<hr>
Witam wszystkich po kilku miesiącach, muszę się wyżalić bo niestety w domu nie mogę sobie pozwolić na chwilę słabości. Muszę być silna, tak mi każdy mówi, ale to naprawdę nie jest takie proste.
Pełny obraz co czerniak robi z psychiką człowieka.
Zaczęłam baczniej się sobie przyglądać i tak jak kiedyś twierdziłam, że samo przejdzie tak teraz niestety nie potrafię już tak optymistycznie podchodzić to kwestii zdrowia.
Poszłam do laryngologa bo zawsze miałam problemy z oddychaniem przez nos a teraz mnie to zaniepokoiło, laryngolog stwierdził przerośnięty 3 migdał (niespotykany jak na mój wiek) i stwierdził, że trzeba pobrać wycinek a jak powiedziałam o czerniaku to kazał zrobić to natychmiast. To był dla mnie ogromny stres cały spokój szlag trafił w jednej minucie. Wyniki wyszły OK, poszłam na kontrolę bo czułam coś w gardle lekarz stwierdził, ze to stres ale dla pewności kazał zrobić USG szyi. Poszłam, gardło OK, ale na tarczycy była hipoechogeniczna zmiana ogniskowa. Wizyta u endokrynologa, lekarz mówi, że takie zmiany nie zawsze oznaczają coś złego ale jak mówię o czerniaku to każe zrobić biopsję w trybie pilnym i to jeszcze u jednego z najlepszych specjalistów w kraju. No i znowu dół. Czekałam na tę biopsję dwa tygodnie (niestety wróciłam do palenia, które udało mi się rzucić kilka tygodni wcześniej). Stres był ogromny ale wyniki biopsji okazały się OK. Teraz czekam na badania USG jamy brzusznej i węzłów bo mam dziwne bóle w okolicy nerki, wątroby i miejsca wycięcia czerniaka. Mam nadzieję, że to stres spowodował takie dolegliwości ale no właśnie to ale ciągle mi towarzyszy.
Czasami nie mam już na to wszystko siły. Tak strasznie się boję, że czerniak da w końcu o sobie znać.