Witam, w zasadzie dobry wieczór, bardzo przepraszam jeżeli pisze to wszystko w niewłaściwym miejscu,
jestem kompletnie rozbity nawet nie wiem czy tutaj dobrze trafiłem,
dziś z mama byłem na biopsji w Poznaniu, okazało sie ze ma raka piersi, wielkość około 3.2 cm,
dla mnie to olbrzymi szok, niedowierzanie gdyż pierwsze wyniki przyszły tydzień temu, a lekarz nie potrafił zdiagnozować.
Dopiero dziś po biopsji od razu taka informacja, czekamy teraz przez tydzień ma wyniki,
a lekarz zaleca usuniecie piersi w trybie pilnym , za tydzień mama ma poznać termin.
Prosze pomóżcie czy istnieje jakkolwiek szansa, nadzieja? Cokolwiek.
Dla mnie to prawdziwy szok, nie wiem co robić .
Wygląda na to, że są szanse na powodzenie leczenia, skoro lekarz proponuje usunięcie piersi.
Jeśli proponuje szybki termin zabiegu operacyjnego, to bardzo dobrze, guz jak widać nie jest już mały i nie ma na co czekać.
Na razie więc trzeba czekać na możliwie szybkie przeprowadzenie zabiegu operacyjnego i niepotrzebnie nie panikować
(choć zdaję sobie sprawę z tego, że jest to trudne).
Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie napisałeś jakie były te pierwsze wyniki których lekarz nie mógł zinterpretować i co gorsza nie napisałeś jaka to była biopsja że tak od razu powiedziano: rak.
Jeżeli to była tzw biopsja chirurgiczna i wycięto cały guz to faktycznie teraz najwłaściwsze jest szybkie usunięcie całej piersi.
Jeżeli robiono tylko biopsję gruboigłową to ja uważam że chora powinna to jeszcze skonsultować z onkologiem klinicznym (w tym czasie to już tylko prywatna wizyta) i to takim który pracuje w placówce mającej dużo pacjentek z rakiem piersi. Ostatnio jest tendencja żeby leczenie raka piersi u kobiet zaczynać od chemioterapii, zwłaszcza przy dużych guzach. Piersi to i tak nie uratuje ale jest to nowocześniejsze podejście.
Jako że nic nie napisałeś to istnieje jeszcze możliwość że jest to duży DCIS (stadium przedinwazyjne) wtedy rzeczywiście usunięcie piersi kończy sprawę i ponad 95% pewności że już nigdy więcej.
Bardzo Bardzo dziękuje, przy okazji przepraszam za wielki chaos w wypowiedziach, ale od wczoraj nie potrafię zebrać myśli, z mama jeszcze tydzień temu nie wiedzieliśmy dosłownie nic, od zwykle badanie mammografii , okazało sie po wyniku szybko do konsultacji oraz biopsję, oczywiście w miejscu gdzie mieszkam służba zdrowia tragiczna, wiec natychmiastowe poszukiwania trafiliśmy do Poznania z dnia na dzień, do kliniki biopsja, po czym pani doktor oświadczyła rak piersi, pierś do usunięcia, wynik biopsji za tydzień, pózniej wizyta u pani profesor, stad moje totalne zagubienie, kompletna nicość , jestem totalnie wystraszony spanikowany, i myśle ze gorzej znoszę od Mamy ( jestem taka nieodcieta pępowina - szukam pomocy, co robić z kim ewentualnie skonsultować dodatkowo, z informacji które otrzymałem wychodzi ze pani profesor która ma sie mama zając jest bardzo dobra, mimo wszystko chciałbym to skonsultować z kimś jeszcze, no albo juz z tym nic nie robić, jeżeli chodzi o kasę nie ma żadnego znaczenia, na opisie mammografii jest guz w prawej piersi o maksymalnym wymiarze 32mm, w tym. Sięgający brodawki oraz naciekajace liczne przewody i zatokę mlekowa, węzły chłonne pechowe niepowiekszone. Wynik tej całej biopsji za tydzień. Z góry raz jeszcze przepraszam za sposób pisania, mi po prostu zawala sie swiat. Dziękuje wam wszystkm za odpowiedzi.
Piotrk nam wszystkim na tym forum zawalił się świat i to z dnia na dzień.
Przychodzi jednak moment, że musimy spiąć się w sobie i działać, walczyć co Ty właśnie czynisz i my wszyscy tutaj.
Czyli jeszcze nic nie wiadomo. Dobra informacja to ta że z badań wynika że węzły chłonne pachowe nie są zajęte. Wynik biopsji (nie napisałeś jakiej, ale myślę że normalna gruboigłowa lub cienkoigłowa) za tydzień - to dosyć szybko. Tak w ogóle to w tej chorobie czas się liczy i trzeba pilnować odpowiedniego tempa, ale 2-3 tygodnie zwłoki na tym etapie nie przyniosą szkody.
Napiszę Ci po prostu co będzie dalej (a raczej jak to typowo przebiega, bo czasami są dodatkowe okoliczności)
1.Po biopsji będzie wiadomo czy to rak inwazyjny czy DCIS (o tym już pisałam)
2. Jeżeli rak inwazyjny to bardzo ważny jest tzw staging (ustalenie stopnia zaawansowania choroby) minimum badań to rtg klatki piersiowej i usg jamy brzusznej, ale lekarze mogą zlecać jeszcze dodatkowe badania, np kardiologiczne jeżeli planowana jest chemioterapia.
3. Jak będą już wyniki badań to zapada decyzja o leczeniu, jak pisałam przy tej wielkości guza preferowane jest zaczęcie od chemioterapii, później operacja i na końcu radioterapia. Teraz akurat wchodzi w życie ten słynny "pakiet onkologiczny" wg niego plan leczenia ma być opracowany przez cały zespół i w ogóle zanim to się nie dotrze to lepiej załapać się na stary tryb, czyli decyzja o leczeniu powinna zapaść jeszcze w tym roku.
4. To co powinieneś sprawdzić to czy mama będzie leczona w ośrodku specjalistycznym w którym prowadzi się nie mniej niż 150 pacjentek z rakiem piersi rocznie. Pamiętaj że chora ma prawo w każdej chwili przenieść się do innego ośrodka, jedynym problemem jest załapanie się na szybki termin. Oczywiście że jakieś dodatkowe konsultacje mogą być konieczne, ale jeszcze nie teraz, trzeba mieć wyniki do jakiejkolwiek konsultacji.
Na tym forum pisze akos6 ona jest świetnie zorientowana who is who w Poznaniu. Skontaktuj się
Nie wiem, nie mam pojęcia , to tak bardzo dziwny stan, nie wiem kompletnie czego sie spodziewać , czy wyniki które tutaj podałem sa aż tak dramatycznie złe czy to juz praktycznie bez szans na jakikolwiek pozytywny imPuls, nadzieję , swiat sie wywrócił do góry nogami, tydzień czasu a jestem na granicy. ...prosze o tylko nadzieje , szanse ....nie wiem juz co pisze..
[ Dodano: 2014-12-09, 23:22 ]
Bardzo Bardzo dziękuje .
Witam, no wyniki sa, to znaczy usłyszałem tylko NHG2, nic więcej,,,,, jutro lecimy do Poznania do pani profesor, nie wiem jak i w jaki sposób to interpretować, w tygodniu mama zrobiła usg klatki oraz płuc, obydwa wyniki sa dobre, moze moze ktoś podpowiedzieć co oznacza NHG2? Pozdrawiam, dziękuje wszystkim
Mało usłyszałeś. To jest tylko informacja że to rak średniej złośliwości, nawet nie wiadomo jakiego rodzaju. (Raczej inwazyjny ale i DCIS też się tak określa).
Czy Ty piszesz na forum za zgodą chorej?
Mam nadzieję że chodzi o usg jamy brzusznej nie klatki piersiowej.
Witam oczywiście ze za zgoda chorej, chodzi oczywiście o USG jamy brzusznej, prosze wybaczyć ale po prostu tego wszystkiego nie ogarniam, przez ten cały tydzień konsultowalem praktycznie wszędzie oraz z każdym, sprawdzałem możliwości w każdym zakątku Europy a nawet Swiata, najzwyczajniej zwariowałem. Zawalił sie swiat, odnośnie biopsji wczoraj otrzymałem tylko taki komunikat który podałem, dziś bedzie juz konsultacja z tym wynikiem, odbierzemy go osobiście i od razu wizyta u pani profesor. Dla mnie to zupełnie nowa sytuacja, zupełnie nowe określenia zwroty terminologia, nigdy nie miałem z tym do czynienia. Mam świadomość ze działam chaotycznie ze powinienem wprowadzić spokój, ale najzwyczajniej sobie nie radzę. Pozdrawiam i przepraszam.
Piotrek,
spokojnie... ogarniesz. Nie wymagaj od siebie zbyt wiele. Otrzymałeś tu kilka dobrych informacji, trzymaj się ich. Niestety, musisz nauczyć się cierpliwości - towarzyszenie osobie bliskiej w chorobie to miesiące, lata znaczone badaniami, oczekiwaniem na wyniki. Nie podołasz, jesli będziesz się tak szarpał. Trzymaj się.
Witam, troszkę mnie nie było, troszkę sie wydarzyło, ale bardzo bardzo często wpadalem na forum, szczególnie wtedy gdy brakowało mocy. Jesteście niemożliwi a każdy na swój sposób wyjątkowy, u nas Mama po amputacji piersi , myśle ze przeżywa to o wiele spokojniej niz synek ( nieodcieta pępowina )
Latamy do klinki prawdopodobnie w czwartek wystartujemy z chemia, chociaż ciagle nie mam wiedzy jaka, po prostu nie mam, rozpoznanie C50.9 Rak piersi prawej T2 NO MO, jeżeli ktos z was moze coś podpowiedzieć czy szerzej przedstawić opis będę zobowiązany.
Nie ukrywam ze mijające dni to niebywały okres, smutek, lęk, radość, zupełnie inne postrzeganie swiata, ludzi doczesnych problemów, ale idzie przetrwać, trzeba tylko wierzyć wierzyć i jeszcze raz wierzyć, pozdrawiam i bardzo dziękuje za wszystko, jeżeli ktos moze dwa zdania o rozpoznaniu to bardzo prosze.
[ Dodano: 2015-02-02, 21:46 ]
Ptaszenio dziękuje podwojenie dziękuje z całego serca, próbowałem wysłać wiadomość priv ale niestety nie mogę,
Nawet nie wiadomo jaki to rodzaj raka, wiadomo że nie ma rozsiewu do węzłów chłonnych czyli dla osoby zdrowej i poddanej pełnemu leczeniu ponad 90% szans na pełne wyleczenie (czyli brak wznowy i przerzutów przez co najmniej 5 lat). Spróbuj znaleźć taki wynik z symbolami ER, PR, HER2 i go tu przepisać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum