Postanowiłam zwrócić się o pomoc na forum, bo w tej okropnej chorobie człowiek szuka pomocy, gdzie tylko może.
Tato w grudniu miał operację usunięcia żołądka w całości. Po tej operacji dosyć szybko doszedł do siebie. Nie miał problemów z jedzeniem, nawet trochę przytył. Niestety prowadząca go Pani onkolog nie zleciła podania chemii, bo kiepskie wyszło badanie echokardiograficzne (EF 40%). Dodatkowo tato ma: napadowe migotanie przedsionków, nadciśnienie tętnicze II stopnia. miażdżyca uogólniona. Konsultowalismy tę decyzję Pani onkolog z innym specjalistą w tej dziedzinie i on był zdania, że jeśli choroba postępuje, to zaryzykowałby podanie "słabej" chemii, ale chciałby mieć aktualną tomografię. Poniżej załączam odebrany dziś wynik.
Proszę o odpowiedź, czy jest tak źle, jak uważam? Czy to oznacza przerzuty i do wątroby i do śledziony i otrzewnej?
Dodam tylko, że tato mimo że fizycznie czuje się dobrze, psychicznie jest całkiem rozbity. Tak bardzo chciałabym mu powiedzieć, że będzie dobrze i żeby to była prawda....
niestety, jest bardzo zle. Na 100% tego nie mozna powiedziec, ale z wysokim prawdopodobienstwem sa bardzo liczne przerzuty w watrobie, sledzionie, otrzewnej i wezlach chlonnych.
Czy moglabys wkleic dokladny wynik hist.pat. po resekcji zoladka?
niestety, jest bardzo zle. Na 100% tego nie mozna powiedziec, ale z wysokim prawdopodobienstwem sa bardzo liczne przerzuty w watrobie, sledzionie, otrzewnej i wezlach chlonnych.
Czy moglabys wkleic dokladny wynik hist.pat. po resekcji zoladka?
Załączam wynik:
Rodzaj pobranego materiału:
I - węzeł głowy trzustki
II - węzeł tętnicy wątrobowej
III - żołądek
IV - dwa przerzuty płata lewego
V - pierścień przełykowy
[ Komentarz dodany przez Moderatora: absenteeism: 2013-04-10, 21:18 ] Prosimy o dodawanie plików w formie załączników do posta.
Mimo wszystko zostawiam sobie jeszcze miejsce na jakiś kawałek nadziei...
[ Dodano: 2013-04-11, 09:16 ]
Jeszcze mam jedno pytanie: czy przy obecnym stanie taty jest jakakolwiek szansa, że chemioterapia cokolwiek pomoże?
I jeszcze jedno (wiem, że trochę "dziecinne"): tato nie ma w zwyczaju informować nas, czy coś go boli. Oczywiście jeśli ból jest bardzo duży, to widać że cierpi. Już udało mi się dowiedzieć od lekarza, że zaatakowana wątroba nie boli. A jak jest w przypadku śledziony i otrzewnej? I "pobolewuje" tatę ostatnio głowa- wiem, że to przebrzydłe choróbsko (zwłaszcza jak jest złośliwe) potrafi zaatakować z każdej strony. Czy znacie przypadki, żeby przerzuty z przewodu pokarmowego były do głowy? Zastanawiam się, czy dla spokoju nie prosić lekarza o skierowanie na tomografię...
Witaj lucyZ,
bol to indywidualne, subiektywne odczucie kazdego czlowieka. Kazdy ma inny prog wytrzymalosci bolowej, inaczej bol czuje i opisuje, dlatego trudno cokolwiek powiedziec w przypadku Twojego taty... Nie wiem na jakiej podstawie lekarz powiedzial ze watroba z przerzutami nie boli? Momojego tate bolala wlasnie watroba, na nic wiecej sie nie skarzyl, poczatkowo myslal, ze zlamal zebro, bo sie przedzwigal, taki to byl bol. Dlatego trudno cokolwiek powiedziec. Moj tato nigdy w zyciu nie bral srodkow przeciwbolowych na nic. Mial wysoki prog odpornosci bolowej, dlatego na poczatku pomagal mu zwykly paracetamol, pozniej tramal. Mowilismy mu, ze to kropelki na wzmocnienie...
[ Dodano: 2013-04-11, 12:20 ]
Mysle, ze ludzie nie sa masochistami i jesli cos naprawde boli to nie sa w stanie tego ukryc, akceptowac, wiec jesli bedzie cos XTwojego tate naprawde bolalo, to albo wam powie, albo to zobaczycie. Moj tato nie skarzyl sie nigdy, ale bylo widac, kiedy cierpi, kiedy juz paracetamol nie pomaga...
_________________ Tatko 01.12.1952r - 06.02.2013 r. (*)
Na zawsze w moim sercu...
Witam ponownie i ponownie zwracam się do Was o pomoc. Tato czuję się bardzo słabo, generalnie mało wstaje z łózka, nawet rozmawiać nie ma siły. Największym problemem jest opuchlizna- ma opuchnięte nogi i nawet twarz. Od czego ta opuchlizna? Czy można jakoś Mu pomóc? Czy możecie polecić jakieś lekarstwa/sposoby? Wprawdzie dostał już jakieś lekarstwa (kolejne), ale nie skutkują. Strasznie go też te opuchnięte nogi bolą- jak tylko chce wstać z łóżka to widać grymas bólu..
Tato zmarł dokładnie 19 czerwca. Ostatni tydzień spędził w szpitalu, ponieważ przestał jeść, do końca miał nadzieję, że w szpitalu wzmocnią Go kroplówkami. Niestety co dzień było gorzej. Jedyne co nam w tym wszystkim pociesza, to to, że nie cierpiał- tak bardzo mocno bolało Go tylko ostatniego dnia....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum