Piszę z powodu ogromnego poczucia bezsilności i bezradności.
Mój ojciec obecnie 73-letni blisko trzy lata temu przeszedł operację usunięcia raka jelita grubego (esicy) zabieg przeszedł pomyślnie, bez konieczności wyłonienia stomii.
Dr po zabiegu potwierdził usunięcie w całości, brak przerzutów gojenie prawidłowe bez powikłań, był to nowotwór śluzowokomórkowy g2, badania kontrolne były w normie.
Tata funkcjonował dobrze bez dolegliwości, okresowo miał kontrole oraz wizyty u urologa z powodu lekkiego wieloletniego powiększenia gruczołu prostaty.
Na wiosnę z powodu powolnego wzrostu PSA urolog zadecydował o biopsji wynik szok kolejny nowotwór skala Glaesona 3+3, zostaliśmy skierowani do radiologa w celu kwalifikacji do radioterapii.
Tata otrzymał skierowania na tomografię, rezonans oraz scyntygrafię i w badaniach niestety wyszły mnogie przerzuty do wątroby, tata został przekazany do dalszego leczenia u onkologa.
I tu zaczynają się schody, tata zaczął bardzo słabnąć, wychudł, stracił apetyt, po kolejnej wielogodzinnej kolejce u onkologa w trybie pilnym trafił na SOR z hgb 7, został przekazany na internę gdzie otrzymał 3 j.kkcz.
Po 4 dniach bez dodatkowych badań i zaleceń wypisano tatę do domu, przez cały pobyt nic nie jadł, lekarz rozkłada ręce, pani onkolog dalsze leczenie uzależnia od wykonania kolonoskopii z wycinkami, pani internistka odradza, ze względu na stan ogólny taty. Nawet dzwoniła przy nas do pani onkolog, ale ona nie chce słyszeć .
Ręce mi opadły tata w piątek wyszedł z hgb 9, zapytaliśmy co robić w razie bólu to usłyszeliśmy żeby wzywać pogotowie. Tata nadal bez apetytu słaby podsypia. HD od naszej odległości 25 km, czy mamy już myśleć o Hospicjum stacjonarnym?
Co do ewentualnej kolonoskopii to tata jest bardzo słaby i nie wypije płynu do badania a w szpitalu nie chciano wykonać badania pod nadzorem a tata dodatkowo ma zaburzenia rytmu serca.
Czy oczekujesz od nas jakiś informacji, masz pytania oprócz tego jednego
Tysia44 napisał/a:
czy mamy już myśleć o Hospicjum stacjonarnym?
To już zależne jest od Was. Możecie opiekować się tatą w domu przy pomocy HD lub umieścić tatę w HS jeżeli Wasze możliwości w opiece nad tatą są w jakiś sposób niemożliwe. Trzeba się zorientować w Hospicjum czy przyjmą tatę, my Ci nie odpowiemy, bo nie wiemy jaki jest u Was czas oczekiwania na miejsce w hospicjum. Jeśli chcecie tam tatę umieścić to na pewno trzeba z Nimi już przeprowadzić rozmowy.
Tysia44 napisał/a:
zapytaliśmy co robić w razie bólu to usłyszeliśmy żeby wzywać pogotowie
Pamiętaj, że to będzie tylko doraźna pomoc, jeśli tatę boli lub dojdzie do ciągłych bóli to tato musi być zabezpieczony na stałe w odpowiednio dobrane leki przez lekarza. Pogotowie nie będzie przyjeżdżać co chwilę/codziennie żeby uśmierzyć ból, od razu Wam powiedzą, że musicie mieć lekarza, który o tatę zadba i tu będą mieli na myśli HD, bo jeśli będzie to HS to problemu nie ma, Oni zabezpieczą tatę przed cierpieniem
Dziękuję za szybką odpowiedź wiem ,że piszę chaotycznie sama nie wiem co chcę uzyskać .
Bardziej chyba wygadać się , mamy wstępnie ustalone miejsce na oddziale paliatywnym rozmawialiśmy z tatą on bardzo się męczy i chce żeby ktoś mu pomógł, tata zdaje sobie sprawę z choroby, mam wrażenie , że pomału się z nami żegna.
Wciąż mamy nadzieję ,że stan może ulec poprawie , ale to chyba nasze pobożne życzenia.
Przepraszam za brak merytorycznych pytań , ale jestem już pogubiona tata mieszka w innym mieście ,ja pracuję oddział byłby bliżej i mogłabym często tatę odwiedzać .
Mam jeszcze dylemat czy taki stan kwalifikuje do opieki stacjonarnej ?czy anemia może ustąpić ,albo chociaż się ustabilizować po otrzymanych transfuzjach?
Mam jeszcze dylemat czy taki stan kwalifikuje do opieki stacjonarnej ?
Lekarz powinien podjąć decyzję, bo widzi pacjenta. Ja tylko mogę gdybać. Jeśli tato jest bardzo słaby to przyjmą jak będzie wolne miejsce. A tato tego chce?, bo nie zawsze pacjenci chcą do Hospicjum.
Tysia44 napisał/a:
czy anemia może ustąpić ,albo chociaż się ustabilizować po otrzymanych transfuzjach?
Na jakąś chwilę tak ale może niestety nawracać.
Tysia44 napisał/a:
tata zdaje sobie sprawę z choroby, mam wrażenie , że pomału się z nami żegna.
Dlatego warto poświęcić tacie czas, być z Nim, On teraz potrzebuje Was a Wy Jego, bo te chwile kiedyś się skończą i trzeba te wspólne chwile pielęgnować.
Wszyscy tutaj rozumiemy Twój ból, przeszliśmy/przechodzimy to samo.
pozdrawiam
Nawet dzwoniła przy nas do pani onkolog, ale ona nie chce słyszeć .
I słusznie, bo w obecnej sytuacji nie wiadomo, czy leczyć rozsiany nowotwór prostaty czy jelita grubego - oba jednakowo prawdopodobne, a leczy się inaczej.
Tysia44 napisał/a:
HD od naszej odległości 25 km
To bez dramatu. Właściwe ustawienie leczenia nie powinno wymagać wielu interwencji - bo tylko z wizytą na cito będzie kłopot, ale tu zawsze może pomóc pogotowie.
Tysia44 napisał/a:
Co do ewentualnej kolonoskopii to tata jest bardzo słaby i nie wypije płynu do badania a w szpitalu nie chciano wykonać badania pod nadzorem
Co to znaczy: "pod nadzorem"? Bo płyn do badania pije się, żeby oczyścić jelito, co ma do tego nadzór?
Tysia44 napisał/a:
czy taki stan kwalifikuje do opieki stacjonarnej
Jeśli chory ma rozsiany nowotwór bez szans na leczenie, to kwalifikuje się do opieki hospicyjnej zarówno stacjonarnej jak i domowej.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
dziękuję z odpowiedź , ja to wszystko rozumiem tylko pani dr nam nic nie tłumaczyła rozumiem ,że inaczej leczy się nowotwór jelita i prostaty ,ale nie rozumiem jak podczas kolonoskopii można to stwierdzić ,przerzuty są w wątrobie.
mój post brzmi żałośnie bo tak się czuliśmy jak niepotrzebny petent , który marudzi ,ale poprostu pogubiliśmy się dr internistka twierdzi ,że kolonoskopia tatę dobije dr onkolog uzależnia dalsze leczenie od badania a my zostaliśmy z tym sami . tata dziś został przyjęty na oddział paliatywny jest słaby nie je już drugi tydzień.
Tysiu,
Nie czuj się, jak niepotrzebny petent tu każdy chory i każdy członek rodziny chorego jest na swoim miejscu. To, że się pogubiliście jest naturalne - za dużo dzieje się na raz i za dużo trudnych informacji trzeba szybko zrozumieć i ogarnąć
Kolonoskopia jest potrzebna, żeby sprawdzić, czy w jelicie nic się nie dzieje. Gdyby przerzuty w wątrobie były z powodu raka jelita grubego - z dużym prawdopodobieństwem można by stwierdzić zmiany w kolonoskopii (wznowę lub drugi nowotwór).
Zamieść wyniki badań, o których pisałaś w pierwszym poście - być może będzie można doradzić coś więcej.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Przepraszam za dużo emocji we mnie, wiem ,że na forum mogę zawsze liczyć. Niestety nie przytoczę dokładnych wyników bo dokumentacja została u p.doktor na oddziale.
Jedynie mam wynik USG w sms , na którym są zmiany metostatyczne w wątrobie ok.10 wielkości 35 mm, to chyba sporo . Pozostałe narządy były bez zmian.
Tata jest osłabiony , ale opieka na oddziale super w czwartek będę na spotkaniu z panią doktor to dowiem się więcej. Pozdrawiam i podziwiam za naprawdę ciężką pracę.
Możesz poprosić o kserokopię, jeśli jesteś upoważniona przez Tatę do uzyskiwania informacji o stanie zdrowia.
Tysia44 napisał/a:
Pozostałe narządy były bez zmian.
W USG czy w CT, scyntygrafii?
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Dziękuję za pomoc.
Wczoraj odebrałam wypis z interny , na której tata w trybie nagłym się znalazł i chyba już wszystko jasne w rozpoznaniu są zarówno rak prostaty , stan po operacji z powodu raka esicy , nacieki na okrężnice i liczne zmiany meta na wątrobie poza tym zmiana ogniskowa na nadnerczu w zaleceniach leczenie objawowe.
Po podaniu 4 jedn.krwi HGB 9,1 , poziom mocznika 60 .
Tata jest pod opieką oddziału paliatywnego ,otrzymuje leki p/bólowe ,apetyt słaby. Codziennie tatę odwiedzamy ,wygląda na spokojnego i nie cierpi bólu .
Tysia44,
Bez biopsji leczenie się nie posunie. Zresztą z taką hemoglobiną leczenie byłoby zbyt obciążające.
Zamieść skan wypisu albo przepisz dokładnie. Okrężnica zajmuje pół jamy brzusznej, nie wiadomo, w którym miejscu te nacieki i co doradzić.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum