Czytam ten wątek i jestem pełna niepokoju, bo widzę tutaj, jak ciężkie chwile czekają mojego męża a przy okazji i mnie.
Pozdrawiam i życzę Tacie dużo siły w walce o zdrowie.
Witam serdecznie..
Niestety czekam nas ciężka droga, ja powoli zastanawiam się nad pomocą jakiegoś psychologa, bo już zaczynam się wspomagać lekami uspokającymi:( Nie mogę się pogodzić z tą sytuacją, serce mi pęka z żalu o mojego kochanego tatusia Nie ma tu w ogóle pozytywnych wpisów, osób które wyleczyły się z tej wstrętnej choroby:( Ale cóż, musimy mieć nadzieję, chociaż jest naprawdę ciężko:(( Pozdrawiam Panią ( Bratowa ) i życzę Sił I wytrwałości oraz oczywiście Powrotu do Zdrowia (dla jak dobrze zrozumiałam męża...)
Witam .
Tata wrócił od lekarza, który oczywiście średnio się zainteresował całą sytuacją:( "Dotknął nogę i przepisał Clexane 100 mg na 10 dni. Także sama nie wiem co o tym myśleć. Tata w poniedziałek idzie praktycznie na cały grudzień do szpitala na chemię i radioterapię, także myślę, że przynajmniej tam będzie odpowiednia opieka ( jest to większe miasto, ok 100 km od Nas ).
Martwię się bardzo jak On to wszystko przetrwa, ale cóż "Trzeba mieć nadzieję, że będzie dobrze":) Dziękuję bardzo za pomoc i wsparcie... Pozdrawiam
Witam jeżeli brak pozytywnych wpisów to są moje siedem lat to sukces po resekcji żołądka po chemiach izotopowych ale o tym pisałam pozostaje bez ech bo takie życie wymaga wysiłku i od bliskich i sama osoba musi mieć zaparcie żeby odpowiednio się odżywiać .Po czterech latach dostałam wznowę na wątrobie ale jest pod kontrolą doprowadziłam odpowiednim leczeniem że jest mała i nie rośnie .Dawano mi pół roku po wznowie a mija trzy lat tak jak pisałam ścisła dyscyplina w odżywianiu bardzo pomaga.
Tata wrócił od lekarza, który oczywiście średnio się zainteresował całą sytuacją:( "Dotknął nogę i przepisał Clexane 100 mg na 10 dni. Także sama nie wiem co o tym myśleć.
Dobrze, myślę, że dobrze..., lek będzie utrudniał tworzenie się zakrzepów krwi.
Cytat:
Tata w poniedziałek idzie praktycznie na cały grudzień do szpitala na chemię i radioterapię, także myślę, że przynajmniej tam będzie odpowiednia opieka
Będzie Pani nieco spokojniejsza - a Tata będzie pod stałą opieką medyków.
Proszę nas informować o stanie zdrowia Taty.
Pozdrawiam Państwa serdecznie.
Witam serdecznie. Tata jest już trzeci dzień na chemii i radioterapii, ma to trwać 5 tygodni. Jak na razie czuję się dobrze i na nic nie narzeka:) Chciałam zapytać o tą chemię izotopową, o której pisze Pani Lucia? Nie bardzo się orientuję co to za chemia i czy można ją dostać w każdym szpitalu? oraz od czego zależy podanie jej? Czy jest to jakiś lepszy rodzaj chemii?
[ Dodano: 2012-12-05, 09:42 ]
Bratowa napisał/a:
Czytam ten wątek i jestem pełna niepokoju, bo widzę tutaj, jak ciężkie chwile czekają mojego męża a przy okazji i mnie.
Pozdrawiam i życzę Tacie dużo siły w walce o zdrowie.
Witam Panią.
Ja mąż się czuję? U nas na razie wszystko dobrze, aż się boję tego pisać, żeby nie zapeszać. Mam nadzieję, że sytuacja u Pani męża również jest lepsza? Życzę tego z Całego Serca..
pewnie chodzi o systemową radioterapię izotopową, która polega na dożylnym podaniu radioizotopu u wybranych chorych z przerzutami...
Bliżej temat nie jest mi znany. Osobiście nie spotkałam się z takim rodzajem leczenia onkologicznego.
Ale znalazłam fragment wypowiedzi Lucji54
>> tutaj << lecz bez dokładnego opisu..
Cytat:
Pani prosi o wypowiedź na temat mojej chemii izotopowej a więc są różne podawane z izotopem zależnie od nowotworu sama chemia to1/2 godziny podanie bo izotop szybko się rozpada udręką a dla mnie horror to płyny osłaniające od 8 rano do 8 wieczór ale pocieszające każdy różnie przeżywa a świadomość że właśnie przedłużają moje życie
I tak jak napisała absenteeism:
Cytat:
lucja54 musiałaby najpierw sama napisać nieco więcej szczegółów na ten temat - co to dokładnie była za chemia, jakie substancje podawano etc.
Dziękuję bardzo Pani Jolanto. Pytam tak z ciekawości, ponieważ mój Tatuś ma już chemię i radioterapię, właśnie rozpoczął 2 cykl i lekarz już zadecydował co podać. Także mam tylko nadzieję, że pomoże i uda nam się zwalczyć to wstrętne raczysko.
Witam rodzaj chemii jest zależny od rodzaju i wielkości nowotworu ja dostałam 90Y Dota-tate 100 mCi co trzy miesiące razy cztery podania rezultat był wspaniały szkoda że na trzy lat ale teraz mam rewelacyjny lek polecam poprawił moją kondycje czuje się tak jak nastolatka przed dyskoteką wszyscy upominają że bym nie forsowała a ja co dzień robię długi spacer i mam energie na prace domowe działa na moją psychikę tak ze nie czuje się chorą .Tym lekiem jest szczepionka z jemioły iscador m stosowany w onkologii niemieckiej szwajcarskiej i do tego biorę Q10 i witaminę C lewoskrętną dr.Enzmann oba produkty.To powoduje że krew jest natleniona i mózg lepiej pracuje a jemioła działa przeciw zapalnie i poprawia nastrój serdecznie polecam .Nie jest to forma reklamy ale wiem jak nieraz było mi ciężko moje życie jest leprze tak można chorować bo mam w sobie radość życia .Pod koniec grudnia mam badania zobaczę jak moje markery .Jest mi łatwiej bo jestem z rodziny farmaceutów i posiadam większą wiedzę .Bardzo ważna sprawa osoba bez żołądka powinna brać probiotyki bardzo poprawiają przewód pokarmowy i nie ma problemu z jedzeniem.Pierwszy posiłek powinien być z rozgotowanych płatków owsianych z siemieniem lnianym że by śluz pokrył ściany jelit i jedzenie nie drażni.Jak jestem w szpitalu to zgłaszam na oddziale że muszę to mieć i kuchnia mi to szykuje nie ma z tym problemu a poprawia moje życie .To wszystko to moje wieloletnie doświadczenia zdobyte też od ludzi którzy przeżyli o wiele więcej nisz ja bo zawsze pytam co trzeba robić żeby trochę pożyć bo życie jest jak smaczny tort czym dłużej się go je tym bardziej smakuje
Witam wszystkich w Nowym Roku i od razu Życzę Zdrówka i Spełnienia Marzeń. Nie wiem czy ktoś śledzi mój wątek, ale jeśli tak to pisze kilka słów na temat samopoczucia mojego tatusia.
Tata właśnie rozpoczął piaty tydzień radioterapii, ogólnie czuje się dobrze, czasem tylko ma dni kiedy jest osłabiony i ma biegunki. Apetyt dopisuje, może troszkę mniejszy, ale jest:) Spadły tylko płytki krwi i jeśli nie wzrosną do poniedziałku to trzeba będzie przesunąć podanie 3 chemii, która miała być podana pod koniec radioterapii:( Także jak na razie nie zapeszając wszystko idzie dobrze, aż człowiek nabiera więcej wiary i nadziei.. Tata jest tylko strasznie szczupły, waży 64 kg, ale to chyba już tak jest w trakcie tak ciężkiej terapii. Pozdrawiam Wszystkich i jeśli ktoś ma jakieś pytania to proszę pisać.
[ Dodano: 2013-01-04, 10:36 ]
Mam jeszcze jedno pytanie? Skąd mam wiedzieć jaki stopień złośliwości (G2 czy G3) jest u mojego taty przy T4N1MO? Nigdzie tego nie znalazłam w dokumentach ze szpitala? Jak się określa ten stopień?
Mam jeszcze jedno pytanie? Skąd mam wiedzieć jaki stopień złośliwości ( G2 czy G3 ) jest u mojego taty przy T4N1MO? Nigdzie tego nie znalazłam w dokumentach ze szpitala? Jak się określa ten stopień?
W ocenie histopatologicznej patolog określa typ nowotworu i stopień złośliwości.
Jest podany typ raka żołądka według nomenklatury Laurena - Podział według Laurena
Dziękuję za odpowiedź. Czyli jak jest według Laurena typ mieszany z przewagą typu jelitowego to oznacza to stopień złośliwości G3? I czy jest to najgorszy stopień?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum