1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: zoi - kandydoza |
zoi
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 26302
|
Dział: PO LECZENIU - co dalej? Wysłany: 2014-02-09, 19:06 Temat: zoi - kandydoza |
Spróbuj może siemię lniane osłonowo, jest najlepsze na żołądek, możesz zaparzać i wypijać kleik. Ja nie mogłam przełknąć tych glutów, więc mieliłam nasionka na mączkę w młynku do kawy i w tej postaci dodawałam np. do zupy albo innego jedzenia. Robię to zresztą do dziś, bo siemię jest bardzo zdrowe, ma dużo witamin, cennych kwasów omega-3 i błonnika, a przy tym jest smaczne. Banany też pomagają, bo osłaniają żołądek i nie szczypią w język, ale generalnie to te tabletki przeciwgrzybiczne strasznie haraczą żołądek i jelita, dlatego zaczęłam w końcu stosować zewnętrznie również to, co było przeznaczone do użytku wewnętrznego Też skutkowało.
W zasadzie nie przestrzegałam jakiejś specjalnej diety, bo i tak niewiele mogłam jeść przy takim stanie jamy ustnej. Cukier możesz odstawić, bo jak nie czujesz smaku, to tym bardziej nie ma sensu go jeść. Podobnie sól, żeby nie podrażniać języka. Ale nie katuj się dodatkowo jakimiś ograniczeniami. Samą dietą niewiele się uzyska, a człowiek tylko dodatkowo się dołuje. Przyczyną grzybicy jest kserostomia, deficyt śliny i zmieniony jej skład chemiczny. Nie masz naturalnej ochrony w tej chwili.
Wypróbuj "solcoseryl" - to taka dość sucha pasta w maleńkiej tubce (dializat z krwi cieląt), odrobina rozprowadzona w buzi ze śliną lub wodą super chroni całą śluzówkę jamy ustnej, i dziąsła, i język. Przynosi wielką ulgę. Masz wrażenie jakby pokryła je jakaś ochronna, gładka warstwa, jakby silikonowa. Na suchość stosowałam też żel "Biotene" Oralbalance, ale tylko do nawilżania. Polecany mi wcześniej "Kxerostom" był okropny, wręcz żrący.
Żeby złagodzić dolegliwości, spróbuj może - zamiast kurczowo trzymać się antygrzybicznej diety - jeść potrawy łagodne, gładkie i delikatne w konstystencji, nie zawierające kwasów. Ja nie mogłam jeść kaszy, bo była za ostra, ale pure z marchewki i ziemniaków, delikatne kluseczki z twarogu, jajek i odrobiny mąki, przecierane zupy, ugotowany kalafior albo brokuły, omlet na przykład. Z owoców najlepsze jest tłuste i zdrowe awokado, dojrzałe jest miękkie i delikatne i można je podziabać widelcem na gładką pastę, nie drażnią też wspomniane banany i gruszka z jogurtem. Mnie mleko pomagało, bo działało jakoś tak osłonowo akurat. |
Temat: zoi - kandydoza |
zoi
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 26302
|
Dział: PO LECZENIU - co dalej? Wysłany: 2014-02-08, 20:59 Temat: zoi - kandydoza |
Żabusiu, bardzo ci współczuję Nystatyna pomogła albo raczej pomagała doraźnie, gdyż problem regularnie powracał. Niemniej była bardzo skuteczna i - co dla mnie ważne - nie musiałam jej połykać. W Grecji stosowałam takie gotowe płukanki z nystatyny, których się nie połyka. Od ciągłego faszerowania się antybiotykami przeciwgrzybicznymi zaczął mi wysiadać żołądek.
Ponieważ w Polsce nie ma nystatyny w płynie, kupowałam ją w proszku i robiłam zawiesinę, również do płukania jamy ustnej. W ten sam sposób zużyłam zapas itraconazolu w syropie. Skuteczny okazał się też "Daktarin" (miconazole 20mg/g) w żelu. Do tej pory wyciskam go z tubki na język, jak ma problem. Płuczę też jamę ustna ziołami (szałwia, nagietek, rumianek zaparzone razem).
Trudno to świństwo wytłuc, ale z czasem będzie ci dokuczało coraz mniej i coraz rzadziej powracało.
W marcu minie 5 lat od zakończenia mojej radioterapii, a grzybica, moja stara przyjaciółka nie opuściła mnie na dobre. Nieraz wstaję rano z obłożonym białym nalotem językiem i piecze mnie jak jem. Na szczęście nie jest to już tak bolesne ani dokuczliwe jak na początku. Ostatnio też brałam Fluconazole. Robiłam posiew i antybiogram z powodu przewlekłego stanu zapalnego jamy ustnej, wywołanego martwicą popromienną tkanek miękkich i kości żuchwy (pamiątka po radioterapii - późne skutki uboczne) i oprócz trzech rodzajów bakterii wyhodowali mi jeszcze grzyby. Taki bonus Z czasem będzie coraz lżej. Początkowe skutki uboczne są straszne, ale dzięki Bogu to mija. |
Temat: zoi - kandydoza |
zoi
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 26302
|
Dział: PO LECZENIU - co dalej? Wysłany: 2010-10-13, 16:16 Temat: zoi - kandydoza |
Tu, gdzie obecnie mieszkam nie sprzedają ani soku, ani galaretek aloesowych Jak wrócę do ojczyzny to będę je spożywać tonami. Jeszcze wyciąg z pestek z grejpfruta jest skuteczny, niegdyś przywoziłam z Czech pod nazwą "Citrokapki", bo tam był tańszy. Tutaj też tego nie ma. Zaleczyłam świństwo czterema opakowaniami nystatyny w zawiesinie oraz jakiejś gotowej greckiej mieszaninie do płukania. Wszystkie smaki powróciły. Ciekawe na jak długo Profilaktycznie płuczę usta płynem Curasept. |
Temat: zoi - kandydoza |
zoi
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 26302
|
Dział: PO LECZENIU - co dalej? Wysłany: 2010-09-24, 17:37 Temat: zoi - kandydoza |
Madziorek, ślicznie Ci dziękuję Nie wiem czy to było niemerytoryczne, ale skoro gospodarz wątku sobie nie życzył, to tak jest lepiej. No i w ogóle chyba lepiej żeby temat był w kupie.
Gontcha, dożylnie hm... to może jednak niekoniecznie Skoro ja się już nie leczę, a to świństwo powraca, to znaczy, że go należycie nie wyleczyłam. Coca coli nie tykam jeszcze, ale kostki lodu wypróbowałam niedawno i rzeczywiście są super! Polecam zainteresowanym.
Jogi, ja przez cały czas byłam na tabletkach, czyli leczyłam się właśnie od wewnątrz i nie wyleczyłam. Daję odpocząć wątrobie teraz, bo nie mogę łykać tego non stop garściami. Możliwe, że grzyby się uodporniły na te same medykamenty. Teraz próbuję zewnętrznie. Dziwne, że nikt mi wcześniej nie polecił nystatyny. Może zadziała. Jest lekka poprawa. Przestało piec, mogę wszystko jeść. Tylko ze smakami dalej kiepsko. Stawiam na profilaktykę. Cebulkę i czosnek trochę próbuję, bo ponoć działają aseptycznie. Kupiłam płyn i żel stomatologiczny z chlorhexadyną, pastę z glinką zieloną (próbował ktoś?). I mam nadzieję, że w końcu to skutecznie zwalczę. Wdzięczna będę za każdą radę.
Mamanel, moja kserostomia nasila się wtedy, kiedy atakują mnie grzyby. Tak poza tym to nie jest już aż tak źle jak było. Wystarcza woda, a w nocy już nie piję. Dawniej budziłam się z powodu zasychania w ustach i gardle. Teraz przesypiam noc normalnie. Tylko rano od razu do wodopoju pędzę. |
Temat: zoi - kandydoza |
zoi
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 26302
|
Dział: PO LECZENIU - co dalej? Wysłany: 2010-09-24, 11:03 Temat: wielka prośba do moderatora |
Uprzejmie proszę o przeniesienie dyskusji dotyczącej grzybów we właściwe miejsce, czyli do działu dla przetrwalników, co dalej po leczeniu, zoi-kandydoza, o tu: http://www.forum-onkologi...t2128.htm#34804
Z góry dziękuję i przepraszam kolegę jerzozwiesza za zaśmiecenie mu wątku.
Pozdrawiam
zoi
[ Komentarz dodany przez: madziorek: 2010-09-24, 12:11 ]
Załatwione |
Temat: zoi - kandydoza |
zoi
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 26302
|
Dział: PO LECZENIU - co dalej? Wysłany: 2010-09-22, 09:32 Temat: zoi - kandydoza |
W takim razie będę stosować tę nystatynę aż do wyczerpania zapasów, czyli jeszcze ze dwa tygodnie. Wcześniej jej nie brałam, więc nie mam doświadczenia, a lekarz nic mi nie powiedział.
Ja nie jem słodyczy, także ze względu na zęby, a używam tylko cukru brzozowego w niedużych ilościach.
Co do diety antygrzybicznej, to ona wyklucza nie tylko cukier, ale prawie wszystko. Cukier zresztą zawiera mnóstwo produktów. Właściwie to można jeść tylko warzywa i chude mięso. Masakra. Jestem już dostatecznie skatowana tym wszystkim, psychicznie też, żeby dokładać sobie jeszcze taką koszmarną dietę. Mam ostatnio w ogóle jakiegoś paskudnego doła i nie mogę się pozbierać do kupy... |
Temat: zoi - kandydoza |
zoi
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 26302
|
Dział: PO LECZENIU - co dalej? Wysłany: 2010-09-21, 22:38 Temat: zoi - kandydoza |
hm... no to wcale się nie dziwię. Płukać tym mogę paszczę, wypić też, ale wcierania oliwy w język czy podniebienie sobie nie wyobrażam. Wiesz, że wcześniej nie mogłam jeść oliwy, bo mnie okropnie szczypała, ale nie ta ze sklepu, tylko taka prawdziwa, wiejska, tłoczona na zimno tradycyjnymi metodami. Kupowana od chłopów w górach. Widać te sklepowe to są rafinowane jednak albo jakoś tam przetwarzane chemicznie. Tak czy siak spożywam obecnie oliwę regularnie, ale grzybów niestety nie zabija
[ Dodano: 2010-09-21, 23:40 ]
Gontcha, wynosił się skutecznie, to znaczy wynosił się, ale wracał jednak, a nie wyniósł na zawsze? A to dożylnie to były zastrzyki, tak? Jeden dziennie? Jestem tak zdesperowana, że może poproszę lekarza, ale czy warto? |
Temat: zoi - kandydoza |
zoi
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 26302
|
Dział: PO LECZENIU - co dalej? Wysłany: 2010-09-21, 21:50 Temat: zoi - kandydoza |
Jak to wcierać? Od wewnątrz czy na zewnątrz w skórę twarzy, bo nie zrozumiałam, a jestem żywo zainteresowana. Mieszkam w kraju oliwą płynącym, mogę się nawet w oliwie kąpać, jeśli to może mi choć trochę pomóc, a przynajmniej złagodzić dolegliwości. Właśnie zastanawim się na zastosowaniem maseczki z oliwy z oliwek na szyję, bo też fatalnie z nią po radioterapii... |
Temat: zoi - kandydoza |
zoi
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 26302
|
Dział: PO LECZENIU - co dalej? Wysłany: 2010-09-21, 21:39 Temat: zoi - kandydoza |
Grzybica języka i jamy ustnej potrafi skutecznie zatruć człowiekowi życie. To bonus po radioterapii. Jak raz się przyczepiła, tak nie chce się ode mnie odczepić. Zastanawiam się czy to w ogóle da się skutecznie wytępić, czy też tak się już we mnie zadomowiło, że będę borykać się z tym świństwem do końca życia. Przez cały okres radio i chemioterapii, a także jakiś czas potem, w sumie chyba z dziesięć miesięcy bez przerwy zażywałam flukonazol i itrakonazol na zmianę (o zoviraksie w syropie na wirusa masakrującego mi dodatkowo jamę ustną nawet nie wspominam, bo to jeszcze inna bajka) i nigdy nie wyleczyłam się do końca. Po każdej takiej ostatnio dwutygodniowej co najmniej dawce leków (lekarze wciąż przepisują mi to samo), polepsza mi się na chwilę, przestaje mnie piec i boleć, odzyskuję trochę zmysł smaku i po dwóch, trzech tygodniach względnego spokoju zaczyna się od nowa. Czasem mam język i podniebienie obłożone nalotem, ale częściej są czerwone. Najpierw tracę całkowicie smak i pogłębia mi się kserostomia, a potem zaczyna się pieczenie i ból, na języku robią mi drobne ranki, od jakichś dwóch miesięcy zajady, których nie miałam wcześniej i strupy w nosie. Wydaje mi się, że kandydoza przeszła u mnie w stan przewlekły. Nie mogę się z nią ostatecznie rozstać od roku i ośmiu miesięcy. Myślę też, że te przeklęte grzyby są przyczyną ciągłego braku smaku u mnie i dokuczliwej nadal kserostomii.
Nie mogę już zażywać flukonazolu, bo wysiada mi po nim żołądek i mam zaburzenia jelitowe z biegunką włącznie, a po itrakonazolu boli mnie brzuch, nie wiem co, ale chyba wątroba, tak jakoś paskudnie, na przestrzał, że czuję ten ból także na plecach. Poza tym wydaje mi się, że atakujące mnie grzyby chyba się już na to trochę uodporniły. Przerzuciłam się więc na nystatynę. Właśnie kończę zawiesinę, którą przywiozłam z Polski. Jest lekka poprawa, ale wiem, że nie uporałam się z problemem ostatecznie i za chwilę do mnie powróci. Zaopatrzyłam się więc na zapas w dwa opakowania greckiej nystatyny do płukania jamy ustnej. Jeszcze takiej nie stosowałam. Jest trochę inna.
W ramach profilaktyki lekarze zalecili mi rumianek, ale on mi pomaga tak jak umarłemu kadzidło. Żadnych płynów na spirytusie nie stosowałam ze względu na fatalny stan błon śluzowych po naświetlaniach. Ostatnio kupiłam Curasept z chlorheksadyną. Też mnie piecze, najbardziej w język, ale trudno. Tyle że nie ochronił nie przed kolejną inwazją grzybów i drożdżaków. Nie wiem jak sobie z tym radzić, ani co stosować profilaktycznie. Nie mam już siły. |
Temat: zoi - kandydoza |
zoi
Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 26302
|
Dział: PO LECZENIU - co dalej? Wysłany: 2010-09-21, 20:44 Temat: zoi - kandydoza |
Zęby to jeden z tych skutków ubocznych radioterapii, który daje o sobie znać z pewnym opóźnieniem. Fatalna sprawa. Mam ten sam problem, ale ten ból może pochodzić też od dziąseł. Warto odwiedzić dentystę.
Jak sobie radzisz z grzybami? Tylko nystatyna czy jeszcze coś. To świństwo jak się raz przyczepi, to ciągle nawraca. Ja nie mogę sobie z tym dać rady. Przez cały okres leczenia radio i chemioterapią i jeszcze po leczeniu, z 10 miesięcy chyba non stop łykałam garściami flukonazol i piłam itrakonazol w syropie, aż mi żołądek zaczął wysiadać i wątroba, a nie wytępiłam ostatecznie tego świństwa. Co zaleczę, to wraca. Aktualnie jestem na nystatynie, ale tej do płukania jamy ustnej, nie do połykania. Nie mam już siły normalnie. Nie wiem co stosować profilaktycznie, bo nic nie działa. Lekarz zalecił mi rumianek, a mnie ten rumianek pomaga jak umarłemu kadzidło. Chyba założę w dziale dla ozdrowieńców wątek dla "grzybiarzy". Może ktoś ma jakieś sprawdzone metody tępienia kandydozy. Jak sobie z tym radzisz? Często cię to dopada? |
|
|