czy to musi być cos złego??
Witam,
Mam gorącą prośbę o informację. Mama ostatnio dosyć mocno się przeziębiła. Była wczoraj na onkologii, wykonano jej badanie krwi i osłuchano. Dostała antybiotyk i kroplówki wzmacniające krew, ponieważ spadły jej jeszcze leukocyty. Dziś zauważyłam jednak, że ma obustronnie powiększone wezly chłonne szyi.
w związku z powyższym mam pytanie czy ta sytuacja może być wynikiem przeziębienia?
Mada dbaj o mamę, że pogoda straszna niech szybciutko się wykuruje Herbatka z cytryną, sok malinowy i takie tam. Gdyby nie zniknęły, to pokażcie lekarzowi ot tak dla pewności.
Acha, z racji, że mama bierze antybiotyk i ma słabe leukocyty, uważajcie, żeby się nie przyplątała żądna grzybica jamy ustnej na przykład bo tak się może stać, bo antybiotyki niszczą naturalna florę bakteryjną.
Możecie mamę wyposażyć w jakiś Actimel czy jakieś inne cudo tak na wszelki wypadek i kontrolować jamę ustną.
Powracam do naszego wątku, ponieważ chciałabym zasięgnąć porady.
Od pewnego czasu Mama odczuwa ból w miejscu usuniętego guza z jamy brzusznej. Jak wspominałam w temacie "Chemioterapia" byliśmy ostatnio w onkologii na badaniach i lekarz wykonał Mamie usg tego miejsca. Nie wykazało żadnych zmian. Stwierdził, że miejsce jest "czyste". Niby taka diagnoza powinna Nas uspokoić, ale niestety tak nie jest. Każde kichnięcie, kaszlnięcie sprawia Jej ból. Z tego co mi powiedziała, ból przy kichaniu jest bardziej dotkliwy kiedy stoi, mniej <choć patrząc na jej twarz, trudno mi w to uwierzyć> kiedy siedzi. Oczywiście mówiliśmy lekarzowi o wszystkich w/w dolegliwościach.
Uznał, że być może jest to wynik ucisku pęcherza na zoperowane miejsce. Ja sama nie wiem co o tym myśleć...
Najważniejsze, że lekarz zrobił USG tego miejsca, i nie wykazało ono żadnych podejrzanych zmian. Być może jest tak, jak mówi lekarz,pęcherz uciska na operowane miejsce powodując ból, lub powodują go zrosty pooperacyjne.
A od kiedy Mamę tak boli? Czy lekarz przepisał coś przeciwbólowego?
Gdyby te dolegliwości bólowe nie minęły, wybierzcie się ponownie do lekarza, poproście coś przeciwbólowego (jeśli Mama nie ma).
Dobrze, że jesteście czujni.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum