Trzymaj się Aniu. Zrobiłaś dla Taty wszystko co możliwe, z pewnością nic nie było dla niego ważniejsze niż poczucie, ze otacza go bezwarunkowa miłość najbliższych. Ściskam Cie bardzo mocno :*
Przyjmij wyrazy najglebszego wspolczucia. Wiem, ze zadne slowa nie sa w stanie opisac twojego bolu po stracie ukochanego taty. Przeszlam dokladnie to samo w grudniu i wiem jak bardzo cierpisz. Moja mama odeszla tuz przed Bozym Narodzeniem, a Twoj tata tuz przed Wielkanoca.
Miejmy nadzieje, ze nasi bliscy sa szczesliwi w tym lepszym swiecie.
Aniu tak mi przykro,zrobiłaś wszystko co mogłaś dla swojego taty,najważniejsze że mogliscie spędzić ten czas razem,ściskam Ciebie mocno,trzymaj sie kochana,jesteś silna ,dasz radę :*
Kasia
Kochana tak bardzo mi przykro...........
Tak mocno kibicowałam Twojemu tacie!!!
To niesamowita strata........
Trzymam mocno kciuki za całą Waszą rodzinkę,
aby nie zabrakło Wam sił do dalszych działań.
Pozdrawiam gorąco.
P.S. Mam nadzieje że nie znikniesz z forum
Twoja wiedza i doświadczenie będą Nam (mnie również) potrzebne.
witam wszystkich od jakiegos czasu sledze to forum i powiem szczerze ze jest ono rewalacyjne.sluze pomoca postaram sie odpowiedziec w miare mozliwosci na pytania zwiazane z rakiem drobnokomorkowym pluc poniewaz przeszlam przez to z moja ukochana mama w 2008r zaczelo sie w styczniu od pojawienia sie na szyji żyły górnej czczej potem 4 cykle chemioterapii naświetlenia spadek potasu leukocytów przetaczanie krwi potem obrzek calego ciała po czym chemia wtórna po ktorej mama po tygodniu zmarła gdzie chodziła do ostatniej chwili a agonia trwala 9 godzin bardzo mi jej brak dlatego doskonale rozumiem wszystkich ktorzy stracili swoich bliskich łączę się z nimi w żalu i życzę wszystkim wesołych świąt.
zajano bardzo mi przykro z powodu twojego taty znam twoj przypadek sledziłam go od początku do końca chyba nawet ty założyłas to forum brawo doskonały pomysł szkoda że nie wiedziałam o tym forum wcześniej jak moja mama chorowała bo tyle ludzi tu pisze z takimi samymi problemami ze człowiek czuje że nie jest sam w tej sytuacji wspieraja sie w tych trudnych chwilach to jest piekne.odezwij sie zajana napisz co u ciebie zycze ci duzo sily pociesz sie ze tato juz nie cierpi ja tez tak robilam jak moja mamcia odeszla we wrześniu 2008 i pomagało.pozdrawiam i wesolych swiat mimo wszystko.
zajana napisz prosze jak sie trzymasz musisz teraz wspierac swoja mame ja caly czas jestem z moim tata we wrzesniu tego roku obchodziliby 50-ta rocznice slubu tato ma 76 lat i zostal sam ale i tak to dobrze znosi chociaz nie radzi sobie z obowiazkami domowymi ale dobrze ze mieszka z moim synem ktory ma 27 lat to przynajmniej nie jest sam postaraj sie zeby twoja mama tez nie byla sama.trzymaj sie pozdrawiam serdecznie i zycze duzo sily czas leczy rany wierz mi ze to jest swieta prawda.
ULA
Kredyt za stworzzenie tego forum nalezy sie DSS i Tarze. One je zalozzyly i robia wszystko by funkcjonowalo zgodnie z jego celem. Ja tu goszcze od poczatku podobnie jak na innym forum na ktorym poznalam DSs.
Co do nas to wczoraj byl taty pogrzeb. Sprowadzenie ciala ze Stanow odbylo sie ogolnie sprawnie. Ze strony amerykanskiej wszelkie dokumenty zalatwione byly w ciagu 24 godzin, niestety pani z sekretariatu starosty stwierdzila by jej nie zawracac glowy bo swieta ida i ma 2 tygodnie na wystawienie pozwolenia na sprowadzenie zwlok do Polski. Gdyby nie interwencja znajomych radnych pewnie do dzis czekaliysmy.
Tak czy inaczej pogrezb odbyl sie wczoraj. Bylo pieknie i smutno zarazem. Tata wygladal slicznie. Ubrany byl w garnitur z mojego wesela. Bardzo symbolicznie, pamietam gdy kupowalismy mu garnitur na moje wesele mowil ze ten sam gatrnitur zalozy na jego wesele. nie zalapoaalismy o co mu chodzilo. my sie jakos trzymamy. Tyle spraw jest do zalatwienia ze jaak naa razie nie mam czasu na rozzmyslanie. O mame sie martwimy , nie jest z nia zbyt dobrez. Nie wiem jak jej pomoc. Zostajemy z siostra i moja coreczka do polowy maja. Potem chcemy mame zzabraac do nas. mama sie opiera. mowi ze chcee zostac. Ale jaak ona tu da rady sama, bez rodziny, bez bliskich znajomych. zobaczymy.
Pozdrawiam wszystkich i zycze walki z raczyskiem. z checia porozmawiam z kims kto przechodzi przez to przez co ja pzrechodizlam, co prawda naasza walka byla bardzo krotka, byla intensywna. Przezylismy jednak wspaaniale chwile, takie dla ktorych warto zyc, nikt ich nam nie odbierze, nic ich nie przycmi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum