1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Gruczolakorak G1 rak odoskrzelowy płuca prawego
Autor Wiadomość
Lawenda 



Dołączyła: 02 Wrz 2010
Posty: 6

 #1  Wysłany: 2010-09-02, 19:44  Gruczolakorak G1 rak odoskrzelowy płuca prawego


Witam serdecznie,

na forum to natknęłam się przez przypadek w poszukiwaniu wiadomości i odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. W kwietniu tego roku wykryto u mojej mamy (57 lat) guzka w segmencie VI płuca prawego. Dość szybko przeszła większość badań. Pozwolę sobie przytoczyć treść wyników.

Komputerowa tomografia klatki piersiowej wykazała: w segmencie VI płuca prawego nieregularnie wysycony guzek 11x8 mm z drobnymi zwapnieniami. Podobny mniejszy guzek sr. 5 mm w seg. III płuca. W dolnym płacie drobne 5 mm podopłucnowe guzki. Węzły śródpiersia i nadbrzusza niepowiększone.

Zdjęcie rtg płuc: płua rozprężone bez zmian naciekowych. Sylwetka serca w normie.
M.in. po tych badaniach zakwalifikowano mamę na operację lobektomii, która odbyła się jeszcze tego samego miesiąca. Pobrano próbki a wynik ich jest następujący: płat płuca z rozciętym, sadłowatym guzem o wymiarach 10x9x9 mm. Perparaty wykonano z >1/guza, 2/tkanki płucnej poza guzem, 3/węzłów chłonnych 4R (10 szt), 4/węzłów chłonnych 7 (8szt), 5/węzłów chłonnych 9 (3 szt), 6/węzłów chłonnych 10 (2 szt), 7/węzłów chłonnych 11 (2 szt), 8/ kikuta oskrzela. Ad 1. Adenocarcinoma papillare G1. Naciek rakowy nie zajmuje opłucnej trzewnej. W sąsiedztwie guza jw. widzoczna pojedyncza zmiana satelitarna średnicy 2 mm. Ad 2/ Fibrosis et anthracosis focalis. Emphysema vesiculare. Ad 3,4,5,6,7,8/ Zmian nowotworowych ie stwierdzono. Leczenie: lobectomia radicalis superior dextra. Lymphadenoctomia radicalis mediastini.

Badanie cytologiczne aspiratu z oskrzeli: komórek nowotworowych nie stwierdza się.
BAdanie w kierunku Bk /-/
Badanie bakteriologiczne aspiratu z oskrzeli: flora prawidłowa
Diagnostyka ultrasonograficzna brzucha i przestrzeni zaostrze- Wątroba, pęcherzyk i drogi żółciowe, trzustka, nerki, śledziona, przestrzeń zaotrzewna nie wykazują zmian.
Scyntygrafia kości- obraz scyntygraficzny wskazuje na zmiany o charakterze zwyrodnieniowym, nie uwidocznionno ognisk wskazujących na rozsiew proc. npl do układu kostnego.
Po operacji mama miała (ma do teraz) problemy z oddychaniem (stwerdzono przewlekłą obturacyjną chorobę płuc mimo, iż przed operacją mama miała świetną spiro- i gazometrię). Muszę nadmienić, że mama do czasu informacji o guzkach paliła papierosy ale na szczęście rzuciła.
6. września ma termin na PET.
Wg klasyfikacji pooperacyjnej stopień zaawansowania tego guzka to hypothyreosis, pT3N0M0/ III A (tutaj byłam zaskoczona bo z tego co wyszperałam w internecie jest to stopień IIb ale nie jestem fachowcem i trudno mi to ocenić).

Po operacji pytaliśmy lekarzy co dalej. Powiedziano nam, że mama ma silny organizm i że ma się cieszyć życiem. Nie skierowano mamy ani na chemio- ani na radioterapię. Nie wiem co o tym myśleć. Nadmienię, że mama nosiła ten guzek już od ponad dwóch lat, ponieważ na zdjęciu rtg z 2008 roku zmiana ta już była tylko nikt tego nie zauważył w laboratorium :shock: Na "szczęście" (jeśli o takim można mówić) lekarze powiedzieli że guzek ten nie urósł od tamtego czasu. Torakochirurdzy powiedzieli jednocześnie, że mama ma drobne (do 5 mm) zmiany na lewym płucu ale wyglądają na łagodne.Czy można tylko na podstawie zdjęcia i dotychczasowych badań stwierdzić charakter tych zmian?
Byłabym niezmiernie wdzięczna gdyby ktoś napisał co sądzi o tym wszystkim, jakie są szanse, że mama wyzdrowieje oraz co sądzić o fakcie, że mamę nie pokierowano ani na chemię ani na naświetlania, czy to dobrze?

Pozdrawiam serdecznie

[ Dodano: 2010-09-03, 17:29 ]
zapomniałam dodać, że mama od wielu lat choruje na niedoczynność tarczycy. Może to ma też jakiś związek ze stanem jej zdrowia?
pozdrawiam
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #2  Wysłany: 2010-09-10, 23:19  


Witaj Lawenda.

Najpierw prosiłabym o wyjaśnienie pierwszej wątpliwości jaka się pojawia: który płat płuca usunięto - górny czy dolny?

TK sugeruje, że większość zmian ogniskowych zlokalizowanych jest w dolnym płacie płuca prawego, ponadto patomorfolog opisuje guzka wymiarem odpowiadającego mniej więcej temu, który rzekomo znajdował się w segmencie VI płuca (płat dolny).

Tymczasem w opisie zabiegu mamy:
Lawenda napisał/a:
Leczenie: lobectomia radicalis superior dextra.
- co oznacza: lobektomia radykalna górna prawostronna.

Kolejna sprawa to stwierdzenie w TK podobnie wyglądających guzków w dwóch płatach płuca prawego: w dolnym (większy) oraz górnym (mniejszy).
Dziwi troszkę zatem zabieg lobektomii (a więc przystąpienie do wycięcia jednego płata płuca).

pT3N0M0 to oczywiście IIB. Skala pTNM to ocena zaawansowania choroby po uwzględnieniu wniosków z badania mikroskopowego materiału operacyjnego. Oczywiście z wiadomych przyczyn oceniany mikroskopowo mógł być wyłącznie jeden płat płuca.
T3 wynika z obecności ogniska satelitarnego (w tym samym płacie, w którym jest ognisko pierwotne).

Być może (zaznaczam!) - IIIA odzwierciedla skalę: T4N0M0, ze względu na fakt obecności w TK klatki piersiowej podobnego guzka w innym płacie płuca.
T4 oznaczałoby tu guzki satelitarne w obrębie innego płata. W takiej sytuacji byłoby to faktycznie IIIA (i tak szczerze mówiąc ja bym chorobę sklasyfikowała - zakładając rzecz jasna, że faktycznie guzek w płacie dolnym oraz guzek w płacie górnym wyglądają, prócz wymiarów - bardzo podobnie).
Taka sytuacja byłaby jednakże dalece niekorzystna, bowiem oznaczałoby to, że drugi guzek nie został usunięty.

W tak niejasnej sytuacji PET winien był być wykonany przed zabiegiem.

Co do leczenia uzupełniającego - w II oraz III st. zaawansowania klinicznego niedrobnokomórkowego raka płuca stosuje się chemioterapię pooperacyjną. Dotyczy to jednakże pacjentów w dobrym stanie ogólnym. Podejrzewam, że u mamy stwierdzono przeciwwskazania - tarczyca raczej nie ma tu nic do rzeczy, problem mogła stanowić słaba wydolność oddechowa.

Prócz pytania który płat płuca został usunięty chciałabym jeszcze zapytać czy mama jest pod bieżącą opieką onkologa?
I czy była konsultowana i prowadzona przez lekarza onkologa przed zabiegiem lobektomii?
Kiedy zabieg się odbył i jakie jest obecnie mamy samopoczucie?
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Lawenda 



Dołączyła: 02 Wrz 2010
Posty: 6

 #3  Wysłany: 2010-09-11, 12:53  


Witaj DSS!
Serdecznie dziękuję Ci za odpowiedź. Pochylam się właśnie nad dokumentacją mamy. Według dokumentacji i tego co mówili chirurdzy dokonano wycięcia szczytowego płata prawego płuca. TK była wykonywana u mamy trzykrotnie. W ostatniej stwierdzono "jak poprzednio w dolnym płacie płuca prawego oraz w 1/2 płuca lewego widoczne podopłucnowe guzki śr. do 5 mm". Faktycznie nie wycięto jej tego dolnego płata. Nie wiem dlaczego skoro w dokumntacji było napisane że jeden jest podobny do tego centymetrowego. Co zrobić w takiej sytuacji :?ale?: ?

Moja mama nie miała konsultacji u onkologa przed operacją. Dopiero teraz mama była u niego i dostała skierowanie na PET. Wyniki bedą w przyszłym tygodniu.

Operacja odbyła się 27. maja. Mama przed operacją czuła się bardzo dobrze. Teraz dokucza jej lekka duszność od czasu operacji. Mama mówi, że czuje, iż ma pojemne płuca ale coś blokuje "wejście do tchawicy" i stąd te lekkie duszności. Gdyby nie to, mama czułaby się dobrze. Apetyt jej dopisuje, na początku mama była przybita. co jest zrozumiałe, ale teraz widać, że się nie daje.

Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie ale odnośnie tych guzków przy przepisywaniu ominęłam stwierdzenie iż guzki te (segment 6) miały drobne zwapnienia/tuberculoma. Mama miała jednakże robione badania i gruźlicy u niej nie wykryto.

Mnie to też dziwi, że mamie nie wycieli wszystkich guzków, ale przypominam sobie jakby to było dzisiaj, że bezpośrednio po operacji rozmawiałam z prowadzącym ją torakochirurgiem i stwierdził on, cytuję: przed operacją, zdjęcia TK wykazały kilka guzków w tym płucu. Od początku podejrzewaliśmy jednak tylko tego jednego o złośliwość i podejrzenia potwierdziły się." W tym momencie zapytałam o te pozostałe zmiany i dał mi do zrozumienia że były łagodnego charakteru :?ale?: . Nie wiem szczerze mówiąc, co mam o tym myśleć.

Pozdrawiam ciepło

[ Dodano: 2010-09-11, 16:50 ]
Teraz jak porównuję karty pacjenta osłupiałam. Na jednej jest napisane (marcowe TK), że guzek był w VIII segmencie prawego płuca a w drugiej karcie z 25 maja (przed operacją) w segmencie 6. W ostatniej karcie pacjenta (zrobionej po operacji) nie ma śladu po tym dużym guzku są tylko wspomniane te małe zwapnienia do 5 mm. Mam mętlik w głowie. Mamie wycięli górny płat. Czy to znaczy, że ktoś w opisach się pomylił, czy wycięli nie ten płat co powinni?
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #4  Wysłany: 2010-09-11, 20:38  


Lawenda,
narysowałam Ci co mówi opis TK, który przytoczyłaś:


Przypomnijmy:
Lawenda napisał/a:
Komputerowa tomografia klatki piersiowej wykazała: w segmencie VI płuca prawego nieregularnie wysycony guzek 11x8 mm z drobnymi zwapnieniami. Podobny mniejszy guzek sr. 5 mm w seg. III płuca. W dolnym płacie drobne 5 mm podopłucnowe guzki. Węzły śródpiersia i nadbrzusza niepowiększone.

Wątek zaczęłaś tymi słowy:
Lawenda napisał/a:
W kwietniu tego roku wykryto u mojej mamy (57 lat) guzka w segmencie VI płuca prawego.

Otóż pierwszy komentarz jaki się nasuwa to fakt, że ten guzek, o którym wciąż mowa znajdował się w dolnym płacie płuca.
Wycięto natomiast górny, w którym na TK widoczny był "Podobny mniejszy guzek sr. 5 mm w seg. III płuca".

Opis który przytaczasz to TK wykonane kiedy konkretnie?
Czy mogłabyś przytoczyć opisy pozostałych TK (z datami ich wykonania)?
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Lawenda 



Dołączyła: 02 Wrz 2010
Posty: 6

 #5  Wysłany: 2010-09-12, 12:07  


Witaj

Przytaczam kolejno badania TK:

Pierwsza TK z dn. 26.03.2010 (ambulatoryjnie)- W 8 segmencie prawego płuca obwodowo widoczny jest guzek śr 10 mm. W 3 segmencie prawego płuca guzek śr. 5mm. śródpiersie bez zmian. Węzły chłonne śródpiersia i wnęk niepowiększone."

Druga TK z dn. 25.05.2010: "Badanie KT klatki piersiowej przeglądowe. W segmencie VI płuca prawego nieregularnie wysycony guzek 11 x 8 mm z drobnymi zwapnieniami- tuberculoma/ Podobny mniejszy guzek śr. 5 mm w segm. III tego płuca. W dolnym płacie drobne 5 mm podopłucnowe guzki. Węzły chłonne śródpiersia i nadbrzusza niepowiększone".

Trzecia (wykonana po operacji w okresie od 07.08 do 19.08. 2010. Dokładnej daty brak): "Badanie TK klatki piersiowej, przeglądowe i po podaniu kontrastu (60 ml Optiray). Stan po lobektomii górnej prawostronnej- w okolicy kikuta szwy i zmiany bliznowate. W dolnym płacie płuca prawego oraz w 1/2 płuca lewego, jak poprzednio, widoczne są podopłucnowe guzki śr. do 5 mm. Na pograniczu segmentów 9 i 10 płuca lewego stwierdza się słabo wysycone, podopłucnowe zagęszczenie prawdopodobnie o charakterze resztki pozapalnej lub pozawałowej, mniej prawdopodobna etiologia eta. Węzły chłonne wnęk i śródpiersia niepowiększone. Nadbrzusze do poziomu nadnerczy niezmienione".

Jestem Ci niezmiernie wdzięczna za tą wskazówkę. We wtorek jadę z mamą do szpitala wyjaśnić te nieścisłości. Mam nadzieję, że problem tkwi w mylnych opisach a nie w nieprawidłowo przeprowadzonej operacji. To byłby straszny cios dla mojej mamy. Nie wiem czy zdecydowałaby się na kolejną operację :(.

Pozdrawiam ciepło,
Lawenda
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #6  Wysłany: 2010-09-13, 12:30  


Lawenda,
najlepszym wyjaśnieniem obecnej sytuacji będzie wykonanie badania PET.
PET jest badaniem zdecydowanie bardziej czułym niż TK w zakresie różnicowania guzków płuc w zakresie nowotworowe/pozapalne.

Zabieg byłby leczeniem nieprawidłowym, gdyby wykonano go w sytuacji obecności również w innych płatach płuca (lub w płucu drugim) ognisk nowotworu.
I to nie dlatego, że można by poszerzyć zakres operacji (w co wątpię ze względu na brak odpowiedniej rezerwy oddechowej), a dlatego, że wykonany byłby niepotrzebnie.
Nie miałby bowiem wpływu na dalszy przebieg choroby i czas przeżycia, a stanowiłby niepotrzebne obciążenie i przysporzył zbędnego cierpienia. Być może również ograniczyłby możliwości leczenia chemioterapią, a to sytuacja mało pożądana.

Stąd przy takiej ilości małych guzków moje zdumienie, że nie wykonano przedoperacyjnego badania PET (przypuszczam, że badanie to miałoby miejsce przed zabiegiem gdyby w tym czasie mama była konsultowana przez onkologa).

Trudno jest za pomocą badania obrazowego określić właściwości guzków mających poniżej 10 mm (również za pomocą PET, ale w TK tym bardziej). Ponad 90% guzków mierzących poniżej 10 mm to guzki łagodne.
W jaki sposób rozpoznano w 5 mm guzku proces złośliwy z taką pewnością, że zakwalifikowano chorą do torakotomii - nie mam pojęcia. Tak maleńki guzek to jak ruletka. Tym bardziej, że w TK majowym nie zmienił on swoich wymiarów (w stosunku do marcowego).
Standardem postępowania w przypadku guzków o średnicy do 10 mm jest baczna obserwacja. Zabieg wykonuje się w sytuacji gdy zmiana w krótkim czasie powiększa się.

Guzki posiadające zwapnienia rzadko są złośliwe i zazwyczaj takowe zwapnienia świadczą o ich łagodnej naturze. Najczęściej są to guzki pozapalne - u ich podłoża mogą tkwić zakażenia typu gruźlica, ale i procesy autoimmunologiczne.
Tuberculoma to inaczej gruźliczak. Najwyraźniej obraz w TK jasno sugerował zmianę pozapalną. Zdziwiło mnie jedynie, że to guzek o połowę mniejszy, opisany jako "podobny" był przyczyną zabiegu lobektomii.

Jeśli obecnie w płucach nie ma aktywnego procesu nowotworowego (co przy takiej ilości guzków i potwierdzeniu, że jeden z nich był natury nowotworowej - moim zdaniem nie może być pewne) to nie ma się co specjalnie zamartwiać, że doszło do owej lobektomii. W końcu badanie histopatologiczne potwierdziło raka. O ile więc nic więcej się nie dzieje, to stało się dobrze.
Ale o tym się przekonamy po badaniu PET.

Lawenda napisał/a:
Na pograniczu segmentów 9 i 10 płuca lewego stwierdza się słabo wysycone, podopłucnowe zagęszczenie prawdopodobnie o charakterze resztki pozapalnej lub pozawałowej, mniej prawdopodobna etiologia eta.

I tu również PET powinien wyjaśnić sytuację. "Etiologia meta" to nic innego jak przerzutowy charakter zmiany. W TK najwyraźniej nie można było wiążąco tej zmiany ocenić.

Kolejna sprawa, która jest karygodna, to brak opieki onkologa we właściwym czasie. To oczywiście zapewne nie Wasze zaniedbanie, tylko nie przekazanie Wam właściwych zaleceń przez innych lekarzy.
Sytuacja 'onkologiczna' wymagała u mamy chemioterapii pooperacyjnej (którą wdraża się do 6 tygodni po zabiegu). W tym celu powinno się gruntownie ocenić stan ogólny mamy by podjąć decyzję czy chemioterapia może być zastosowana.
Ta czynność wymaga koordynacji ze strony onkologa. Onkologa nie było we właściwym czasie; kto więc za onkologa podjął decyzję o dyskwalifikacji z leczenia chemicznego i na podstawie jakich wyników badań ?
Myślę, że może Cię w tym zakresie zainteresować » ten wątek «.

Podsumowując:
zabieg wykonano bez konsultacji z onkologiem i w moim odczuciu trochę zabawiono się w ruletkę - jeśli 'się udało' to dobrze i tyle.

Do wyjaśnienia pozostają:
  1. kwestia dyskwalifikacji od chemioterapii uzupełniającej (kto i dlaczego)
  2. nieścisłość w dokumentacji: skąd rozbieżność - T3N0M0 a stopień zaawansowania IIIA (które nie są sobie tożsame, co zresztą samodzielnie zidentyfikowałaś :) ) .


Jako 'bonus' dorzucam jeszcze lekturę takiego artykułu: » Raka leczy ONKOLOG «
Jest zresztą mojego autorstwa :)
pozdrawiam ciepło.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Lawenda 



Dołączyła: 02 Wrz 2010
Posty: 6

 #7  Wysłany: 2010-09-13, 13:16  


Witaj DSS dzisiaj przyszedł wynik PET. Niestety jest tam mowa o aktywnym procesie w klatce piersiowej. Przytoczę ten wynik:

"Badanie FUSION PET. Badanie wykonano na aparacie Biograph 6 PET/CT po podaniu 400 MBq {18 F} 2 FDG przy poziomie glukozy we krwi 100 mg %.

Rozpozanie kliniczne: rak płuca prawego.

Cel badania:
Badanie wykonano w celu: oceny aktualnego stanu.

ZOBRAZOWANO:
1. TWARZOCZASZKA I SZYJA: obraz utylizacji glukozy prawidłowy.
2. KLATKA PIERSIOWA: Poniżej rozwidlenia tchawicy przy oskrzelu głównym prawym zmiana o wymiarach 10x10x16 mm SUV do 4,9. Poza tym obraz utylizacji glukozy prawidłowy.
3. JAMA BRZUSZNA I MIEDNICA: Ognisko w wyrostku stawowym lewym kości krzyżowej -S1, SUV do 2,7. Poza tym obraz utylizacji glikozy prawidłowy.

WNIOSKI: Obraz PET zmiany w śródpiersiu sugeruje czynny proces rozrostowy. Zmiana w kości krzyżowej do dalszej oceny- "meta"?.

pozdrawiam
Lawenda
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #8  Wysłany: 2010-09-13, 13:36  


Lawenda,

bardzo mi przykro, ale wygląda na to, że zabieg lobektomii wykonano niepotrzebnie [__]
A raczej - że nie powinien być w ogóle wykonany.

Wynik sugeruje na granicy prawego oskrzela głównego i śródpiersia aktywny proces nowotworowy.
Podejrzewa się również istnienie zmiany przerzutowej w kości krzyżowej (konieczna weryfikacja poprzez wykonanie celowanego RTG lub TK dolnego odcinka kręgosłupa).

Jeśli masz do obecnej sytuacji jakieś konkretne pytania to jestem.
Przykro mi.. ten zabieg to naprawdę była ruletka.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Lawenda 



Dołączyła: 02 Wrz 2010
Posty: 6

 #9  Wysłany: 2010-09-13, 13:37  


Jestem załamana tą wiadomością. Zastanawiam się teraz co mamy z mamą dalej począć. Czy ubiegać się o chemioterapię czy jest już za późno? Z kim rozmawiać?

Dziękuję DSS
 
DumSpiro-Spero 
Administrator



Dołączyła: 19 Sty 2009
Posty: 7458
Pomogła: 3498 razy

 #10  Wysłany: 2010-09-13, 14:00  


Zrobiłam z wątkiem porządek (bo kilka razy pisałyśmy jednocześnie i wyszedł galimatias).

Rozmawiać - tylko z onkologiem prowadzącym.
O chemioterapię nie ma się co ubiegać - jeśli tylko będzie taka możliwość (brak przeciwwskazań) to onkolog na pewno z własnej inicjatywy zaleci takie leczenie.
Niestety musisz sobie zdawać sprawę z tego, że nie będzie to już chemioterapia pooperacyjna.. a leczenie paliatywne.

Onkolog zleci również zapewne RTG okolic zmiany w kości krzyżowej.

Zatem kierunek -> pilna wizyta u onkologa.
ściskam.
_________________
pozdrawiam, DSS.
 
Lawenda 



Dołączyła: 02 Wrz 2010
Posty: 6

 #11  Wysłany: 2010-09-14, 15:48  


Dzisiaj odbyła się wizyta u onkologa. Nie obyło się bez problemów. Wczoraj gdy mama chciała umówić się na wizytę, okazało się, że zapisy są dopiero na grudzień. Nie daliśmy się. Spróbowałam dzisiaj jeszcze raz i okazało się, że przy odrobinie dobrej woli znalazło się miejsce. Jesteśmy już po wizycie. Pani onkolog przejrzała dokumentację mamy. Bardzo ucieszył nas fakt, że w końcu ktoś znalazł czas by odpowiedzieć na tak wiele nurtujących nas pytań. Pani onkolog skierowała mamę na radioterapię paliatywną. Pytałam oczywiście w sprawie lobektomii. Stwierdziła, że to dobrze(?), iż wycięto ten 1 guzek ale na pytanie czy nie doszło do zaniedbania pacjenta z winy szpitala nie chciała otwarcie mówić. W sumie tego się spodziewałam. Mam ogromny żal do lekarzy ze szpitala...bo zaufaliśmy im. Jak nadarzy się okazja to porozmawiam z ordynatorem o tym uchybieniu, ale wiem, że nie ma sensu w tej sytuacji wypominanie tego co się stało i przysłowiowe darcie kotów. Musimy się skoncentrować na przyszłości, a mamie potrzebny jest teraz spokój. Wczoraj była strasznie podłamana. Tata i ja z resztą też. Dzisiaj jednak zaczerpnęliśmy spory łyk siły i nadziei. Także nie damy się :) . Zapytałam się Pani onkolog, czy ta paliatywna opieka to ostateczność, czy ewentualnie ten guzek przy oskrzelu może zniknąć, zredukować się, utrzymać w ramach bądź też być w przyszłości wycięty. Nie wykluczyła niczego, stwierdziła, że wszystko okaże się po sesji naświetlań. Jak mama będzie reagowała, jaki będzie jej stan ogólny. Wiem, że terapia paliatywna to w wielu wypadkach ostateczność, ale mimo to nie tracę nadziei, że mama będzie z nami jeszcze dłuuuugo dłuuugo:) Droga DSS chciałabym Ci bardzo serdecznie podziękować za Twoje rady, gdyby nie Ty nadal stąpalibyśmy w ciemnościach.

Ściskam serdecznie,
Lawenda

[ Dodano: 2010-09-14, 17:27 ]
Ps. odnośnie kości krzyżowej lekarz pytała, czy robiona była scyntygrafia. Mama miała wykonaną scyntygrafię (także kręgosłupa) i nie wykazała zmian. Pani doktor stwierdziła, iż to badanie daje odnośnie kośćca bardziej wiarygodny wynik niż PET i to by znaczyło, że nie ma metastaz w kośćcu (mamy nadzieję, że ma rację, choć teraz ostrożnie podchodzimy do tego co mówią lekarze).
 
kawo53 


Dołączył: 24 Paź 2017
Posty: 1

 #12  Wysłany: 2017-10-24, 20:11  Prośba o interpretację.


Witam.

Bardzo proszę o opinię mojego wyniku z TK. ( załącznik)
Czy to już poważnie należy zacząć myśleć , ... czy jeszcze mam czas.
Pozdrawiam.

[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-10-24, 22:04 ]
Nie zamieściłeś żadnego wyniku, jeżeli to zrobisz wtedy postaramy się udzielić informacji. Druga sprawa to Regulamin forum, każda historia ma swój własny wątek a nie dopisujemy własnych historii do "cudzego" wątku.

Wstaw ten wynik i umieścimy/przeniesiemy Twój post do odpowiedniego działu.

pozdrawiam


 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group