1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22
2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.
|
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Adenocarcinoma - prawie 3 lata po diagnozie.... |
lucyna sta
Odpowiedzi: 90
Wyświetleń: 28678
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-11-15, 11:06 Temat: Adenocarcinoma - prawie 3 lata po diagnozie.... |
Jezeli Ciocia jest tak wyczerpana, mozliwe ze onkolog sam zdecyduje o przesunięciu terminu chemii dopóki Ciocia nie nabierze odrobiny sił, tak było u mojego taty, mimo że same wyniki krwi nie były przeszkodą do jej podania. Myślę że takie podejście Cioci do dalszego leczenia to wina bólu który nie pozwala jej zająć mysli czymkolwiek innym, chyba wszyscy mający kontakt z osobami cierpiacymi na te chorobę zauważamy jak czesto zmienia sie nastrój chorych, na przemian apatia, rezygnacja, dni smutku i przygnebienia z czasami zaskakujacą poprawą nastroju wtedy pojawia się cheć działania a nawet plany na przyszłośc. No tak ale warunkiem musi być brak nasilonego cierpienia fizycznego. Mam nadzieję że w poradni ustawia tak leki, że Ciocia w końcu odetchnie z ulga, bardzo, bardzo jej tego życzę. |
Temat: Proszę o pomoc i wsparcie... Dianoza rak niedrobnokomórkowy |
lucyna sta
Odpowiedzi: 366
Wyświetleń: 107578
|
Dział: Nowotwory płuca i opłucnej Wysłany: 2010-11-08, 11:46 Temat: Proszę o pomoc i wsparcie... Dianoza rak niedrobnokomórkowy |
Doskonale to rozumiem.Trzeba mieć nie lada wyczucie. u nas jest tak samo, najgorzej było po samej diagnozie nie można było się pozbierać , w nocy , w dzień myśli tylko te najgorsze , płacz po kryjomu , szukanie ratunku ,pomocy, przeczytane wszystkie opinie na temat "cudownych środków", bioenergoterapia -tata wierzył ,ze pomoże ale zrezygnował po 2 seansach nie było oczekiwanych efektów ,wyjazdy do lekarzy ,na chemię. Staraliśmy się dowiedzieć co chciałby jeszcze zobaczyć czy zrobić- bez sensu. Zawsze miał swój ustalony rytm dnia , zawsze robił to co sam chciał ,a tu nagle to zamieszanie ,wyjazdy ,organizowanie dnia -aby odpoczął na powietrzu, jakis krótki spacer ,częstsze wizyty lekarza ,leki które musi przyjmować ,osłabienie które go zmogło, nasze wizyty które teraz chyba stały się dla niego bardziej męczące (mimo ze staraliśmy się robić wszystko z wyczuciem) buntował się , był chwilami nie do wytrzymania z tymi swoimi nerwami.Teraz minął czwarty miesiąc od diagnozy,tato ma bardzo słabą głowę, daliśmy mu w końcu odetchnąć ,teraz zrozumieliśmy ,ze dla niego jest najważniejszy spokój ,miejsce i ludzie których zna i kocha choć nie zawsze jest w stanie to okazać. Z tatem jest o tyle dobrze,że nie uskarża się na ból, nie musimy więc z tym walczyć ,na razie ,nie wiemy jak będzie dalej, będzie na pewno ciężko ,ale tym będziemy sie martwić jak przyjdzie na to czas.
[ Dodano: 2010-11-08, 11:52 ]
wiem,ze aby komuś pomóc ,musimy najpierw sami się pozbierać -nie jest łatwo . |
|
|