Moja Mama odeszła wczoraj......nie potrafię w to uwierzyć , cały czas myślę, że tylko chwilowo jej nie ma. Nawet nie potrafię porządnie się wypłakać......... te ostatnie dni były bardzo ciężkie dla nas wszystkich, ale czuję swego rodzaju ulgę, że Mama już nie cierpi - nie musi tolerować tej cholernej rury tracheostomijnej i tego ogromu leków, których już po prostu miała dość.
Niedługo pogrzeb. To będzie bardzo ciężki czas......
_________________ 08.02.2018 [*] moja Kochana Mamusia
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Witam. Dziękuję serdecznie za kondolencje oraz słowa otuchy i wsparcia. Nie wiem chyba nie dotarło do mnie jeszcze to, że Mamy już nie ma i nie będzie. Cały czas mam wrażenie, że gdzieś wyjechała - czy poszła do szpitala. Mimo tego, że chodzę na cmentarz i patrze na tabliczkę z imieniem i nazwiskiem Mamy to owszem wtedy po prostu ryczeć mi się chce (i tyle z płakania bo do tej pory nie potrafię się tak zwyczajnie popłakać) - ale jak opuszczam cmentarz to mam już inne myślenie.
Cały czas analizuję te ostatnie dni - nie po to by mieć jakieś pretensje do kogoś o zaniedbanie czy też nie zadaję sobie pytań co jeszcze można było zrobić - ale analizuję i mam żal do samej siebie, że czasem w tych ostatnich dniach byłam poddenerwowana przy Mamie, nie trzymałam jej cały czas za rękę - jakbym za mało uwagi Jej poświeciła a za dużo myślałam o tym kiedy skończy się jej ta męczarnia. Pomimo tego, że byłam z Mamą ostatnie jej 2 tygodnie życia, a ostatnie 7 dni to praktycznie było to bez przerw to i tak czuję, że nie spełniłam swojego zadania odpowiednio dobrze. Czasem wydaje mi się, że działałam i działam jak robot, zachowałam wręcz anielski spokój oraz opanowanie zaraz po śmierci Mamy, zadzwonić na pogotowie, napisać sms do pielęgniarki z HD, że Mama umarła. Potrafiłam ubrać Mamę i czekać potem na zabranie Jej ciała.
Fizycznie czuję wielki ścisk w środku mnie. Chciałabym po prostu się wyryczeć. Chociaż tyle.........
_________________ 08.02.2018 [*] moja Kochana Mamusia
ewas,
Nie rób sobie wyrzutów sumienia, tyle ile mogłaś fizycznie i psychicznie zrobić tyle zrobiłaś, jesteś tylko człowiekiem, masz też swoje emocje i to normalne, ze czasami nie miałaś sił, że czasami brakowało Ci cierpliwości, czy pomyślałaś o tym, żeby mamy cierpienie się już skończyło, większość z nas miało takie samo podejście i takie same odczucia. Co mogłaś zrobiłaś, opiekowałaś się mamą, byłaś kiedy Cię potrzebowała, zawsze nam się wydaje, że zrobiliśmy za mało, że zrobiliśmy nie tak, teraz już nie czas o tym myśleć, to już czas przeszły. Na pewno byłaś dla mamy wsparciem i na pewno zrobiłaś wszystko tak jak tylko mogłaś a mama dobrze wiedziała, że jesteś, że kochasz.
Jeszcze się wypłaczesz nie raz, te łzy kiedyś przyjdą, ten ból wypłaczesz.
Przyjmij również moje kondolencje.
Doskonale rozumiem Twoje rozterki.
Większość z nas miała takie same.
Choroba wykańczała bliską Ci osobę ale również Ciebie.
Teraz przed Tobą trudny czas,, oswojenia się,,.
Trzymaj się dzielna córko.
Życzę Ci szybkiego powrotu do normalności.
_________________ Już razem: 30.05.2016, 07.11.2018.
Zawsze ze mną !
Witam Was.
Czytam codziennie nowe i "stare" wątki. Przeżywam każdy z nich. Wiele razy chciałam tu coś napisać ale uważałam, że to bez sensu.
Dzisiaj jakoś muszę.
Równo pół roku temu moja ukochana Mamusia odeszła. Czas zleciał.......
Nie wiem czy to normalne ale ja chyba dopiero teraz uświadomiłam sobie tak do końca, że Mamy już nie ma. dopiero teraz zaczynam powolutku budzić się chyba ze snu. Dopiero teraz zaczynam płakać - jedynie w samotności jak nikt nie widzi. Nacodzień nikt nie widzi u mnie stanu smutku. Chyba umiem dobrze grać. Ale jak jestem sama to już inna bajka.
Tak strasznie mi Mamy brakuje - rozmów z Nią, telefonów. Jej obecności. Ale nikomu nie umiem o tym opowiedzieć. Wyżalić się. Tak po prostu. Mam blokadę.I robię dobrą minę do złej gry. A wszyscy myślą, że jest ok.
Chciałabym się cofnąć w czasie jak Mama jeszcze żyła. Nawet jak była chora. Poczuć jej dotyk - potrzymać za rękę. Może to głupie co piszę - egoistyczne. Może tak. Ale tak myślę.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2018-08-09, 05:19 ]
_________________ 08.02.2018 [*] moja Kochana Mamusia
Chciałabym się cofnąć w czasie jak Mama jeszcze żyła. Nawet jak była chora. Poczuć jej dotyk - potrzymać za rękę. Może to głupie co piszę - egoistyczne. Może tak. Ale tak myślę.
To wcale nie jest głupie ani egoistyczne. Wszyscy tęsknimy - tak czy inaczej - za rodzicami którzy odeszli. W momencie kiedy oni umierają przestajemy być po prostu czyimiś dziećmi - ten czas zamyka się na zawsze.
Te uczucia bólu będą powoli coraz mniej intensywne a kiedyś zamienią się w słodkie wspomnienia o dzieciństwie. Przesyłam uściski.
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Każdy z nas ma zapewne tak samo, moja mama odeszła miesiąc temu a ja do dzisiaj jakoś nie mogę zlikwidować jej numer telefonu, leży obok mojego ale cały czas milczy, czasem tylko zadzwonią jacyś naciągacze z banków. Ciężko jest i też nikomu o tym nie mówię, zrozumiecie tylko Wy którym też odszedł ktoś bliski.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum