1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rak niedrobnokomórkowy płuc z przerzutami do kości - pomocy!
Autor Wiadomość
Olga B 


Dołączyła: 30 Mar 2011
Posty: 8
Skąd: Wrocław
Pomogła: 1 raz

 #1  Wysłany: 2011-03-30, 21:38  Rak niedrobnokomórkowy płuc z przerzutami do kości - pomocy!


Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=


Witam wszystkich na forum.
Jestem tutaj pierwszy raz i liczę na wasze wsparcie oraz pomoc.
Miesiąc temu zachorowała moja mama. Dzisiaj zapadł wyrok i nie wiem co mam dalej robić.
Opiszę wam nasz przypadek bo może ktoś znalazł się w podobnej sytuacji i w jakiś sposób podpowie co jeszcze zrobić.

Tak jak wspomniałam mniej więcej miesiąc temu moja mama zgłosiła się do lekarza rodzinnego z bólem nogi. Stwierdził zapalenie żył i przepisał leki przeciwzakrzepowe. Po tygodniu czasu oprócz bólu nogi dołączył ból przedramienia i łopatki. Zrobiliśmy wszystkie możliwe prześwietlenia tych miejsc i nic nie stwierdzono a mama cierpiała coraz bardziej (do tego dołączyła depresja). Po wizycie u neurologa i lekarza rodzinnego mama dostała skierowanie na odział neurologiczny do Bełchatowa. "Uprzejma" Pani doktor na izbie przyjęć stwierdziła że nie mają miejsc w szpitalu na diagnostykę i mama załamana że nikt nie potrafi jej pomóc wróciła do domu. W tym czasie stan się znacznie pogorszył i razem z moimi dwiema siostrami postanowiliśmy już dłużej nie czekać. Siostra zawiozła mamę jeszcze raz do szpitala i po rozmowie z ordynatorem mama trafiła na odział neurologiczny (w końcu). W ciągu kilku dni zrobiono TK - wynik był w skrócie taki : silnie unaczyniony naciek na oskrzelach oraz oskrzela segment 1 i 2 nieco zwężone. Zalecono bronchoskopię,którą dzięki uprzejmości znajomego lekarza wykonaliśmy w szpitalu w Łodzi im. Kopernika. Na CTG klatki piersiowej z kontrastem stwierdzono powiększone węzły chłonne w oknie aortalno - płucnym oraz trzon kręgu TH3 o niejednorodnej strukturze, podejrzenie zmiany rozrostowej w kanale (piszę w skrócie bo nie mam teraz dostępu do pełnego opisu badań). Na pełny opis czekaliśmy 10 dni i wygląda on następująco: Tu pulmonis dx, Celluale carcinomatosea.carcinoma non - microcellulare. W między czasie ból tak sie nasilił ze musieliśmy skorzystać z opieki paliatywnej. W poniedziałek zrobiliśmy w Gliwicach scyntygrafię i dzisiaj doszedł do nas wynik: W badaniu scyntygraficznym całego kośćca wykonanym 2h po podaniu 99 mTc MDP, uwidoczniły się ogniska patologicznego gromadzenia radioznacznika w rzucie przednich luków żeber: 2 po stronie prawej oraz 3 po lewej, tylnego łuku 10 żebra po stronie lewej, kręgu Th12 oraz dwa ogniska w części bliższej i dalszej lewej kości udowej. Ponadto ognisko podwyższonego gromadzenia radioznacznika w 1/2 trzonu lewej kości ramiennej.WNIOSEK: obraz odpowiada przerzutom nowotworu do kości.

Mama rozpoczęła radioterapię paliatywną, jutro idzie do szpitala i rozpocznie również chemioterapię.
Czy ktoś miał podobny przypadek
Proszę o odpowiedź
 
Luna 



Dołączyła: 01 Mar 2011
Posty: 171
Skąd: Białystok
Pomogła: 27 razy

 #2  Wysłany: 2011-03-30, 21:47  


Olga B, witaj, przykro mi bardzo, że i Twoja rodzina musi przeżywać tak trudne chwile. Trzymaj się. Na pewno niedługo ktoś się tu odezwie z pomocnymi informacjami. Pozdrawiam cieplutko :sun:

[następne komentarze]
 
Olga B 


Dołączyła: 30 Mar 2011
Posty: 8
Skąd: Wrocław
Pomogła: 1 raz

 #3  Wysłany: 2011-03-30, 22:01  


DZIĘKUJĘ WAM
Jeszcze nie wiemy jaką chemie zaproponuje Pani doktor, ale ja już troszkę na ten temat poczytałam i chciałabym aby spróbować bifosfonianów, oczywiście jeśli będzie można.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #4  Wysłany: 2011-03-30, 22:04  


Niestety mamy tu do czynienia z rozsianym rakiem płuca IV st. zaawansowania, z racji przerzutów odległych - do kości. Pozostaje leczenie paliatywne.
Radioterapia, jaką mama rozpoczęła, to naświetlania właśnie tych przerzutów do żeber?
_________________
 
Olga B 


Dołączyła: 30 Mar 2011
Posty: 8
Skąd: Wrocław
Pomogła: 1 raz

 #5  Wysłany: 2011-03-30, 22:06  


o Boże :-(
 
Olga B 


Dołączyła: 30 Mar 2011
Posty: 8
Skąd: Wrocław
Pomogła: 1 raz

 #6  Wysłany: 2011-03-30, 22:09  


A czy terapia enzymatyczna o której głośno w Szwajcarii mogłaby coś zmienić? Słyszeliście coś na temat takiego leku: Wobe-Mucos-Nem?
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #7  Wysłany: 2011-03-30, 22:09  


Wiem,że to trudne ale musimy myśleć POZYTYWNIE
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
Olga B 


Dołączyła: 30 Mar 2011
Posty: 8
Skąd: Wrocław
Pomogła: 1 raz

 #8  Wysłany: 2011-03-30, 22:14  


Nie wiem czy to normalne, ale nie dociera to do mnie.......... Ja cały czas ma nadzieję, że są jeszcze gdzieś jakieś metody aby to powstrzymać. Przecież medycyna robi postępy w tej dziedzinie.
Nie wiem,ale może spróbować medycyny niekonwencjonalnej?

[następne komentarze]
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #9  Wysłany: 2011-03-30, 22:20  


Nie ma w tej chwili terapii pozwalającej na wyleczenie raka płuca z przerzutami odległymi. Zapewniam Cię, że gdyby taki lek istniał, to wszyscy onkolodzy oraz my tu na Forum bylibyśmy o wiele bardziej szczęśliwymi ludźmi.

Nasze zdanie nt. metod niekonwencjonalnych możesz poznać na podstawie Analizy krytycznej 'cudownych' metod antynowotworowych.

Olgo, pamiętaj, że leczenie paliatywne polega na znoszeniu objawów związanych z chorobą, nie prowadzi zaś do całkowitego wyleczenia. Leczenie paliatywne trwa czasem klika tygodni, a czasem i kilka miesięcy czy lat - nikt z nas nie jest w stanie stwierdzić ze 100% pewnością jak będzie u Was.
_________________
 
Olga B 


Dołączyła: 30 Mar 2011
Posty: 8
Skąd: Wrocław
Pomogła: 1 raz

 #10  Wysłany: 2011-03-30, 22:27  


Rozumiem, wszystko rozumiem ale cały czas się łudzę :(
Dziękuję za szybką odpowiedź.

Moja mama jeszcze nie wie że ma przerzuty, ale nie wiemy jak jej teraz powiedzieć skoro ona ma tyle siły żeby z tą chorobą walczyć. Nie wiem co jest lepsze żyć w nieświadomości czy świadomie okłamywać mamę, że wszystko będzie dobrze.

Teraz już nic nie jest dobrze.
 
absenteeism 
Administrator



Dołączyła: 14 Paź 2009
Posty: 13332
Skąd: Łódź
Pomogła: 9431 razy

 #11  Wysłany: 2011-03-30, 22:28  


Stoimy na stanowisku, iż chory ma prawo do wiedzy i informacji, ale skoro lekarze nie informują Mamy tylko Was - bliskich - jak wygląda jej stan, to do Was należy ta decyzja.
_________________
 
Anelia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Gru 2010
Posty: 2959
Skąd: Wlkp
Pomogła: 466 razy

 #12  Wysłany: 2011-03-30, 22:32  


Olga B, I to jest niestety problem u wielu: jak poinformować bliską Nam osobę o chorobie.
Po pierwsze dobrze jest,że mama ma dużo siły do walki! To ważne aby w tej chorobie chory się nie załamał i walczył.
Po drugie jakby na to nie patrzeć chory musi mieć swiadomość co do Swojego stanu zdrowia aby podejmował odpowiednie i dalsze leczenie.
Ty znasz Swoją mamusię najlepiej i z pewnością znajdziesz sposób aby ją o tym poinformować. Nie wiem co doradzić (a chciałabym bardzo)

[następne komentarze]
_________________
Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
 
Olga B 


Dołączyła: 30 Mar 2011
Posty: 8
Skąd: Wrocław
Pomogła: 1 raz

 #13  Wysłany: 2011-04-01, 22:01  


trudny dzień
Mama dzisiaj czuła się fatalnie, w szpitalu podali jej chyba za dużą dawkę morfiny i zaczęła majaczyć....boję się.... dodatkowa bardzo napuchła.Czy morfina może tak działać?
 
Luna 



Dołączyła: 01 Mar 2011
Posty: 171
Skąd: Białystok
Pomogła: 27 razy

 #14  Wysłany: 2011-04-01, 22:06  


Tak, morfina może dawać takie skutki uboczne. trzymaj się Olguś :tull:
 
Ewelina Żurek 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 618
Skąd: Radom
Pomogła: 95 razy

 #15  Wysłany: 2011-04-01, 23:08  


Olga B, moja mama zachorowała (to znaczy postawiono diagnozę) ok 5-6 m-cy temu. Obecnie jest w trakcie chemioterapii. Ma raka drobnokomórkowego niskozróżnicowanego (tego najgorszego) a do tego postać już rozsiana. Ale tak jak pisała absenteeism, nie ma możliwości żeby pomów tak Twojej jak i mojej mamie. Wiem, że to straszne i pewnie mimo tego co tu czytasz to wciąż będziesz szukać pomocy, nie ma przecież nic gorszego niż czekanie. Ja z jednej strony wiem, że nic nie można zrobić a z drugiej mam wyrzuty sumienia jeśli nic nic nie robię. Bo, jak można się z czymś takim pogodzić, prawda? Czy ktokolwiem może się na coś takiego przygotowac?
Mam nadzieję, że nie zdołowałam Cię dodatkowo. Mam nadzieję, że dasz radę to wszystko udzwignąć. Pododzić się i walczyć o każdy kolejny dzień razem.
Pozdrawiam Cię i powodzenia.
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group