Autor |
Wiadomość |
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2018-01-06, 10:15 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Bardzo dziękuję za sugestie zmiany leku, mama już załatwiła receptę. Zgłosiliśmy to lekarzowi gdyż wczoraj tata wymiotował już cały dzień nawet krwią niestety :( okazało się że najprawdopodobniej jest to niestety spowodowane powiększeniem się zmiany przerzutowej w mózgu co z kolei powoduje obrzęk i wymioty i konieczne będzie zwiększenie dawki sterydów. Mam tylko nadzieję że to pomoże i że większe dawki można przyjmować na stałe. Bardzo dziękuję za wszelkie porady...to forum jest wspaniałym miejscem. |
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2018-01-04, 20:29 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Chciałabym się Was poradzić czy znacie jakieś sprawdzone metody/leki w sytuacji kryzysowej związanej z mdłościami? Tata jest taki głodny ale jak tylko coś zje to od razu zwraca lub go mdli. Sytuacja się pogarsza i trochę kończą się nam pomysły. Tata aktualnie przyjmuje takie leki : metoklopramidol 0,5 % raz dziennie, dexaven 4 mg raz dziennie i bunondol w razie bólu 1-2 dziennie. Może któryś z nich powoduje mdłości? Wstawiam też aktualne wyniki badań krwi może z nich coś wynika w tym temacie? Wiem dużo chorych zmaga się z tym problemem ale co robić gdy jest już na prawdę źle? Może woda z imbirem?
|
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2017-12-30, 16:26 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Jakoś czas temu potrafił wypić kilka nutridrinkow dziennie, potem coraz mniej. Czasem udaje nam się przemycić takie specjalne białko w proszku z tej samej firmy co nutrodrinki ale to zaledwie kilka gram białka więcej. Generalnie przez ostatnie 3 tygodnie tata dużo pije a jeśli coś je to niewiele i przeważnie większość po jakimś czasie zwraca. Myślę że przerzuty na żołądku mogą powodować takie sytuacje. Choroba go niszczy w zawrotnym tempie niestety, ma już prawie całkowity zanik mięśni do tego stopnia że nawet siedzieć nie może na krześle bo kość ogonowa uciska i powoduje ogromny ból...także liczę się z tym że czasu coraz mniej...i zupełnie nie umiem się z tym pogodzić. |
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2017-12-30, 15:49 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
U mojego taty w grę wchodzi jedynie lewatywa, która wczoraj akurat pomogła więc cieszymy się na razie tym. Żadna operacja nie jest teraz możliwa że względu na skrajną anemie i niską wagę:( dlatego za każdym razem jak tacie się coś zablokuje w jelitach to mamy chwilę grozy bo wiemy że jest tylko jedna droga pomocy. Na razie działa...najgorsze chyba jest to chudnięcie, człowiek z dnia na dzień staje się prawie przeźroczysty. |
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2017-12-29, 23:08 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Tak soki niestety głównie sklepowe 100%, czasem wyciskane w domu. Tata oprócz nich w zasadzie nic nie je i nie pije ostatnio, strasznie się złości jak namawiamy go na wodę lub generalnie na cokolwiek innego. Dziś miał badanie krwi zobaczymy co pokaże w kwestii cukru ale na wyniki musimy poczekać do wtorku.
Tymczasem w kwestii braku stolca polecono nam dawać tacie łyżkę oleju lnianego rano ma czczo i mama zdecydowała się trochę mu przepłukać ujście stomii, troszkę pomogło coś tam ruszyło ale wciąż ma jakieś zastoje wyżej w jelitach ( widać przez wychudzoną skóre nierówności w jelitach). Mama bardzo się boi że któryś z przerzutów mógł się powiększyć i zasłania częściowo światło jelita. Boję się tego bardzo bo jeśli jelito mu się "zatka" to oprócz operacji chyba nie ma innej drogi pomocy? A tata chyba operacji nie przetrwa w obecnym stanie :( |
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2017-12-28, 22:01 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Witam ponownie,
bardzo dziękuję za wszelkie porady, dzięki nim wdrożyliśmy do leczenia taty sterydy oraz mama zadbała o dobra opiekę hospicjum. Stan taty jest podobno w miarę stabilny...jednak wciąż okropnie chudnie i to jest chyba trudne do opanowania. W ciągu półtora miesiąca waga spadła z 49 kg do około 43kg. Tata co prawda je i dużo bardzo pije ale część pokarmu w zasadzie po każdym posliku zwraca - to podobno wina przepukliny po operacji odtworzenia żołądka. Ale to co martwi mnie najbardziej to fakt że od około 6 dni ma pusty worek stomii i lekko pobolewają boki brzucha. Czy możliwe że pojawiły się jakieś wzrosty lub nowy guz który jakoś blokuje jelita? Jutro ma być Pani z hospicjum pobrać krew do badania może to coś rozjaśni? Zastanawiam się też czy picie dużych ilości soków (tata nie pije wody bo mu po niej źle) może powodować skoki cukru? |
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2017-12-13, 13:59 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Witam ponownie po przerwie,
jesteśmy z mamą po finalnej konsultacji z Panią doktor która tatę prowadziła przez ostatnie lata...niestety tak jak się spodziewaliśmy na ten moment nie ma w zasadzie wielu rozwiązań dla taty. Ponieważ jest bardzo słaby i wychudzony ewentualne naświetlania guza w głowie lub chemia odpada. Pani doktor powiedziała że w sytuacji taty najlepszym rozwiązaniem będzie obecność bliskich osób w domu i dobra opieka hospicjum domowego, z czym się chyba zgadzam. W domu przynajmniej będzie się czuł bezpiecznie....opiekę z hospicjum domowego ma już zapewniona, przyjeżdżają robić mu badania i kroplówki witaminowo-elektrolitowe. Nic go na razie nie boli i póki co radzi sobie jakoś z tym wszystkim...jedyne co to od dwóch dni słyszy szumy/ trzaski w uszach i tu moje pytanie czy to może być objaw powiększenia się guza w głowie? Czy np jest to objaw ogólnego osłabienia? Pytam bo tata na razie nie dostaje sterydow bo nie ma objawów obrzęku mózgu ale Pani doktor mówiła żeby zacząć je podawać gdyby pojawiły się pierwsze objawy a ja nie do końca wiem jakie są objawy oprócz typowych zwrotów czy bólów głowy. |
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2017-11-14, 17:30 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Moi drodzy, dziękuję Wam za każdą poradę. Sprawa hospicjum została poniekąd wyjaśniona, po prostu ta Pani doktor, która tatę zapisała to wpisała go "pod siebie" gdyż ona jako lekarz zajmuje się też pacjentami hospicyjnymi w tym rejonie ( jak już pisałam to mała miejscowosc). Numer telefonu lekarka zostawiła do siebie i była już ostatnio odwiedzić rodziców i pobrać krew do badania. Wyniki badania krwi ujawniły dosyć potężna anemie u taty. Póki co dostał leki, które mają poprawić sytuację. Jeśli za tydzień będzie dalej taką dużą anemia to Pani doktor pośle tatę do szpitala żeby to troszkę "podreperowali " w tym zakresie. Na ten moment niestety tata jest za słaby na chemię i chyba sam doszedł do wniosku że nie chce leczenia. Choć póki co wyniku rezonansu głowy dalej nie ma ( utknął gdzieś w szpitalu/poradni która tatę prowadzila) i wciąż nawet nie pojawiła się propozycją ewentualnego leczenia -rodzice dostali tylko informacje że mają czekać na telefon. A czas ucieka...nie wiem czy jeśli tata nie podejmie leczenia to choroba będzie bardzo szybko postępować? Czy ktoś z Was ma może podobne doświadczenia lub porównanie jakości życia i tempa postępu choroby z zastosowaniem leczenia i bez zastosowania leczenia? |
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2017-11-05, 10:57 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Tata dostał syrop na apetyt Megastril zapomniałam o tym napisać, ale tak średnio mu pomaga. Zastanawiam się jeszcze nad jedna sprawą, bo mama powiedziała że zapisała tatę do hospicjum domowego, ale to było z jakieś dwa tygodnie temu. Wyglądało to tak że na wizycie u lekarza pierwszego kontaktu lekarka powiedziała mamie że ona tatę zapisze. Od tamtej pory nikt do taty nie zaglądał. Ponieważ nie znam warunków funkcjonowania HD to nie wiem czy mama powinna jeszcze gdzieś zadzwonić lub dostać jakieś informacje? Pytam bo rodzice mieszkają w małej miejscowości i jest 5am wyjątkowo kiepska Pani doktor pierwszego kontaktu która zupełnie nic mamie nie wyjaśniła i mama się martwi czy tata na pewno został zapisany. |
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2017-11-05, 10:26 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Witam ponownie,
chwilę się nie odzywałam gdyż oczekiwałam wyniku rezonansu głowy taty aby to tu dokładnie opisać. Niestety pomimo interwencji telefonicznej i wizyty mojej mamy w szpitalu opisu wyniku wciąż nie ma :( tłumaczono ten stan nową reforma zdrowia i urlopami związanymi z 1szym listopada. Rodzice mają teraz czekać na telefon z informacją kiedy wynik będzie do odbioru i kiedy możliwa będzie konsultacja tego wyniku. Czas leci a mój tata bardzo w tym czasie schudł i osłabł. Nie wiem czy wcześniej o tym wspominałam ale podczas ostatniej operacji uszkodzono tacie nerw barkowy, prawdopodobnie podczas zakładania centralnego wklucia,i teraz ma okropne nerwobole. W związku z tym mama wzięła od lekarza rodzinnego receptę na jakieś leki dla taty przeciwbólowe. I dostał mnóstwo plastrów które mu nie pomogły zupełnie ( m.in. bunondol i matrifen). Ponieważ tata dalej się męczył mama go jakiś czas temu zabrała do poradni leczenia bólu i na ten bark zapisano mu lek przeciwdepresyjny amitryptylinum i kazano odstawić plastry. Lek o dziwo zadziałał. Tata lepiej się poczuł i zaczął jeść (bierze 10 mg na noc tylko). Jest trochę lepiej ale mimo to waga spada...teraz to jakieś 49 kg. Byłam teraz rodziców odwiedzić i widzę że tata znika w oczach :( już nawet cały dzień leży lub spi.
Ponieważ nie mam wyniku rezonansu i wciąż czekam co w ogóle lekarz prowadzący tacie zaproponuje wstawiam tu wynik PET może na jego podstawie ktoś z Was coś doradzi.
|
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2017-10-12, 15:37 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Marzena66 dziękuję za sugestie dotyczące możliwych objawów. Co do sterydów to na razie ich nie przepisano ponieważ zmiana jest mała i tak jak pisałam nie wiadomo do końca gdzie usytuowana. Tata miał silne dawki sterydów przy poprzednim guzie w mózgu ale wtedy zmiana była duża. Mam nadzieję że na razie ich nie będzie musiał brać bo pamiętam że fatalnie się czuł po nich i strasznie mu wtedy spuchło wszystko łącznie z miejscem gdzie zaczyna się stomia.
W każdym razie rezonans dziś się odbył i w przyszłym tygodniu konsultacja.
Bardzo Wam dziękuję za słowa wsparcia, tata choruje kilka lat i trochę już się oswoilismy z rodziną z tą chorobą ale teraz chyba pierwszy raz do mnie dotarło że jest na prawdę źle |
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2017-10-12, 06:12 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Udało mi się porozmawiać z tatą po wizycie u tej Pani doktor i skierowała to na natychmiastowy rezonans głowy (zadzwoniła i umówiłam to od razu na rano na następny dzien). Powiedziała że niestety nadanie pet wskazało zmianę w mózgu ale nie widać gdzie ta zmiana się dokładnie znajduje, zatem zapłaciła rezonans. Dopiero z wynikiem i opisem tata za tydzień i ma się zgłosić i zdecydują co dalej. Na razie Pani doktor powiedziała że reszta przerzutow nie jest aż tak groźną dla taty jak ta w mózgu...takze znowu pozostaje czekanie. Niby tylko tydzień ale pewnie nie jedno z Was tu na forum wie jak wolno płynie czas gdy czeka się na wyniki tych wszystkich badań
W każdym razie poprosiłam tatę żeby próbował jeszcze chwilę powalczyć i raczej zgodzi się na leczenie które zostanie mu zaproponowane, oczywiście jeśli jakieś mu zaproponują ale myślę że tak. Także czekamy co dalej....
[ Dodano: 2017-10-12, 07:14 ]
Zapisała tate na rezonans nie zapłaciła 😊słownik w moim telefonie żyje swoim życiem. |
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2017-10-11, 17:11 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Bardzo Wam wszystkim dziękuje za odpowiedzi...wiem że trudny czas przed nami, dla mnie o tyle trudny, że mieszkam dosyć daleko od rodziców.
Na szczęście siostra w pobliżu. Choć relacje z rodzicami robią się coraz trudniejsze. Rodzice tak jakby się odcięli od reszty świata i chyba chcą tę chorobę taty przechodzić w samotności. Trudne to bardzo ,bo od zawsze byłam bardzo zżyta z rodzicami i mieliśmy wspaniałe relacje, a ostatnie dwa lata to jest zupełnie odwrotnie, jakoś się odsunęli ode mnie i siostry. Staram się to zrozumieć i wspieram tak czy siak, bo kocham...ale czuję ogromną bezsilność i czasem zwyczajnie mi przykro, że np mama nie mówi mi co się u nich dzieje tylko powie przez telefon ,że u nich w miarę ok, a za chwilę okazuje się, że tak nie jest niestety. Ja jestem daleko i mam z nimi kontakt głównie telefoniczny ale moja siostra ma niestety te same odczucia mimo bliskiego miejsca zamieszkania.
Dowiedziałam się dziś (przypadkiem bo zadzwoniłam do mamy) ,że tata zgodził się pojechać dziś na konsultację do Katowic w sprawie dalszego postępowania do Pani doktor ,która go cały czas prowadziła. Ufam tej Pani bo dobrze zajmowała się tatą więc mam nadzieje że dobrze nam doradzi co dalej i że tata jednak podejmie próbę leczenia chociażby chemią. Ostatnią chemię i naświetlania głowy po operacji znosił bardzo dobrze, więc myślę ,że uda się go jakoś namówić.
Jak dowiem się dokładnie co mu polecono to napiszę tutaj.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo zdrowia Wam i bliskim |
Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
wwreczka
Odpowiedzi: 32
Wyświetleń: 11584
|
Dział: Nowotwory przewodu pokarmowego Wysłany: 2017-10-11, 09:48 Temat: Nierówna walka z rakiem jelita grubego... |
Witam serdecznie,
od bardzo długiego czasu śledzę to forum ze względu na kilkuletnią już walkę z rakiem mojego taty. Nigdy nie pisałam własnych postów ale nadszedł czas, w którym zupełnie nie wiem którą drogą w tej walce z chorobą podążać. Być może znajdzie się tu choć jedna osoba z podobną sytuacją i będzie mi mogła cokolwiek doradzić.
Postaram się opisać w skrócie przebieg choroby taty, bo jak wspomniałam trwa to już kilka lat i jest tego sporo...tak na prawdę pierwsze spotkanie z nowotworem tata wygrał pokonując w 1986 roku (tuż po moich narodzinach) nowotwór jądra. Usunięto mu wówczas jedno jądro i zastosowane bardzo silne i długie naświetlania, które w tamtych czasach były stosowane, a które dały tacie pełne wyleczenie. Potem długie lata cieszył się świetnych stanem zdrowia, nawet grypę miał raz na dwa lata, okaz zdrowia...wspominam o tym bo jeden z lekarzy ma terię ,iż aktualna fala nowotworów u mojego taty może być skutkiem zbyt silnych naświetlań w tamtym czasie ( nie wiem czy jest to możliwe może są jakieś badania które to rzeczywiście potwierdzają).
Po wielu latach zdrowia, około 60 roku życia tata "dostaje" od NFZ w prezencie pakiet badań kontrolnych, w tym kolonoskopię, na które niestety nie poszedł mimo tego że miał od jakiegos czasu problemy natury gastrycznej, typu wzdęcia,zgaga, zaparcia, brak apetytu. Dwa lata póżniej problemy się pogłębiają na tyle że tata trafia z silnym bólem brzucha do szpitala, zostaje poddany nagłej operacji. Powód - niedrożność jelita grubego, światło jelita zamknąła guz (gruczolakorak G2) , zostaje wycięty wraz z zapasem, badania pokazują że reszta jamy brzusznej i klatka piersiowa czysta (tk). Jelito zostaje zespolone. Po kilku dniach lekarze kazą tacie chodzić, jelito pęka w miejscu zespolenia i tata znowu trafia na stół...wtedy o mało nie umarł...jakoś go odratowali, ale została wyłoniona stomia. Tata wracał do zdrowia rok (dostał lekką chemię 6 miesięcy niestety nie pamiętam jaką dokładnie, naświetlań nie miłą bo nie może mieć w rejonie jamy brzusznej naświetlań w ogóle)...w tym czasie zmieniliśmy lekarza i szpital na ten w Katowicach. Tam zajęli się tatą na prawdę dobrze. Po roku kontroli z dobrymi wynikami tata zaczął mieć problemy z przełykaniem jedzenia - badania i szybka operacja - rak wpustu żołądka (gruczolakorak G2). Operacja się udała i tata szybko doszedł do siebie, bez chemii. Wracał do sił i zlecono mu na kontroli badanie PET dla dokładnego obrazu sytuacji. Pet ukazuje straszne zło... guz uzytuowany w móżdżku i to nie mały guz. Udaje się go usunąć bez trepanacji czaszki w całość, lekarze zdumieni że nikt tego guza wcześniej nie zauważył bo uważali że siedział tam już długo...oczywiście gruczolakorak G2. Tata po serii naświetlań główy wraca do domu i ma się świetnie. To wszystko co opisuje to w sumie dwa i pół roku czasu. W te wakacje w sierpniu tata będący pod ciagłą opieką onkologa znowu trafia na stół. Na pierwszy rzut oka miał po prostu zrosty w jelitach pooperacyjne które powodowały niedrożność. Zostaje poddany operacji i podczas operacji lekarz usuwa mu kilka drobnych zmian, które uznał za "nieciekawe". Sa to dwa małe guzki z kikuta okrężnicy i jeden mały z jelita cienkiego. Wszystkie trzy gruczolakorak G3.....tata wraca do domu czuje się dobrze. Lekarze wysyłają go na kolejny pet...wyniki dostaliśmy dopiero chwilę temu...wstępnie ukazują kolejną zmianę w obrębie kikuta okrężnicy ale od strony otrzewnej bez nacieku, guzki w jelitach 2, oraz wznowę w móżdżku obok poprzedniego miejsca guza (bardzo mała zmiana na razie) oraz małą zmianę w nadnerczu.
I dochodzimy do etapu mojego zmartwienia...oprócz tego że ten wynik to w zasadzie wyrok to...chciałabym tacie zapewnić jak najbardziej komfortowy czas do końca trwania choroby...na ten moment tata ma chwilowe załamanie nerwowe, nie chce iść do żadnego lekarza i nie chce brać chemii itd...pytanie moje brzmi czy ktoś z Was miał podobne doświadczenie odnośnie tego czy rzeczywiście chemia w tym przypadku realnie poprawi komfort życia? Czy nie osłabi za bardzo? Tata czuje się na razie dobrze, trochę schudł ale normalnie funkcjonuje. Nie wiem jakiego się teraz spodziewać postępu choroby, wiem że nikt nie...ale widzę że tata potrzebuje kogoś kto mu doda otuchy a ja nie wiem co robić :( czy namawiać go na chemię czy uszanować że już nie chce leczenia? Czuje się strasznie bezsilna...c
Nie wiem też czy to już dobra pora na hospicjum domowe czy jeszcze zaczekać?
Z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc/ sugestię i przepraszam za lekko przydługawy post...
Pozdrawiam wszystkich! |
|