Dzięki Wam moje drogie. Mam tak skołatane nerwy,że zastanawiam się, czy nie skorzystam z pomocy psychologa w CO, bo ostatnio jak tam byłam widziałam,że przyjmuje codziennie.Nie wiem tylko jakie są do niego kolejki.Jeśli zaś okaże się,ze tata ma przerzuty to nie zawaham się przed psychiatrą i lekami uspakajającymi, bo czuję,że nie dam rady.A mam teraz bardzo stresujący czas w pracy do czerwca i ten lęk o zdrowie Taty mnie wykańcza.
agni5jeśli czujesz ze faktycznie nie dajesz rady to lepiej skorzystać z pomocy psychologa niż się męczyć. Ja też juz kilkakrotnie miałam takie dołki ze nie dawałam rady i myślałam ze nawet psycholog nie jest w stanie mi pomóc, bo bez leków nie dam rady, ale na szczescie mineło (chociaż częściowo, bo zupełnie chyba nigdy nie minie) A moze jakis Persen lub Deprim by Ci pomógł choć trochę? Trzymaj sie i mysl pozytywnie, musi byc dobrze
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Agni, sloneczko, nie daj sie. MUSISZ sie wyciszyc, nabrac sil i koniecznie przestac sie tak szarpac...Nie stresuj sie tym na co nie masz wplywu - nie ma sensu tracic energii na bezsensowne i energetycznie kosztowne udreki - one nic nie zmienia - wprost przeciwnie - bedziesz jeszcze bardziej zmeczona i rozdrazniona, a przeciez chcesz byc skupiona, konsekwentna, ukierunkowana w dzialaniu...Mnie pomogla joga. Koniecznie idz do psychoonkologa - moze rozmowa i jakies leki pomoga Ci "zebrac sie" i poukladac...Poza tym zima byla ciezka, dluga - to sie odbija na kazdym.
Nie panikuj. Jak napisala Madziorek - dzis to dzis, o jutro bedziemy sie martwic jutro...Badania Taty juz za kilka dni, bedziesz miala jasniejszy obraz sytuacji...i moze wez sobie wolne od forum na weekend...
Tule Cie mocno, mocno i trzymam kciuki!!!
CMOK
A
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Agni, powtórzę po poprzedniczkach - nie możesz się tak dręczyć!!! Musisz pomyśleć też o sobie, podejrzewam, że ciągły stres niesamowicie Cię wykańcza. Mi najbardziej pomaga robienie wszystkiego, żeby nie myśleć o chorobie, nie zatracać się w niej. Wiem, że to bardzo trudne, też teraz czekam na wyniki swoich badań i łapię się na tym, że rozmyślam, co będzie jeśli sprawdzi się najgorszy scenariusz. Trzymam kciuki za badania Twojego Taty, że wszystko skończy się dobrze tylko na wielkim strachu.
Pozdrawiam
Magda
_________________ "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"
Augustyn z Hippony
Agni - naprawdę musisz już być na czterech nogach. Zajrzyj do psychoonkologa, a jeśli będzie kolejka, to przecież możesz iść do zwykłego psychologa czy psychiatry.To dobry pomysł - jeżeli się tak czujesz.
Tak na szybko - bardzo pomaga ruch, zmęczenie fizyczne (szybki spacer, rowerek treningowy). Mnie akurat - zmywanie, pranie ręczne, innym głupie komedie. Co do ziółek i deprimu mam dość ograniczone zaufanie.
Przytulam mocno - i zadbaj o siebie, to naprawdę dobry pomysł.
Dzięki dziewczyny.Jestem z wykształcenia pedagogiem i właściwie wiem jak powinnam sobie pomóc,ale teoria to jedno,a zastosowanie jej w praktyce to drugie.....
Wiem,że najlepiej w takich sytuacjach jest się czymś zająć i zazdroszczę ludziom, którzy taką umiejętność posiadają, mnie jest zawsze trudno skupić się czymkolwiek, gdy żyję w stresie.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za troskę.Wiem,że nikt mnie tak nie zrozumie niż osoby z tego forum.....Kupiłam sobie póki co ziołowe tabletki o nazwie : ,,stres stop dla kobiet''
Myślę,że tabletki trochę pomogły, mam tyle zajęć,że myślenie o wyniku spycham do podświadomości.
Wczoraj rodzice mieli 40 rocznicę ślubu i zorganizowałam im przyjęcie. Dziś pojechali na 4 dni do SPA nad morzem.Jakoś cudem udało mi się tatę namówić na ten wyjazd, bo już kilka lat nigdzie nie wyjeżdżał .Dzięki temu mam nadzieje nie stresuje się tak czekaniem na wynik.
Pozdrawiam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum