1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Minimalna wymagana jodochwytność |
natstrasz
Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 5797
|
Dział: Nowotwory tarczycy, głowy i szyi Wysłany: 2011-11-03, 15:50 Temat: Minimalna wymagana jodochwytność |
Witam, mam pytanie. Przeglądnęłam już prawie cały Internet i nigdzie nie znalazłam odpowiedzi - może tutaj będzie ktoś w stanie mi pomóc.
Chodzi mi o to, jaka jest minimalna wymagana jodochwytność po wycięciu tarczycy z powodu raka brodawkowatego, aby celowe było leczenie uzupełniające radiojoddem.
W skrócie moja historia: cała tarczyca wycięta w lipcu tego roku z powodu mikroraka brodawkowatego tarczycy pT1a No Mo. Okoliczne węzły bez przerzutów. W ramach dopełnienia leczenia zostałam zakwalifikowana do podania jodu radioaktywnego.
Wcześniej przyjęłam dawkę diagnostyczną jodu: 0,050 mCi 131 - I. W scyntygrafii diagnostycznej szyi nie stwierdzono podwyższonego gromadzenia znacznika. Jodochwytność po 24h - 0,5%. Chciałam dopytać, czy to wystarczający wynik - w różnych publikacjach czytamy, że aby podać jod, musi być wystarczająca jodochwytność, która niestety nigdzie nie jest sprecyzowana....
Pytam, bo:
Jod został mi podany, czwartego dnia w dawce ablacyjnej 131-I - 100 mCi. Po 72h pomiar mocy dawki wskazał 4 uSv/h. W scyntygrafii poterapeutycznej nie stwierdzono w szyi ani w całym ciele swoistego gromadzenia znacznika.
No więc wszystko super, tylko przy wypisie doktor powiedział, że moja scyntygrafia wyszła zbyt dobrze, wręcz podejrzanie dobrze, bo nic nie ma... Powiedziałam, że widocznie chirurg tak dokładnie wszystko wyciął. Powiedział, że takie rzeczy nie są możliwe. Pytałam czy przed leczeniem przyjmowałam jakiś jod, np w tabletkach. Nie przyjmowałam niczego takiego.
No i teraz się tak zastanawiam, czy podanie jodu miało w ogóle jakiś sens, skoro to tylko przeze mnie "przeleciało", może tylko niepotrzebnie się napromieniowałam. Jod miał wybić resztki tarczycy po operacji, które mogłyby zakłócać w przyszłości wyniki badań Tyreoglobuliny. No ale skoro ten jod się w okolicach szyi nie zgromadził, toteż chyba nic nie wybił... Czy może jodochwytność miałam wyniszczoną przed Hashimoto, na które też się leczyłam od ok 6 lat (lekarz o tym wiedział, ale nie wiązał tego z wynikami). Czyli wyniki badań Tyreoglobuliny w przyszłości mogą być zakłócone?
No i ostatnie moje pytanie. Czy skoro nie mam praktycznie jodochwytności, to jeśli wystąpiłaby kiedyś u mnie wznowa, to nie ma szans na leczenie jodem? Czy ewentualnie wznowa może być mimo wszystko jodochwytna? I jeśli nie jodem, to czym można ją leczyć.
Bardzo proszę o pomoc. Z góry dziękuję. |
|
|