Witaj Kerad wiem co przeżywasz z żoną..:( moja mama tez zachorowała na tego" intruza" jest po odjęciu piersi z węzłami chłonnymi prawie 2 tyg.temu a w tej chwili czekamy na wyniki his.też się bardzo martwimy jak to dalej będzie...ale trzeba wierzyc ze wszystkich sił pozytywnie i mieć nadzieje na wyzdrowienie.Wiara czyni cuda.Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.